Internauta-informatyk ukrywający się pod pseudonimem FlasH od ponad dwóch lat analizuje główne wydania „Wiadomości” TVP z pomocą napisanego przez siebie programu. Wyniki swoich analiz publikuje na TT w rubryce z hasłem „Dość Wiadomości”, dokumentując propagandowe mechanizmy tej mocno prorządowej stacji.
FlasH m.in. analizuje kto i jak często komentuje wydarzenia w materiałach „Wiadomości” – robi to stała grupa prawicowych publicystów i „ekspertów”.
W 2020 roku Dorota Kania – publikująca w „Gazecie Polskiej Codziennie” i redaktor naczelna TV Republika – z obecnością w 24 materiałach nie trafiła nawet do pierwszej dwudziestki najpopularniejszych komentatorów.
„Ale w listopadzie i grudniu już zaczęła pojawiać się częściej” – zauważa FlasH po analizie danych. To w tym czasie PKN Orlen finalizował rozmowy z właścicielami Polska Press – największym wydawcą dzienników i portali regionalnych, czwartą co do wielkości grupą medialną w Polsce.
Na każdy temat
7 grudnia Orlen pochwalił się zakupem Polska Press i od tego czasu trwały przygotowania do ostatecznego przejęcia firmy, co nastąpiło na początku marca. Równolegle Kania była mocno promowana przez „Wiadomości”. Od połowy lutego stała się wręcz najpopularniejszą komentatorką programu, występując w średnio prawie w co drugim wydaniu (23 razy). Czasem nawet w dwóch materiałach jednego dnia. W sumie w I kwartale wystąpiła w 32 materiałach, zajmując drugą pozycję w rankingu najczęstszych komentatorów.
W ubiegłym roku Dorota Kania w głównym wydaniu #wiadomości wystąpiła 24 razy. W tym roku miała już 32 występy. Ekstrapolując to na cały rok wychodzi wzrost o 440% w porównaniu do 2020!
Dziś info, że będzie w zarządzie Polska Press.
Czy ta promocja w #tvpis była zaplanowana? pic.twitter.com/6RBeZYRvV6
— FlasH (@FlasH_vikop) April 1, 2021
Aby nie znużyła się nią widownia, „Wiadomości” tytułowały ją różnie: „publicystka »Gazety Polskiej«”, „zastępca redaktora naczelnego Niezalezna.pl” czasami jedno i drugie, albo „dziennikarka śledcza »Gazety Polskiej«” lub tylko jako „Dorota Kania”.
Komentuje obojętnie jaki temat, zawsze zgodnie z linią partii.
- „To jest śmiertelne zagrożenie dla uczestników ruchu” – o tym, jak Kamil Durczok, „były naczelny Faktów”, pod wpływem alkoholu, wjechał autem w słupki na drodze.
- ”Sok z Buraka powstał po to, by chodziła cały czas maszyna nienawiści” – o stronie, która wyśmiewa rządzących.
- ”»Gazeta Wyborcza« od dawna jest zbrojnym ramieniem opozycji” – o roli GW w ujawnieniu afery z majątkami Obajtka.
- ”Wielka ściema – tak można podsumować działania Platformy” – o obietnicach PO.
- ”Warto byłoby przywrócić w SDP nagrodę »Hiena Roku« – krytykując media, które „naruszyły prywatność” pisząc o synu Beaty Szydło zatrudnionym w firmie, która dostała prawie 30 mln zł dofinansowania z publicznej kasy. To o tyle ciekawe, że Kania jest współautorką książki „Resortowe dzieci”, opisującej powiązania rodzin znanych dziennikarzy z PRL-em.
FlasH wyliczył, że (po ekstrapolacji) w I kwartale 2021 Kania pojawiała się 5,4 raza częściej niż w 2020 roku. „Czy ta promocja w #tvpis była zaplanowana?” – pyta autor analizy.
Chcieliśmy zapytać Dorotę Kanię, kiedy zaproponowano jej stanowisko w zarządzie Polska Press i czy jej tak częsta obecność w TVP to budowanie jej pozycji do tego awansu?
„Nie rozmawiam z państwem. Do widzenia” – odpowiedziała i rozłączyła się.
Piekło zamarzło
1 kwietnia Polska Press poinformowało, że Kania została członkiem zarządu. Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” gratulował jej awansu na „wiceprezesa” i „redaktor naczelną” tytułów Polska Press.
Ta zmiana została bardzo źle przyjęta przez ludzi mediów. „To splunięcie w twarz wolnym mediom” – komentował „Newsweek”. „To nie Prima Aprilis. Piekło zamarzło” – pisał Grzegorz Rzeczkowski z „Polityki”.
„Myślisz, że mogli znaleźć kogoś gorszego na to stanowisko? Nie mogli” – kolegę z Polska Press cytował Szymon Jadczak z Wp.pl.
„Kania należy do grupy najbardziej zaangażowanych ludzi frontu ideologicznego PiS. Ciągną się za nią oskarżenia o korupcję i liczne przegrane sprawy o pomówienia oraz kłamstwa – przypominał na TT Bartosz T. Wieliński z „Gazety Wyborczej”. „Od lat specjalizuje się w wyciąganiu najczęściej nieprawdziwych powiązań znanych ludzi z SB” – dodawał Rzeczkowski.
Dorota Kania wybiła się na czołówki w kilku sprawach. Na przełomie 2005 i 2006 roku uzyskała w formie „pozorowanej pożyczki' 245 tys. zł od rodziny i prawniczki Marka Dochnala, lobbysty aresztowanego za korupcję. W zamian miała obiecywać uchylenie aresztu i powoływać się na wpływy w rządzie PiS i u Jarosława Kaczyńskiego. W 2015 roku sąd skazał ją za to na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Rok później sąd apelacyjny rozstrzygnął wszelkie wątpliwości na jej korzyść uniewinniając ją. Prokuratura Krajowa, już pod rządami Zbigniewa Ziobry, wycofała z Sądu Najwyższego swój wniosek o kasację tego uniewinniającego wyroku.
Kania była także skazywana w procesach za:
- naruszenie dóbr osobistych w publikacji na temat Marka Siwca;
- zniesławienie pułkownika SB Ryszarda Bieszyńskiego;
- zniesławienie prof. Andrzeja Ceynowy.
Jacek Żakowski, Monika Olejnik i Piotr Bucharski (wydawca m.in. „Warszawskiej Gazety”) wygrali procesy z wydawcą (Fronda) książki „Resortowe dzieci”, której Kania była współautorką.
Sędzia, który skazywał ją w dwóch procesach, był obiektem nagonki w mediach prawicowych, zlustrowano jego i rodzinę, a sprawy z prywatnego życia badała Prokuratura Krajowa.
Przejęcie Polska Press przez PKN Orlen jest oceniane jako element „orbanizacji mediów” – kupowania ich przez firmy kontrolowane lub posłuszne rządzącej partii.
Zakup został powszechnie skrytykowany przez organizacje i instytucje broniące niezależności mediów w Polsce, m.in. Towarzystwo Dziennikarskie, Zarząd Stowarzyszenia Prasy Lokalnej. Przejęcie kilkudziesięciu tytułów lokalnych przez spółkę skarbu państwa International Press Institute określił jako „katastrofę dla wolności mediów w Polsce”. Transakcji sprzeciwiała się m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich. Tymczasem 42 proc. Polaków pochwaliło tę transakcję Orlenu.
Stara zasada wszystkich autorytarnych rządów " mierna ale wierna".
Jak tak patrzę na panią Dorotkę,i patrzę i patrzę,to nieodparcie wywołuje ona we mnie skojarzenie z piosenką "Brzydka Kryśka" nieodżałowanego Jana Kaczmarka.Że zacytuję: "że,no niestety,nie jest zbyt ładna.Lecz za to zgrabna…też jakby nie.
Takiej koncentracji we władzy i jej okolicach szumowin wszelkiego rodzaju nie było nawet za czasów Gomułki. Mamy festiwal osób pozbawionych moralności, niewykształconych, głupich i aroganckich. Trudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało życie w tym kraju, gdy PiS wygra kolejne wybory.