0:00
0:00

0:00

Pytany o stanowisko biskupów europoseł PiS Ryszard Czarnecki przyjął inną taktykę: "Biskupi mówili, że trzeba pomagać uchodźcom, ale nie precyzowali jakie są to formy pomocy". "Nie dajmy się zwariować. Prawdziwym uchodźcom trzeba pomagać, ale pomagać tam na miejscu", mówi z kolei poseł Jacek Świat.

Tymczasem hierarchowie Kościoła katolickiego, m.in. Kardynał Kazimierz Nycz, prymas Wojciech Polak i abp Wiktor Skworc, przypominali podczas uroczystości Bożego Ciała o konieczności pomocy uchodźcom: "Procesja Bożego Ciała to nie widowisko, nie manifestacja, a ręka Kościoła z Chlebem na dłoni, wyciągnięta do wszystkich, zaproszenie skierowane do każdego człowieka, do migrantów i uchodźców również" (abp Skworc).

17 czerwca w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną ks. Marian Subocz, dotychczasowy dyrektor Caritas Polska, komentował najnowsze wyniki sondażu IBRIS o postawach Polaków wobec przyjmowania uchodźców. W porównaniu z poprzednimi badaniami nieco mniej respondentów jest przeciw przyjmowaniu uchodźców. Subocz:

"Ludzie jednak mają rozum, myślą, zastanawiają się i wiedzą, że ci, którzy żyją w trudnej sytuacji, potrzebują pomocy.

Polacy zaczęli się już przyzwyczajać do tego, że ciągle są straszeni uchodźcami, ale z upływem czasu przestaje to być nośny argument”.

IBRIS zapytał Polaków, czy gdyby referendum w sprawie przyjęcia uchodźców odbywało się w najbliższą niedzielę, poszliby do urn. "Tak" odpowiedziało prawie 54 proc., "nie" - 46 proc. Osoby, które zadeklarowały udział w referendum zapytano, czy są za przyjęciem uchodźców w ramach systemu relokacji. 60 proc. odpowiedziało "nie", a prawie 37 proc. - "tak". Trudno jednak wyniki tego sondażu porównać do wcześniejszych wyników (m.in. z badań CBOS): o stosunek do przyjmowania uchodźców zapytano jedynie osoby, które zadeklarowały udział w referendum. Oznacza to, że aż 46 proc. badanych, czyli niewiele mniej niż połowa, nie zostało zapytanych, co myślą o relokacji. Wyciągnie wniosków o zmianie postawy Polaków wobec uchodźców jest zatem przedwczesne

A rząd swoje

Tymczasem rząd PiS z żelazną konsekwencją odmawia nie tylko przyjęcia niewielkiej grupy 6 tys. uchodźców (według europejskiego rozdzielnika), ale nawet utworzenia korytarzy humanitarnych. Dyskusja nad tym rozwiązaniem - oznaczającym pomoc dla najbardziej potrzebujących (dzieci, chorych czy osób starszych) polegającą na bezpiecznym transporcie z obozów dla uchodźców do Polski - rozgorzała, gdy szef MSZ, Witold Waszczykowski w wywiadzie dla niemieckiego "Die Welt" poinformował, że rząd rozpoczął prace nad ich uruchomieniem. Partnerem miał być Episkopat i Caritas Polska. Obydwie gotowość do przyjęcia uchodźców i uruchomienia korytarzy zgłaszały już w czerwcu 2016 roku.

Jednak deklaracja Waszczykowskiego okazała się kłamstwem. Zaprzeczyli temu przedstawiciele Kościoła, resort Waszczykowskiego, min. Mariusz Błaszczak i rzecznik rządu, Rafał Bochenek. Pisaliśmy o tym w OKO.press w maju.

Przeczytaj także:

Zapędzony w kozi róg min. Waszczykowski wycofał się z tej deklaracji mówiąc, że polski rząd "jest na początku etapu myślenia o korytarzach humanitarnych".

Kardynał Nycz: możemy nigdy nie doczekać się otwartości ze strony państwa

Przedstawiciele Kościoła zaczynają się niecierpliwić. Podczas konferencji "Uchodźcy - pytanie o fundament Europy" zorganizowanej 8 czerwca 2017 roku przez Fundację Służby Rzeczypospolitej eksperci, reprezentanci Caritas Polska i Konferencji Episkopatu Polski i pomysłodawcy z włoskiej wspólnoty ekumenicznej Sant'Egidio debatowali nad korytarzami humanitarnymi i pomocą dla uchodźców.

Na debacie nie pojawił się żaden reprezentant rządu. Byli za to samorządowcy z prezydent Warszawy, Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele.

Metropolita Warszawski, kardynał Kazimierz Nycz mówił: "Niedawno uczestniczyłem w pewnej konferencji w środowisku kościelnym, na którym miała miejsce dyskusja o liczbie uchodźców, których należałoby przyjąć. Prowadziło to do poważnych sporów: przyjmować 7, 8 czy 9 tysięcy?

Ktoś jednak przytomnie zauważył bezsens takich dyskusji. Jeśli Europa z różnych względów, także przez swoje przewinienia, stoi przed wyzwaniem przyjęcia 300 milionów imigrantów w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, to rozmawianie o tak małych liczbach jest śmieszne. Ten problem jest wśród nas, ale także przed nami. Ciągle czekamy na drugą stronę [państwową], która jest do tego konieczna, aby otworzyć przynajmniej korytarze humanitarne.

Ale pytanie: jak długo można czekać na polityków?

Mamy ogromny potencjał w samorządach, który chcemy wykorzystać.

Możemy się nigdy nie doczekać na otwartość ze strony państwa, dlatego chcemy jeszcze w czerwcu w samorządach i parafiach archidiecezji warszawskiej zorganizować spotkania dotyczące możliwości współpracy w zakresie pomocy uchodźcom".

KEP: Bez wsparcia państwa niewiele możemy zrobić

W imieniu Konferencji Episkopatu Polski głos zabrał dyrektor Rady ds. Migracji, biskup Krzysztof Zadarko. W swoim przemówieniu podkreślał rolę Kościoła w niesieniu pomocy humanitarnej: "Nauczanie Kościoła Katolickiego na temat uchodźców jest znane od czasu zakończenia II wojny światowej. Ma ono wyraźną wymowę: wobec uchodźców, niezależnie od ich pochodzenia i religii, każdy chrześcijanin powinien okazać miłość bliźniego".

Jednak dodał, że Kościół funkcjonuje w pewnej hierarchii pomocy i bez państwa nie jest w stanie wiele zrobić. Mówił: "Najpierw na kryzys odpowiada państwo, potem samorządy, a następnie organizacje społeczeństwa obywatelskiego, w tym Kościół. Myślę, to, że dobry i obowiązujący schemat dla wszystkich krajów Europy: tak się dzieje w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Nie możemy go naruszać, bo moglibyśmy tym zaszkodzić.

Problem w tym, że w 2015 roku zmieniło nam się państwo, zmieniły nam się władze. Jeśli dziś służby mówią, że nie są w stanie kontrolować tego, kto przyjeżdża do Polski w ramach systemu przyjmowania uchodźców, to nic nie możemy z tym zrobić.

Jeżeli mamy odpowiedzieć na kryzys uchodźczy, możemy to zrobić w ramach możliwości, które istnieją. I taką odpowiedzą jest program Caritas Polska „Rodzina rodzinie”.

Czym są korytarze humanitarne?

Korytarze humanitarne to bezpieczna forma pomocy uchodźcom wymyślona przez włoską (kościelną) wspólnotę Sant’Egidio we współpracy ze środowiskami ekumenicznymi. Jej adresatami są uchodźcy z regionów objętych konfliktami – Syrii, krajów Afryki Subsaharyjskiej, Erytrei czy Somalii – którzy przebywają w obozach dla uchodźców w krajach ościennych – np. Syryjczycy w Libanie, czy Somalijczycy w Etiopii.

"Jest to pilotażowy projekt, pierwszy tego typu w Europie, którego główne cele to:

● Zapobieganie podróżom na łodziach przez Morze Śródziemne, które spowodowały śmierć wielu ludzi, w tym również dzieci;

● Przeciwdziałanie przemytnikom ludzi, którzy z wykorzystywania osób uciekających przed wojną zrobili dochodowy biznes;

●Zapewnienie osobom szczególnie wrażliwym (ofiarom prześladowań, tortur i przemocy, jak również rodzinom z dziećmi, osobom starszym, chorym i niepełnosprawnym) legalnego wjazdu na teren Włoch z wizą humanitarną i możliwością ubiegania się o azyl

●Pozwolenie na wjazd do Włoch w sposób bezpieczny dla przyjmowanych oraz dla społeczeństwa, gdyż wizy z powodów humanitarnych wydawane są po wszystkich koniecznych kontrolach ze strony władz włoskich".

(Zobacz pełen opis projektu korytarzy humanitarnych ze strony wspólnoty Sant’Egidio)

W dokumencie ideowym pomysłodawcy kilkukrotnie podkreślają, że wizy nie są wydawane tylko w celu zapewnienia dostępu do opieki zdrowotnej: „po przybyciu do Włoch uchodźcy nie tylko są witani w kraju, ale także otrzymują możliwość integracji społecznej i kulturowej poprzez naukę języka włoskiego, szkoły dla nieletnich i inne działania”.

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze