0:000:00

0:00

Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny KAI, swoją wiedzą o skali rozpowszechnienia pedofilii w polskim Kościele pochwalił się w programie Tomasza Terlikowskiego "Starcie Cywilizacji" w TV Republika w lutym 2017 r.

Fundacja "Nie lękajcie się" powiadomiła o tym warszawską prokuraturę 8 maja 2017.

Marcin Przeciszewski przekonywał w programie, że problem księży pedofilów jest mniejszy niż w krajach takich jak Irlandia czy USA, ale na poparcie tej tezy przytoczył zaskakujące liczby:

"Z moich rozmów z osobami kompetentnymi czy z księżmi, biskupami... na ogół oni mówią, bo nie ma statystyk ogólnopolskich - że

w każdej pojedynczej polskiej diecezji to jest problem... no nie wiem... kilku, maksymalnie kilkunastu kapłanów. Oczywiście mówię o przypadkach wykrytych.

Jednak one są oczywiście wykrywane, to nie jest tak, że jest jakaś zasłona totalnego milczenia. Czyli w skali polskiej można szacować - oczywiście z dużym prawdopodobieństwem błędu - że na razie wiemy, powiedzmy, o kilkuset takich przypadkach. Część postępowań się oczywiście toczy jeszcze".

Na pytanie Terlikowskiego, czy chodzi o przypadki ofiar czy księży, Przeciszewski doprecyzował: "Księży, księży".

Ponad 200 pedofilów w polskim Kościele?

Kościół katolicki w Polsce jest podzielony na 27 diecezji i 14 archidiecezji.

Jeśli przyjąć ostrożnie, że na jedną diecezję przypada średnio pięciu rozpoznanych księży pedofilów, z wypowiedzi szefa KAI wynika, że w całej Polsce jest ich ponad 200.

Nie wiadomo, co redaktor Przeciszewski miał dokładnie na myśli, mówiąc o "wykrytych przypadkach". Czy chodziło o przypadki wykryte jedynie przez świeckie organy ścigania? Czy także te, o których polski Kościół poinformował Watykan? Według oficjalnych wytycznych musi przesyłać do Kongregacji Nauki Wiary dokumentację wszystkich przypadków "wiarygodnych". A może chodzi też o przypadki, o których rozmówcy Przeciszewskiego wiedzą, ale jeszcze nigdzie ich nie zgłosili?

Nie jest też jasne, co znaczy, to "jest problem w diecezji". Czy chodzi o problem związany z aktywnością księży pedofilów, która już się zakończyła, czy o przypadki, w których wciąż trwa? Jeśli problem "jest", można sądzić, że nie chodzi o księży wydalonych ze stanu kapłańskiego.

Nawet jeśli przyjmiemy najoszczędniejszą interpretację, w której dziennikarz mówił jedynie o księżach skazanych lub podejrzanych oraz odsuniętych od czynności kapłańskich,

potwierdzenie słów Przeciszewskiego byłoby sensacją, bo z dostępnych danych wynika, że skazanych księży jest kilkukrotnie mniej.

"Nie lękajcie się" zawiadamia prokuraturę

Zbadaniem tego, co dokładnie wie Marcin Przeciszewski i jego rozmówcy, powinna zająć się prokuratura. 8 maja warszawskich śledczych powiadomiła o tej wypowiedzi Fundacja "Nie lękajcie się", wspierająca ofiary księży pedofilów. Powołując się na wypowiedź redaktora naczelnego KAI, wniosła o jego przesłuchanie jako świadka "choćby na okoliczność ustalenia ewentualnych sprawców molestowania dzieci w Kościele Katolickim i ich aktualnego miejsca przebywania".

(W zawiadomieniu nazwisko redaktora KAI jest z błędem literowym)

Co wiemy o liczbie księży pedofilów

Kościół do tej pory nie ujawniał jak duża jest skala pedofilii wśród księży w Polsce. “Wyborcza” w ubiegłym roku poprosiła wszystkie 41 diecezji o podanie liczby ujawnionych przypadków od 1990 r. Diecezje, Episkopat oraz Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego odpowiedziały, że takich danych nie mają.

Watykan na podobne pytanie „Wyborczej” nie odpowiedział. Kongregacja Nauki Wiary powinna mieć zebrane przynajmniej przypadki wysłane z Polski od 2013 r. Ale – jak wyjaśniał "Wyborczej" ks. Adam Żak SJ, Koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski – Kongregacja nie prowadzi elektronicznego rejestru,

“a nikt nie będzie schodził do archiwów i liczył ręcznie. Tam pracuje za mało ludzi, a jeszcze jest reforma administracji watykańskiej, która zakłada cięcie etatów”.

Co więc wiadomo? Ks. Żak wyjawił rok temu, że w latach 2010-2013 sądy powszechne prawomocnie skazały 19 księży za czyny seksualne na szkodę małoletnich. Dlaczego ks. Żak pytał sądy akurat o ten okres? “Dopiero od 2010 roku działa w sądach system elektronicznego rejestru. (…) Poza tym nie ma rozróżnienia, czy jest to ksiądz pedofil, czy też murarz pedofil. Sądy zrobiły mi przysługę, wnikając w sprawy” – odpowiedział "Wyborczej" ks. Żak.

Ekke Overbeek, autor książki "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim kościele mówią", po przeczesaniu prasy z lat 2001-2011 znalazł 25 spraw, w których duchowni zostali skazani za molestowanie dzieci poniżej 15 roku życia (art. 200 par. 1 i 2 k.k.), oraz dwie sprawy polskich księży z USA, gdzie granica wieku wynosi 18 lat.

Jeśli zsumować te przypadki, otrzymujemy liczbę ok. 35 księży skazanych za molestowanie małoletnich w latach 2000-2013

(przy założeniu, że część przypadków podanych przez Overbeeka i ks. Gila się pokrywa).

W Polsce jest 31 tys. księży katolickich (dane z 2014 r.). Problem pedofilii, o którym mówi red. Przeciszewski, dotyczyłby więc 6 promili z nich. W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi nie byłoby to wiele. Amerykański Episkopat poinformował, że “uzasadnione podejrzenie” o molestowanie nieletnich sformułowano wobec 5,6 proc. księży czynnych w latach 1950-2015.

Żeby porównywać oba kraje, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w USA po wybuchu afery pedofilskiej w Bostonie (o której opowiadał oscarowy film "Spotlight") w 2002 r., do mediów w całym kraju zaczęły zgłaszać się tysiące ofiar księży. Amerykański Kościół w odpowiedzi powołał komisję badającą skalę problemu, której członków dopuszczono do osobowych akt diecezji.

W Polsce poza kilkoma wyjątkami ofiary milczą. Po opisaniu głośnej sprawy ks. Michała M. z Tylawy, który przez lata molestował dziewczynki, "Gazeta Wyborcza" założyła wraz z Fundacją "Dzieci Niczyje" telefon zaufania dla ofiar, ale nikt z niego nie skorzystał.

Przeczytaj także:

Media przegapiły setki wyroków?

Jeśli redaktor naczelny KAI nie pomylił się w szacunkach, z tych wyliczeń wynika, że

  • albo media przegapiły kilkaset wyroków i śledztw w sprawach o pedofilię w Kościele,
  • albo rozmówcy redaktora Przeciszewskiego wiedzą o przypadkach pedofilii, o których nie poinformowali organów ścigania.

Zgodnie z wytycznymi Episkopatu ws. pedofilii, przełożony oskarżonego księdza “powinien rozważyć” zawiadomienie prokuratury, ale nie musi tego robić tego (o tym, jak biskupi nie stosują się do wytycznych OKO.press pisało tutaj). Nie zmusza do tego też polskie prawo – mówi jedynie o “społecznym obowiązku” zawiadamiania o przestępstwie.

Zmieni się to jednak już 13 lipca. Wejdzie wtedy w życie nowelizacja kodeksu karnego, która wprowadza obowiązek zawiadomienia organów ścigania przez każdego, kto uzyskał wiarygodną wiadomość m.in. o przestępstwach seksualnych wobec dzieci poniżej 15 roku życia (art. 200 k.k.) czy wykorzystywaniu seksualnym czyjejś bezradności lub niepoczytalności (art. 198 k.k.). Osobom, które ukrywają takie informacje, będzie grozić do trzech lat więzienia.

Fundacja "Nie lękajcie się" zapowiedziała już, że wyśle cały cykl zawiadomień do prokuratury, kiedy tylko nowelizacja wejdzie w życie.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze