Premier Mateusz Morawiecki fetuje start nowej perspektywy finansowej UE na Zamku Królewskim w Warszawie, ale nie wspomina nic o tym, że na razie środki unijne do Polski popłynąć nie mogą. Problemem jest kwestia niezależności sądownictwa – mówili po uroczystości unijni komisarze
Dokładnie te same kwestie, które uniemożliwiają wypłaty z Krajowego Planu Odbudowy stoją na drodze wypłat środków z funduszy spójności dla Polski. Chodzi o niespełniony kamień milowy dotyczący niezależności sądownictwa. Taki stan rzeczy w środę 8 lutego potwierdzili w rozmowie z dziennikarzami unijni komisarze: komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira oraz komisarz ds. miejsc pracy i praw socjalnych Nicolas Schmit.
OKO.press pisało o tym już wcześniej.
Obecny kształt ustaw sądowych, niezgodny z konstytucją system dyscyplinowania sędziów, nierealizowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To kwestie, które muszą ulec zmianie, jeśli do Polski ma popłynąć coś więcej niż tylko zaliczki i drobna pomoc techniczna z funduszy spójności na lata 2021–2027, wynika ze słów Ferreiry i Schmita.
Okazuje się zatem, że dokładnie to, co stoi na drodze uzyskania przez Polskę wypłat w sumie niemal 35 mld euro z KPO, stoi także na drodze wypłat 76,5 mld euro z funduszy spójności.
Unijni komisarze pojawili się w środę na Zamku Królewskim na uroczystości inauguracji nowej perspektywy finansowej UE na lata 2021–2027 na zaproszenie premiera Mateusza Morawieckiego. Po uroczystości, na której ogłoszono m.in. akceptację przez KE wszystkich ośmiu krajowych oraz 16 regionalnych programów wydatkowania środków z polityki spójności, komisarze Ferriera i Schmit spotkali się z dziennikarzami. OKO.press uczestniczyło w tym spotkaniu.
Do tej pory z kwestią problemów z uruchomieniem funduszy unijnych dla Polski w związku z łamaniem praworządności rząd radził sobie twierdząc, że owszem, są problemy z KPO, ale wypłata z Funduszy Spójności na lata 2021–2027 jest niezagrożona. Nie inaczej było podczas uroczystej inauguracji nowej perspektywy finansowej UE na lata 2021–2027 na Zamku Królewskim.
W swoim przemówieniu premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że w tej perspektywie finansowej Polska ma dostać 76,5 mld euro, czyli niemal 350 mld zł, co sprawia, że (po raz kolejny) jesteśmy największym beneficjentem funduszu spójności.
"To wielki sukces negocjacyjny polskiego rządu, bo nowy budżet to budżet cięć" – przypomniał premier. "Kiedy lat temu odbywały się negocjacje budżetowe, wcale nie było jasne, czy Polska będzie największym beneficjentem funduszy spójności" – mówił Morawiecki. "Udało się" – mówił.
Pieniądze z nowej perspektywy mają zostać przeznaczone m.in. na ochronę zdrowia, infrastrukturę, ratowanie klimatu czy zwiększenie konkurencyjności gospodarki – wymieniał Morawiecki. Pierwsze zaliczki zostały już wypłacone – zapewniał. Do Polski trafiło dotychczas ok. 5,2 mld zł. 3 mld z tych zaliczek mają zostać przeznaczone na kontynuację programów krajowych i około 2 mld na programy regionalne.
"Powiedzmy sobie to wprost: środki unijne cały czas szerokim strumieniem płyną do Polski" – podkreślał premier.
"Nowe środki dla Polski są już aktywne, już wpływają pierwsze zaliczki (...) A więc powiedzmy sobie to wprost: środki unijne cały czas szerokim strumieniem płyną do Polski"
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Takie stawianie sprawy jest jednak tylko półprawdą. Owszem, zaliczki i pomoc techniczna płyną, programy krajowe i regionalne zostały zatwierdzone przez Komisję Europejską, można przygotowywać konkursy, rozpoczynać implementację. Jak OKO.press dowiedziało się jednak już kilka dni temu w Komisji Europejskiej,
Polska wciąż nie spełnia jednego z warunków podstawowych niezbędnych do uzyskania wypłat z polityki spójności. Chodzi o kwestię zgodności z Kartą Praw Podstawowych (KPP).
KPP to zbiór fundamentalnych praw człowieka i obywatela, do których przestrzegania zobowiązane są wszystkie państwa UE. Karta weszła w życie w 2007 roku wraz z Traktatem z Lizbony.
Powiązanie wypłat m.in. z przestrzeganiem KPP to reguła wynikająca z kilku rozporządzeń. M.in. regulujących tzw. przepisy wspólne dotyczące wydatkowania funduszy UE oraz w sprawie ogólnego systemu warunkowości służącego ochronie budżetu Unii. Tymczasem Polska ma bardzo dokładnie zdiagnozowane problemy w tych obszarach. Niejednokrotnie wskazywał na nie Parlament Europejski w swoich rezolucjach. Potwierdza je okresowa ewaluacja państw członkowskich w ramach Europejskiego Semestru czy wreszcie wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
To sprawia, że wypłata właściwych środków jest niemożliwa. Dopóki warunki podstawowe nie są spełnione, KE nie refunduje wydatków poniesionych w projektach.
W takiej sytuacji Komisja Europejska ma jedynie prawo wypłaty niewielkich zaliczek oraz pomocy technicznej. Ta maksymalnie 1,5 proc. całej alokacji. To właśnie te środki płyną do Polski, o nich mówił premier Morawiecki na Zamku Królewskim. Poza tym możliwa jest także refundacja kosztów poniesionych, jeśli wydatki były niezbędne do spełniania warunków podstawowych.
Jeśli zaś chodzi o refundację kosztów projektów poniesionych przez beneficjentów, ta będzie możliwa dopiero po spełnieniu przez Polskę warunków podstawowych.
Żeby otrzymywać wypłaty jakichkolwiek środków z budżetu UE, w tym funduszy spójności, państwo członkowskie musi zagwarantować, że działa w zgodzie z zasadami Karty Praw Podstawowych. W tym, że gwarantuje "prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu" czy zgodność z zasadą niedyskryminacji.
"Niezależność sądownictwa, jako jedna z fundamentalnych zasad zawartych w Karcie Praw Podstawowych, jest jednym z kluczowych warunków umożliwiających wypłatę pieniędzy z funduszy spójności" – powiedziała komisarz Ferreira podczas spotkania z dziennikarzami po uroczystości na Zamku.
To pierwszy raz, gdy osoba z Komisji Europejskiej tak otwarcie przyznaje to, o czym OKO.press już pisało. Warunkiem do wypłaty funduszy spójności, podobnie jak KPO, jest naprawa polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Co ciekawe, komisarz Ferreira zdecydowała się to przyznać na zamkniętym spotkaniu z dziennikarzami, a nie podczas transmitowanej w telewizji publicznej gali. Podczas wystąpienia na Zamku Królewskim tylko jednym zdaniem wspomniała o tym, że są jeszcze jakieś "problemy do rozwiązania":
"Teraz nadszedł czas, by przejść od planów do działania (...), żeby wdrożyć konieczne reformy, (...) zrealizować warunki podstawowe. Dzięki temu Polska będzie w stanie wykorzystać te liczne możliwości, które oferują programy spójności". Poza tym ogłaszała niewątpliwy sukces, jakim jest przyznanie Polsce najwyższej kwoty funduszy na lata 2021–2027.
To podczas spotkania z dziennikarzami komisarz Ferreira przyznała, dlaczego niezależność sądów jest kluczowa:
"Bardzo często sprawy, które trafiają do sądów, to sprawy pomiędzy beneficjentami a władzami. Dlatego niezależność wymiaru sprawiedliwości jest jednym z najważniejszych kryteriów horyzontalnych umożliwiających dostęp do funduszy. Ale to niejedyna kwestia ujęta w Karcie Praw Podstawowych. Tam jest też mowa o równości kobiet i mężczyzn, o zasadzie niedyskryminacji. Te zasady muszą być przestrzegane i to w sposób permanentny" – mówiła Elisa Ferreira.
Co to oznacza? Zgodność z warunkami podstawowymi ma być zachowana nie tylko na etapie uruchomienia środków, lecz przez cały okres programowania.
"Jeżeli w którymkolwiek momencie okaże się, że któreś z kryteriów horyzontalnych znowu nie jest spełnione, wypłaty zostaną wstrzymane do momentu przywrócenia zgodności" – podkreśla komisarz Ferreira.
Okazuje się zatem, że to, co stoi na drodze uzyskania przez Polskę wypłat w sumie niemal 35 mld euro z KPO, stoi także na drodze wypłat 76,5 mld euro z funduszy spójności. W Komisji Europejskiej toczy się jedno postępowanie w tej sprawie i dotyczy wypłat ze wszystkich funduszy UE dla Polski.
"Pomiędzy Polską a Komisją toczy się stały dialog [w sprawie przywrócenia niezależności sądów – przyp. red]. Komisja zajmuje się tą sprawą horyzontalnie, to jeden proces, w ramach którego ma zostać uzgodniona zgodność z warunkami wypłat wszelkich środków z budżetu UE" – tłumaczy komisarz Ferreira.
To po stronie Polski leży konieczność poinformowania Komisji o tym, że zgodność z wymogami – a więc naprawa wymiaru sprawiedliwości – została zrealizowana.
W środę 8 lutego Sejm zdecydował o ostatecznym kształcie ustawy o SN, mającej odblokować fundusze z KPO. Sprawy dyscyplinarne sędziów mają trafić do Naczelnego Sądu Administracyjnego, choć – jak ostrzega sam prezes NSA i dziesiątki innych ekspertów – to sprzeczne z Konstytucją.
Komisja Europejska sugeruje jednak, że zmiana ustawowa powinna wystarczyć do uruchomienia pieniędzy zarezerwowanych dla Polski w Funduszu Odbudowy. Pozostaje jednak jeszcze jedna niewiadoma. Nie wiemy, co z ustawą zrobi prezydent Duda (podpisze, zawetuje, czy wyśle do Trybunału Przyłębskiej). Nie wiemy, jakie to będzie miało konsekwencje, jeśli chodzi o decyzje Brukseli. Natomiast jeśli KE uzna, że ostatnia nowela ustawy o Sądzie Najwyższym wypełnia kamienie milowe dotyczące wymiaru sprawiedliwości, najprawdopodobniej wystarczy to również do uruchomienia pieniędzy z funduszy spójności UE.
Sądownictwo
Władza
Mateusz Morawiecki
Komisja Europejska
fundusze europejskie
fundusze spójności
mechanizm warunkowości
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze