0:000:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. MICHAŁ LEPECKI / Agencja Wyborcza.plFOT. MICHAŁ LEPECKI ...

Do połowy kwietnia bieżącego roku odnotowano w kraju 2753 przypadki boreliozy oraz 47 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu. W analogicznym okresie ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z 1423 przypadkami boreliozy i 14 przypadkami kleszczowego zapalenia mózgu. To prawie dwukrotny wzrost w przypadku pierwszej choroby i ponad trzykrotny w przypadku drugiej. Tak wynika z zestawienia, które ogłosił w ubiegłym tygodniu Narodowy Instytut Publicznego – Państwowy Zakład Higieny.

Wiele z nas słyszało zapewne o boreliozie. Mniej o kleszczowym zapaleniu mózgu Czym są obie choroby i jak są groźne?

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofamy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach.

Przeczytaj także:

Borelioza zaczyna się często niepozornie

Po ugryzieniu przez kleszcza, który przenosi krętki z rodzaju Borrelia, pojawia się czasem (choć nie zawsze) charakterystyczny, niebolesny rumień. Ma formę obwarzanka czy pierścienia.

U części osób (czyli znów nie zawsze) pojawiają się objawy grypopodobne: gorączka lub stan podgorączkowy, uczucie rozbicia, zmęczenie, bóle głowy, mięśni i stawów. Borelioza może nie dawać jednak żadnych objawów przez długi czas. Bywa czasem diagnozowana po latach na podstawie zapalenia stawów, mięśnia sercowego lub objawów neurologicznych.

Na boreliozę nie ma szczepionki. Leczenie polega na podawaniu antybiotyków.

Ile osób zapada na boreliozę każdego roku? Z danych PZH wynika, że rekordowy był rok 2019, kiedy zdiagnozowano ją u 20,6 tysiąca osób. W kolejnym roku było to już tylko 12,9 tysiąca. W 2021 roku liczba była bardzo podobna – 12,5 tysiąca. W ubiegłym, 2022 roku było ich jednak znów więcej, bo ponad 17 tysięcy.

Jeśli podzielimy liczbę mieszkańców Polski przez liczbę zakażeń, okaże się, że każdego roku boreliozę diagnozuje się u jednej osoby na 1800 (w rekordowym roku 2019). Czyli u 550 osób na milion.

Nie każdy kleszcz przenosi boreliozę

Nie każdy kleszcz jest nosicielem zakaźnych krętków. Jak wynika z badań, średnio w skali kraju ma go 10-15 procent tych pajęczaków.

Ta średnia jednak jest myląca. Znacznie zawyżają ją wschodnie województwa, gdzie zakażonych krętkami kleszczy jest najwięcej: warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie i podkarpackie. Dużo zakażonych kleszczy jest też w mazowieckim. Jak tłumaczył serwisowi „Nauka w Polsce” prof. Łukasz Adaszek, kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, odsetek kleszczy-nosicieli w tych województwach dochodzi do 60-70 procent.

Jest tam więcej lasów, na obrzeżach których najchętniej żyją kleszcze – oraz dzikich zwierząt. Kleszcze są tylko nosicielami krętków boreliozy, same muszą się nimi zakazić właśnie od dzikich zwierząt.

Nie każdy ugryziony przez zakażonego kleszcza zachoruje

Debunking

Trzeba uważać na kleszcze, ale nie jest tak, że każde ukąszenie skutkuje zakażeniem i nieprzyjemną chorobą – boreliozą. I to nie tylko dlatego, że nie każdy kleszcz jest nosicielem
Nie każdy zakażony kleszcz przenosi krętki na człowieka. I nie u każdego zakażonego rozwinie się choroba. Nawet po zakażeniu krętkami borelioza rozwija się tylko u około 10 procent zakażonych ludzi (podobnie jest zresztą u zwierząt).

Nie jest też tak, że wbicie się kleszcza w skórę od razu zafunduje nam zakażenie. Aby do niego doszło, potrzebna jest dłuższa obecność kleszcza na skórze. Jak długo? Europejskie źródła wspominają często o przynajmniej 24 godzinach, (Amerykańskie CDC zakłada, że jest to raczej 36-48 godzin).

Te dane zapewne opierają się na badaniu z lat osiemdziesiątych. Wykazało ono, że krętkami boreliozy po ukąszeniu kleszcza w ciągu 24 godzin zakaziła się jedna mysz z czternastu, w ciągu 36 godzin pięć kolejnych, a pozostałe osiem gryzoni dopiero po tym czasie. Wynika to, jak sądzono, z faktu, że krętki nie żyją w ślinie kleszczy, a w ich jelitach. Musi minąć wiele godzin, by przeniosły się do aparatu gębowego i doszło do zakażenia.

Jednak z nowszych badań przeprowadzonych przez Instytut Pasteura wynika, że krętki, choć rzadziej niż w jelitach, żyją także w ślinie kleszczy. Eksperymenty wykazały, że do zakażenia myszy boreliozą może dojść w czasie krótszym niż 24 godziny.

A gdy w skórę wbiją się młodociane osobniki kleszczy (zwane nimfami), zakażenie jest możliwe nawet w czasie krótszym niż 12 godzin.

Ograniczeniem jednych i drugich badań jest to, że prowadzono je na myszach. Z oczywistych względów etycznych nikt takich badań na ludziach nie prowadził. Najlepiej kleszcza ze skóry zdjąć, gdy tylko go zauważymy.

Odkleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowych – rzadkie, ale groźne

Zwłaszcza że kleszcze przenoszą także inne wirusy, powodujące zapalenie mózgu lub opon mózgowych.

Szacuje się, że wirusami powodującymi zapalenie mózgu zakażonych jest jeden kleszcz na tysiąc (0,1 procent). Po ukąszeniu przez kleszcza ryzyko zakażenia jest jednak niższe. Rocznie w Polsce odnotowuje się od 150 do 250 przypadków tej choroby. Podobnie jak w przypadku boreliozy, głównie w północno-wschodniej Polsce.

Do zakażenia dochodzi najczęściej po ukąszeniu przez kleszcza, jednak obserwowano pojedyncze przypadki zakażeń po spożyciu surowego mleka zakażonych zwierząt, na przykład kóz. Wirus może przenieść się także z karmiącej matki na dziecko.

Choć rzadkie, kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) jest znacznie groźniejsze od boreliozy. W pierwszej fazie choroby występują objawy grypopodobne, nudności, wymioty, biegunka. Utrzymują się do tygodnia, a u większości chorych (70-80 procent) dochodzi do samoistnego wyleczenia.

U pozostałej części chorych (czyli 20-30 procent) po kilku dniach bez żadnych objawów rozwija się zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, mózgu, móżdżku lub rdzenia kręgowego.

To poważne choroby, w których zdarzają się zaburzenia pamięci, czucia, niedowłady lub paraliż. I choć u większości choroba ustępuje po 2-3 tygodniach, jeden chory na stu umiera. Zaburzenia neurologiczne mogą utrzymywać się długie miesiące, powodować zaniki mięśni i wymagać rehabilitacji.

U 35-58 procent chorych z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego dochodzi do trwałych powikłań. Jedno przypadkowe ukłucie może zmienić życie – mówiły pacjentki walczące ze skutkami choroby podczas webinaru Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa.

Przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu jest za to szczepionka i warto się nią zaszczepić. Jak podkreślała prof. dr hab. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, diagnoza tej choroby bywa trudna, a wirus obecny jest na terenie całego kraju.

Regularnie szczepią się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu leśnicy. A my powinniśmy, jeśli się do lasów wybieramy.

Na kleszcze są sposoby

Nie wpadajmy jednak w panikę. Nie każdy kleszcz ma w sobie krętki boreliozy, jeszcze mniej przenosi wirusy zapalenia mózgu. Nawet jeśli kleszcz jest zakażony, jeśli szybko wyjmiemy go ze skóry, znacząco zmniejszymy ryzyko zakażenia.

Jak wyjąć kleszcza? Nie należy go ściskać ani niczym smarować (kleszcz po prostu zwymiotuje treść jelitową, co tylko zwiększy prawdopodobieństwo zakażenia). Nie należy go też wykręcać. Trzeba chwycić go pęsetą tuż przy skórze i oderwać. W aptekach można też kupić urządzenia do wyciągania kleszczy.

Jak się chronić przed kleszczami? Można stosować odstraszające preparaty zawierające DEET (N,N-Dietylo-m-toluamid). To związek został opracowany na potrzeby armii USA, która stosuje go od 1946 roku, na rynek cywilny trafił dekadę później. Ponad pół wieku badań pozwala stwierdzić, że jest raczej bezpieczny i skuteczny, ale nie jest zalecany dla dzieci. W stężeniu 50 procent działa do ośmiu godzin, w niższym, 25 procent około dwóch-trzech godzin.

Innym środkiem jest ikarydyna (nazywana rzadziej pikarydyną). Jest bezpieczna dla dzieci. Działa jednak krócej, w stężeniu 20 procent około dwóch godzin. Oba środki działają także na owady – w tym najbardziej uprzykrzające nam życie komary.

Badania sugerują, że kleszcze odstraszają też olejki eteryczne, zwłaszcza cytrynowy. To popularna metoda także na komary, ma jednak zasadniczą wadę. Olejki eteryczne są bardzo lotne i po kwadransie niewiele z nich zostaje na skórze. Żeby nas chroniły, trzeba smarować się bardzo często, co jest mało praktyczne.

Z innych badań wynika, że olejek z drzewa herbacianego zabija nimfy kleszczy. To o tyle istotne, że nimfy są bardzo małe i trudno je zauważyć na ciele. Jednak i ten olejek jest lotny, więc smarować się nim trzeba często.

Zawarty w olejku z drzewa herbacianego terpinen-4-ol jest zresztą toksyczny zarówno dla pajęczaków, do których należą kleszcze, jak i owadów (z obiecującymi wynikami bada się jego skuteczność w leczeniu wszawicy, świerzbu i nużycy).

Jeśli nie chcemy stosować odstraszających preparatów, ani smarować się olejkami, pozostaje nam odzież. Zakładajmy długie spodnie, skarpetki i zakryte buty, gdy wybieramy się na łąkę, do lasu, a nawet miejskiego parku. Kleszcze dobrze się miewają również w miastach.

Po przyjściu do domu, zwłaszcza z łąki lub lasu, dobrze jest zmienić odzież i obejrzeć ciało. Kleszcze lubią zakamarki, więc dobrze, gdy obejrzy nas ktoś bliski.

Można też wziąć prysznic. Zanim kleszcz wbije się w skórę, szuka na niej odpowiedniego miejsca. Nie porusza się zbyt szybko, jest więc szansa, że zdążymy go z ciała po prostu spłukać.

View post on Twitter

I pamiętajmy, że odkąd zimy nie są już mroźne, kleszcze są aktywne przez cały rok. Jak wspominała prof. dr hab. Joanna Zajkowska, pierwszych chorych z kliniki wypisuje się nawet w lutym.

;

Udostępnij:

Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze