0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Rafał Szczepankowski / Agencja Wyborcza.plFot. Rafał Szczepank...

16 marca na siedleckim wiecu poparcia dla kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego Jarosław Kaczyński zapytany o Zielony Ład — unijny plan prośrodowiskowych i proklimatycznych zmian w gospodarce — odparł: „Nie ma żadnych dowodów, że to działalność człowieka powoduje zmiany klimatu”.

Czy ma rację?

Nie ma żadnych dowodów, że to działalność człowieka powoduje zmiany klimatu.

spotkanie wyborcze w Siedlcach,16 marca 2025

Sprawdziliśmy

Spalanie ropy, węgla i gazu odpowiada za prawie 100 proc. wzrostu koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze powodujących ocieplenie. Średnia temperatura Ziemi wzrosła już o ok. 1,6°C w porównaniu do lat sprzed epoki przemysłowej

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Kaczyński spróbował też zobrazować wyborcom rolę dwutlenku węgla w atmosferze. ”To jest mniej więcej tak, jakby w wielkiej hali sportowej, takiej na 30-40 tysięcy ludzi, zapalić zapałkę. (...) Zgaśnie, zostawi tam trochę gazu, ale to nie ma żadnego znaczenia” – powiedział Kaczyński. Ta analogia również nie jest trafna, wyjaśniamy ją w dalszej części tekstu.

Dlaczego Kaczyński nie ma racji?

Wszystkie dane obserwacyjne potwierdzają bardzo szybki wzrost koncentracji gazów cieplarnianych – przede wszystkim dwutlenku węgla – w atmosferze.

Wzrostu tego nie da się wytłumaczyć przyczynami naturalnymi.

Np. roczna emisja CO2 z wybuchów wulkanów wynosi zaledwie ok. 1 proc. emisji ze spalania węglu i innych paliw kopalnych.

Im więcej CO2, tym więcej ciepła z energii słonecznej, które Ziemia normalnie oddałaby w przestrzeń kosmiczną, zatrzymuje się w atmosferze. Można porównać to do coraz lepszej termoizolacji domu — z tą różnicą, że w domu zwanym Ziemią nie można wyłączyć kaloryferów, otworzyć okien, albo po prostu wyjść. Jedynym wyjściem jest obniżenie emisji.

Wzrostu temperatury nie tłumaczy także aktywność Słońca, ponieważ ta maleje i gdyby nie miliardy ton CO2 pompowane do atmosfery do roku, ocieplenie postępowałoby znacznie wolniej.

Naukowe podstawy efektu cieplarnianego spowodowanego rosnącą koncentracją gazów cieplarnianych, przede wszystkim CO2 w atmosferze opracowano już w połowie XIX w. Od tamtej pory koncentracja dwutlenku węgla nieustannie rośnie, osiągając w marcu 2025 roku poziom ponad 427 cząsteczek na milion (ppm).

Tempo wzrostu koncentracji dwutlenku węgla wynosi obecnie ok. 3 ppm rocznie, a więc 300 razy szybciej (sic!) niż przez 10 tysięcy lat od końca ostatniej epoki lodowej do progu ery przemysłowej.

Skutkiem tego jest rosnąca temperatura planety — potwierdzają to nie tylko dane obserwacyjne, ale także weryfikacja z ich pomocą przeszłych prognoz zmian temperatury Ziemi.

Przeczytaj także:

Rok 2024 najcieplejszy

Według danych agencji Copernicus miniony rok okazał się nowym najcieplejszym rokiem w liczącej ok. 250 lat historii instrumentalnych i weryfikowalnych pomiarów temperatury na świecie. Był aż o 1,6°C cieplejszy od średniej z okresu przedindustrialnego (chodzi o lata 1850-1900).

W tabeli rekordowo ciepłych lat rok 2024 zastąpił więc rok 2023 i nie sposób wykluczyć, że – niestety – na szczycie utrzyma się krótko, aż zastąpi go właśnie rozpoczęty rok 2025.

Dlaczego w ogóle rosnąca koncentracja gazów cieplarnianych takich jak dwutlenek węgla (ale także innych np. metan), powoduje wzrost temperatury? W dużym skrócie chodzi o to, że cząsteczki tych gazów zbudowane są w sposób umożliwiający pochłanianie tzw. długofalowego promieniowania ziemskiego oraz „żyją” w atmosferze odpowiednio długo. Przykładowo cząsteczki CO2 utrzymują się w atmosferze ok. 100 lat. Całość wyjaśnienia możecie przeczytać w tym artykule portalu Nauka o klimacie.

Zapałka w hali, odc. 2

Jak się również okazuje, Jarosław Kaczyński przywiązany jest do metafory „zapałki zapalonej w wielkiej hali sportowej”. Mówił o niej już rok temu. Wtedy na łamach OKO.press rozłożył ją na czynniki pierwsze Michał Rolecki.

W ciągu życia Jarosława Kaczyńskiego poziom dwutlenku węgla w atmosferze wzrósł mniej więcej o jedną trzecią. Przez te 75 lat nie było żadnego wydarzenia naturalnego, które mogło uwolnić aż tyle dodatkowego dwutlenku węgla do atmosfery. Naukowcy szacują, że w 2019 roku ludzkość wypuściła w ciągu roku do atmosfery 40,9 gigaton (miliardów ton) dwutlenku węgla.

Czy rzeczywiście jest to odpowiednik gazów ze spalenia jednej zapałki w hali sportowej? By analogia prezesa miała sens, powinien był mówić raczej o… stu tysiącach. ”No ale to już nie brzmi tak chwytliwie, prawda?” – napisaliśmy rok temu, weryfikując tezę Kaczyńskiego.

;
Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze