0:000:00

0:00

Platforma Obywatelska - główna siła Koalicji Europejskiej - unika podjęcia narzucanego przez PiS sporu o "katolicką Polskę" zagrożoną przez "lewactwo". Najwyraźniej obawia się wystąpienia w obronie świeckiego państwa i chce przeczekać krucjatę prawicy, która wykorzystuje głośną krytykę Kościoła w wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego do ataku na Donalda Tuska i całą opozycję.

Otwiera tym samym pole dla Roberta Biedronia, który staje w symbolicznym geście na tle klasztoru Jasnogórskiego z Biblią w jednej i Konstytucją RP w drugiej ręce i wyrasta na głównego obrońcę rozdziału państwa od kościoła.

Unikając uczestnictwa w sporze o rolę Kościoła jako źródła moralności publicznej i dystansując się od krytyki tej instytucji jako siły blokującej w Polsce rozwój nowoczesności, liderzy Koalicji Europejskiej mogą jednak narazić się na rozczarowanie swoich wyborców.

Jak wynika z całej serii badań IPSOS dla OKO.press, elektoraty PO, a także SLD i zwłaszcza .Nowoczesnej, są w znacznej większości zwolennikami wprowadzenia w Polsce nowoczesnych regulacji prawnych, sprzecznych z nauczaniem Kościoła w dziedzinie tzw. etyki seksualnej. Są też zwolennikami ograniczenia roli Kościoła w życiu publicznym i bardzo krytycznie oceniają postawę tej instytucji w kontrolowaniu i rozliczaniu molestowania seksualnego przez księży.

Liberalizm światopoglądowy (w języku PiS "lewactwo") wyborców Platformy Obywatelskiej jest zaskakująco podobny do postaw zwolenników Wiosny, jedyna większa różnica dotyczy prawa do małżeństw homoseksualnych.

Zwolennicy PO (i szerzej Koalicji Europejskiej) sytuują się razem z ludźmi Biedronia na przeciwnym biegunie postaw społecznych niż konserwatywny elektorat PiS.

Pokażemy to na przykładzie odpowiedzi na pięć pytań, jakie zadaliśmy w lutym 2019 i grudniu 2018 w sondażach IPOS. Wszystkie dotykają relacji państwo - Kościół.

Wśród wyborców PO:

  • 85 proc. uważa, że biskupi w przypadkach pedofilii w Kościele stają raczej po stronie sprawców niż ofiar (Wiosna - 84 proc., PiS 36 proc.);
  • 83 proc. jest zdania, że katolickie msze NIE powinny być częścią uroczystości państwowych (Wiosna 86 proc., PiS 21 proc.);
  • 80 proc. dałoby kobiecie prawo do przerywania ciąży do 12 tygodnia (Wiosna - 87 proc., PiS - 21 proc.);
  • 74 proc. uważa, że religia powinna być nauczana w parafii, a nie w szkole (Wiosna - 88 proc., PiS - 20 proc.);
  • 62 proc. było za przyznaniem parom homoseksualnym prawa do zawierania małżeństw (w elektoracie Wiosny - 78 proc., PiS - 15 proc.).

Poglądy zwolenników Nowoczesnej i SLD są z reguły nieco bardziej liberalne niż PO. Elektorat PSL jest zwykle gdzieś pomiędzy liberałami a prawicą, choć aż 60 proc. zwolenników Władysława Kosiniaka-Kamysza zaskoczyłoby swego lidera poparciem prawa do aborcji do 12 tygodnia ciąży.

Poniżej rozkład odpowiedzi na pięć pytań wśród: wszystkich badanych, w elektoratach największych ośmiu partii i w sporej grupie osób, które deklarują, że nie będą głosować.

Kościół straci rząd dusz koalicyjnych

Jak widać, elektorat radykalnie ksenofobicznej Konfederacji Korwin-Liroy-Braun-Narodowcy (z Kają Godek w tle) jest dość podobny do wyborców Kukiz'15 (nieco większa jest tylko różnica w poglądzie na naukę religii). Obie narodowe siły są bliskie w prokościelności do elektoratu PiS, ale nie aż tak skrajne.

Elektorat Nowoczesnej jest jeszcze bardziej podobny do Wiosny niż wyborcy PO (np. aż 90 proc. za prawem do aborcji). Podobnie SLD, z wyjątkiem odrzucenia mszy św. jako części uroczystości państwowych, które okazało się słabsze niż w elektoracie PO.

Interesujące, że poglądy osób, które deklarują, że nie pójdą na wybory nie różnią się w istotnym stopniu od wszystkich pozostałych badanych.

Warto obejrzeć poniższe interaktywne wykresy (najechanie kursorem pokazuje odsetek danej odpowiedzi).

PiS: Polacy kontra lewacy

"Polacy" kontra "lewacy" - taki podział tzw. sceny politycznej chce narzucić w kampanii do eurowyborów obóz władzy i jego media. Jak pokazują analizy OKO.press prawica sięga po skrajną demagogię i przekłamania, m.in. przedstawiając krytyczną wobec Kościoła instytucjonalnego wypowiedź Leszka Jażdżewskiego w Uniwersytecie Warszawskim 3 maja 2019 jako głos w imieniu Donalda Tuska.

PiS rusza z krucjatą w obronie Kościoła utożsamiając polskość z katolicyzmem, co Kaczyński wyraził sloganem "Kto podnosi rękę na Kościół ten podnosi rękę na Polskę.

Ja jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym katolikiem, ale gdybym nim nie był, to mówiłbym to samo. Bo co jest po drugiej stronie? Urbano-palikotyzm, nihilizm. Dlatego Kościoła trzeba bronić, to obowiązek patriotyczny" - mówił lider PiS w Pułtusku 4 maja.

Kluczowe jest to, że w tej krucjacie może PiS liczyć na potężne wsparcie Kościoła, instytucji w kryzysie, dla której zlepienie polskości i katolicyzmu stanowi istotę przekazu. Kolejni biskupi i zwykli księża powtarzają w kazaniach, że trzeba bronić Polski i jej wiary przed bezbożnikami.

Koalicja zaszachowana (na własne życzenie)

W odpowiedzi na takie ustawienie sporu Platforma Obywatelska - główna siła Koalicji Europejskiej - stara się uniknąć tematu i dystansować do laickiej krytyki Kościoła. Kategorycznie przeciw takiej krytyce wypowiada się lider PSL Kosiniak-Kamysz, który "kupił" interpretację, że krytyka Kościoła hierarchicznego to atak na katolików:

"Kościół ma swoje błędy i hierarchia ma swoje błędy i powinna zupełnie inaczej do nich podchodzić. Ale

obrażanie całej wspólnoty - a Kościół to nie jest tylko proboszcz i biskup, ale to jest wspólnota wszystkich wierzących - ja się z tym nie zgadzam i na takie obrażanie nie pozwolę".

Reakcja PO była bardziej wyważona: "Forma tego wystąpienia jest nie do przyjęcia. O kryzysie w Kościele, który jest sprawą dużej wagi, nie należy mówić w sposób, który nie jest poważny i odpowiedni do okoliczności. Forma tego wystąpienia [Jażdżewskiego] nie była poważna" - komentował Jan Grabiec. Grzegorz Schetyna poszedł o krok dalej: słowa Jażdżewskiego są "trudne do zaakceptowania".

Tylko lider SLD Włodzimierz Czarzasty w pewnym stopniu poparł przekaz Jażdżewskiego: "temat Kościoła jest problemem, problemem głównie dla Kościoła. Zachowanie wielu hierarchów i części kleru jest bardzo aroganckie. Traci na tym głównie kościół. Jeżeli się nie zreformuje, to będzie panów Jażdżewskich coraz więcej".

Szansa dla Wiosny

Niechęć Koalicji Europejskiej do poważnej odpowiedzi na krucjatę prawicy otwiera szansę dla Wiosny, która świeckość państwa ma - od początku - jako jeden z głównych punktów programu.

Stojąc w symbolicznym geście na tle klasztoru Jasnogórskiego z Biblią w jednej i Konstytucją RP w drugiej ręce, Biedroń wytknął niezdecydowanie Koalicji: "Z zażenowaniem przyjmuję reakcje polityków, którzy chcą się nazywać obywatelskimi i europejskimi, a na podniesiony głos prezesa Kaczyńskiego chowają się do kąta.

Politycy Platformy Obywatelskiej stchórzyli. Wystraszyli się biskupa, wystraszyli się księdza. Przede wszystkim wystraszyli się Jarosława Kaczyńskiego.

Przepraszają za odważną i słuszną wypowiedź [Jażdżewskiego - red.], który miał prawo powiedzieć to, co wielu z nas myśli i co boli Polki i Polaków".

Przede wszystkim jednak Robert Biedroń dokonał redefinicji podziału "lewacy" kontra "Polacy":

"Panie Kaczyński! – parafrazował słowa prezesa. – Kto podnosi rękę na Konstytucję, podnosi ją na Polki i Polaków".
;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze