0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

„Premier Morawiecki uczestniczy w uroczystym podpisaniu listu intencyjnego w sprawie wyrażenia woli współpracy na rzecz podjęcia działań w zakresie opracowania Wstępnego Studium Wykonalności dla Wrocławskiego Węzła Kolejowego” – tak brzmiał słynny tweet kancelarii premiera z czerwca 2019.

Oglądając podpisanie umowy koalicyjnej przez partie Zjednoczonej Prawicy, można było mieć podobne uczucie absurdu. Czy podpisano umowę koalicyjną? A może list intencyjny w sprawie wyrażenia współpracy na rzecz podjęcia działań w zakresie kontynuowania dobrej zmiany i wspólnych rządów Zjednoczonej Prawicy? Trudno powiedzieć. Bo żaden z czterech obecnych na konferencji mężczyzn nie powiedział, co umowa zawiera.

Zamiast tego przerzucali się uprzejmymi formułkami.

Pierwszy prezes

Jeśli chodzi o pełnione w rządzie i Sejmie funkcję, w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej pojawili się premier, minister i dwóch posłów. Nikogo jednak nie zdziwi, że w takim składzie pierwszy przemawiał poseł i szef Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.

„Mamy dla państwa radosną wiadomość” – zaczął prezes. "Bardzo się cieszymy, zostało zawarte porozumienie. Za chwilę będzie podpisane. Ja jestem głęboko przekonany, że dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii, bo mamy trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych”.

Zapewnił też, że PiS zrobi wszystko, aby poprawić życie każdego obywatela, co jest deklaracją o tyle ryzykowną, co pustą. Podziękował swoim kolegom koalicyjnym i dodał: „Wierzę w to, co przed chwilą powiedziałem”, tak jakby jednak nie wierzył i po minucie od zabrania głosu go oddał. Ale nie premierowi, a Jarosławowi Gowinowi.

Naszą siłą jest jedność

„Szanowni Państwo, siłą Zjednoczonej Prawicy był pluralizm, a równocześnie siłą naszego obozu jest wewnętrzna jedność, którą teraz potwierdzamy” – mówił szef Porozumienia. W kontekście wydarzeń ostatnich dni brzmiało to, jak ironiczny żart. Przez ponad tydzień obserwowaliśmy spektakl publicznego prania brudów w koalicji, szczególnie na linii PiS – Solidarna Polska. Kulisy brutalnej walki o władzę w obozie Zjednoczonej szczegółowo opisywał nasz dziennikarz Radosław Gruca:

Przeczytaj także:

Wspólne wystąpienie liderów partii może być próbą przekonania opinii publicznej, że to koniec tej wojenki. Ale po słowach, które padały w ostatnim czasie, nikt chyba nie uwierzy, że w środku koalicja jest zjednoczona.

Gowin potwierdził, że koalicjanci doszli do ustaleń w sprawie wspólnego programu i struktury rządu. Jakie to ustalenia?

„To będzie bardziej skondensowana struktura rządu, będzie mniej resortów. Dzięki temu rząd z całą pewnością rząd będzie funkcjonował sprawniej” – powiedział Gowin. I tyle. Szef "Porozumienia" nie podał nam żadnej konkretnej wiadomości o kształcie rządu.

25 września „Gazeta Wyborcza” opisała nieoficjalne ustalenia, jakie miały zapaść podczas rozmów i jakimi politycy Zjednoczonej Prawicy postanowili się z Polakami dziś nie podzielić. Oto najważniejsze z nich:

Czas pokazał

„Czas pokazał, a czas się nie myli, że te pięć lat, które za nami, to był dobry czas dla Polski” – zaczął filozoficznie Zbigniew Ziobro, który jeszcze tydzień temu był na wylocie - a przynajmniej tak to wyglądało. Dalej minister sprawiedliwości zapewnił wszystkich, że kolejne lata będą równie dobre, a współpraca będzie układać się bardzo dobrze. Jeśli wszyscy zapomnieli, że na konferencji obecny był też premier, to po Ziobrze przypomniała o tym rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska, prosząc Mateusza Morawieckiego o głos.

Bardzo się cieszę

Premier kończył litanię wzajemnych zapewnień o koalicyjnej miłości i dobrych latach za nami i przed nami.

„Bardzo, bardzo cieszę się, że doszło do potwierdzenia naszej jedności i stabilności, która jest nam dziś tak bardzo potrzebna” – zaklinał rzeczywistość Morawiecki. Dodał też, że podpisane porozumienie jest gwarantem realizacji programu, z którym PiS szło do wyborów. Nie wyjaśnił, jak ma się to do słów Gowina o nowym programie rządu.

„Zwyciężyła odpowiedzialność, zwyciężyła Polska” – zakończył z lekką nutką patosu premier.

Na rzecz podjęcia działań

Po tych słowach panowie przystąpili do podpisania umowy, w uroczystej ciszy, jedynie przy dźwięku fleszy aparatów fotograficznych. A co podpisali? Tego nie wiemy. Podczas krótkiego wydarzenia nie padło ani jedno słowo na temat tego, co w umowie się znajduje.

W połowie września premier Izraela Benjamin Netanjahu opowiadał na swoim koncie na Twitterze o umowie pokojowej ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Nie ujawnił jednak jej treści, a na filmiku jedynie trzymał kartki w ręce. Izraelscy dziennikarze spekulowali potem, że był to czysty zabieg propagandowy, a kartki były puste. Pozostaje mieć nadzieję, że liderzy Zjednoczonej Prawicy jednak coś podpisali. Ale nie możemy tego wiedzieć na pewno.

Nie zmienia się nic

Kryzys rządowy trwał ponad tydzień. Po głosowaniu nad ustawą o prawach zwierząt w czwartek 17 września 2020, Solidarna Polska była już prawie za burtą rządu. Politycy skupieni wokół Zbigniewa Ziobry zbuntowali się i zagłosowali przeciw. Przeciw było też 15 posłów PiS - po głosowaniu zawieszono ich w prawach członków partii.

W ciągu kolejnego tygodnia trwały zakulisowe targi i podgrzewano medialny spektakl. A to sugerowano, że już zaraz ogłosimy wyrzucenie Ziobry, a to jednak nowe porozumienie. Po czym zostawiano dziennikarzy i opinię publiczną z niczym.

Dziś ogłoszono, że małżeństwo prawicowych partii będzie trwać. Na jakich dokładnie zasadach? To pytanie, które wymaga odpowiedzi i które warto by liderom Zjednoczonej Prawicy zadać. I obecni na Nowogrodzkiej dziennikarze próbowali. Ale nikt na żadne pytania nie odpowiedział. Wielka czwórka z uśmiechami na ustach opuściła salę konferencyjną.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze