0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Pietrzyk / Agencja GazetaTomasz Pietrzyk / Ag...

Według projektu specustawy o "szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych", nieruchomości należące do Lasów Państwowych będzie można zamieniać na inne grunty i nieruchomości. Dzięki temu podlegające pod LP lasy będą mogły być wycinane i przeznaczane pod inwestycje. Ministerstwo Klimatu i Środowiska określa, jakie projekty mogłyby powstawać na zrębach:

  • związane ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii, elektromobilności lub transportu, służących upowszechnianiu nowych technologii oraz poprawie jakości powietrza albo
  • strategicznej produkcji dla obronności państwa, wysokich technologii elektronicznych i procesorów, elektromobilności, innowacyjnej technologii wodorowej, lotnictwa, motoryzacji oraz przemysłu tworzyw sztucznych.

To przepisy podobne do proponowanej w maju nowelizacji ustawy o lasach. Sejmowe komisje ją jednak odrzuciły.

Przeczytaj także:

Tym razem znacząco poszerzono katalog inwestycji, jakie miałyby powstać na przejętych terenach. W załączniku specustawy wymieniono również konkretne działki, które miałyby zostać w ten sposób odebrane LP. Chodzi dokładnie o lasy w Jaworznie i Stalowej Woli. Resort klimatu zaznaczył także, że przepisy mają obowiązywać przez dwa lata.

„To jest specustawa, która pojawiła się na stronie Rządowego Centrum Legislacji 13 lipca - i od razu na ósmym z 14 etapie procedowania. Już następnego dnia została skierowana do Sejmu” – mówi Urszula Zielińska, posłanka Zielonych. Komisja sejmowa ma się zająć tą ustawą w przyszłym tygodniu, a Sejm na ostatnim lipcowym posiedzeniu (21-23.07). "Pominięto bardzo ważne etapy – w tym uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje publiczne. Zazwyczaj cały ten proces zajmuje miesiące” – wskazuje Zielińska.

Co powstanie na zrębach?

W Stalowej Woli ma to być Strategiczny Park Inwestycyjny, który pomoże w rozwoju miasta, a także powstrzyma wyludnianie. Tak przynajmniej wynika z entuzjastycznych wypowiedzi miejskich radnych, cytowanych przez rzeszowską "Wyborczą" , którzy w środę (14 lipca) zagłosowali za poparciem specustawy. W sumie Lasy Państwowe wymienią w Stalowej Woli prawie 1000 hektarów.

"W związku z tym, że budowane tu były zakłady zbrojeniowe, miasto powstało w środku lasu, który miał ochronić przemysł. Ale to, co chroniło, z czasem stało się więzieniem. Ta specustawa daje szansę Stalowej Woli na dalszy rozwój" – mówi "Wyborczej" Damian Marczak, radny Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego. Zapowiada też, że miasto będzie musiało wykupić działki na zamianę. "Niekoniecznie zalesione, ale takie, które będzie można zalesić" - tłumaczy.

Jakie przedsiębiorstwa miałyby być zainteresowane inwestowaniem w Stalowej Woli? Tego na razie nie wiadomo. Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do resortu klimatu i czekamy na odpowiedzi.

Izera na wyciętym lesie

W Jaworznie gra toczy się o fabrykę polskich samochodów elektrycznych Izera. Ta miałaby zająć ponad 230 hektarów terenu. Nadleśnictwo Chrzanów, a także Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) w Katowicach wydały negatywne opinie dotyczące pierwszej propozycji wycinki. Złożyła ją spółka ElectroMobility Poland, zajmująca się Izerą.

Zapytaliśmy Marka Mroza, rzecznika RDLP w Katowicach o opinię leśników na temat nie samej wycinki, a całej specustawy. Odmówił komentarza, tłumacząc, że Lasy Państwowe nie są formalną stroną w tej sprawie.

„Mamy tereny inwestycyjne, również na Śląsku. Chociażby tereny pokopalniane, obecnie w zarządzie Spółki Restrukturyzacji Kopalń, na które w ogóle nie ma koncepcji zagospodarowania. Mogę od razu podać przykład: w Zabrzu jest niezagospodarowany teren 100 hektarów, który byłby odpowiedni na przykład dla Izery: obok bocznicy kolejowej, z przygotowanym zapleczem i infrastrukturą. Są też pracownicy, którzy przedtem byli zatrudnieni w kopalni – od elektryków po górników. Takich miejsc jest więcej. Dlaczego tam nie możemy produkować samochodów elektrycznych?” – zastanawia się posłanka Zielińska.

Zwraca również uwagę na paradoks: polski samochód elektryczny, inwestycja w założeniu ekologiczna, ma powstać na zrębie. "To będzie wizerunkowa katastrofa dla tego samochodu” – dodaje.

Specustawa to dopiero początek?

Projekt ustawy krytykują organizacje ekologiczne.

Inicjatywa Lasy i Obywatele obawia się, że specustawa to dopiero początek, a do gruntów wymienionych w załączniku, czyli tylko tych w Jaworznie i Stalowej Woli, dołączą kolejne.

W stanowisku wypracowanym przez członkinie i członków społeczności Lasy i Obywatele sformułowano największe zarzuty do proponowanych przepisów:

  1. Sprzeczność projektu ustawy z potrzebami ochrony środowiska i klimatu.
  2. Szkodliwe skutki projektu ustawy dla małych form ochrony przyrody.
  3. Brak precyzji zapisów projektu ustawy.
  4. Zagrożenie realnym pomniejszaniem obszarów leśnych (przy założeniu, że ta ustawa będzie stanowiła precedens i katalog [gruntów - od aut.] z załączników zostanie poszerzony).
  5. Naganny tryb procedowania kontrowersyjnego społecznie projektu.
  6. Ryzyko korupcyjne.

Ustawa nie będzie obejmować parków narodowych, rezerwatów przyrody oraz obszarów Natura 2000.

Jednocześnie na terenach "pod inwestycje" mogą znaleźć się m.in. pomniki przyrody, stanowiska dokumentacyjne, użytki ekologiczne czy zespoły przyrodniczo-krajobrazowe - czyli wymienione w drugim punkcie małe formy ochrony przyrody.

"Projekt sprawia wrażenie próby ubiegnięcia unijnej strategii bioróżnorodności oraz unijnej strategii leśnej. Przy założeniu bowiem, że projekt otworzy furtkę do szerszego przejmowania obszarów leśnych, potencjalnie jego wdrożenie uszczupli obszary leśne, które można by objąć ochroną, bądź pozostawić naturze do odnowy zgodnie z zapisami z tych unijnych strategii" - czytamy w stanowisku przesłanym OKO.press.

Lasy i Obywatele zwracają uwagę także na to, że "zamiana" byłaby dokonywana bez obowiązku dokonywania dopłat w przypadku różnej wartości gruntów i nieruchomości.

"Grunty leśne o wyjątkowych walorach przyrodniczych będą mogły być zamieniane na »grunty i inne nieruchomości«, a więc np. obszary poprzemysłowe. To prawda, że w Polsce na prawie każdym gruncie po pewnym czasie wyrośnie las. Błędne jest jednak założenie, na którym opiera się rządowy projekt, że będzie to las tak samo wartościowy jak ten, który wycięto pod inwestycję" - piszą w stanowisku.

Posłanka Urszula Zielińska zauważa również, że w Krajowym Planie Odbudowy pojawił się punkt dotyczący konieczności pozyskiwania i przygotowywania nowych powierzchni inwestycyjnych. Jego uzasadnienie jest bardzo podobne do uzasadnienia kontrowersyjnej ustawy.

„Czy to oznacza, że chcemy wydać unijne pieniądze na to, by wyciąć hektary lasu pod fabryki? To zaprzeczenie zasady nieszkodzenia, według której nie można wydawać środków unijnych na cele sprzeczne z polityką klimatyczną. Przede wszystkim musimy wykorzystać te tereny, które są gotowe pod inwestycje, a nie wycinać tysiące hektarów lasów pod fabryki w dobie kryzysu klimatycznego” – podkreśla Zielińska.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze