Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski
Fiaskiem zakończył się głośny pozew założonej przez Macieja Świrskiego Reduty Dobrego Imienia. Chciała ona procesować się z argentyńskim portalem na podstawie kontrowersyjnej ustawy o IPN. Sąd odrzucił jej pozew. To kolejna sądowa porażka Reduty w starciu z zagranicznymi mediami i politykami
Pozew Fundacji Reduta Dobrego Imienia - Polska Liga przeciw Zniesławieniom, Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił w kwietniu.
Reduta w marcu pozwała spółkę E.L.P. SA z Buenos Aires, wydawcę portalu Pagina12, za naruszenie dóbr osobistych. Chciała by sąd nakazał argentyńskiej firmie przeproszenie Reduty na stronie portalu Pagina12 za opublikowany tam wcześniej artykuł o zbrodni na Żydach popełnionej przez Polaków w Jedwabnem. A dokładnie - za fotografię, którą zilustrowano ten tekst. Przedstawiała ona bowiem żołnierzy "wyklętych", zamordowanych w 1950 roku przez Urząd Bezpieczeństwa.
Reduta powoływała się w pozwie na znowelizowaną ustawę o IPN. Nakazuje ona ścigać każdego, kto „publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne”. I pozwala organizacjom zajmującym się obroną dobrego imienia Polski na składanie pozwów o ochronę dobrego imienia „Rzeczpospolitej Polskiej lub Narodu Polskiego”.
Tyle, że autor artykułu na portalu Pagina12 nie obciążał Polaków "wbrew faktom". A zamieszczenie zdjęcia "wyklętych" było po prostu pomyłką. W dodatku całość opublikowano przed wejściem w życie ustawy o IPN - a prawo nie działa wstecz.
W Argentynie pozew Reduty odebrano jako atak na wolność słowa. Zwracano uwagę, że korzysta ona z ustawy, którą cały świat odebrał jako sposób na kneblowanie wolności słowa i badań naukowych (bo uderza w badania dotyczące Holocaustu). Z redakcją portalu Pagina12 solidaryzowały się inne redakcje z tego kraju, które przedrukowały tekst o zbrodni w Jedwabnem wraz z błędnie zamieszczonym zdjęciem.
O sprawie pisaliśmy w artykułach "Reduta Dobrego Imienia pozywa Argentyńczyka (...)" i "Sukces Reduty Dobrego Imienia. Cała Argentyna mówi o mordzie w Jedwabnem i cenzurze w Polsce".
W kwietniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie, na niejawnym posiedzeniu - czyli bez przeprowadzania rozprawy - podjął decyzję o odrzuceniu pozwu Reduty.
Uznał, że „brak jest jurysdykcji krajowej” w tej sprawie. Czyli, że nie można się procesować z wydawcą Paginy12 przed polskim sądem.
"Polska nie jest związana z Republiką Argentyńską bilateralną umową międzynarodową lub traktatem wielostronnym, które regulowałyby kwestię jurysdykcji i w szczególności przyznawały ją w niniejszej sprawie sądowi polskiemu" - informuje OKO.press biuro prasowe warszawskiego sądu okręgowego.
Reduta może złożyć jeszcze na to orzeczenie zażalenie do sądu apelacyjnego.
To nie pierwsza porażka Reduty Dobrego Imienia w procesach przeciwko zagranicznym podmiotom. Wcześniej RDI złożyła w warszawskim sądzie dwa inne pozwy.
W pierwszym domagała się nakazania sprostowania redaktorowi naczelnemu dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Chodziło o artykuł opublikowany w „FAZ” w lipcu 2017 roku. Opisano w nim interwencje Reduty wobec historyka Jana Grabowskiego, który m.in. opisuje zbrodnie na polskich Żydach, dokonywane przez Polaków. Reduta pozwała gazetę za nazwanie jej „ultra nacjonalistyczną” i fragment o roli polskich granatowych policjantów w systemie eksterminacji Żydów.
Drugim pozwanym przez Redutę był Guy Verhofstadt, były premier Belgii, obecnie znany europoseł z frakcji liberalnej. RDI pozwała go za słowa o Marszu Niepodległości, który przeszedł 11 listopada 2017 roku przez Warszawę. Mówił on, że „60 tysięcy faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy przemaszerowało 300 km od Auschwitz”.
Sąd Okręgowy w Warszawie oba pozwy odrzucił bez rozpoznania, na niejawnym posiedzeniu.
Reduta złożyła na to zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. A ten już ostatecznie odrzucił pozew przeciwko belgijskiemu politykowi. Przychylił się do stanowiska sądu I instancji, że polityka chroni immunitet, a jego słowa były wypowiadane w ramach mandatu europosła. "W uzasadnieniu napisano, że w myśl art. 8 Protokołu o przywilejach i immunitetach w Unii Europejskiej, wypowiedź europarlamentarzysty stanowi opinię. Artykuł 8 potwierdza też wolność wypowiedzi, która jest jedną z fundamentalnych zasad pluralistycznego i demokratycznego społeczeństwa. Sąd Apelacyjny dodał także, że pojęcie opinii w rozumieniu protokołu należy rozumieć szeroko, jako obejmujące wypowiedzi lub oświadczenia, które ze względu na swoja treść odpowiadają twierdzeniom stanowiącym subiektywne oceny" - informuje na swojej stronie Reduta.
Fundacja ma też kilka sądowych sukcesów, głównie w procesach przeciwko polskim mediom m.in. polskiemu "Newsweekowi" i portalowi Onet.pl.
Fundacja Reduta Dobrego Imienia – jak sama o sobie pisze –
powstała, by inicjować i wspierać działania „mające na celu prostowanie nieprawdziwych informacji na temat historii Polski, a szczególnie przebiegu II wojny światowej, udziału w niej Polaków, stosunku Polaków do Żydów, na temat niemieckich obozów koncentracyjnych”.
Jej założycielami byli Maciej Świrski (był też pierwszym prezesem RDI, ale odszedł z funkcji, gdy powołano go na wiceprezesa Polskiej Fundacji Narodowej) i Józef Orzeł (jest też członkiem rady RDI; niegdyś poseł Porozumienia Centrum – pierwszej partii braci Kaczyńskich, współzałożyciel „Klubu Ronina”, członek rady Polskiej Fundacji Narodowej, koordynator krajowy Ruchu Kontroli Wyborów i nieformalny doradca Mateusza Morawieckiego).
Z informacji uzyskanych przez OKO.press wynika, że także po odejściu Świrskiego z funkcji prezesa RDI wiele podejmowanych przez fundację spraw było jego inicjatywami.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze