Premier Donald Tusk powołał komisję badającą wpływy rosyjskie i białoruskie w Polsce. Nie będzie miała ona charakteru śledczego, lecz analityczny. Pokieruje nią gen. Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Pierwszy raport ma być gotowy latem
Nowa, tym razem rządowa komisja badająca wpływy białoruskie i rosyjskie, właśnie powstała. Powołał ją do życia swoim zarządzeniem premier Donald Tusk. Gospodarzem komisji, czyli resortem odpowiadającym za jej funkcjonowanie, zostało Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Musimy rozgonić gęste chmury, jakie zawisły nad tą sprawą i zobaczyć prawdę taką, jaką jest – tak o celach działania komisji mówił we wtorek, 21 maja, Donald Tusk, zaraz po podpisaniu zarządzenia. Dodał: – Nie będziemy ścigać przeciwników politycznych.
Musimy pokazać, że polskie władze są wolne od zewnętrznych nacisków politycznych czy dziwnych, niejawnych wpływów służb Rosji czy Białorusi.
Choć metafora odwołująca się do rozganiania chmur nieco zaciemnia sprawę, pomysł na komisję jest dość prosty. Wiadomo, że nie będzie to ciało prowadzące własne śledztwa. Ma ono zebrać dotychczasowe informacje na temat wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce posiadane przez polskie służby, prokuraturę oraz publikowane w mediach. Materiały te zostaną przeanalizowane i na tej podstawie powstaną raporty.
– Pierwszego raportu, cząstkowego, będę oczekiwał po wyborach, żeby nie mieszać komisji z kampanią wyborczą – mówił Tusk. – Komisja będzie pracowała dyskretnie, wysłuchania nie będą publiczne.
Jednak o ustaleniach ekspertów opinia publiczna będzie informowana.
Terminu raportu końcowego premier nie podał, nie określił więc ram czasowych dla prac komisji. Jednak nieoficjalnie mówi się, iż ostateczny materiał powinien się powstać do końca roku.
Komisja nie będzie przesłuchiwać świadków ani odgrywać roli trybunału. Efektem jej prac mogą być natomiast wnioski do prokuratury. Premier wskazał też jednoznacznie, że oczekuje informacji, które śledztwa dotyczące wschodnich wpływów były blokowane przez poprzednie władze.
W komisji zasiądą eksperci, nie politycy. Wskażą ich ministerstwa: spraw wewnętrznych, obrony narodowej, kultury (badany ma być także wpływ Rosjan i Białorusinów na polskie media), finansów, spraw zagranicznych, aktywów państwowych i informatyzacji. Ekspertami mogą być pracownicy ministerstw, ale nie muszą, resorty mogą też rekomendować osoby z zewnątrz. W sumie będzie to maksymalnie trzynaście osób. Nabór kandydatów właśnie się rozpoczął. Pełen skład ma być znany już w następnym tygodniu.
Dziś znamy tylko jedno nazwisko – szefa komisji. Został nim gen. brygady Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. To doświadczony funkcjonariusz służb, ale i dyplomata. Był zastępcą dyrektora Zarządu Wywiadu Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO, attáche obrony w polskiej ambasadzie w USA. Z tego stanowiska odwołał go rząd PiS w styczniu 2016 roku. W czasach rządów Zjednoczonej Prawicy generał działał w Fundacji StratPoints. Po zmianie władzy został powołany na szefa SKW.
Jak podkreślił premier, zadaniem gen. Stróżyka będzie koordynowanie prac ekspertów. I to mimo że generał odpowiada dziś za służby wojskowe, a nowy zespół będzie raczej zajmował się sprawami cywilów. Jednak
Stróżyk specjalizuje się w tematyce kontrwywiadu, także cywilnego, cieszy się również dużym szacunkiem w branży bezpieczeństwa państwa.
Jego nominacja na pewno uwiarygadnia nowo powołane ciało.
– Mam nadzieję, że wiele spraw, które interesowały opinię publiczną, znajdzie swój opis, uporządkuje fakty dotyczące zagadkowych i niebezpiecznych zdarzeń – podkreślał premier. – Nie ma znaczenia, za jakich rządów działy się te rzeczy. (…) Chciałbym, by dzięki pracy tej komisji atmosfera w Polsce i życie polityczne zostały uwolnione od spekulacji, książek, informacji o domniemanych wpływach białoruskich i rosyjskich na polityków czy urzędników wyższego szczebla.
Jednocześnie premier zaznaczył w sposób szczególny, że oczekuje od komisji zebrania materiałów dotyczących Antoniego Macierewicza, byłego ministra obrony narodowej w rządzie PiS, jego powiązań i motywacji stojących za podejmowanymi przez niego kontrowersyjnymi decyzjami.
Jednocześnie jeszcze w tym tygodniu w Sejmie ma zostać uchylona ustawa znana jako lex Tusk, na mocy której powstała komisja do spraw badania wpływów rosyjskich w Polsce, utworzona przez PiS. Wniosek o uchylenie przepisów złożyła Polska 2050.
Ustawę, przyjętą w 2023 roku, skonstruowano w taki sposób, by komisja koncentrowała się na badaniu wpływów Rosji za poprzednich rządów Donalda Tuska. Jej członkom nadano też bardzo szerokie uprawnienia – mieli jednocześnie pełnić rolę prokuratorów i sędziów oraz nie ponosić odpowiedzialności karnej za swoje decyzje. Niejako więc postawiono ich ponad prawem, co było niezgodne z Konstytucją RP. Teraz pisowska ustawa lex Tusk ma zniknąć.
Policja i służby
Władza
Donald Tusk
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Białoruś
gen. Stróżyk
Jarosław Stróżyk
komisja ds. badania rosyjskich wpływów
Rosja
wpływy białoruskie
wpływy rosyjskie
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze