Komisjo, nie odpuszczaj Polsce [EKSPERCI o skardze do TSUE]
Wbrew życzeniom polityków obozu rządzącego nowelizacja ustawy o SN nie kończy sporu Polski z Komisją Europejską. TSUE nadal może wydać wyrok, a skarga może być podstawą roszczeń sędziów. Wyrok TSUE ostatecznie potwierdzi, że KE i TSUE mają kompetencje, by oceniać niezawisłość sędziów w państwach UE.
Publikujemy ekspertyzę specjalistów od prawa europejskiego
To nieprawda - wynika z analizy ekspertów od prawa europejskiego dr. Piotra Bogdanowicza i dr. Macieja Taborowskiego. Skarga się nie zdezaktualizowała. Nadal spełnia swoją rolę, m.in. z następujących względów:
Skarga Komisji może być podstawą dla sędziów SN, którzy będą domagać się odszkodowania od państwa polskiego.
Wyrok TSUE przesądzi, czy regulacja stanu spoczynku dla sędziów SN powyżej 65. roku życia naruszała zasadę nieusuwalności sędziów.
Wyrok dawałby gwarancję trwałości zmian wprowadzonych ostatnią nowelizacją: "Jak wiemy, ustawę można przyjąć w kilka dni. W ten sam sposób można ją również zmienić" - piszą eksperci. "W przypadku takiej zmiany, KE musiałaby całe postępowanie prowadzić od początku. Wyrok TS dałby jednoznaczną odpowiedź, czy można było postąpić tak, jak uczynił polski ustawodawca. W razie wygranej KE, byłoby to pierwsze autorytatywne stwierdzenie TS, że w Polsce zostały naruszone elementy zasady państwa prawa".
Wyrok jest w interesie samej Unii. Potwierdzałby on bowiem, w sposób niebudzący wątpliwości, że Komisja Europejska i sam Trybunał Sprawiedliwości mają kompetencję do oceny stanu praworządności w państwach członkowskich, w tym stopnia przestrzegania niezawisłości sędziowskiej.
Istotne jest też to, że Trybunał Sprawiedliwości dokonuje oceny na podstawie stanu prawnego na dzień upływu terminu wyznaczonego Polsce przez Komisję Europejską w uzasadnionej opinii, a ustawę znowelizowano później.
Nowelizacja, która może naruszać konstytucję w ocenie Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji Batorego, czeka na podpis Prezydenta. Ustawę znowelizowano w listopadzie, żeby wykonać wydane w październiku postanowienie o zabezpieczeniu w postępowaniu przed Trybunałem Sprawiedliwości. Postępowanie toczy się, ponieważ we wrześniu Komisja Europejska zaskarżyła do TSUE przepisy ustawy o SN.
Unijna komisarz Věra Jourová potwierdziła, że Komisja nie wycofa skargi. Niezależnie od politycznych uwarunkowań takiej decyzji Komisji, przede wszystkim Komisja powinna utrzymać skargę ze względów prawnych.
Analiza dr. Piotra Bogdanowicza i dr. Macieja Taborowskiego ukazała się po angielsku na Verfassungsblog 3 grudnia 2018, po polsku w "Rzeczpospolitej" 4 grudnia 2018 roku. Publikujemy jej część dotyczącą skargi Komisji Europejskiej. Śródtytuły zostały dodane przez redakcję OKO.press.
Piotr Bogdanowicz - doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Prawa Europejskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Radca prawny. Specjalizuje się w prawie Unii Europejskiej i prawie zamówień publicznych. Zasiada w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Maciej Taborowski - doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Prawa Europejskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz adiunkt w Zakładzie Prawa Europejskiego w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk; współpracuje z Centrum Europejskim UW. Zasiada w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, stanowiąca wykonanie postanowienia Wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości z 19 października 2018 roku do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia, by sędziowie SN oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego powrócili do orzekania, powoduje zdaniem niektórych, że "wniosek KE w zakresie obejmującym zastrzeżenia dotyczące przejścia sędziów w stan spoczynku staje się bezprzedmiotowy".
W naszej ocenie, istnieje jednak co najmniej kilka powodów, dla których po wejściu w życie ustawy, która oczekuje na podpis Prezydenta, Komisja Europejska nie powinna wycofywać z Trybunału Sprawiedliwości swojej skargi o naruszenie traktatów.
Trybunał Sprawiedliwości nadal ma możliwość wydania wyroku w tej sprawie
Ocena naruszenia prawa unijnego przez państwo członkowskie będzie odbywać się według stanu prawnego na dzień upływu terminu wyznaczonego Polsce przez Komisję Europejską w uzasadnionej opinii. W świetle orzecznictwa późniejsze zmiany ustawy nie będą mogły być uwzględnione przez Trybunał. W sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym termin określony w uzasadnionej opinii upłynął w połowie września 2018, kiedy obowiązywały zaskarżone przepisy dotyczące przejścia sędziów w stan spoczynku.
Komisja Europejska nie powinna wycofywać skargi
Nawet jeśli uchybienie zostało usunięte, skarga Komisji Europejskiej nadal spełnia swoje zadanie. Między innymi ustanawia podstawę odpowiedzialności państwa członkowskiego względem osób, które wywodzą roszczenia z danego uchybienia. To może dotyczyć tych sędziów, którzy w związku z postępowaniem władz względem ich stanu spoczynku zamierzają domagać się odszkodowania.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest, wprawdzie, co do efektu prawidłowa (sędziowie orzekają ponownie), ale zakłada, że na podstawie dotychczasowych przepisów sędziowie przeszli w stan spoczynku (art. 2 ust. 1 ustawy). Nie zmienia tego przepis, który stanowi, że służbę na stanowisku sędziego uważa się za nieprzerwaną (art. 2 ust. 1 ostatnie zdanie). Już kolejny mówi bowiem o możliwości "pozostania w stanie spoczynku" (art. 2 ust. 2). Wyrok Trybunału Sprawiedliwości mógłby ostatecznie przesądzić, czy regulacja stanu spoczynku dla sędziów SN 65+ naruszała zasadę nieusuwalności sędziów. Jeżeli by tak było, to wyrok TS miałby charakter deklaratoryjny. Oznacza to, że przepisy o stanie spoczynku były już od ich wejścia w życie niestosowalne i że sędziowie SN na ich podstawie nie przeszkli skutecznie w stan spoczynku (to niezależnie od zabezpieczenia i niezależnie od nowelizacji ustawy o SN). Zgodnie z zasadą pierwszeństwa, przepisy prawa krajowego sprzeczne z prawem UE, są od chwili ich wejścia w życie nieskuteczne z mocy prawa. Wedle wyroku Trybunału Sprawiedliwości „Zgodnie z zasadą pierwszeństwa, podlegające bezpośredniemu stosowaniu postanowienia traktatu oraz akty wydawane przez instytucje powodują w stosunku do prawa krajowego państw członkowskich od chwili wejścia w życie nieskuteczność z mocy prawa wszelkich sprzecznych z nimi obowiązujących przepisów prawa krajowego " (zob. punkty 53-53 w sprawie Wiener Wetten).
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości stwierdzający, iż zakwestionowane przez Komisję Europejską przepisy naruszały prawo unijne, wytrącałby rządowi polskiemu argument z rąk, iż zmiana ustawy była związana wyłącznie z dostosowaniem się do prowizorycznego postanowienia TS. Na obecnym etapie nie wiadomo, czy TS w ostatecznym postanowieniu podtrzyma dotychczasowy sposób zabezpieczenia. Przeprowadzenie postępowania przed TS do końca gwarantowałoby, w razie wygranej, trwałość zmian wprowadzonych ostatnią nowelą. Jak wiemy, ustawę można przyjąć w kilka dni. W ten sam sposób można ją również zmienić. W przypadku takiej zmiany, KE musiałaby całe postępowanie prowadzić od początku. Wyrok TS dałby jednoznaczną odpowiedź, czy można było postąpić tak, jak uczynił polski ustawodawca. W razie wygranej KE, byłoby to pierwsze autorytatywne stwierdzenie TS, że w Polsce zostały naruszone elementy zasady państwa prawa. Należy również pamiętać, że wyrok miałby skutek wobec wszystkich.
Wydanie wyroku przez TS jest również w interesie samej Unii. Potwierdzałby on bowiem, w sposób niebudzący wątpliwości, że Komisja Europejska oraz sam Trybunał Sprawiedliwości posiadają kompetencję do oceny stanu praworządności w państwach członkowskich, w tym stopnia przestrzegania niezawisłości sędziowskiej. Jak dotąd, w ten sposób Trybunał Sprawiedliwości orzekł jedynie w trybie prejudycjalnym – w wyroku w sprawie "sędziów portugalskich" (o znaczeniu tego orzeczenia w trybie prejudycjalnym dr Maciej Taborowski pisał w marcu 2018 r. - przyp. red.). Wyrok w tej sprawie pokazywałby również, że KE postąpiła właściwie, stawiając Polsce zarzut naruszenia art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych, a nie dyrektywy antydyskryminacyjnej, jak zrobiła w 2012 roku w sprawie Węgier - ten wyrok Trybunału Sprawiedliwości ostatecznie niewiele, w przypadku Węgier, dał.
Komentarze