Gdyby dziś odbywały się przedterminowe wybory parlamentarne, być może PiS najbardziej powinien się obawiać Konfederacji. Powinna na nią uważać także Platforma. Konfederacja w czasie wakacji zaczęła intensywnie realizować strategię, której celem jest podebranie wyborców obu tym partiom. Trwa ofensywa nacjonalistycznej prawicy
Od wyborów prezydenckich (28 czerwca - 12 lipca) do połowy września tylko jedno ugrupowanie polityczne mogło się pochwalić stałymi, wysokimi wzrostami zainteresowania w sieci.
Konfederacja zdobyła najwyższą liczbę nowych fanów na Facebooku (w porównaniu do innych partii politycznych) oraz najwyższą liczbę interakcji pod wpisami – dziesięciokrotnie wyższą niż kolejnego ugrupowania w zestawieniu!
Do tego rekordowy wskaźnik tzw. interaktywności fanów: ponad 15 milionów. Dane z monitoringu Facebooka pokazują jednoznacznie: wakacje to sieciowa dominacja Konfederacji.
Niezależnie od tego, czy analizowałam tylko ugrupowania (razem z Polska 2050), czy też dołączałam do zestawienia liderów politycznych (Hołownię, Trzaskowskiego i Bosaka), wynik był zawsze ten sam
– między Konfederacją a resztą partii i polityków, w sieci wyrosła w ciągu tych dwóch miesięcy przepaść.
Błędem byłoby tłumaczenie sobie tego dużą aktywnością fake'owych kont. Ileś z nich zapewne uczestniczy w ofensywie narodowców (fałszywe konta są jednak widoczne na profilach niemal wszystkich ważniejszych polityków i partii), ale to nie one wywołały opisywany efekt.
Inne dane pokazują, że mamy do czynienia przede wszystkim z ruchem organicznym, czyli pochodzącym od prawdziwych użytkowników sieci. Na fanpage'u Konfederacji liczba fanów rosła stale, a nie skokowo; liczba reakcji utrzymywała się na podobnym poziomie dziennym od połowy sierpnia, zaś znaczna część komentujących to użytkownicy z kontami wyglądającymi na wiarygodne. Gdyby chcieć sztucznie wygenerować taką aktywność na FB, trzeba by wyłożyć naprawdę spore pieniądze.
Monitoring kont ugrupowań politycznych i ich liderów w okresie od wyborów prezydenckich do połowy września pokazuje sytuację dość oczywistą: po głosowaniu emocje polityczne opadły, zmniejszyło się zainteresowanie polityką, Polacy zajęli się wakacjami i własnymi sprawami.
W efekcie liczba reakcji pod partyjnymi postami była niższa niż w poprzednich miesiącach, gdzieniegdzie zaczęli wykruszać się obserwujący. Taka wakacyjna, powyborcza flauta.
I na tym tle – jeden wyjątek: fanpage Konfederacji. Od 13 lipca do połowy września pod jej postami pojawiło się 2,8 mln reakcji – druga w zestawieniu Platforma Obywatelska miała ich zaledwie 288 tys. (PiS: 177 tys., Lewica – 151 tys.).
Jeśli dodamy liderów, na drugie miejsce wchodzi Rafał Trzaskowski z 1,86 mln reakcji, a na trzecie Szymon Hołownia z prawie 1 milionem reakcji, ale i tak daleko im do Konfederacji.
Jeśli przeliczymy to na wskaźnik interaktywności INI (wg niego wartościuje się określone reakcje, np. komentarz ma wyższą wartość niż lajk, szczegóły metodologiczne na końcu tekstu), Konfederacja odskakuje jeszcze bardziej: ma INI na poziomie 15 mln, gdy Trzaskowski i Hołownia ok. 4,7 mln, PO – 2,9 mln, Lewica – 1,16 mln, a PiS zaledwie 546 tys.
W tym samym czasie profil Konfederacji odnotował też najwyższy przyrost fanów. Choć w pierwszych tygodniach po wyborach także tutaj dał się zauważyć spadek zainteresowania, od początku sierpnia dzienny przyrost fanów to 400 i więcej, przy czym nie widać nieuzasadnionych, wysokich skoków przyrostu, które mogłyby świadczyć o sztucznym pompowaniu wyników.
Wykres pokazuje stałe zainteresowanie fanpage'em.
Jedyny skok to dni głosowania w Sejmie nad podwyżkami wynagrodzeń dla parlamentarzystów i prezydenta – podobny wzrost odnotował wówczas Szymon Hołownia.
Zarówno Hołownia, jak i Konfederacja krytykowali ten projekt ustawy, a Konfederacja nie poparła go w Sejmie. W tych samych dniach Platforma odnotowała spadek fanów na swoim fanpage'u (najwięcej, bo 180, ubyło ich 15 sierpnia, dzień po głosowaniu). PiS-owi liczba fanów spadła dopiero 18 września, w dniu głosowania nad ustawą zakazującą hodowli zwierząt futerkowych.
Na sześć najpopularniejszych w tym okresie postów partii i liderów, aż trzy to wpisy ze strony Konfederacji. Wszystkie dotyczą… pandemii COVID-19, a w zasadzie tego, że pandemia jest fałszywa albo przynamniej działania rządu w tym zakresie są zupełnie niewiarygodne.
Dwa posty to wypowiedzi posła Grzegorza Brauna, jeden - posła Dobromira Sośnierza. To nie przypadek. Konfederacja gromadzi wokół siebie elektorat antysystemowy, który dziś w dużym stopniu wyładowuje się, atakując pandemię właśnie.
W tym środowisku powszechne jest przekonanie, że prawdziwej pandemii nie ma, wirus COVID-19 nie jest groźniejszy niż zwykła grypa, a działania podejmowane przez wiele państw w walce z COVID-19 to wynik światowego spisku. Antypandemiści są często nastawieni wrogo także do szczepionki przeciwko koronawirusowi, nad którą trwają badania.
Liczba antypandemistów w Polsce rośnie, przynajmniej w sieci (choć wiele wskazuje na to, że także w realu), a zainteresowanie tematem powróciło ze zdwojoną siłą w sierpniu – dokładnie wtedy, kiedy rozpoczęła się wielokierunkowa ofensywa skrajnej prawicy w Polsce.
Pisałam o tym ostatnio na OKO.press:
Co ciekawe, z opublikowanego kilka dni temu artykułu w brytyjskim dzienniku "The Guardian" wynika, że także w Wielkiej Brytanii w sierpniu znacząco wzrosło zainteresowanie postami antyszczepionkowymi i „antycovidowymi”, a do jednej z najpopularniejszych teorii spiskowych należy ta o zaplanowanej pandemii COVID-19, czyli o „plandemii”.
Mamy więc duże podobieństwo treści i okresu wzrostu zainteresowania nimi zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii.
Posty dotyczące pandemii przebił tylko Hołownia, dwukrotnie, komentując głosowanie nad podwyżkami pensji dla parlamentarzystów.
Kilkadziesiąt tysięcy reakcji wygenerował też w tym okresie jeden wpis lewicy – z fragmentem wypowiedzi posłanki Scheuring-Wielgus, gdy w lipcu z mównicy sejmowej „punktowała” ministra Ziobrę.
Gdyby jednak przyjrzeć się tylko wpisom Konfederacji, już bez konkurencji ze strony innych ugrupowań, także wtedy okaże się, że sześć najpopularniejszych wpisów dotyczy pandemii właśnie.
Poza już opisanymi, duże poruszenie wywołały też posty dotyczące tzw. ustawy o bezkarności, czyli przepisów, które chciał wprowadzić PiS, a które znoszą odpowiedzialność za naruszenie prawa przez urzędników w ramach walki z COVID-19. Konfederacja od początku była tej ustawie przeciwna.
Poza tematami pandemicznymi partia skrajnej prawicy buduje też systematycznie jeszcze jeden przekaz, który na razie nie przebija się do zestawienia najpopularniejszych postów, ale wydaje się równie ważny jak pandemia, a przy tym – adresowany do innych grup odbiorców.
Chodzi o wolność gospodarczą, czyli liberalizowanie przepisów dotyczących działalności gospodarczej oraz podatków. Konfederacja stara się przekonać swoich odbiorców, że jest jedyną polską partią, która wspiera przedsiębiorców i docenia ich pracę, a jednocześnie walczy z nadmiernym fiskalizmem państwa, broniąc interesów każdego podatnika.
Tego rodzaju przekaz pojawia się na FB regularnie. To ważne m.in. dla Platformy – widać, że Konfederacja stara się podebrać jej wyborców, popierających liberalizm w gospodarce.
Jednocześnie na fanpage'u tego ugrupowania pojawia się coraz mniej radykalnych kwestii światopoglądowych, które mogłyby zniechęcać nowych obserwujących. W ostatnich tygodniach trudno było tam znaleźć wpisy o poglądach konfederatów na temat aborcji, imigrantów, Ukraińców w Polsce (byli negatywnymi bohaterami programu Konfederacji jeszcze w wyborach samorządowych).
Niewiele postów dotyczyło religii czy Kościoła katolickiego, nawet o „ideologii LGBT” wspominano rzadko. Te tematy przesunięto na inne fanpage'e skrajnej prawicy. Nie było to trudne, bo te właśnie się ożywiły.
ONR reaktywowało swoje kanały komunikacji na FB, widać też wysyp nowych fanpage'y nacjonalistów. Tam atak na środowisko LGBT trwa właściwie nieprzerwanie – ale nie na głównym fanpage'u Konfederacji. Tu są wpisy o wspieraniu rodzin, ale bez treści radykalnych. Są posty patriotyczne, ale w takiej formie, by nikogo nie atakować.
Bardzo dużo jest natomiast krytyki PiS-u, widać też próbę wepchnięcia wszystkich ugrupowań do jednego worka o nazwie „antypolska lewica”. Na niektórych grafikach sugeruje się wprost istnienie koalicji PiS-u z Lewicą, na innych „antypolską koalicję” tworzą wszystkie partie parlamentarne poza Konfederacją.
Nawet projekt Szymona Hołowni Polska 2050 został uznany za lewicowy. W tym układzie jedyną prawdziwą prawicą w Polsce pozostaje oczywiście Konfederacja – i w ten przekaz mają uwierzyć obserwujący fanpage.
Metoda pomijania treści budzących największe kontrowersje, skupiania się na gospodarce i krytyce rządu, była stosowana już w czasie kampanii parlamentarnej i przyniosła efekt w postaci kilkunastu sejmowych mandatów. Nic dziwnego, że jest kontynuowana.
Strategia jest nieźle pomyślana także pod względem strukturalnym – ci, którym brakuje skrajnie nacjonalistycznych treści, przechodzą do bardziej radykalnych profili, np. na te związane z ONR. Antysystemowcy lokują się bliżej Grzegorza Brauna. Swoich fanów ma także wciąż budzący kontrowersje Janusz Korwin-Mikke.
A jednocześnie wszyscy popierają Konfederację – PiS nie jest dziś dla nich ugrupowaniem atrakcyjnym, bo jako twórca obowiązującego systemu raczej odstrasza niż zachęca. Trochę przypomina to funkcjonowanie Platformy Obywatelskiej przed laty, pod przewodnictwem Donalda Tuska, gdy poza liberalnym mainstreamem PO miała też skrzydło konserwatywne i lewicowe, by zagarniać jak najwięcej wyborców. Teraz podobny strukturalnie (choć nie światopoglądowo) schemat próbuje wdrożyć skrajna prawica.
Politycy Konfederacji przepracowali te wakacje także w realu. Jak wynika z reklam, wykupionych przez Konfederację w sierpniu na FB (16 reklam, każda za 100-200 zł), odbyli oni przynajmniej 14 spotkań w miejscowościach nadmorskich – od Świnoujścia poczynając, przez Rewal, Ustronie czy Kołobrzeg, na Gdańsku kończąc.
To była akcja pod hasłem „Wakacje z Konfederacją”. Drugi format to mniej oficjalne spotkania przy piwie, zazwyczaj z jednym posłem. Do tego systematyczne zachęcanie do rejestrowania się sympatyków Konfederacji na stronie ugrupowania, wreszcie – zakładanie Klubów Konfederacji.
Jak działają takie kluby? Ugrupowanie chwali się klubem łódzkim. Z opisu wynika, że to nie tylko miejsce politycznych spotkań, jego oferta jest znacznie szersza – można trenować w sekcji piłkarskiej, przeszkolić się z wystąpień publicznych, są także zajęcia dla dzieci, prowadzone m.in. przez logopedów.
To nie wszystko. W okresie wakacyjnym środowisko Grzegorza Brauna organizowało protesty antypandemiczne. W wielu miastach Polski odbyły się nacjonalistyczne marsze, ze wsparciem ONR.
Zaktywizowała się także Brygada Zagraniczna ONR – kilka dni temu zaprosiła do współpracy Polaków mieszkających poza granicami Polski, zapowiadając liczne projekty edukacyjne adresowane do dzieci (!) oraz informując o kooperacji z „polskimi placówkami edukacyjnymi na Litwie”.
Brygada działa dziś oficjalnie jako Stowarzyszenie Narodowa Emigracja (nie ma go na razie w rejestrze stowarzyszeń, jego fanpage – z zaledwie kilkoma obserwującymi - założono w sierpniu).
Dodajmy do tego świeżutki portal publicystyczny Nowy Ład, który tworzą młodzi narodowcy z ambicjami intelektualnymi. Można na nim przeczytać m.in. przedwyborczy przegląd amerykański, szczegółową biografię Steve`a Bannona, analizę polityki Benjamina Netanjahu, wojny w Syrii czy chińskich problemów technologicznych.
Redakcję portalu tworzą młodzi absolwenci uczelni wyższych (lub studenci), którzy do tej pory współpracowali z innymi mediami narodowców, jak: Polityka Narodowa, Media Narodowe, WRealu24, Narodowcy.net czy Szturm.
Redaktorem naczelnym Nowego Ładu jest Damian Adamus, którego artykuły można znaleźć zarówno na stronie Klubu Jagiellońskiego, jak i neofaszystowskiego Szturmu. To tam w 2017 roku, pisząc o Chinach, Adamus przekonywał, że mówienie o łamaniu praw człowieka przez Chiny to niewłaściwa kategoria, ponieważ koncepcja takich praw jest tam niezrozumiała i w zasadzie niemożliwa do zastosowania.
Zaś masakrę na Placu Tiananmen określił mianem „mniej chlubnego momentu” w historii Chin. Pisał: „Wszystkim zdziwionym i pytającym jak to Chińczycy mogą popierać komunistów należy przypomnieć, że nie kto inny niż komuniści są ojcami chińskiego państwa, ojcami zakończenia stulecia upokorzeń Chin jak i ojcami wyciągnięcia z biedy ponad poł miliarda ludzi. Fakt, że na drodze władzy dochodziło do wielu mniej chlubnych momentów m. in. w postaci rewolucji kulturalnej czy wydarzeń na Placu Tiananmen nie powinien burzyć całościowego obrazu władzy KPCh. Obraz ten oprócz technokratycznej potrzeby spokoju wewnętrznego, nawet za cenę ludzkiego życia, patologii strukturalnej systemu politycznego, wielomiliardowych fortun rodzin partyjniaków i »książątek« jest obrazem bezprecedensowych dokonań w kwestii awansu gospodarczego i społecznego setek milionów ludzi, obraz bezprecedensowych inwestycji oraz modernizacji gospodarczej, o których będą uczyły się następne pokolenia jako jednym z najważniejszych wydarzeń XX wieku na świecie”.
Domena nlad.pl jest zarejestrowana na Fundację Narodowy Instytut Społeczny. To organizacja założona przez narodowców, w jej władzach zasiadają obecnie: Konrad Smutniewski i Jakub Siemiątkowski, obaj związani z Młodzieżą Wszechpolska i Ruchem Narodowym.
"Chcemy wejść na wyższy poziom niż poprzednie inicjatywy wywodzące się z naszego środowiska. Inspiracjami były dla nas takie portale jak Klub Jagielloński, Nowa Konfederacja czy - ze strony lewicowej - Krytyka Polityczna" – mówił Adamus w internetowym wywiadzie promującym portal.
W odróżnieniu od pozostałych ugrupowań, Konfederacja nie odpuściła wakacji i wykorzystała w pełni pustkę polityczną, która pojawiła się w Polsce w okresie powyborczym. Czy jej ofensywa, zarówno ta w realu, jak i w internecie, przełoży się na sondaże poparcia, to się dopiero okaże.
W wyborach parlamentarnych rok temu zdobyła 6,81 proc. głosów i ma w Sejmie 11 posłów. W najnowszym sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej" Konfederacja uzyskuje 8,2 proc.
Wzrost aktywności nastąpił w sierpniu, efekty sondażowe widoczne są zazwyczaj kilka-kilkanaście tygodni później. W środowisku Konfederacji, zarówno wśród jej polityków, jak i sympatyków, widać jednak dużą energię i wolę walki.
To zła wiadomość dla ugrupowań opozycji demokratycznej, w której szeregach pojawiło się raczej zmęczenie i zwątpienie. Demokraci muszą zacząć brać pod uwagę, że nie walczą już tylko z PiS-em, ale że wyrasta im inna konkurencja - skrajna prawica. Jeśli Konfederaci nie popełnią poważnych błędów, jeśli utrzymają swoją strategię przekazową – mogą podbierać wyborców demokratom. Lekceważenie tego byłoby poważnym błędem. Tak samo jak zapominanie o radykalnie prawicowych poglądach Konfederacji.
Analiza kont i aktywności na nich dokonywana jest za pomocą narzędzia analitycznego Sotrender. W raportach staram się podawać dane dotyczące zarówno liczby reakcji pod wpisami, jak i dane dotyczące tzw. wskaźnika aktywności, obliczanego przez Sotrender, nazywanego także: Interactivity Index dla Facebooka oraz Activity Index dla Twittera. To wskaźnik zliczający wszystkie aktywności dziejące się w obrębie fanpage’a. Odzwierciedla on poziom zaangażowania odbiorców w treści publikowane na fanpage`u. Każda z aktywności posiada inną wagę.
Aktywności dla Facebooka wartościowane są następująco:
- Like - 1
- Komentarz - 4
- Post (status tekstowy lub status multimedialny, np. zdjęcie, link do YouTube) - 12
- Udostępnienie – 16
Jak informuje Sotredner: „różne wagi odzwierciedlają różne znaczenie poszczególnych rodzajów interakcji z treścią, oraz proporcje w występowaniu poszczególnych aktywności na Facebooku”. Za pomocą tych wartości oblicza się wskaźnik aktywności na koncie: w badanym okresie oraz dla każdego z wpisów. Na jego podstawie Sotrender określa też najlepsze w analizowanym okresie wpisy.
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze