Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Jakuba i Dawida, pary, która zawarła małżeństwo za granicą i starała się o transkrypcję aktu w Polsce. Ale w uzasadnieniu powtórzył przełomową interpretację artykułu 18 Konstytucji, mówiąc, że nie wyklucza on wprowadzenia przez ustawodawcę małżeństw jednopłciowych
Jakub i Dawid, popularna w social mediach para, są małżeństwem od 2017 roku. Ślub zawarli w Portugalii. W 2018 roku złożyli wniosek do kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Warszawie z prośbą o transkrypcję, czyli wpis do polskich ksiąg stanu cywilnego zagranicznego aktu małżeństwa. Decyzja odmowna przyszła z urzędu, a potem od wojewody, dlatego Jakub i Dawid rozpoczęli sądową walkę.
8 stycznia 2019 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę mężczyzn, argumentując, że ustawodawca nie zadbał o stworzenie instytucji, która by to umożliwiła (małżeństwo jednopłciowe). Jednocześnie w uzasadnieniu pisemnym (które Jakub i Dawid odebrali 5 lutego) sąd przyznał rację skarżącym, stwierdzając, że art. 18 Konstytucji: nie tyle definiuje, kto może wejść w związek małżeński, ile gwarantuje specjalną ochronę i opiekę małżeństwu pomiędzy mężczyzną a kobietą.
Naczelny Sąd Administracyjny w lipcu 2022 roku oddalił ich skargę kasacyjną. O sprawie zrobiło się głośno dopiero teraz za sprawą ich wpisu w mediach społecznościowych. NSA powtórzył argumentację sądu pierwszej instancji, uznając, że transkrypcja jest czynnością techniczną, której organ dokonuje, działając w obrębach obowiązujących przepisów prawnych. Polski system prawny nie zna instytucji małżeństwa zawartego przez osoby tej samej płci, zatem niemożliwe jest dokonanie transkrypcji takiego aktu.
NSA potwierdził jednak interpretację WSA artykułu 18 Konstytucji, który stanowi, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo pozostają pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
„Przepis ten nie przesądza o niemożliwości prawnego uregulowania związków osób tej samej płci, podkreśla natomiast szczególną ochronę małżeństwa, ale jako związku kobiety i mężczyzny" - czytamy w uzasadnieniu.
"Treść art. 18 Konstytucji nie mogłaby stanowić samoistnej przeszkody do dokonania transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa, gdyby w porządku krajowym instytucja małżeństwa jako związku osób tej samej płci była przewidziana".
NSA potwierdził tym samym stanowisko, które prezentuje wielu wybitnych prawników i prawniczek, między innymi była sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku oraz pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Ewa Łętowska.
W 2012 roku przy okazji badania ustawy o związkach partnerskich takie samo stanowisko w sprawie art. 18 Konstytucji RP zajęła Polska Akademia Nauk, w której imieniu opinię wydał Komitet Nauk Prawnych, a także:
Odmienne stanowisko zajmuje Trybunał Konstytucyjny, który w 2005 roku uznał, że gwarancją instytucji małżeństwa jest m.in. jego heteroseksualny charakter, a ustawodawca tworzył prawo z myślą o wykluczeniu tworzenia innych "konkurencyjnych" form. TK pod rządami Julii Przyłębskiej kontynuuje tę linię i umarza postępowania w sprawie skarg konstytucyjnych na brak instytucjonalizacji związków tej samej płci.
Tezy dotyczące wykluczającego charakteru artykułu 18 powtarzają oczywiście politycy prawicy. Mówi tak nie tylko Przemysław Czarnek, Jarosław Kaczyński, czy Zbigniew Ziobro, który wykorzystuje do forsowania takiej definicji funkcję Prokuratora Generalnego, ale także szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Oddalenie naszej skargi jest po prostu zamknięciem pewnego etapu. Mamy jeszcze możliwość skierowania jej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To nie jest jedyna taka sprawa, która tam trafi. Fakt, że NSA wypowiedział się na temat artykułu 18, ma dwa główne skutki" - mówi OKO.press Adam Kuczyński, pełnomocnik Jakuba i Dawida.
"Po pierwsze, to kształtuje debatę publiczną w Polsce. Trudniej będzie mówić, że to wątpliwe, sporne, że gdzie dwóch prawników, tam trzy opinie. Wypowiedział się sąd najwyższej instancji. To zmienia ciężar gatunkowy i trudno będzie taki wyrok ignorować.
Druga kwestia jest bardziej długofalowa. W sprawach o naruszenie Konwencji mówi się, że państwa mają dość dużą swobodę w decydowaniu o tym, czy wprowadzają małżeństwa jednopłciowe, czy jakąś inną formę rejestracji takich związków. To, czy państwo naruszyło, czy nie naruszyło gwarancje wynikające z Konwencji, zależy od tego, jakie panują tam warunki. W skrajnie religijnym, ortodoksyjnym społeczeństwie trudno oczekiwać takich samych regulacji jak w kraju, gdzie większość obywateli nie należy do żadnych związków wyznaniowych. Jeżeli nasz sąd krajowy mówi, że przepisy tego nie zabraniają, jeżeli jest coraz większe parcie społeczne na domaganie się takiej ochrony, a nasi obywatele i obywatelki coraz częściej jeżdżą za granicę, żeby takie małżeństwo zawrzeć, to Trybunał uwzględni to przy rozpoznaniu takich spraw. I oceni, czy w związku z tymi wszystkimi okolicznościami Polska naruszyła swój obowiązek i powinna wprowadzić taką regulację do swojego porządku krajowego".
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze