Sprawa dofinansowań z KPO dla branży HoReCa (hotelarsko-gastronomicznej) podgrzała polityczne nastroje. Na możliwe nieprawidłowości zwrócili uwagę internauci. Przedsiębiorcy wskazują, że nie ponoszą odpowiedzialności za błędy urzędników, a program od początku miał duże wady
W pierwszej kolejności przykłady zaskakujących przypadków dofinansowań z KPO wychwycili użytkownicy portali społecznościowych, takich jak Reddit czy Wykop. W niektórych przypadkach chodziło o dopłaty do zakupu jachtów dla właścicieli hoteli czy wsparcie w zakupie wyposażenia niepasującego do profilu biznesu – na przykład na sprzęt do solarium dla właściciela baru szybkiej obsługi. Doniesienia zrobiły błyskawiczną karierę w mediach i wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości.
„Dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele. Miały być pieniądze na inwestycje, innowacje, bezpieczeństwo lekowe, a nie ma na nic” – krytykował Jarosław Kaczyński na platformie X. „Zamiast ekonomicznego impulsu – gigantyczny skandal: jachty, solaria, imprezy plenerowe, ekspresy mobilne. Dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele”.
Ale to Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło ten program, a potem doprowadziło do blokady środków przez spór o praworządność – zwracał uwagę premier Donald Tusk, który w poniedziałkowy poranek tłumaczył się z kontrowersji związanych z KPO. Jak stwierdził, nieprawidłowości mogły wiązać się między innymi ze zbytnim pośpiechem, który towarzyszył procedowaniu wniosków przez urzędników, co miałoby wynikać z opóźnienia w rozliczeniu programu.
Ten – przypomnijmy – miał pomóc między innymi w odbudowie biznesów szczególnie dotkniętych zamknięciem gospodarki po pandemii. Krajowy Plan Odbudowy przyjęto w 2021 roku, na warunkach, które wynegocjował w Brukseli ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Polsce w ramach podziału funduszy przypadło niemal 60 mld euro (ok. 270 mld złotych). Z tego 4,15 mld euro (17 mld złotych) przeznaczono na odporność i odbudowę gospodarki. Dla branży HoReCa przeznaczono 1,2 mld złotych na bazie podpisanych już umów. To duże pieniądze, ale stosunkowo niewielka część całości środków przeznaczonych na KPO.
Znaczące mogą być za to polityczne konsekwencje burzy wokół nieprawidłowości w wydatkowaniu środków. Media spekulują o przyszłości Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. To ministra funduszy i polityki regionalnej nadzoruje KPO, a bezpośrednią pieczę nad procesem wydawania środków ma jej zastępca Jan Szyszko. Obok ministry klimatu Pauliny Hennig-Kloski to najważniejsi przedstawiciele Polski 2050 w rządzie.
Premier Donald Tusk w poniedziałek zapowiedział, że nie zawaha się przed wyciągnięciem konsekwencji wobec osób, które mogły dopuścić do pojawienia się nieprawidłowości. Ministra Pełczyńska-Nałęcz będzie mogła wytłumaczyć się podczas wtorkowego posiedzenia rządu. „Po tej informacji będę już miał materiał wystarczający, żeby podjąć decyzje, jeśli będzie trzeba, także decyzje personalne” – stwierdził Tusk. O wiele dalej idzie poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński, którzy mówił o potrzebie powołania komisji śledczej, która zbada nieprawidłowości. Premier twardo odrzuca taką możliwość.
Organizacje branżowe mówią z kolei o burzy w szklance wody, która poważnie nadszarpuje wizerunek biznesu HoReCa.
„Jesteśmy branżą, która jako pierwsza odczuła skutki pandemii, zostaliśmy całkowicie zamknięci. Jako branża nie chcemy ponosić społecznej odpowiedzialności za założenia programu, który miał swoje początki kilka lat temu, który to zaś został uruchomiony dopiero w czerwcu 2024 roku, nabór trwał do października 2024” – mówi w rozmowie z OKO.press Elżbieta Lendo, prezeska zarządu sieci Polskich Hoteli Niezależnych.
Jak podkreśla, sito, przez które musieli przejść beneficjenci, było gęste. – „Złożono ponad 13 tysięcy wniosków, podpisano tylko około 3 tysięcy umów. Cały program ma wartość 1,2 miliarda, ale do tej pory zrefundowano tylko 110 milionów. To pokazuje, jakie są potrzeby. Regulamin jasno określał zasady uczestnictwa w programie. Warunki były rygorystyczne, a proces długi. Każdy projekt przeszedł wieloetapowy proces oceny przez ekspertów pod względem formalnym, merytorycznym i finansowym. Na końcu, po złożeniu wniosku o płatność, weryfikowane są dokumenty i kontrolowane zakupy. Wypłata dotacji ma charakter wyłącznie refundacji poniesionych wydatków po uprzedniej kontroli” – mówi nam Lendo.
Przedstawiciele branży mówią nam, że dostaje im się za błędy urzędników. To nie hotelarze czy restauratorzy wymyślili założenia konkursu o środki i nie oni odpowiadali za przyznawanie środków. Wiele z kontrowersji dotyczy projektów, które były zgodne z regułami, które wynagradzały dążenie do dywersyfikacji działalności. Dlatego na przykład restaurator prowadzący fast food mógł dostać pieniądze na rozruszanie solarium. Jednocześnie przepaść mógł wniosek o dofinansowanie zakupu namiotu na konferencje odbywające się na podwórzu hotelu – bo „dywersyfikował zbyt słabo”.
„Branża nie ponosi odpowiedzialności za wadliwie skonstruowane zasady udzielania dotacji z KPO, zwłaszcza że Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego (IGHP) od 5 lat zwracała rządzącym uwagę na błędy w tym projekcie” – mówi nam Krzysztof Szadurski, szef IGHP. – „Wszelkie korekty KPO wymagają zgody Komisji Europejskiej, ale są możliwe. Główną wadą polskiego KPO w zakresie wsparcia dla HoReCa jest przeznaczenie wszystkich środków na dywersyfikację lub przebranżowienie, które nie powinny być głównym kierunkiem wsparcia” – zwrócił uwagę Szadurski.
„Program HoReCa to »Inwestycje w dywersyfikację działalności sektora HoReCa«. Słowo klucz w programie to dywersyfikacja. Regulamin jasno określał zasady uczestnictwa w programie” – zaznacza Lendo.
I rzeczywiście, regulamin nie pozostawia pod tym względem wątpliwości. „Celem Inwestycji jest wsparcie przedsięwzięć MŚP mających na celu rozszerzenie lub zmianę profilu dotychczasowej działalności prowadzonej w sektorach: hotelarstwo, gastronomia (HoReCa), turystyka lub kultura, czyli w sektorach najbardziej dotkniętych pandemią COVID-19 w Polsce” – czytamy na stronie Polskie Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiadała za nabór wniosków. Wsparcie można było przeznaczyć na:
„Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, a uogólnienia bywają krzywdzące. Jeśli na przykład hotel SPA rozbudowuje swoją infrastrukturę o saunę czy solarium, to taka inwestycja może być uzasadniona, podobnie, jeśli hotel położony nad jeziorem uruchomi dla swoich gości usługę rejsu żaglówką” – mówi nam Szadurski. – „Kilka lat po pandemii branża odbudowała się sama, ale wzmacnianie odporności biznesu na przyszłe kryzysy, poprzez inwestycje z KPO, jest jak najbardziej potrzebne. IGHP od lat wnioskuje o przeznaczenie tych środków na wsparcie modernizacji hoteli oraz inwestycji służących zrównoważonemu rozwojowi turystyki. Pośpiech wynika ze spóźnionego w stosunku do innych krajów UE uruchomienia środków i nigdy nie służy racjonalnemu udzielaniu pomocy publicznej” – argumentuje szef IGHP.
Kontrowersje pojawiają się w trudnym momencie dla PR-u branży. W sezonie urlopowym w sieci pojawiają się doniesienia o „paragonach grozy” i chciwych hotelarzach czy restauratorach. Pod koniec lipca głośno było o przypadku przedsiębiorcy z Zakopanego, który na Krupówkach oferuje jajecznicę za 67 złotych. W mediach społecznościowych pojawiają się materiały porównujące ceny hoteli w Dubaju i tych położonych nad polskim morzem. Okazuje się, że w wielu przypadkach stawki za nocleg są zbliżone. Od przedsiębiorców słyszymy, że coraz trudniej wygrać z zagraniczną konkurencją na koszty, szczególnie gdy chodzi o kraje arabskie.
Dzieje się tak, mimo że hotelarze czy restauratorzy zainkasowali już sporo publicznych środków w ramach Tarcz Polskiego Funduszu Rozwoju. Program miał pomóc biznesom w przetrwaniu pandemii i wzrostu kosztów energii. Skorzystało z niego prawie 350 tys. głównie małych i średnich firm.
„Tarcze antycovidowe ratowały płynność przedsiębiorców oraz chroniły pracowników przed zwolnieniami i spełniły swoją rolę, choć zdarzały się nadużycia. Wzrost cen w hotelach i restauracjach wynika głównie ze wzrostu cen energii i surowców oraz deficytu pracowników na rynku pracy” – mówi nam Szadurski.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze