„Maria Anna Potocka, dyrektor MOCAK-u i Bunkra Sztuki, zdecydowała o rezygnacji ze stałego patronatu medialnego Radia Kraków nad kierowanymi przez siebie miejskimi instytucjami kultury w Krakowie. Niedowierzanie wywołuje uzasadnienie tej decyzji, jakim posłużyła się w rozmowach z pracownikami Radia Kraków. Otóż jak tłumaczyła, uczyniła tak w proteście przeciwko… obecności na naszej antenie audycji z udziałem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego” – pisze w oświadczeniu redaktor naczelny Radia Kraków, Mariusz Bartkowicz.
Informację podała 20 stycznia „Gazeta Wyborcza”. „MOCAK i Bunkier chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko tego rodzaju obecności osób duchownych w państwowej rozgłośni” – taki powód podali w nieoficjalnych rozmowach pracownicy MOCAKU dziennikarzom „GW”.
Sama Maria Anna Potocka sprawy nie chce komentować i w rozmowie z OKO.press nie potwierdza powodu nie podpisania nowej umowy o patronacie.
Niedzielna katecheza
Od października 2019 roku w każdą niedzielę Mariusz Bartkowicz, czyli właśnie naczelny radia, prowadzi rozmowę z krakowskim metropolitą, abp. Markiem Jędraszewskim. Tematem jest aktualna liturgia, nadchodzące święta czy wydarzenia w życiu Kościoła. Hierarcha komentuje też – chociaż rzadziej – wydarzenia z kraju np. obchody 11 listopada.
Podczas pierwszej audycji 20 października Bartkowicz pytał m.in. o frekwencję w wyborach parlamentarnych, ale także o „wielkie zagrożenie dla wolności, o charakterze totalitarnym”. Czyli o LGBT. „Ideologia LGBT jest ideologią zła”, mówił arcybiskup.
Audycja ma charakter stricte religijny (katolicki), a jej rangę podnosi fakt, że prowadzi ją redaktor naczelny i prezes zarządu.
„Cenzura!”
I właśnie naczelny najszybciej zareagował na informację podaną przez „GW”. Najpierw potwierdził, że taki właśnie jest powód niepodpisania kolejnej umowy patronackiej, a potem podkreślił, że to cenzura.
„Działanie Marii Anny Potockiej odbieram jako próbę ograniczenia wolności mediów. (…) Na antenie publicznego medium regionalnego, a takim właśnie miejscem jest Radio Kraków, powinno być i jest miejsce na ekspresję różnych poglądów, o ile nie stoją one w sprzeczności z obowiązującym prawem. Domagając się de facto eliminacji z przestrzeni debaty publicznej głosu metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, Maria Anna Potocka ustawiła się w roli cenzora, który usiłuje nałożyć kaganiec na publiczne media i dyktować, kto może występować na antenie Radia Kraków, a kto nie”.
Przeczytaj całe oświadczenie redaktora naczelnego
Maria Anna Potocka, dyrektor MOCAK-u i Bunkra Sztuki, zdecydowała o rezygnacji ze stałego patronatu medialnego Radia Kraków nad kierowanymi przez siebie miejskimi instytucjami kultury w Krakowie. To jej suwerenne prawo, jednak niedowierzanie wywołuje uzasadnienie tej decyzji, jakim posłużyła się w rozmowach z pracownikami Radia Kraków. Otóż, jak tłumaczyła, uczyniła tak w proteście przeciwko… obecności na naszej antenie audycji z udziałem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego.
Działanie Marii Anny Potockiej odbieram jako próbę ograniczenia wolności mediów. Oczywiście, żadna instytucja nie ma obowiązku przyznawać stałego patronatu nad swoją działalnością któremukolwiek z mediów. Życzyłbym jednak sobie, aby decyzja o rezygnacji ze współpracy podejmowana była przede wszystkim na podstawie oceny jej dotychczasowego przebiegu. Tymczasem u źródeł rozstrzygnięcia dyrektor Marii Anny Potockiej stoją jej osobiste zastrzeżenia dotyczące pojawiających się na antenie rozmówców.
Na antenie publicznego medium regionalnego, a takim właśnie miejscem jest Radio Kraków, powinno być i jest miejsce na ekspresję różnych poglądów, o ile nie stoją one w sprzeczności z obowiązującym prawem. Domagając się de facto eliminacji z przestrzeni debaty publicznej głosu metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, Maria Anna Potocka ustawiła się w roli cenzora, który usiłuje nałożyć kaganiec na publiczne media i dyktować, kto może występować na antenie Radia Kraków, a kto nie.
Strategia selektywnego wykluczania z debaty publicznej tych głosów i opinii, których się nie podziela, prowadzi do procesu, który od lat można obserwować w mediach społecznościowych. Polega on na zamykaniu się poszczególnych osób w komfortowych bańkach informacyjnych, w których prezentowane są tylko odpowiadające im i akceptowane przez nich poglądy. Ci natomiast, którzy prezentują odmienne opinie, stają się niewidoczni, odbiera im się więc prawo ekspresji i obecności w debacie publicznej.
Na takie procesy nie ma miejsca w Radiu Kraków. Od lat informowaliśmy, informujemy i zamierzamy informować o bogactwie i różnorodności oferty kulturalnej stolicy Małopolski. Podobnie jak było i będzie także na tej antenie miejsce na prezentację szerokiego spektrum poglądów na różne tematy gospodarcze, polityczne czy społeczne. Jest więc w Radiu Kraków przestrzeń zarówno dla arcybiskupa Marka Jędraszewskiego jak i dla dyrektor Marii Anny Potockiej, nawet jeśli ta ostatnia swoich oponentów chciałaby takiego prawa pozbawić.
Zarówno Radio Kraków jak i MOCAK czy Bunkier Sztuki są instytucjami publicznymi, a ich działalność ze środków publicznych jest finansowana. Mam nadzieję, że świadoma tego dyrektor Anna Maria Potocka nie będzie utrudniać bądź uniemożliwiać pracy Radia Kraków tylko dlatego, że nasi dziennikarze rozmawiają z osobami prezentującymi poglądy nie zawsze stojące w zgodzie z jej przekonaniami.
Mariusz Bartkowicz
prezes zarządu – redaktor naczelny Radia Kraków S.A.
„Jest więc w Radiu Kraków przestrzeń zarówno dla arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, jak i dla dyrektor Marii Anny Potockiej, nawet jeśli ta ostatnia swoich oponentów chciałaby takiego prawa pozbawić” – podkreśla Bartkowicz.
Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich jest miejsce w Radiu Kraków.
W listopadzie 2019 r. stowarzyszenie Queerowy Maj, działające na rzecz osób LGBT, wystąpiło do naczelnego radia z propozycją „współtworzenia krótkiej audycji z głosem krakowskiej społeczności LGBTQ”:
Na swoje pismo stowarzyszenie nie otrzymało odpowiedzi.
KRRiT: To taka ciekawa audycja!
Informacja o przyczynach niepodpisania umowy dotarła także do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. List do szefowej MOCAK-u wystosował Janusz Kawecki, członek KRRiT i zamieścił go na stronie głównej rady:
„Zadziwiająca, wręcz budząca mój niepokój była informacja o tym, w jaki sposób uzasadniała Pani swą decyzję. Przyznam, iż obawiając się przekłamania weryfikowałem w kilku innych środkach przekazu informację o podanym przez Panią uzasadnieniu swej decyzji. Wszędzie znajdywałem przywołanie tego samego argumentu podawanego przez Panią: rezygnacja wynikała z faktu obecności na antenie Radia Kraków audycji z udziałem J. E. ks. abp. Marka Jędraszewskiego.
Z wielu powodów uważam to uzasadnienie za wręcz kuriozalne”.
Jednym z tych powodów jest zainteresowanie słuchaczy Radia Kraków audycją. Kawecki przekonuje także, że audycja jest ciekawa i wartościowa, a rozmówca kompetentny:
„Każdy, kto zapozna się z zapisem cotygodniowych rozmów z Metropolitą Krakowskim emitowanych przez rozgłośnię, a następnie zamieszczanych na stronie internetowej, na pewno zauważy, jak interesujące tematy są poruszane podczas tych rozmów. Metropolita Krakowski mówił np. o swojej pielgrzymce do objętej wojną Syrii (22.12), o stanowisku Kościoła wobec wojny (12.01), o Adwencie i zrozumieniu tego okresu roku liturgicznego (1 i 15.12), o odzyskaniu przez Polskę Niepodległości (8.12), o nawiązaniu przed 100 laty stosunków dyplomatycznych między Polską i Watykanem (24.11), o Światowym Dniu Ubogiego (17.11), o Synodzie dla Amazonii (3.11), o 100-leciu AGH w nawiązaniu do encykliki „Fides et Ratio” (27.10).
Już tylko przywołanie tych tematów świadczy dobitnie o potrzebie ich naświetlenia przez osobę wysoce kompetentną. A taką niewątpliwie jest Metropolita Krakowski. Można tylko pogratulować Redaktorowi Naczelnemu, że uzyskał zgodę Metropolity Krakowskiego na cotygodniowe spotkania przy mikrofonie Radia Kraków”.
„Tęczowa zaraza”
Zaproszenie do Radia Kraków przyszło w momencie, gdy arcybiskup nie miał dobrej prasy w tzw. kościele otwartym. 1 sierpnia podczas mszy św. w rocznicę Powstania Warszawskiego wypowiedział słynne słowa o „tęczowej zarazie”, która zastąpiła „czerwoną zarazę”. Słowa tym bardziej okrutne, że padły tuż po wydarzeniach 20 lipca w Białymstoku. Parada równości została tam brutalnie zaatakowana przez środowiska nacjonalistyczne.
Żaden hierarcha nie potępił słów metropolity. Od niektórych padły za to słowa otuchy i wsparcia.
Zachęcony tym wsparciem arcybiskup nazwał tak jedno ze spotkań z cyklu „Dialogi”. „Tęczowa zaraza – jak z nią walczyć? Rzecz o LGBT” – na ten temat Jędraszewski będzie rozmawiał z wiernymi w październiku 2020 roku.
Proponuję, by pani dyrektor na kierowanej przez siebie instytucji wywiesiła napis: "Katolikom wstęp wzbroniony!"
Nie będę chyba oryginalny ale zwrócić uwagę pragnę przedstawicielom RK, że poglądy Jędraszewskie nawet jeśli nie podpadają po paragraf (mam tu wątpliwości ale zdaje sobie sprawę, że i rządzącym PiSem, i największa opozycja czyli PO, trzęsie kler), to są to poglądy niegodne ludzi myślących. Ten obleśny purpurat, jest w połowie drogi do głoszenia tez, jakie stały za największymi zbrodniczymi ideologiami XX wieku.
Jaka cenzura? Dyrektorka mówi coś w rodzaju: "róbcie sobie audycję z kim chcecie, ale ja nie chcę mieć z tym czegokolwiek wspólnego". Jaka więc cenzura?