Upadek Wuhłedaru i bunt w 123 Brygadzie Sił Obrony Terytorialnej. Kolejne zbrodnie wojenne Rosjan. Pat w obwodzie kurskim. Sytuację na froncie analizuje płk Piotr Lewandowski.
Rosjanie kontynuują działania zaczepne i nadal odnoszą ograniczone terenowo sukcesy. Rosyjska ofensywa ma jednak wciąż skuteczność na kilku kierunkach jedynie na poziomie operacyjnym, na innych wyłącznie na poziomie taktycznym. Od września zeszłego roku Rosjanie opanowali nieco ponad 700 kilometrów kwadratowych ukraińskiego terytorium, a sukcesy operacyjne sprowadzają się do zdobycia kilku miejscowości, które atakowali od początku wojny.
Postawione przez Putina przed rosyjską armią cele w postaci opanowania całego Donbasu są nadal odległe.
Upadek Wuhłedaru nie doprowadził do przełamania ukraińskiej obrony, jednak świadczy o postępującym wyczerpaniu armii ukraińskiej. Ukraińcy na kierunkach głównych rosyjskich uderzeń starają się prowadzić obronę manewrową połączoną z działaniami opóźniającymi. Wymaga to jednak dobrej koordynacji działań między walczącymi batalionami, a ukraińskie sztaby mają z tym nadal problemy. Dlatego należy się liczyć z dalszymi rosyjskimi postępami, jednak prawdopodobnie agresor nie będzie w stanie całkowicie przełamać ukraińskiej obrony do jesiennego załamania pogody.
Jesienne opady deszczu i wszechobecne błoto znacząco ograniczą rosyjskie zdolności zaczepne, co powinno pozwolić Ukraińcom na ustabilizowanie obrony. Dla rosyjskiego dowództwa priorytetem pozostaje dotarcie do Pokrowska przed późnojesiennym załamaniem pogody, jednak według zachodnich źródeł analitycznych Rosjanie zużyli już prawie cały 70-tysięczny odwód operacyjny do podtrzymania zdolności zaczepnych w rejonie „włamania pokrowskiego”. Tworzone w Leningradzkim Obwodzie Wojskowym odwody strategiczne nadal nie osiągnęły pełnej zdolności bojowej, chociaż według niepotwierdzonych informacji część nowoutworzonych jednostek skierowano do walki pomimo tego, że ich formowanie nie zostało ukończone.
Pierwszy zastępca ministra obrony Ukrainy generał porucznik Iwan Hawryliuk przekazał informację, że ośmiokrotna przewaga ogniowa rosyjskiej artylerii nad ukraińską została zmniejszona do trzykrotnej. Na poprawę sytuacji wpłynęły zniszczenie rosyjskich składów amunicyjnych poziomu strategicznego w obwodzie twerskim i Kraju Krasnodarskim oraz regularne dostawy do Ukrainy pocisków artyleryjskich z Zachodu.
Z oświadczeń kijowskich polityków wynika, że ukraiński przemysł zbrojeniowy odbudowuje swoje zdolności produkcyjne. Ukraińcy zamierzają skupić się przede wszystkim na produkcji dronów i systemów artyleryjskich oraz wdrożeniu do produkcji będącego w fazie testów pocisku balistycznego. Ma to chociaż częściowo skompensować przewagę rosyjskiej artylerii oraz pozwolić na skuteczniejsze atakowanie celów w głębi Rosji. Ukraiński przemysł w najbliższym roku nie odzyska natomiast najwyraźniej zdolności do produkcji ciężkich pojazdów bojowych – czyli czołgów i bojowych wozów piechoty – i pozostanie w tym obszarze uzależniony od dostaw z Zachodu.
Z raportu opublikowanego przez Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UN OHCHR) wynika, że
od 1 czerwca do 31 sierpnia zginęło 589 ukraińskich cywilów, a 2685 zostało rannych.
Oznacza to, że liczba zabitych i rannych wśród cywili wzrosła prawie o połowę w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami. Główną tego przyczyną jest intensyfikacja ostrzałów rakietowych cywilnej infrastruktury w Donbasie, co jest związane ze skupieniem rosyjskich działań ofensywnych na tym obszarze. W raporcie potwierdzone zostały kolejne egzekucje ukraińskich jeńców na polu walki, w tym rozstrzelanie 16 żołnierzy w rejonie Pokrowska. Ukraiński Departament Zwalczania Przestępstw w Warunkach Konfliktów Zbrojnych twierdzi, że
aż 80 procent egzekucji jeńców przeprowadzonych przez Rosjan w trakcie wojny miało miejsce w 2024 roku.
Rosyjski budżet federalny po raz pierwszy oficjalnie przeznaczy środki na finansowanie prokremlowskich mediów społecznościowych. Na wsparcie kanału prowadzonego przez znanego propagandystę Władimira Sołowiowa wyasygnowano równowartość 47 milionów dolarów, na internetowy portal informacyjny 511 tysięcy. Świadczy to o nowym podejściu Kremla do wykorzystywania pozornie „niezależnych” mediów społecznościowych do działań propagandowych.
Kreml wykorzystuje program wsparcia weteranów „Czas bohaterów” do militaryzacji administracji na poziomie federalnym i regionalnym. Weteranom oferowane są stanowiska w administracji rządowej i lokalnej, co ma zapewnić poparcie społeczne dla polityki prowojennej i ultranacjonalistycznej.
Łotwa wzmocniła obronę przeciw dronom, rozmieszczając wzdłuż granicy z Rosją mobilne zespoły bojowe wyposażone w ręczną broń przeciwlotniczą. Rozmieściła również dodatkowe stacje radarowe oraz posterunki obserwacyjne obsadzone przez członków Łotewskiej Służby Obrony Narodowej. Te działania podjęto w związku z rozbiciem się rosyjskiego drona typu Szahid w przygranicznej gminie łotewskiej.
Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od wtorku 1 października do poniedziałku 7 października 2024 roku.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Krym – nie doszło do istotnych wydarzeń.
Obwód chersoński – na tym odcinku nie doszło do znaczących walk.
Obwód zaporoski – Trwają działania zaczepne Rosjan na odcinku Robotyne-Werbowe oraz Urożajne-Staromajorśke, bez zmian w przebiegu linii frontu.
Prognoza: Pozostaje bez zmian, walki będą miały charakter pozycyjny z ograniczonymi działaniami zaczepnymi ze strony Rosjan.
Potwierdziła się prognoza dotycząca Wuhłedaru, z którego żołnierze 72 Brygady Zmechanizowanej rozpoczęli odwrót w nocy z 30 września na 1 października. Działające na skrzydłach brygady 58 i 31 Brygady Zmechanizowane nadal tracą teren, chociaż obrona pozostaje ciągła i nigdzie nie doszło do przełamania frontu. 72 Brygada zorganizowała obronę na zachód od miasta. W walkach o miasto brygada utraciła prawdopodobnie dwa z siedmiu batalionów, co pozwala jednostce na kontynuowanie walki.
Pod dużym znakiem zapytania pozostaje jednak poziom morale żołnierzy.
Z wypowiedzi kilku z nich wynika, że czują się opuszczeni przez naczelne dowództwo, które nie zapewniło obrońcom wystarczającego wsparcia artylerii i dronów. Podobno żołnierze nie otrzymali również rozkazu do odwrotu, nawet w momencie, kiedy zdobycie miasta było już przesądzone. Obrońcy zrywali kontakt ogniowy z rosyjskimi jednostkami szturmowymi na własną rękę, bez skoordynowanego wsparcia. W wyniku tego byli zmuszeni przedzierać się niewielkimi grupami pod ogniem rosyjskiej artylerii i dronów do pozycji brygady na zachód od miasta.
Po stronie rosyjskiej w operacji zdobycia miasta uczestniczyła 40 Brygada Piechoty Morskiej z Floty Pacyfiku, 36 i 37 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, 430 Pułk Strzelców Zmotoryzowanych, 5 Brygada Pancerna i 14 Brygada Specnazu. Ponadto szturm wspierały duże zgrupowania artyleryjsko-rakietowe i lotnictwo. Rosjanie dysponowali zdecydowaną przewagą zarówno liczebną, jak i ogniową, jednak głównym powodem upadku Wuhłedaru było zdobycie pozycji bronionych przez ukraińskie brygady na północ i południe od miasta.
Wycofanie się sił ukraińskich pozwoliło na głębokie oskrzydlenie pozycji 72 Brygady i zaatakowanie ich z trzech kierunków. Rosyjska piechota zmechanizowana wspierana czołgami dotarła do zabudowań i przeszła do działań szturmowych wspierana żołnierzami wojsk specjalnych. Walki toczyły się nie tylko o poszczególne budynki, ale również o poszczególne piętra. Obrońcy zostali wyparci z pozycji w ciągu kilku dni zaciętych walk na najbliższe odległości.
Decydujące znaczenie miała wielokrotna przewaga liczebna Rosjan.
6 października w ukraińskich mediach pojawiły się informacje, że Kijów planował wzmocnić obronę Wuhłedaru, kierując do walk co najmniej dwa bataliony (ponad tysiąc żołnierzy) ze składu 123 Brygady Sił Obrony Terytorialnej (SOT). Żołnierze z batalionów wyznaczonych do tego zadania odmówili wykonania rozkazu, co więcej, opuścili zajmowane na tyłach pozycje.
Najprawdopodobniej z tego powodu dowódca jednego z batalionów popełnił samobójstwo. Szybki upadek Wuhłedaru potwierdza formułowane we wcześniejszych analizach wnioski o pogłębiających się problemach Sił Zbrojnych Ukrainy. Rosjanie dwukrotnie próbowali zdobyć miasto bezpośrednimi szturmami, jesienią 2022 i zimą 2023 roku. Szturmy zakończyły się masakrą jednostek rosyjskich, 155 Brygada Piechoty Morskiej została prawie całkowicie zniszczona na podejściach do miasta. Od tego czasu miasto nie było bezpośrednio atakowane, jednak znajdowało się pod całodobowym ostrzałem artyleryjskim, było też regularnie bombardowane. Miasta od ponad roku broniła elitarna 72 Brygada Zmechanizowana, której żołnierze zajmujący pozycje w ruinach wielopiętrowych bloków narażeni byli codziennie na śmierć od eksplodujących pocisków, bomb lub zawalających się budynków.
Ukraińskie dowództwo zignorowało postępujące upośledzenie zdolności bojowej brygady nie tylko w wyniku codziennych strat, ale i wyczerpania psychicznego żołnierzy. Kijów zareagował dopiero krótko przed spodziewanym szturmem Rosjan. Nie wiadomo, jakie rozkazy otrzymało dowództwo brygady, wiadomo jednak, że tuż przed decydującym szturmem Rosjan zdymisjonowano jej dowódcę. Najbardziej prawdopodobny powód to odmowa wykonania rozkazu obrony miasta bez względu na ponoszone przez brygadę straty.
Wątpliwe, by sytuację znacząco mogło zmienić pojawienie się wsparcia ze 123 Brygady SOT. Brygada została skierowana pod Wuhłedar najprawdopodobniej z obwodu chersońskiego. Zajmowała tam pozycje oddzielone od Rosjan Dnieprem, więc nie miała doświadczenia bojowego zdobytego w bezpośredniej walce. Ponadto większość brygad SOT to lekka piechota, nieposiadającą artylerii i ciężkiego uzbrojenia. Żołnierze brygady zbuntowali się, podając jako powód brak niezbędnego szkolenia, wyposażenia i uzbrojenia.
W rejonie Czasiw Jar wszystkie rosyjskie ataki zostały odparte. Na kierunku pokrowskim niewielkie postępy rosyjskie nie wpłynęły w istotny sposób na sytuację. Ukraińcy wprowadzili do walki elementy z pozostającej do tej pory w odwodzie 5 Brygady Pancernej.
Prognoza: Usunięcie ze stanowiska dowódcy 72 Brygady Zmechanizowanej, bunt żołnierzy ze 123 Brygady SOT i samobójstwo jednego z jej dowódców świadczą o rosnącym braku zaufania ukraińskich żołnierzy do własnego dowództwa. Z drugiej strony Kijów wydaje się ignorować wyczerpanie walczących brygad i niedostateczne wyposażenie i wyszkolenie jednostek drugorzutowych. Może to doprowadzić do znaczącego spadku marale w ukraińskich szeregach, co będzie skutkować osłabieniem woli walki i niewykonywaniem rozkazów. Sam upadek Wuhłedaru, pomimo że miasto stanowiło silną pozycję w ukraińskiej obronie, nie wpłynie znacząco na przebieg linii frontu, ponieważ już wcześniej doszło do wycofania ukraińskich brygad walczących na południe i północ od miasta. Kluczowe jest, czy ukraińskie dowództwo zorganizowało budowę fortyfikacji na zachód od miasta, co pozwoliłoby zorganizować stałą obronę.
Rosjanie będą starali się wykorzystać powodzenie i kontynuować natarcie w kierunku na Kurachowe, stanowiące jeden z węzłów komunikacyjnych na ukraińskich tyłach. Te działania będą miały ograniczony wpływ na walki toczące się na oddalonym o 30 kilometrów kierunku pokrowskim.
Rosyjskie ataki na kierunku Kupiańska zakończyły się niepowodzeniem. W rejonie włamania pod Piszczane Rosjanie zachowali inicjatywę i odnotowali niewielkie postępy terenowe pomimo ukraińskich kontrataków.
Prognoza: Rosjanie najprawdopodobniej dotrą do rzeki Oskoł, tym samym rozcinając ukraińską obronę na jej wschodnim brzegu na dwie części. Rosyjskie włamania jest nadal podatne na ukraińskie kontrataki ze skrzydeł, jednak nie ma informacji, żeby Kijów skierował na ten odcinek dodatkowe siły mogące przeprowadzić taki kontratak.
Walki mają nadal charakter pozycyjny, chociaż dochodzi do ograniczonych działań zaczepnych, szczególnie w rejonie Wowczańska.
Prognoza: Można oczekiwać zwiększonej aktywności rosyjskiej, ponieważ część jednostek powróciła na linię walk po zakończeniu odtwarzania zdolności bojowej.
Rosjanie prowadzili działania zaczepne u podstawy włamania z kierunku wschodniego i zachodniego, dążąc do odcięcia ukraińskiego zgrupowania wzdłuż granicy państwowej, jednak nie zyskali znaczących postępów. Z kolei Ukraińcy prowadzili natarcie w kierunku północnym, co wydaje się działaniem ryzykownym wobec rosnącego nacisku przeciwnika ze wschodu i zachodu.
W ukraińskich mediach społecznościowych pojawiły się informacje o problemach zgrupowania kurskiego. Jeden z oficerów 21 Brygady Zmechanizowanej opublikował dramatyczny apel mówiący o wysokich stratach jednostki oraz problemach w zaopatrzeniu logistycznym. Z kolei po stronie rosyjskiej pojawiają się informacje o powszechnych kradzieżach, jakich dopuszczają się rosyjscy żołnierze w upuszczonych domach. W związku z tym mieszkańcy przyfrontowych rosyjskich wsi odmawiają ewakuacji w obawie o pozostawione mienie.
Prognoza: Zdaniem zachodnich analityków Rosjanie będą musieli zwiększyć siły wojskowe do poziomu 50 tysięcy (15-20 brygad), żeby skutecznie zaatakować ukraińskie zgrupowanie w obwodzie kurskim. Ukraińskie zdolności zaczepne, pomimo skierowania dodatkowych sił również będą niewystarczające do odzyskania inicjatywy. Dlatego w najbliższym okresie nie powinno dojść do znaczących zmian w przebiegu linii frontu, chociaż niepokój budzą informacje o dużych stratach w niektórych brygad ukraińskich i problemach z zaopatrzeniem. Może to doprowadzić do nagłego, więc trudnego do przewidzenia załamania ukraińskiej obrony na jednym z odcinków walk.
Na zdjęciu: Warszawa, Plac Zamkowy. Dzień Niepodległości Ukrainy
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
płk Piotr Lewandowski
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze