0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agata Grzybowska / Agencja GazetaAgata Grzybowska / A...

"[Szczerski - red.] zna doskonale realia Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że będzie to bardzo dobry wybór" – mówił na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Konferencja odbyła się po tym, jak polski premier spotkał się dzisiaj (25 lipca 2019) w Warszawie z nową przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen.

Informacja o tym, że PiS wystawi Szczerskiego jako kandydata na komisarza, obiegła media już poprzedniego dnia wieczorem. Niecały tydzień temu Szczerski przegrał wybory na zastępcę szefa NATO.

"Chciałem premierowi i prezydentowi i wszystkim osobom, które w tych decyzjach brały udział, podziękować za okazane zaufanie, bo uznaję to za dowód zaufania do mnie. To ukoronowanie mojej drogi naukowej" - powiedział Szczerski po decyzji Morawieckiego.

Ale wybór Szczerskiego to nie dowód uznania za sukcesy w badaniach naukowych nad Unią Europejską. To przede wszystkim wybór wysoce polityczny, bo szef gabinetu Andrzeja Dudy wielokrotnie bronił "reform" sądownictwa PiS. Zgodnie z zapowiedziami, rząd chce wysłać do Brukseli nie technokratę, a oddanego polityka.

Ze swoim rozumieniem zasad funkcjonowania UE Szczerski ma szansę być "tubą" rządu w Brukseli. O ile zostanie zaakceptowany przez Ursulę von der Leyen i Parlament Europejski.

Konsultacje z polskim rządem?

O tym, że rząd zamierza stworzyć "system stałych konsultacji polskiego komisarza z premierem" poinformował media w poniedziałek 22 lipca wiceminister ds. europejskich Konrad Szymański, który sam był typowany na stanowisko komisarza.

Jak pisaliśmy w OKO.press wczoraj, taki system oznaczałby jednak złamanie unijnych traktatów. Te zobowiązują bowiem komisarzy do całkowitej neutralności i wprost zakazują im konsultowania się z jakimkolwiek rządem. Same państwa członkowskie są też zobligowane do niewywierania wpływu na swoich komisarzy.

Przeczytaj także:

Nie wiadomo też na razie, czy kandydatura Szczerskiego zostanie zaakceptowana. Ursula von der Leyen może odrzucić go z co najmniej dwóch powodów.

  • Po pierwsze dlatego, że, mówiąc delikatnie, ma on zbyt wyraźne poglądy na temat "reform" sądownictwa PiS i łamania przez polski rząd zasady praworządności (więcej na ten temat poniżej).
  • Po drugie, bo jest mężczyzną, a nowa szefowa KE zapowiedziała, że w jej komisji będzie panował parytet płci. Wśród dotychczas zgłoszonych kandydatów państw członkowskich dominuje jednak płeć męska.

Merytoryczne przygotowanie?

Von der Leyen musi też liczyć się z tym, że nad składem jej Komisji głosował będzie ostatecznie Parlament Europejski. Ten może nie spojrzeć przychylnym okiem na kandydata tak bliskiego rządowi PiS. Tym bardziej że Polska ma też apetyt na ważne portfolio w KE. Minister Szymański podkreślał, że mógłby to być wolny rynek, energetyka, budżet lub rolnictwo.

Żeby dostać posadę, Szczerski będzie musiał jednak wykazać przed daną komisją parlamentarną, że jest merytorycznie przygotowany do zajmowania się np. wolnym rynkiem czy energetyką całej UE. Do tego mogą nie wystarczyć mu studia politologiczne i znajomość funkcjonowania unijnych instytucji.

Dotychczas polscy kandydaci na komisarzy byli technokratami.

  • Danuta Hübner (prof. nauk ekonomicznych) zajmowała się polityką regionalną, gdzie ulokowanych jest większość funduszy strukturalnych;
  • Janusz Lewandowski (dr nauk ekonomicznych) sprawował pieczę nad budżetem całej UE;
  • Elżbieta Bieńkowska (była minister infrastruktury i rozwoju) jest zaś komisarzem ds. rynku wewnętrznego i usług – ma pod opieką jedną z największych i najbardziej zróżnicowanych Dyrekcji Generalnych (unijnych „ministerstw”) w KE.

To, czy Ursula von der Leyen zaakceptuje kandydaturę Szczerskiego, okaże się w najbliższych dniach. Poniżej przypominamy, co o kandydacie PiS pisaliśmy dotychczas w OKO.press.

Specjalista od prawa. Kaduka

W 2018 roku Szczerski był jednym z obrońców "reform" sądownictwa PiS przed krytyką unijnych instytucji, w tym Trybunału Sprawiedliwości UE.

Gdy TSUE nakazał przywrócić do orzekania przymusowo emerytowanych sędziów Sądu Najwyższego, Szczerski powiedział, że "działanie prawa wstecz jest niemożliwe". Jak pisaliśmy w OKO.press, zaprezentował tym samym osobliwe rozumienie prawa.

"Jak władza coś uchwali, przyjmie czy przeprowadzi, to przepadło, nie da się tego zmienić. Jest takie prawo, nazywa się prawem kaduka" - komentowała nasza dziennikarka Dominika Sitnicka.

To, że prezydencki minister mylił się w swojej ocenie, potwierdził najpierw sam rząd PiS. W listopadzie 2018 roku ustawa o SN została ponownie znowelizowana, by dostosować przepisy do zabezpieczenia TSUE. A sam TSUE w wyroku z 24 czerwca potwierdził, że czystka w SN była sprzeczna z unijnym prawem.

Logika nienormatywna

W ubiegłym roku w OKO.press podjęliśmy też karkołomną próbę zrozumienia logiki ministra Szczerskiego, gdy ten bronił wypowiedzi Andrzeja Dudy o Sądzie Najwyższym. Duda stwierdził wówczas, że złożenie przez SN pytań do Trybunału Sprawiedliwości było "nieważne z mocy prawa".

„Organy państwa działają na podstawie i w granicach prawa. Jeżeli ktoś wykracza poza, to nie ma zakazu działania poza granicami prawa, ponieważ jest nakaz działania w granicach prawa. Nie ma przepisu prawnego zakazującego działania poza prawem, bo jest nakaz działania w ramach prawa” - dowodził minister Szczerski, dopytywany przez dziennikarzy, o co chodziło prezydentowi.

Dominika Sitnicka próbowała rozebrać wypowiedź Szczerskiego na czynniki pierwsze. W tym celu posłużyła się m.in. poniższym diagramem.

Ale choć argumentacja ministra była niezbyt czytelna, wystarczyła, by w danym momencie uciąć pytania prasy. Z zadania obrony narracji PiS przed zbyt dociekliwymi dziennikarzami Krzysztof Szczerski egzamin zdał już nie raz. Zawsze wzorowo.

Wątpliwa profesura

W październiku 2018 roku ze zdumieniem przyglądaliśmy się recenzjom o nadanie dr. hab. Szczerskiemu tytułu profesora. Wynikało z nich bowiem, że prezydencki minister nie jest szczególnie szeroko cytowany, a zamiast działalności naukowej para się raczej publicystyką. Ma natomiast co innego - wyraźną wolę zostania profesorem.

Sprawę opisał szczegółowo w OKO.press Adam Leszczyński.

Prof. Katarzyna Żukrowska ze Szkoły Głównej Handlowej krytykowała „ograniczone zaangażowanie w pracę naukową” Szczerskiego. Napisała:

„Brak wskaźników cytowania (Google Scholar czy indeks Hirscha). Nie ma również informacji o przygotowanych ekspertyzach. Zamiast tego mamy funkcje pełnione przez Kandydata”.

Prof. Mieczysław Stolarczyk z Uniwersytetu Śląskiego, stwierdził, że objętość przygotowanych przez Szczerskiego opracowań jest "niewielka". Dostrzegł też wyraźne braki w dorobku ministra.

"[...] Niemal całkowity brak jego publikacji w okresie po uzyskaniu stopnia naukowego doktora habilitowanego w punktowanych czasopismach naukowych z listy MNiSzW”.

Fałsze o uchodźcach

Jeszcze jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Szczerski szerzył fałszywe informacje na temat uchodźców, dając albo popis niewiedzy, albo cynicznie manipulując opinią publiczną. W 2016 roku publikowaliśmy fact-checking jego wypowiedzi, który przygotował portal "Uchodźcy.info".

Szczerski mówił wówczas m.in., że

"w Polsce nie będzie zamkniętych obozów dla uchodźców, strzeżonych przez policję tylko po to, by z Polski nie wyjechali, bo Unia nakazała im pobyt w Polsce. Takich miejsc nie będzie. Przymusowa relokacja uchodźców jest sprzeczna z prawami człowieka".

Nasi eksperci tłumaczyli, że po pierwsze - zamknięte obozy dla uchodźców już istnieją w Polsce, a po drugie "przymusowa relokacja uchodźców" nigdy nie była postulatem UE. Osoba zakwalifikowana do relokacji musiała bowiem wyrazić zgodę na przyjazd do danego kraju.

"Opisywane przez ministra Szczerskiego łamanie praw człowieka jest wyłącznie wytworem jego niewiedzy" - pisaliśmy w OKO.press.

Kim jest Krzysztof Szczerski?

Szczerski urodził się w 1973 roku w Krakowie. Z wykształcenia jest politologiem - w 1997 został magistrem, a w 2001 obronił doktorat w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Habilitację uzyskał w 2010 roku na podstawie rozprawy zatytułowanej "Dynamika systemu europejskiego".

Od 2013 roku jest profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W 2018 roku Andrzej Duda nadał mu tytuł profesora nauk społecznych. Jest wykładowcą Akademii Dyplomatycznej MSZ w Warszawie oraz członkiem Rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Szczerski ma też bogate polityczne CV. Zanim został "żołnierzem PiS", współpracował blisko z politykami obecnej opozycji.

Był współpracownikiem w KPRM pod rządami Jerzego Buzka (1998-2001) oraz doradcą minister zdrowia Franciszki Cegielskiej w zakresie integracji europejskiej, regionalnej polityki zdrowotnej i ustroju ochrony zdrowia (1999-2000).

W latach 2007-2008 był Podsekretarzem Stanu w MSZ pod rządami Radosława Sikorskiego, a następnie w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Był członkiem Rady Służby Cywilnej przy Premierze RP (2009-2010) i posłem na Sejm wybranym z list PiS (2011-2015).

W styczniu 2015 został przedstawicielem parlamentu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

Od 7 sierpnia 2015 roku pracował jako wiceminister w Kancelarii Prezydenta. Awansował niecały rok później - od 4 kwietnia 2017 jest Szefem Gabinetu Prezydenta. Biegle mówi po angielsku i francusku.

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze