0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Krzysztof Ćwik / Agencja GazetaKrzysztof Ćwik / Age...

Komisja Dyscyplinarna KUL postanowiła umorzyć postępowanie wobec Tadeusza Guza 4 marca 2021. Ale odmówiła udostępnienia uzasadnienia takiej decyzji. Dopiero w ostatnich dniach marca lubelska "Wyborcza" uzyskała wgląd w ten kuriozalny dokument.

Od decyzji Komisji Dyscyplinarnej pośrednio odcięło się kolegium rektorskie KUL publikując oświadczenie, że "Nie może być zgody na żadne formy antysemityzmu w życiu społecznym i akademickim". Ale w oświadczeniu nie ma żadnego odniesienia do bzdur wypowiadanych przez księdza Guza ani do decyzji komisji dyscyplinarnej. (Więcej na końcu tekstu).

Przypomnijmy cały przebieg tej sprawy. W maju 2018 ks. prof. Tadeusz Guz, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, podczas wykładu wygłoszonego poza uczelnią, opowiedział słuchaczom i słuchaczkom o rzekomych mordach rytualnych.

„My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych”

- mówił Guz (cytujemy za „Wyborczą”, która sprawę opisywała dokładnie).

W listopadzie 2018 zaprotestowała Polska Rada Chrześcijan i Żydów, złożona m.in. z teologów i intelektualistów budujących dialog chrześcijańsko – żydowski. List w tej sprawie (można go przeczytać w całości tutaj) Rada wystosowała do metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika. Pod listem podpisali się prof. Stanisław Krajewski, filozof z Uniwersytetu Warszawskiego, oraz Zbigniew Nosowski, redaktor „Więzi”.

Rada pisała:

„Oskarżenia wobec Żydów o dokonywanie na chrześcijanach mordów rytualnych, choć oficjalnie odrzucane przez Kościół, wciąż, niestety, powracają w wyobraźni części katolików. Absolutnie niedopuszczalne jest więc, aby opinie o rzekomej prawdziwości mordów rytualnych były tolerowane w przestrzeni publicznej. (…) W tak istotnej sprawie opinia publiczna nie powinna mieć żadnych wątpliwości co do stanowiska Kościoła, a zwłaszcza władz metropolii lubelskiej i uniwersytetu katolickiego jako przełożonych ks. Guza. Apelujemy zatem do Księdza Arcybiskupa i Księdza Rektora o publiczne zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz podjęcie surowych kroków dyscyplinujących wobec osoby głoszącej takie – antyżydowskie, ale i antykatolickie, bo odrzucane przez Kościół – twierdzenia”.

Komisja broni ks. Guza

Komisja dyscyplinarna na KUL dwukrotnie (dwukrotnie, ponieważ za drugim razem po odwołaniu skarżących) umorzyła postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Guza. Według uzasadnienia (znów cytujemy za „Wyborczą”) komisja napisała m.in., że:

  • Guz „zachowywał się godnie poza miejscem pracy, głosząc prywatne poglądy, które mogły być trudne do akceptacji dla środowisk żydowskich. Nie były to oszczerstwa czy kłamstwa, lecz wiedza zdobyta w wyniku analiz naukowych w oparciu o dostępne materiały źródłowe”;
  • „ks. prof. Guz nie wyraził szczegółowego stanowiska w omawianej sprawie, a jedynie zasygnalizował w sposób ogólny istniejące naukowe zastrzeżenia co do tego problemu”;
  • „Omawiane, wpadkowe zagadnienie stanowi element nierozstrzygniętej ciągle dyskusji naukowej. Wypowiedź ks. prof. Guza wpisuje się w dyskurs naukowy nad tym problemem, który co należy podkreślić, ciągle pozostaje nierozstrzygnięty”.

Walczy z gender, marksizmem, ekologią, ateizmem

W jednym z artykułów poświęconych ks. Guzowi (tym razem z okazji zaproszenia go na dyskusję przez ambasadę RP w Berlinie - na której miał debatować o Unii Europejskiej wspólnie z przedstawicielami faszyzującej partii AfD) OKO.press nazwało go „ideologiem skrajnej prawicy”. Oto przykładowe tezy ks. prof. Guza:

W 2017 roku ks. Guz otrzymał tytuł profesora zwyczajnego od prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej, w 2001 roku, zrobił habilitację z filozofii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego (temat: „Rozpad metafizyki: od Hegla do Adorno”).

Jest częstym gościem Radia Maryja i innych mediów o. Rydzyka. Na stronie radia można znaleźć m.in. wykłady ks. prof. Guza krytykującego ekologię (np. pod tytułem „Istota neomarksistowskiego ekologizmu”). W 2008 wygłosił wykład inauguracyjny w uczelni o. Rydzyka w Toruniu. Występował także np. wspólnie z politykami religijnej prawicy.

Osądzony przez kolegów (i koleżankę)

Kto potraktował opowieści o mordzie rytualnym jako „element nierozstrzygniętej ciągle dyskusji naukowej”?

Według „Wyborczej” w komisji dyscyplinarnej na KUL zasiadali:

  • prof. dr hab. Krzysztof Leśniewski, teolog, specjalista od teologii prawosławnej
  • siostra dr hab. Agata Mirek, historyczka, prof. KUL, specjalistka od historii zakonu niepokalanek, m.in. autorka książki „Trudne lata. Wielkie dni. Zakony żeńskie w PRL”, współautorka (m.in. z prof. Janem Żarynem) książki „Polacy ratujący Żydów. Historie niezwykłe”;
  • dr hab. Paweł Gondek, prof. KUL, filozof specjalizujący się m.in. w dorobku o. Mieczysława A. Krąpca (u którego pisał magisterium), autor takich prac jak „Dysputa scholastyczna jako przykład sporu naukowego” oraz „Rola Kościoła w kulturze polskiej”, a także m.in. sygnatariusz listu poparcia dla ministra Przemysława Czarnka z października 2020 roku, który przedstawiał ministra jako „człowieka otwartego, skorego do dialogu i budowania pozytywnych relacji ze wszystkimi”.

Warto to podkreślić jeszcze raz: troje profesorów z KUL - teolog, historyczka i filozof - uznało, że opowieści o mordzie rytualnym jako uprawnioną część wykładu naukowego.

Przeczytaj także:

Kłamstwo o mordzie rytualnym

Mord rytualny to stara antysemicka legenda, korzeniami sięgająca jeszcze starożytności. W średniowieczu pierwszy przypadek posądzenia Żydów o zamordowanie chrześcijańskiego dziecka miał miejsce w 1144 roku w Norwich w Anglii.

Żydzi mieli zabić dwunastoletniego Williama, który szybko - jako męczennik - stał się przedmiotem kultu. W Rzeczypospolitej o takich oskarżeniach pisał Jan Długosz (XV w.), a pierwszy proces sądowy odbył się w 1547 roku w Rawie Mazowieckiej.

Członków gminy posądzonych o mord rytualny – krwi dzieci chrześcijańskich mieli Żydzi używać do wyrobu macy i przemywania oczu ślepych od urodzenia niemowląt – linczowano lub karano okrut­nie w majestacie prawa: jeszcze w 1760 r. w powiecie grodzień­skim domniemani sprawcy zostali powieszeni za żebro na haku, targano ich rozpalonymi kleszczami, palono im ręce, obcięto nogi, a na końcu poćwiartowano.

Żydzi wobec takich oskarżeń pozostawali właściwie bezbronni. Kiedy wytrzymywali w śledztwie tortury, uważano to za świadectwo zatwardziałości, a niekiedy zarzucano sędziom, że dawali się przekupić.

Do jednej z najgłośniejszych tego typu zbrodni doszło w Żytomierzu w 1753 roku, gdzie Żydzi zostali obwinieni o porwa­nie i okrutne zamordowanie czteroletniego chłopca. Z 24 posądzonych 13 nawróciło się na katolicyzm (dwóch, którzy zrobili to od razu, uratowało życie); pozostałych pod żarliwą presją miej­scowego biskupa, Kajetana Sołtyka, obdarto ze skór. (Wśród oskarżonych znaleźli się najbogatsi Żydzi w miejscowości; Sołtyk, nałogowy hazardzista, miał długi równe czteroletnim dochodom).

W 1758 roku sejm Żydów Korony wysłał nawet emisariusza do papieża Benedykta XIV z błagalną prośbą o ratowanie Żydów Rzeczypospolitej przed katolikami. Dzięki pieniądzom i kontaktom włoskich Żydów udało mu się uzyskać od papieża stosowną bullę.

Ks. Guz ma więc przewrotną rację mówiąc, że istnieją „prawomocne wyroki” skazujące za mord rytualny” - owszem, istnieją, ale zostały wydane dzięki zeznaniom wymuszonym torturami.

Kościół zwlekał, ale potępił fantazje o mordzie rytualnym

Najsłynniejszy polski mord rytualny jest przedmiotem obrazu wiszącego do dziś w katedrze w Sandomierzu (oskarżenia wysuwano tam w latach 1628, 1698, 1710-1713). Dopiero w styczniu 2014 roku dzięki decyzji biskupa zawieszono przed obrazem tabliczkę z napisem:

„Obraz ten przedstawia rzekomy mord rytualny, który miałby być dokonany przez sandomierskich Żydów w celu dodania krwi dziecka chrześcijańskiego do macy używanej w czasie Paschy. Wydarzenie to nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawa judaizmu zabraniają spożywania krwi. Żydzi nie mogli dokonywać i nie dokonywali mordów rytualnych. Z powodu podobnych oskarżeń byli często prześladowani i mordowani, jak to wydarzyło się również w Sandomierzu. Począwszy od XIII wieku papieże zabraniali rozpowszechniania tego rodzaju fałszywych zarzutów i bronili Żydów przed nimi”.

Wiara w mord rytualny przetrwała w Polsce przynajmniej do XX wieku (powstrzymamy się od zgadywania, w co wierzy ks. prof. Guz w 2021 roku). Jeszcze pogrom kielecki 4 lipca 1946 został wywołany przez plotkę o porwaniu przez Żydów ośmioletniego chłopca w celu popełnienia na nim rytualnego mordu.

Tajemnica legendy

O co chodzi w przesądzie mordzie rytualnym? Co sprawia, że powraca przez stulecia?

Próbując odpowiedzieć na to pytanie, OKO.press skorzystało z książki prof. Joanny Tokarskiej-Bakir „Legendy o krwi. Antropologia przesądu” (W.A.B., Warszawa 2008).

Z okazji orzeczenia komisji dyscyplinarnej na KUL w sprawie ks. prof. Guza antropolożka kultury prof. Joanna Tokarska-Bakir udostępniła swoją książkę na portalu Academia.edu (to portal, na którym naukowcy z całego świata zamieszczają swoje prace).

„Otwieram tę książkę dla publiczności w związku z oświadczeniem komisji dyscyplinarnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z 30 marca 2021, w którym twierdzenie o blood libel uznano za «element nierozstrzygniętej ciągle dyskusji naukowej»”

- napisała prof. Tokarska-Bakir.

Nie podejmujemy się w OKO.press streszczać całego jej wywodu. Fundamentem legendy jest antysemicka fantazja - przekonanie o wrogości Żydów wobec wspólnoty chrześcijańskiej, której (niezależnie od tego, co mówią) zawsze chcą zaszkodzić. Żydzi więc niszczą hostię, czyli ciału samego Chrystusa; szkodzą Ciału Społecznemu, czyli Kościołowi katolickiemu; szkodzą rzeczywistemu ciału Jezusa - w czasie jego męki.

Zacytujmy (s. 371-372):

„Przekonanie, (…) które staje się podstawą schematu prześladowczego, można teraz zapisać w postaci sylogizmu:

Żydzi zabili Chrystusa (jego ciało);

corpus Christi to hostia i Kościół, Ciało Społeczne;

Żydzi zagrażają corpus Christi.

Ogólnie rzecz biorąc, powyższy sylogizm stanowił przesłankę uzasadniającą:

  • wymienność hostii na „dzieci chrześcijańskie” w legendach o krwi;
  • przyczynę samouświęcenia społeczności chrześcijańskiej, która przejmując atrybuty osoby i męki Chrystusa, zrównywała się z corpus Christi”.

Polecamy lekturę tego liczącego ponad 700 stron dzieła w całości (tutaj) - w szczególności prof. Guzowi oraz członkom i członkini komisji dyscyplinarnej na KUL.

Nigdy nie jest za późno, żeby odkryć prawdę.

Kolegium Rektorskie KUL odcina się od antysemityzmu

Po umorzeniu przez Komisję Dyscyplinarną zarzutów wobec księdza prof. Tadeusza Guza głos zabrało Kolegium Rektorskie KUL, które w opublikowanym oświadczeniu odcięło się "od wszelkich form antysemityzmu". Jednak w całym tym oświadczenie nie ma żadnego nawiązania do skandalicznych wypowiedzi Guza.

Na stronie kul.pl, można przeczytać omówienie tego oświadczenia.

"Nie może być zgody na żadne formy antysemityzmu w życiu społecznym i akademickim – oświadczyło Kolegium Rektorskie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Kolegium Rektorskie KUL zaznaczyło, że zarówno w nauczaniu Kościoła, jak i kolejnych papieży – w tym św. Jana Pawła II – można odnaleźć wiele wezwań do tworzenia przyjaznych i braterskich więzi z Żydami. „KUL kierując się przykładem i postawą swojego patrona – św. Jana Pawła II – pragnie nawiązywać relacje i bliską współpracę ze społecznością żydowską w Polsce, a także przedstawicielami Izraela” – podkreślają władze uniwersytetu.

Przypominają, że w ostatnich miesiącach rektor KUL, ks. prof. Mirosław Kalinowski rozmawiał telefonicznie z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem, z którym kilka tygodni temu spotkał się w Warszawie, odwiedzając tamtejszą synagogę. W lutym rektor KUL był gościem wiceambasador Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon. Kolegium Rektorskie KUL informuje, że obydwie rozmowy dotyczyły współpracy polegającej m.in. na wymianie młodzieży z Polski i Izraela".

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze