0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Izba Pracy SN odrzuciła w środę 10 stycznia 2024 roku odwołanie Mariusza Kamińskiego od wygaszenia mu poselskiego mandatu. Wcześniej Maciej Wąsik dobrowolnie zaakceptował, że w sprawie jego mandatu wypowiedział się nie-sąd w postaci Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Co można potraktować jako rezygnację z odwołania się od decyzji Marszałka Sejmu.

Obaj panowie są już w więzieniu. Pytanie, jak długo w nim posiedzą i czy taka wersja rozwoju zdarzeń była z nimi uzgodniona? Prezydent wygłosił dziś płomienną mowę w ich obronie, ale… nie ułaskawił.

Przeczytaj także:

Elektorat się kwapi

Mieli służyć PiS-owi do mobilizowania elektoratu, który jakoś nie bardzo z nimi teraz trzyma. Kilkudziesięciu protestantów pod aresztem, czy wcześniej pod komisariatem Policji i Pałacem Prezydenckim było widokiem żałosnym. Kolejna próba jutro, na „wielkim marszu”: zjadą dziesiątki tysięcy w obronie „tłustych kotów” z luksusowymi kuwetami, czy nie? Poświęcenie Kamińskiego i Wąsika pomoże „przewrócić stolik”?

Okazuje się, że jako ofiary prześladowań reżymu Tuska Kamiński i Wąsik mają pomóc także w rozwiązaniu Sejmu. Bo PiS zaczyna głosić, że Sejm, który jest nie w pełni obsadzony, nie może uchwalać prawa, a więc i ustawy budżetowej.

Jeśli tak, to Wąsik z Kamińskim posiedzą dłużej. Tak długo, jak będą PiS-owi potrzebni.

Prezydent najpierw milczy...

Gdy prezydent zaprosił ich do Pałacu, a oni siedzieli tam przez cały dzień, wyglądało na to, że w ten sposób gwarantuje im nietykalność. I możliwe, że taki właśnie scenariusz był z nimi omówiony. Ale prezydent opuścił pałac (spotkanie ze Swiatłaną Cichanouską), a policja, z dala od kamer, nawet tych, które w telefonach mają pracownicy Pałacu, sprawnie zgarnęła obu panów do odbycia kary.

... a teraz będzie listy pisał

Prezydent przez kilkanaście godzin milczał, dopiero dzisiaj zapowiada „akcję protestacyjną”: pisanie listów do głów innych państw i międzynarodowych organizacji o tym, że mamy w Polsce więźniów politycznych.

Czy owe głowy i organizacje uznają, że funkcjonariusze władzy skazani za jej nadużycie, za prowokowanie korupcji, nielegalne podsłuchy i fałszerstwo dokumentów, są więźniami politycznymi? To wymagałoby zaakceptowania, że w Polsce istnieje prawo władzy do nieodpowiedzialności. I to prawo zostało wobec Kamińskiego i Wąsika złamane prawomocnym wyrokiem sądu.

Wątpliwe, czy przyjmą to za dobrą monetę.

A Wąsik i Kamiński siedzą

Tak więc, póki co, prezydent Andrzej Duda, zamiast ułaskawić skazanych funkcjonariuszy, realizuje scenariusz „skarżenia na Polskę za granicą” i mobilizowania ludzi do obrony byłej władzy. A Wąsik i Kamiński siedzą. Może w ogóle nie będą ułaskawieni, tylko dostaną przerwę w odbywaniu kary ze względu na stan zdrowia?

To byłaby przyszłość mocno niepewna, bo przecież przerwę sąd penitencjarny może orzec, albo nie. A niedawni władcy już dziś są traktowani normalnie, a nie jako osoby prima sort.

Czy zaczną mówić? A wiedzą sporo

Wczoraj Jarosław Kaczyński, przed którym otwierały się bramy zamkniętych w pandemii cmentarzy, odbił się od płotu okalającego areszt na Olszynce Grochowskiej, bo przyjęcia interesantów są od 08:00 rano. Tak samo normalnie mogą zostać potraktowane wnioski o przerwę w odbywaniu kary czy przedterminowe zwolnienie.

Więc Kamiński i Wąsik mogą posiedzieć. I mogą być z tego niezadowoleni, co czasem powoduje rozwiązanie języka. A wiedzą sporo.

Tak rewolucja zjada własne dzieci.

Ewa Siedlecka jest publicystką „Polityki”. Ten tekst był najpierw opublikowany na jej Blogu Konserwatywnym.

;

Udostępnij:

Ewa Siedlecka

Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.

Komentarze