0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto GIL COHEN-MAgencja GazetaEN / AFPFoto GIL COHEN-MAgen...

Ponad 500 osób zginęło w eksplozji po ataku rakietowym na szpital al-Ahli w strefie Gazy 17 października 2023. Według palestyńskiego ministerstwa zdrowia – prowadzonego, jak cała administracja Gazy, przez organizację terrorystyczną Hamas – w szpitalu były setki ofiar ostatnich nalotów i ostrzału Izraela.

Dziennikarze agencji AP potwierdzili prawdziwość przynajmniej części wstrząsających nagrań ze szpitala, które krążą po mediach społecznościowych.

Widać na nich płomienie ogarniające budynek, ciała na dziedzińcu, w tym ciała małych dzieci, rozrzucone szkolne plecaki i przybory szkolne.

„Operowaliśmy w szpitalu, usłyszeliśmy silną eksplozję i sufit spadł na salę operacyjną. To masakra” – powiedział dr Ghassan Abu Sittah dziennikowi „The Guardian”.

„Nic nie usprawiedliwia szokującego ataku na szpital i jego wielu pacjentów oraz pracowników medycznych, jak również na ludzi, którzy szukali tu schronienia. Szpitale nie są celem. Ten rozlew krwi musi się zatrzymać. Już dość”.

Według „The Guardian” ponad 300 rannych zostało zabranych karetkami i prywatnymi samochodami do głównego szpitala w Gazie, al-Shifa, który już wcześniej był przeładowany rannymi. Leżeli w kałużach krwi na podłodze, krzycząc z bólu.

Atak na szpital jest zbrodnią wojenną.

Przeczytaj także:

Na skraju wojny

Chociaż nie ma niezależnego potwierdzenia liczby ofiar, atak na szpital wywołał oburzenie w całym regionie. Władze Jordanii odwołały regionalny szczyt, na którym miało dojść do spotkania króla Jordanii Abdullaha II, prezydenta Palestyny Mahmuda Abbasa oraz prezydenta Egiptu Abdel Fattaha el-Sissiego. Dyplomaci wiązali z nim nadzieję na zakończenie konfliktu w Gazie, rozpoczętego niespodziewaną inwazją Hamasu na Izrael 10 października 2023.

„Region jest na skraju [wojny]” – powiedział minister spraw zagranicznych Jordanii w telewizji.

Atak na szpital znalazł się na czołówkach wszystkich światowych mediów – m.in. „New York Timesa” i „Washington Post” (USA), brytyjskiego „The Guardian”, hiszpańskiego „El Pais” czy francuskiego „Le Monde”. Spotkał się także z powszechnym potępieniem na całym świecie.

Kto jest winien?

W skrócie: nie wiadomo. Strony konfliktu obwiniają się nawzajem. Wojnę informacyjną prowadzą w mediach społecznościowych – w dużej mierze na platformie X (dawniej Twitter).

Strona izraelska twierdzi, że na szpital spadła rakieta wystrzelona przez Islamski Dżihad – mniejszą od Hamasu, radykalną organizację palestyńską. Według izraelskiego wywiadu islamiści wystrzelili „falę rakiet” z pobliża i jedna z nich spadła na szpital. Wojsko izraelskie twierdzi także, iż w tym czasie nie atakowało w okolicy żadnych celów, a sama eksplozja była inna niż wybuchy izraelskich rakiet.

Hamas nazwał trafienie w szpital „przerażającą masakrą”, obwiniając Izrael. Przypomniał, że szpital był już bombardowany, a Izrael nakazał pacjentom i obsłudze ewakuację. Podkreśla również, że strona palestyńska nie dysponuje bombami i rakietami o wystarczającej mocy.

Wieczorem 18 października głos zabrał w tej sprawie prezydent USA Joe Biden. „Na podstawie informacji, które widzieliśmy dzisiaj, wygląda na to, że to rezultat zbłąkanej rakiety wystrzelonej przez grupę terrorystyczną w Gazie" – mówił podczas wizyty w Izraelu.

Izrael: to Islamski Dżihad

W winę Islamskiego Dżihadu wierzy wielu komentatorów i komentatorek sprzyjających Izraelowi, np. znany publicysta, m.in. „Washington Post”, Max Boot.

Max Boot

Izrael publikuje także zdjęcia i nagrania mające potwierdzić jego wersję wydarzeń – np. nagranie rzekomej rozmowy pomiędzy dwoma działaczami Hamasu, którzy mają mówić, że ich rakieta spadła na szpital.

Andrew Revkin

Inne źródła podkreślają, że skala eksplozji miałaby wskazywać na uderzenie w skład broni, który musiałby być schowany pod szpitalem. Na Twitterze można znaleźć analizy, których autorzy na podstawie fotografii dochodzą do wniosku, że zniszczenia „nie pasują do ataku lotniczego”, oraz „nie są spójne z twierdzeniami, że ponad 500 osób zostało zabitych”.

Palestyńczycy: to Izrael

Tymczasem konta propalestyńskie – w tym sympatyzujące z Rosją w wojnie w Ukrainie – publikują rzekome dowody, mające świadczyć o winie Izraela. Powielają np. rzekomy wpis wojskowego blogera izraelskiego Hananyi Naftalego, który miał napisać o „uderzeniu lotnictwa Izraela na bazę terrorystów Hamasu wewnątrz szpitala w Gazie”, a potem błyskawicznie skasować twita.

Sam Naftali opublikował potem szereg wpisów na ten temat, w tym np. nagranie wideo, mające pokazywać, że to rakieta Hamasu uderzyła w szpital.

Naftali

W odpowiedzi na izraelskie nagrania pojawiły się zarzuty, że powstały godzinę po ataku na szpital.

Jak było z Konstantynówką

Podobne sytuacje miały już miejsce podczas wojny w Ukrainie. Również tam zdarzało się, że obie walczące strony zarzucały sobie nawzajem szczególnie krwawe uderzenie w cywilów.

Dobrym przykładem jest rakietowy atak na bazar w Konstantynówce w obwodzie donieckim 6 września 2023 roku. Zginęło wówczas co najmniej 17 osób, a 32 zostały ranne.

„Jeżeli ktoś na świecie zamierza jeszcze mieć coś wspólnego z czymkolwiek rosyjskim, oznacza to zamykanie oczu na rzeczywistość. Zuchwała podłość. Całkowity brak człowieczeństwa” – skomentował ten atak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Późniejsze śledztwo dziennikarskie „New York Timesa” – oparte na analizie fragmentów rakiety, zdjęć satelitarnych, relacji świadków i postów w mediach społecznościowych – „mocno sugeruje”, jak napisali dziennikarze tej gazety, że na Konstantynówkę spadła ukraińska rakieta przeciwlotnicza wystrzelona z wyrzutni „Buk”. Władze ukraińskie utrudniały amerykańskim dziennikarzom pracę, próbując nie dopuścić ich do miejsca tragedii.

„Atak wydaje się tragiczną pomyłką” – napisała gazeta. Strona ukraińska nadal jednak oskarża Rosjan, a wyniki dziennikarskiego śledztwa nie są tym samym, co ustalenia prokuratury czy sądu.

Możemy nigdy się nie dowiedzieć, czyja rakieta naprawdę spadła na szpital w Gazie. Chociaż ataki na szpitale w czasie wojny są zbrodnią wojenną, w praktyce – jak napisał w 2022 roku „British Medical Journal”, ilustrując to przykładami z wojny domowej w Syrii czy wojny w Ukrainie – bardzo trudno ustalić sprawców, a jeszcze trudniej postawić ich przed sądem.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze