0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

W piątek, 16 grudnia wieczorem marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził przeniesienie obrad z Sali Posiedzeń do Sali Kolumnowej po tym, jak mównicę zablokowali posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy zapowiedzieli, że nie odejdą stamtąd, dopóki na salę nie wróci Michał Szczerba z PO.

Marek Kuchciński wykluczył go z obrad za to, że w trakcie debaty o ustawie budżetowej zawiesił na mównicy kartkę z napisem “#WolneMediawSejmie” - był to protest przeciwko wprowadzonym przez Kuchcińskiego zmianom, znacznie ograniczającym możliwość poruszania się dziennikarzy po parlamencie.

Przeczytaj także:

“Do przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej nie ma przeszkód regulaminowych” - powiedział OKO.press Ludwik Dorn, marszałek Sejmu w 2007 r. Marek Borowski, marszałek Sejmu w latach 2001-2004 w rozmowie z “Wyborczą” również stwierdził, że jest to dopuszczalne. Po raz ostatni do takiej sytuacji doszło w sierpniu 2010 r., gdy zwołano nadzwyczajne posiedzenie Sejmu w związku z powodzią na Dolnym Śląsku. Nie mogło się odbyć w Sali Posiedzeń, bo trwał tam wtedy remont.

Regulamin Sejmu (art. 188) pozwala też, by posłowie - gdy zarządzi to marszałek Sejmu - zamiast korzystać z przycisków do głosowania, zagłosowali przez podniesienia ręki. Zamiast systemu informatycznego głosy w takich przypadkach zliczają powołani przez marszałka sekretarze.

Po przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej Marek Kuchciński dopuścił się jednak szeregu naruszeń regulaminu Sejmu.

Czy naprawdę było kworum

Do przegłosowania ustawy niezbędne jest kworum - w tym przypadku wzięcie udziału w głosowaniu przez połowę, czyli 230 członków Sejmu. Klub parlamentarny PiS liczy 234 osoby, a koło parlamentarne Kornela Morawieckiego - 3 osoby, ale tego dnia kilkorga z nich zabrakło. Posłowie PiS, chcąc zapewnić sobie kworum w Sali Kolumnowej, musieli więc liczyć na wsparcie klubu Kukiz’15, z którego w głosowaniu wzięło w końcu udział jedynie dwoje posłów - Anna Siarkowska i Rafał Wójcikowski.

Posłowie opozycji zarzucali jednak partii rządzącej, że w chaosie panującym w Sali Kolumnowej nie można było mieć pewności, czy rzeczywiście udało się zebrać kworum. Jeśli okazałoby się, że w głosowaniu wzięło udział mniej niż 230 posłów, byłoby to naruszeniem art. 190 regulaminu Sejmu i art. 120 Konstytucji.

Marszałek miał możliwość rozwiania wątpliwości dzięki zarządzeniu opisanego w regulaminie Sejmu tzw. głosowania imiennego przy użyciu kart do głosowania podpisanych imieniem i nazwiskiem posła. W tej procedurze posłowie wywoływani kolejno w porządku alfabetycznym wrzucają swoje głosy do specjalnie przygotowanej w tym celu urny. Po zakończeniu głosowania karty zliczają sekretarze.

Marszałek mógł to zrobić, ale nie zrobił.

Niedopuszczenie do złożenia wniosku

Poseł PO Sławomir Nitras próbował złożyć na ręce marszałka Sejmu wniosek o ponowne przeliczenie kworum, ale marszałek Kuchciński mu to uniemożliwił. Wejście do Sali Kolumnowej od strony stołu z prezydium Sejmu było na jego polecenie zagrodzone przez Straż Marszałkowską, którym zabronił przepuszczać nawet posłów - mówił dziennikarzowi TVN24 Cezary Tomczyk z PO.

Członkowie klubów opozycyjnych mogli wejść do Sali Kolumnowej od drugiej strony, ale także tamtędy nie mogli przedostać się do marszałka, by złożyć wniosek, bo drogę przez salę zagrodzili posłowie PiS. Widać to na nagraniu udostępnionym przez Cezarego Tomczyka z PO. Nitras starał się też zgłosić swój wniosek ustnie, ale Marek Kuchciński nie dosłyszał go lub udał, że nie słyszy.

Marszałek może użyć Straży Marszałkowskiej tylko “w razie konieczności”. Wykorzystanie jej do zablokowania dostępu posłom wejścia do sali obrad byłoby więc przekroczeniem uprawnień marszałka określonych w art. 10 regulaminu Sejmu.

Z kolei niedopuszczenie przez marszałka Sejmu do złożenia wniosku formalnego o stwierdzenie kworum byłoby naruszeniem art. 184 regulaminu Sejmu.

Blokowanie poprawek

Do ustawy budżetowej zgłoszono ponad 300 poprawek. Jacek Sasin z PiS podczas wczorajszego posiedzenia zgłosił wniosek do marszałka Sejmu o połączenie ich w bloki i przegłosowanie w zaledwie kilku głosowaniach. Powołał się przy tym na art. 184 ust. 3 pkt 9 regulaminu Sejmu, który pozwala na wnioskowanie o “zmianę w sposobie przeprowadzenia głosowania”.

Wniosek Sasina został przyjęty w głosowaniu, choć marszałek w ogóle nie powinien do niego dopuścić. Kłóci się on bowiem z art. 50 regulaminu, który mówi wprost, że w trzecim czytaniu odbywa się głosowanie poprawek “do poszczególnych artykułów”. Łączne głosowanie nad całymi blokami poprawek nie dawało posłom realnej możliwości opowiedzenia się za lub przeciw każdej z proponowanych zmian z osobna.

Według art. 12 regulaminu jego wykładni dokonuje składające się z marszałka i wicemarszałków Prezydium Sejmu po zasięgnięciu opinii komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych. Ten warunek został dopełniony - Prezydium przychyliło się do wniosku posła Sasina. Nie mogło być inaczej, skoro składa się z sześciu osób - pięciu wicemarszałków (po jednym z PO, PSL i Kukiz'15 oraz dwóch z PiS) i marszałka Marka Kuchcińskiego, którego głos przy przy remisie 3:3 jest rozstrzygający.

Blokowanie dziennikarzy

Marek Kuchciński wczorajszej nocy zakazał Straży Marszałkowskiej wpuszczania mediów na obrady w Sali Kolumnowej, choć zmiany w regulaminie Sejmu, ograniczające swobody dziennikarzy jeszcze nie weszły w życie. Kuchciński złamał w ten sposób art. 172 regulaminu Sejmu, który głosi, że posiedzenia Sejmu są jawne, a ich jawność zapewnia się w szczególności m.in. przez “umożliwienie prasie, radiu i telewizji sporządzania sprawozdań z posiedzeń Sejmu”.

Marszałek nie miał więc prawa odmawiać wstępu dziennikarzom, którzy uzyskali już karty upoważniające do poruszania się na terenie Sejmu.

Marszałek wydając taką decyzję naruszył jednocześnie przepisy prawa prasowego: „Nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki” (art. 6 ust. 4.). Za ich złamanie grozi odpowiedzialność karna. Zgodnie z art. 44. ust. 1. prawa prasowego: „Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.

Po 2 w nocy Straż Marszałkowska zażądała od ekipy TVN24 opuszczenia Sejmu, odstąpiła od tego żądania dopiero po interwencji posłów opozycji, którzy - razem z dziennikarzami - argumentowali, że w Sejmie dzieją się ważne wydarzenia, więc media mają prawo je obsługiwać. Strażnik podkreślał, że działa na polecenie swego zwierzchnika, ale nie chciał powiedzieć kogo. Straż Marszałkowska ma swojego komendanta, ale podlega marszałkowi Sejmu. Trudno sobie wyobrazić, by decyzja o "oczyszczeniu" Sejmu z dziennikarzy zapadła bez udziału Kuchcińskiego.

Marszałek Marek Kuchciński za wszystkie wymienione powyżej naruszenia regulaminu Sejmu może też odpowiadać z artykułu 231 ustęp 1 Kodeksu Karnego: “Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze