Im lepszy i wydajniejszy system ochrony zdrowia, tym łatwiej poradzić sobie z epidemią mimo potężnych wzrostów liczby zakażonych. Miarą radzenia sobie z koronawirusem nie są bowiem wzrosty pozytywnych przypadków, tylko liczba zgonów i wydolność systemu ochrony zdrowia. Dopóki jesteśmy w stanie leczyć jednocześnie pacjentów z COVID oraz osoby cierpiące na inne schorzenia, sytuacja jest w miarę pod kontrolą.
To nie tylko polski problem – z niewydolnością systemu musiały radzić sobie kraje znacznie bogatsze od nas, ale stan systemu zdrowotnego, z jakim wchodziliśmy w epidemię, nie pomaga – nie chodzi tylko o braki sprzętowe, ale przede wszystkim zatrważające liczby lekarek i pielęgniarzy.
Pod względem liczby pielęgniarek na 1000 mieszkańców wg OECD Polska jest trzecia od końca w UE, w przypadku lekarzy – jesteśmy na samym końcu.
Dlaczego to takie ważne? Wraz z liczbą zajętych respiratorów, rząd również systematycznie powiększa ich dostępną pulę w systemie, ale możemy dojść do sytuacji krytycznej: respiratory co prawda będą dostępne do użycia, ale nie będzie ich miał kto obsługiwać. A liczba osób pod respiratorami wciąż niebezpiecznie rocznie – to tempo szybsze niż w prognozie OKO.press.
Mamy już 947 zajętych respiratorów (wzrost dobowy: +36), co stanowi 65 proc. wszystkich respiratorów – jest ich obecnie 1457 (wzrost dobowy: +23). Wg naszej prognozy 31 października zajęte powinny być 1171 respiratory, ale krzywa realnych przypadków zaczyna rosnąć szybciej:
Podobna zależność występuje w przypadku zajętych łózek: szacowaliśmy, że pod koniec przyszłego tygodnia ich liczba przekroczy 14,2 tys., ale wszystko wskazuje na to, że ta liczba będzie większa. Obecnie mamy 11,887 zajętych łóżek (wzrost dobowy: +389) na 19,453 dostępne (wzrost dobowy: +321), co oznacza 61 proc. łóżek zajętych.
Alarmujący jest fakt, że szybko zbliżamy się do granic wydolności systemu, a w najbliższych dniach chorych będzie przybywać.
W „Faktach po Faktach” TVN prof. Andrzej Horban, szef specjalnej grupy rządowych doradców epidemiologicznych, stwierdził: „Mam szczerą nadzieję, że ta liczba zakażeń zatrzyma się gdzieś w granicach 15-20 tysięcy”.
To więcej niż dotychczasowy rekord 13,632 zakażeń, co oznacza, że rząd przewiduje dalsze wzrosty. Krytyczna liczba dostępnych łóżek wg Horbana to 30 tys.
Dziś mamy typowy weekendowy spadek: mniej testów, a więc mniej wykrytych zakażeń: 11,742. Ale to i tak czwarty najwyższy wynik od początku epidemii, a średnia pozytywnych przypadków w stosunku do liczby testów cały czas utrzymuje się powyżej 20 proc. (bezpieczny odsetek wg WHO to 5 proc.)
O ile mniejszą liczbę testów łatwo wyjaśnić, to już drugi weekend z rzędu z gwałtownym spadkiem zgonów – mniej. Wygląda to tak, jak cały system opieki zdrowotnej w sobotę i niedzielę się po prostu zatrzymywał.
Dzisiejsza liczba zgonów jest o połowę niższa niż wczoraj – zmarło 87 osób. To oczywiście byłaby bardzo dobra wiadomość, gdyby nie fakt, że nie jest to zapewne stały trend. Prawdopodobnie jeszcze jutro raportowana liczba zgonów (czyli stan z niedzieli) będzie relatywnie niska, by we wtorek wystrzelić w górę.
Krzywa epidemii od momentu stwierdzenia pierwszego przypadku wygląda następująco:
Jej spłaszczeniu nie pomagają działania władzy. Od czwartku w całej Polsce trwają masowe protesty kobiet przeciwko decyzji podległego PiS Trybunału Konstytucyjnego, który w praktyce zdelegalizował w Polsce aborcję.
Bunt kobiet to ryzyko nowych zakażeń: obóz władzy w ten sposób nie tylko pogorszył sytuację społeczną kobiet, ale również potencjalnie sytuację epidemiologiczną Polski.
Na szczęście radykalna lewica postanowiła pomóc sprawie. Za udział w masowych spędach w tej sytuacji powinien być wilczy bilet w każdym szpitalu. I proszę ze mną nie polemizować, bo to będą piramidalne głupoty w kontekście tysięcy ludzi, którzy zaraz będą umierać w domach. Ikon i idoli dziś protestujących z pewnością wśród nich nie zabraknie. Racjonalnym umysłom chyba nie trzeba tłumaczyć, że cuda się nie zdarzają. Dramatyczne i zasmucone teksty OKA będą wtedy całkowitą hipokryzją jeżeli tu i teraz nie zacznie nawoływać do odpowiedzialności i pozostania w domach.
mordo weź przesuń sobie okno overtona, bo tą radykalną lewicą przekreśliłeś całą swoją wypowiedź
Kto jak nie radykalna lewica ciągnie dziś ludzi na ulice i kościoły?
Rzad wyrokiem marionetkowego TK?
Oczywiście, że nie lewica – to skromny wicepremier Kaczyński i jego kucharka Przyłębska wyciągnęli ludzi na ulicę, a więc tylko i wyłącznie oni są odpowiedzialni za jakiekolwiek negatywne skutki tych protestów.
Jasne, że tak. Chłop bije babę tylko jak ta sobie zasłużyła. Dokładnie taka jest wasza mentalność. Żenujące
Hmm, czy ktoś coś zrozumiał z tej wypowiedzi? Żenujący to jest twój niedowład umysłowy.
Pozwolę sobie odpowiedzieć maksymą Thomasa Jeffersona, na którą prawaki lubują się powoływać:
"Drzewo Wolności trzeba podlewać od czasu do czasu krwią patriotów i tyranów."
Pogadamy jak Pan donosi, i urodzi dziecko bez mózgu. Kolejny facet mądrala. Kończę, by nie użyć hasła z demonstracji.
Masz racje – uczestnictwo w tych protestach to z epidemiologicznego punktu widzenia czysta głupota. Z tym nikt nie jest w stanie polemizować. Tyle, że winę ponosi tutaj PiS, a nie 'skrajna lewica'. Idiotyzmem jest podnoszenie spraw ideologicznych w tych trudnych czasach. Konsekwencje w postaci ogromnych protestów były łatwe do przewidzenia i nie trzeba do ani szklanej kuli ani radykalnej lewicy.
Ad Słonimski:Takich bzdur dotychczas pan nie produkował. Proszę wyjaśnić jak to się stało, że PiS doprowadził zmiany prawa aborcyjnego. W jakim celu? Krk nie jest z tego powodu szczęśliwy. PiS w rankingu gwałtownie spada. W całym kraju protesty, przeradzające się w rozruchy. Trzeba być psychopatą i skrajnym debilem, aby sprowokować taką sytuację.
Nie panie Słonimski, za każdą osobę zarażoną na protestach odpowiedzialność ponosi PiS z Kaczyńskim na czele i razem z TK. To ich polityczna decyzja aby zająć się tym tematem właśnie teraz, w środku epidemii, doprowadziła do wyjścia ludzi na ulicę, czego należało się spodziewać.
Biedni ludzie! Póki im jakiś lewak nie powie , co robić (fałszywie, jak to lewak), to nic sami nie wymyślą. Obok siebie są dwa kraje. W jednym, szlachetni ludzie nie bacząc na ryzyko zarażenia się walczą z okrutnym Łukaszenką. Szanuje ich Pan i podziwia. W drugim, po pięciu latach bycia drugim sortem, komunistami&złodziejami, tęczową zarazą i targowicą, ludzie nie rozumieją, jak źle robią protestując przeciwko władzy. To idź Pan i im wytłumacz. Jak lewak może, to Michał Słonimski da radę. Tym bardziej.
Proszę nie pisać bzdur. Udział w takich protestach to dziś totalny egoizm i skrajna głupota. Swoją drogą slogan "wypie***lać" (przezabawna ironia – spróbujcie Państwo użyć tego słowa w komentarzu bez cenzury – system podpowiada, że jest niedozwolone) doskonale obrazuje intelektualny poziom elity, która postanowiła nam zrobić epidemiczny holocaust.
Panie Słonimski, a może by tak zdobyć się na MINIMUM obiektywizmu i przyznać, że ZARÓWNO perfidnie wybrana w czasie, łajdacka i tchórzliwa metoda przepchnięcia jednej z najbardziej kontrowersyjnych i złożonych spraw w polskiej demokracji przez fasadowy TK (wobec kłopotów nawet z własną większością w Sejmie dla jej załatwienia – nie mówiąc już o społeczeństwie!), z cynicznym liczeniem, że przez epidemię protestów wielkich nie będzie, JAK RÓWNIEŻ owe tłumne demonstracje w obecnej sytuacji są słabymi rozwiązaniami dla Polski (najdelikatniej mówiąc)?? Tylko Pana na to oczywiście nie stać – a ja uważam, mimo całkowitego zrozumienia dla słusznego wzburzenia ludzi (choć też nie popieram całkowitej liberalizacji aborcji), że takie postępowanie i po tej stronie jest w obecnej sytuacji nieodpowiedzialne. Z drugiej strony przynosi ono jakieś tam, choć cząstkowe i spóźnione, efekty i pierwsze "refleksje" (nie tylko u Gowina ale nawet w Konfederacji) zaczęły się pojawiać. Pytanie tylko czy teraz to już nie za późno. Mamy kolejną idiotyczną wojnę ideologiczną (albo odsłonę wojny jak dotąd już od dość dawna "bezobjawowej") zafundowaną przez religijnych fundamentalistów a podchwyconą, czemu absolutnie trudno się dziwić, przez kobiety (już nie tylko feministki), wszystko w najgorszym możliwym czasie.
> O ile mniejszą liczbę testów łatwo wyjaśnić, to już drugi weekend z rzędu z gwałtownym spadkiem zgonów – mniej. Wygląda to tak, jak cały system opieki zdrowotnej w sobotę i niedzielę się po prostu zatrzymywał.
Koronawirus etatowy. W sobotę i niedzielę robi sobie wolne.
Katofaszyści podpalili Polskę. 30 lat był kompromis i akurat w czasie gdy szaleje pandemia, zmienili prawo.
W praktyce to oznacza koniec kleru PiSu i innych organizacji.
Kompromis między nazistami a liberałami – to może zamordować tylko połowę Żydów? Tak wyglądają zgniłe kompromisy z faszystami. Hańbią tych którzy na nie idą nie mniej niż samych totalitarnych sadystów.
Nigdy nie było żadnego kompromisu. Kompromis był między konserwatywnym rządem a klerem. Kompromis w sprawie czy trzymać pod butem kobiety czy całkiem zmiażdżyć bez żadnej nadziei. I jak długo jeszcze mamy się dać tak traktować? Moim zdaniem trzeba ten rząd przegonić a gdyby w kierunku kościołów i Policji polecały koktajle mołotowa jak to się dzieje w czasie protestów w normalnych krajach zachodnich (Wielka Brytania, Francja, Niemcy) to władza nauczyłaby się gdzie jest jej miejsce i co się dzieje gdy łamane są zasady demokracji. Póki będziemy zachowywać się tak jak się zachowujemy, grzecznie, ulegle, łagodnie, z szacunkiem do ludzi którzy nie wahają się przed skazywaniem innych na śmierć w męczarniach, będą uważali to za zezwolenie żeby traktować nas jak śmieci. Zrozumcie że oni nami gardzą a powinni się nas bać.
No cóż. Rząd się wyleczy.