0:000:00

0:00

Na początku lipca 2019 roku Bartosz Bekier po raz kolejny wyjechał do Rosji. Tym razem na „Drugie międzynarodowe forum »Rozwój parlamentaryzmu«”. Sam opisuje je jako „zjazd antyliberalnej międzynarodówki”. W wygłoszonym w Dumie apelu do Władymira Putina i rosyjskiej klasy politycznej Bekier:

  • domagał się wyjścia Polski z NATO i UE,
  • żądał zawarcia sojuszu polsko-rosyjskiego,
  • postulował wymuszenie federalizacji Litwy i autonomii terytorialnej dla Wileńszczyzny,
  • domagał się rozbioru Ukrainy i przyłączenia Lwowa do Polski.

W polskim życiu publicznym coraz wyraźniej widać siatkę ludzi i organizacji, które rozsiewają rosyjską propagandę. Są to ludzie ze środowisk nacjonalistów, korwinistów, monarchistów, religijnych fundamentalistów i z drobnych grupek lewicy radykalnej. Ten „sojusz ekstremów” opiera się na antyamerykanizmie, niechęci do mniejszości i sympatii do obecnych władców Kremla.

Sam Bekier od lat działa na skrajnej prawicy. Bywa w Czeczenii, Syrii i Donbasie. Przyjaźni się ze szpiegami i ideologami Kremla. Czy chce zająć miejsce po upadku prorosyjskiej partii Zmiana Mateusza Piskorskiego? I co na to polskie służby specjalne?

Na jego przykładzie widać, jak Kreml próbuje budować wpływy w Polsce, jak szuka kandydatów na swoich rzeczników i jakie przed nimi stawia zadania.

Kim Jest Bartosz Bekier?

Rodzina Bekierów ma długie tradycje wojskowe. Pradziadek, dziadek i ojciec lidera Falangi byli żołnierzami. On, jako pierwszy od czterech pokoleń rodziny, nie służy w armii.

Od wczesnej młodości zaangażowany jest w działania polityczne. Zaczynał w 2005 roku jako nastolatek w okolicy Młodzieży Wszechpolskiej (MW). Szybko dołączył do nowozakładanego wówczas Obozu Narodowo-Radykalnego.

Zafascynowany włoskim i hiszpańskim faszyzmem, przejął funkcję kierownika Brygady Mazowieckiej. 11 listopada 2007 prowadził ulicami stolicy około 200 osób. Ramię w ramię z ONR-owcami szli neonaziści z Combat 18 i Blood&Honor.

W kolejnym roku spróbował przejąć władzę w całym ONR. Nie udało mu się. W styczniu 2009 roku opuścił ONR i założył własną organizację, pod nazwą Falanga.

Sojusz ekstremów

Falanga jest kolejną odsłoną, wspieranego w krajach Unii Europejskiej przez Kreml „sojuszu ekstremów”, czyli połączenia skrajnej prawicy ze skrajną lewicą w imię „antyimperializmu” i antyamerykanizmu.

Ich idee to przede wszystkim walka z liberalizmem i globalizacją. Sympatyzują z narodowym bolszewizmem działającym w Rosji. Podobne ugrupowania działają także we Włoszech i Niemczech. Popierają eurazjatyzm. To geopolityczna wizja, której sednem jest sojusz Rosji i Zachodu Europy przeciwko Stanom Zjednoczonym.

Rosja jest tu ostoją „rewolucji konserwatywnej”. To Eurazja bez gejów, lesbijek, feministek, demokracji liberalnej, amerykańskiej dominacji, praw obywatelskich i biedy.

Falanga sympatyzuje także z sojusznikami Rosji na Bliskim Wschodzie – dyktatorem Syrii Baszszarem Al-Asadem, Islamską Republiką Irańską i libańskim Hezbollahem.

W szczycie rozwoju Falanga posiadała oddziały w Krakowie, Zielonej Górze, Bydgoszczy, Olsztynie, Gdańsku Poznaniu i Warszawie. Członkowie ubierali się na czarno, a w symbolice nawiązywali zarówno do polskiego przedwojennego Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”, jak i do Falange Española, od której przejęli czarno-czerwone barwy flagi.

Falanga zgłasza się do armii i polityki

Falangiści zaktywizowali się wraz z agresją Rosji na Ukrainę. W lutym 2015 r. Falanga stała się częścią partii Zmiana, której lider Mateusz Piskorski jest dziś oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin.

Bekier wydaje też książkę i pisze teksty dla kierowanego przez Piskorskiego Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych.

W lipcu 2015 roku falangiści zorganizowali „ochotnicze patrole antybanderowskie” na granicy polsko-ukraińskiej. Ubrani w mundury i uzbrojeni w karabiny sugerowali, że bronią polskich granic przed zalewem nielegalnych imigrantów.

Film, którym chwalą się tą akcją, trafił do rosyjskiej telewizji NTV. „Grupa wolontariuszy przeczesuje polskie lasy przy granicy z Ukrainą w poszukiwaniu bojowników Prawego Sektora” – tłumaczyła prezenterka.

Obserwując wzajemne szery i lajki, dużą nadprodukcję treści „falangowej” i reklamy ich spotkań i działaczy, łatwo można było zauważyć związki Falangi z fejsbukowym profilem „Wileńska Republika Ludowa”.

Dziś profil już nie istnieje. Jednak w 2014 i 2015 roku nawoływał on do podziału terytorium Litwy i przedstawiał się jako reprezentacja „polskiego podziemia”, wzywając Wojsko Polskie do interwencji w obronie rzekomo prześladowanej mniejszości polskiej.

Podobny profil powstał też dla Lwowa, jako „Lwowska Republika Ludowa”. Oba w najgorętszym momencie konfliktu na wschodzie Ukrainy występowały w interesie Rosji.

Ich zadaniem od początku jest infiltrować polskie formacje mundurowe. Przede wszystkim wchodzą do Związku Strzeleckiego Strzelec Józefa Piłsudskiego. To organizacja paramilitarna i patriotyczna. Jej celem jest przygotowywanie młodzieży do służby wojskowej i w formacjach Wojsk Obrony Terytorialnej, Straży Granicznej, Policji i Straży Pożarnej.

Jest to w praktyce podstawowe przygotowanie do walki partyzanckiej. Strzelec miał być zapleczem kadrowym stworzonych przez Antoniego Macierewicza Wojsk Obrony Terytorialnej.

Falangiści zdominowali w pewnym momencie krakowską Jednostkę Strzelecką nr 2039. Należeli do niej Tomasz Ch., Jakub S., Michał Prokopowicz, Mateusz P., Adrian M. i Marcin D. Byli m.in. dowódcami plutonów i całej jednostki.

Kilku z nich, Ch. wraz z innymi falangistami braćmi Kacprem i Dominikiem Sz., służyli w polskiej armii, w 6. Batalionie Powietrznodesantowym w Gliwicach.

Kolejny falangista Radosław G. był żołnierzem w 23. Śląskim Pułku Artylerii w Bolesławcu. Wszyscy oni brali udział w NATO-wskich manewrach Anaconda 2016, mimo że ledwie półtora roku wcześniej ich organizacja zorganizowała przed konsulatem USA palenie flagi UE i NATO.

Płakał przy Degrelle'u, podpalił centrum kultury

Falanga to organizacja kadrowa. Nie interesowało jej masowe członkostwo. Stawiała na karność, użyteczność i dobre umiejscowienie członków. Wojsko, uczelnie, gazety – to były ich główne pola działania. Wszystko w imię zmiany przez Polskę orientacji geopolitycznej na antyamerykańską i prorosyjską.

Oprócz Bekiera najbardziej znani członkowie Falangi to Michał Prokopowicz, Ronald Lasecki i Adam Danek. Prokopowicz był liderem Falangi w Małopolsce, a jego twarz znalazła się nawet na okładce tygodnika „Polityka”, która opisała "Nowe oblicza polskiego radykalizmu".

Organizował demonstracje i werbował nowych członków. Polecał im lekturę „Płonących Dusz” hitlerowskiego kolaboranta Leona Degrelle'a. Mówił im, że czytając tę książkę płakał. Nosił przy sobie regularnie pałkę i gaz. Według byłych członków Falangi, chwalił się atakiem granatami dymnymi na zjazd Federacji Anarchistycznej.

Miał się chwalić też zrywaniem tabliczki z krakowskiego biura posłanki Anny Grodzkiej i wrzuceniem do środka granatu dymnego. Jednocześnie pracował w ochronie, studiował bezpieczeństwo narodowe i miał praktyki w policji.

Jak wiele osób ze środowiska partii Zmiana i Falangi, Prokopowicz szukał kontaktów w Rosji i jej instytucjach. Dobrą okazją do ich nawiązania okazał się organizowany w październiku 2017 roku w rosyjskim Soczi Festiwal Młodzieży i Studentów.

Po powrocie zaczyna aktywniej działać w interesie Rosji. Według naszych informatorów przyznawał się do udziału w atakach na centrum kultury Ukraiński Świat, pomniki partyzantów UPA i ukraińskie miejsca pamięci pamięci na wschodzie Polski.

Na początku lutego 2018 roku wraz z dwoma kolegami z Falangi udał się na Ukrainę. Tam zostali nagrani przez monitoring, kiedy w nocy z 3 na 4 lutego próbowali podpalić budynek Towarzystwa Węgrów Zakarpackich w Użhorodzie.

Zatrzymani przez ABW towarzysze Prokopowicza Adrian M. i Tomasz Rafał Sz., za możliwość odpowiadania z wolnej stopy, złożyli szerokie zeznania.

Za udział w wyprawie mieli otrzymać po 1500 zł. Lider wyprawy zeznał zaś w styczniu 2019 roku, że on sam na zrealizowanie ataku, otrzymał 1500 euro od niemieckiego dziennikarza i asystenta posła Alternatywy Dla Niemiec Markusa Frohnmaiera – Manuela Ochsenreitera.

Niemiecki łącznik z Rosją

Prorosyjska siatka ma bowiem szerokie międzynarodowe rozgałęzienia i tworzy coś w rodzaju międzynarodówki. Sprawa ataku w Użhorodzie jest tego świetnym unaocznieniem. Jak podaje tygodnik "Der Spiegel” w marcu 2019 roku Frohnmaier został członkiem, kontrolowanego przez Federalna Służbę Bezpieczeństwa Rosji, komitetu organizacyjnego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Jałcie. Jest on żonaty z Rosjanką i b. dziennikarką rosyjskiej gazety „Izwiestii” Darią Czoj, a także kilkakrotnie odwiedzał separatystów w Doniecku i zajęty przez Rosję ukraiński Krym. Spotykał się też z ideologiem eurazjatyzmu i rosyjskiej ekspansji faszystą Aleksandrem Duginem. Z tym z kolei od lat przyjaźni się Ochsenreiter. Prowadzi on nawet niemiecki oddział jego think tanku Katehon. Ochsenreiter – nacjonalista i naczelny skrajnie prawicowego pisma „Zuerst!” jest także korespondentem tuby Kremla kanału Russia Today. Jednocześnie – wraz z sądzonym w Polsce pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji Mateuszem Piskorskim prowadzi – think tank Niemieckie Centrum Studiów Eurazjatyckich.

„W Bundestagu będziemy mieli posła, który należy do nas i którego mamy całkowicie pod kontrolą. Z jego pomocą nasi ludzie będą mogli utworzyć niekomercyjną organizację, którą będzie można zarejestrować w Bundestagu i która pomoże promować prorosyjskie interesy” – czytamy w mailu opublikowanym przez Der Spiegel. Wysłał go w kwietniu 2017 współpracownik jednego z posłów rosyjskiej Dumy do wysokiego rangą urzędnika rosyjskiego rządu. Mowa o Frohnmaierze.

Atak na ukraińskich Węgrów nie był przypadkowy. W Rusi Zakarpackiej mieszka ich 150 tys. Między Budapesztem a Kijowem trwa konflikt związany z ukraińską ustawą o oświacie, która – według Węgier – poważnie narusza prawa mniejszości narodowych dotyczące nauki w języku ojczystym.

Tego typu ataki, jak ten w Użhorodzie, które przypisuje się na Węgrzech ukraińskim nacjonalistom, odbijają się negatywnie na ocenie Ukrainy w Unii Europejskiej i przyczyniają się do jej osamotnienia na arenie międzynarodowej. Kto na tym zyskuje? Rosja.

Michał Prokopowicz wyszedł po roku aresztu na wolność. Kaucja wyniosła 30 000 zł. Grozi mu 12 lat więzienia.

Falangowi intelektualiści

Falanga chce wpływać na kształt polskiej dyskusji publicznej. Nie może uczynić tego liczebnością szeregów, dba więc o przemyślane umiejscowienie swoich członków. Wieloletni główny ideolog i rzecznik prasowy Falangi Ronald Lasecki, to jeden z najbardziej aktywnych publicystów polskiej skrajnej prawicy.

Z wykształcenia politolog, jest absolwentem Uniwersytetów Kardynała Stefana. Wyszyńskiego i Warszawskiego. Publikował w Xportalu, „Myśli Polskiej” i konserwatyzm.pl, faszyzującym „Templum Novum”, monarchistycznym legitymizm.org, eurazjatyckim geopolityka.net i postkorwinistycznej „Opcji na Prawo”. Wszystkie łączy wyraźna linia antydemokratyczna, prorosyjska i antyatlantycka.

Politycznie Lasecki uważa się za „tradycjonalistę integralnego” z linii włoskiego faszysty Juliusa Evoli i prawicowego identytarystę (tożsamościowca) oraz „badacza myśli” rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina.

Jest też zwolennikiem Grzegorza Brauna. Z Braunem współpracuje również inny Falangista – Piotr Pętlicki oraz Agnieszka Piwar z polskiego oddziału kremlowskiej agencji Sputnik, także publicystka „Opcji na Prawo” i „Myśli Polskiej” i bliska przyjaciółka wydalonego z Polski rosyjskiego dziennikarza Leonida Swirdowa. Jak donoszą media, jego usunięcia z kraju domagała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

„Amerykanizm, syjonizm i środowiska z nimi kolaborujące, są naszymi przeciwnikami a władzy jej źródeł i legitymizacji upatrujemy w woli Bożej nie zaś w demokratycznie wyrażonej woli narodu (...) Jesteśmy więc faszyzującymi romantykami (...) dostarcza heroicznej i radykalnej alternatywy wobec zimnego i wypranego z wartości demoliberalnego »świata giełdy i kantoru«”, mówił o sobie i Falandze Lasecki.

Kolejnym intelektualnym filarem faszystów z Falangi był do niedawna dr Adam Danek, wykładowca krakowskiej jezuickiej uczelni Ignatianum. To były członek Organizacji Monarchistów Polskich (której centralną postacią jest znany z antysemityzmu prof. Jacek Bartyzel) oraz były prezes małopolskiego oddziału Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, kierowanego przez prof. Adama Wielomskiego, wyjątkowo prorosyjskiego, intelektualnego guru Konfederacji.

Danek współpracuje też ze skrajnie prawicowym Towarzystwem Studentów Polskich. Jego teksty publikowała „Opcja na Prawo”, monarchistyczne „Rojalista” i legitymizm.org, „Myśl Polska”, korwinistyczny „Najwyższy CZAS!” i „Rycerz Lepanto - Biuletyn Młodych Sympatyków SKCh im. Księdza Piotra Skargi (polskiej ekspozytury brazylijskiej sekty TFP, której inną odnogą jest Ordo Iuris). Punkt wspólny wszystkich tych pism? Znów prorosyjskość.

Dla środowisk i ugrupowań narodowych, państwowych, prawicowych i patriotycznych ma dr Danek syntetyczną formułę, która umożliwiłaby im znalezienie wspólnej podstawy działania.

Mówi wprost: „jest nią faszyzm”. Jego niedookreślenie ma dać ideową spójnię, organizacyjną jednolitość, polityczną sterowność i solidarność ruchu, jego zdyscyplinowanie i efektywność działania. Cel? Walka z liberalizmem i demokracją, które uważa za wirusy „które zniszczyły Starą Europę”.

Uważa, że sensem „tzw. marszów tolerancji jest istotnie propagowanie zboczeń” i pod Collegium Novum UJ z kolegami depcze flagę UE, narzekając na prześladowania na uczelniach.

Intelektualne ambicje ma również sam Bekier. Od kilku lat na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego pod opieką dyrektora Instytutu Politologii UKSW prof. Radosława Zenderowskiego przygotowuje doktorat.

Razem wyjeżdżali na wakacje na wycieczkę po Bałkanach. Tu na ulicy w Czarnogórze. Tu w Kosowie. Tu w macedońskim Skopie. Temat doktoratu też jest nieobojętny politycznie. Bekier zajmuje się bowiem myślą polityczną hitlerowskich kolaborantów ze Słowacji – ludaków/hlinkowców.

Już zdążyła ukazać się drukiem książka Bekiera „Ksiądz Dyktator Naród i religia w Państwie Słowackim w latach 1939-1945”. Dotyczy ona myśli politycznej partii dyktatora Słowacji i księdza katolickiego Josefa Tiso – Słowackiej Partii Ludowej.

W kraju tym w czasie II wojny panował reżim wzorowany na III Rzeszy. Słowacja jako pierwsze państwo dokonała też pełnej deportacji ludności żydowskiej do obozów zagłady. W Auschwitz-Birkenau zginęło 100 tys. ze 130 tys. słowackich obywateli Żydów.

Falanga w promocji swoich prorosyjskich stanowisk stawia też na szeroko na działania medialne. Prowadzą Xportal, Xradio, Xportaltv i Wydawnictwo ReVolta. W Xportalu znaleźć można teksty wielu faszystów:

A także rozmowy ze znanymi europejskimi sojusznikami Kremla: domniemanym zleceniodawcą zamachu w Użhorodzie Manuelem Ochsenreiterem,

przemieszane z nagraniami rozmów i wywiadami z lubiącymi uchodzić za polskich ultrapatriotów:

Podróże i spotkania Bartosza Bekiera

Portal, który ma wyraziście prorosyjski profil, próbuje dzięki temu pomieszaniu przedstawiać się jako poważne medium prawicowe niczym nie różniące się od innych.

Kto obejmie schedę po Piskorskim

Bekier dużo jeździ też po świecie i sieciuje swoją działalność z innymi podobnymi podmiotami i politykami z Europy i świata. Mimo ledwie trzydziestki na karku, gościł już w Czeczenii u jej dyktatora Ramzana Kadyrowa, na zajętym przez Rosję ukraińskim Krymie, na zjazdach skrajnej prawicy w Soczi, Moskwie, Petersburgu i Kaliningradzie, na froncie w Donbasie, a nawet na wojnie w Syrii.

W tym roku był już w Rosji trzy razy, udzielił też niedawno szerokiego wywiadu kremlowskiej Agencji Sputnik.

Jego szeroka aktywność polityczna, liczne podróże do rejonów wrażliwych, a także bliskość z organami i instytucjami Kremla powinny budzić niepokój. Jednocześnie jego własna organizacja ma charakter co najmniej faszyzujący, a jej członkowie brali udział w aktach terroru.

Podejmuje liczne kroki w celu przeniknięcia do głównego nurtu polskiej polityki. Walczy bowiem także o uwagę w Rosji.

Tymczasem w Polsce Bekier i Falanga zdają się nie interesować specjalnie polskich służb. Co więcej musi się zdarzyć, żeby przestano patrzeć na jego działalność przez palce?

Komentarze