Małopolska nadal bez marszałka, a kolejne głosowania tylko zaogniają konflikt w Prawie i Sprawiedliwości. Możliwym scenariuszem są ponowne wybory
13 głosów na Łukasza Kmitę, 6 na zgłoszonego przez „buntowników” z PiS Piotra Ćwika i 20 głosów nieważnych – to wyniki piątej próby wyboru marszałka woj. małopolskiego. Po raz kolejny nie udało się wyłonić kandydata, na którego zgodnie zagłosowałby cały klub PiS. Do zwycięstwa potrzebne jest minimum 20 głosów.
Jeśli do połowy przyszłego tygodnia nie uda się wybrać marszałka, w Małopolsce zostaną rozpisane ponowne wybory.
Łukasz Kmita, poseł z Małopolski, miał być nadzieją PiS na „przejęcie” Krakowa. Kandydował w wyborach na prezydenta, które finalnie wygrał Aleksander Miszalski z KO.
Kmita mimo porażki miał powody do radości – zdobył niecałe 20 proc. głosów, o wiele więcej niż przewidywały sondaże. Dlatego też od początku był wymieniany, obok m.in. byłej kuratorki oświaty Barbary Nowak, jako kandydat na nowego marszałka województwa małopolskiego.
PiS w Sejmiku Małopolskim ma większość – 21 z 39 mandatów. Mogło się więc wydawać, że wybór marszałka będzie jedynie formalnością. Kandydatura Kmity, człowieka Morawieckiego i Terleckiego, który uzyskał poparcie Jarosława Kaczyńskiego, miała być przegłosowana na początku maja. Dostał jednak tylko 13 głosów „za”.
Kolejna próba, 19 czerwca, zaowocowała lepszym, ale wciąż niewystarczającym wynikiem – 17 głosów poparcia. Do trzeciej i czwartej próby doszło 1 lipca. Dostał odpowiednio 14 i 16 głosów. Bliżej wygranej był kandydat KO i Trzeciej Drogi – Krzysztof Klęczar. Dostał 19 głosów, o jeden za mało, by zostać marszałkiem.
Małopolski PiS podzielił się na dwie frakcje: tę, która wspiera kandydata Kaczyńskiego i tę, która wolałaby, aby na stanowisku pozostał Witold Kozłowski (któremu Kmita zaoferował stanowisko wicemarszałka). Łukasza Kmity nie chcą „buntownicy” skupieni wokół Beaty Szydło i politycy Suwerennej Polski. W dzisiejszym (2 lipca) głosowaniu zamiast Kozłowskiego zgłosili byłego wojewodę i prezydenckiego ministra Piotra Ćwika.
Po drugiej porażce Kmita wystosował zaskakujące pismo do przewodniczącego sejmiku, Jana Tadeusza Dudy (ojca prezydenta Andrzeja Dudy). Prosił, żeby nie zwoływać sesji sejmiku do 10 lipca „a w przypadku złożenia wniosku przez Zarząd lub radnych opozycji – o zastosowanie formuły otwarcia Sesji i ogłoszenia przerwy co najmniej do 10 lipca 2024 roku. Powyższe działania mają na celu dobro Prawa i Sprawiedliwości” – napisał Kmita. Data – 10 lipca – jest w tej wiadomości kluczowa. Do 9 lipca jest czas na wybór nowego marszałka. Jeśli do tego dnia się to nie uda, Małopolanie będą ponownie szli do urn wyborczych. Przerwa aż do 10 lipca skutkowałaby więc rozpisaniem nowych wyborów.
W momencie kryzysu do Krakowa przyjechał sam Kaczyński, jednak mimo to kompromisu nie udało się wypracować. Dziennikarzom w Sejmie mówił: „Są ludzie, którzy kierują się wyłącznie względami osobistymi. Będziemy chcieli się takich z partii pozbywać”.
Dla PiS konflikt wokół wyboru marszałka jest ogromnym problemem wizerunkowym. Każdy scenariusz – nowe wybory i wizja utraty Małopolski, kolejne nieudane głosowania, czy wybór opozycyjnego kandydata – będzie kolejnym dla Prawa i Sprawiedliwości fatalnym rozwiązaniem. Dlatego przed piątym zebraniem sejmiku w tej sprawie głos zabrali politycy PiS, apelując o jednomyślność w lokalnych strukturach. „Mając na względzie wyłącznie dobro naszej ojczyzny, która dziś w obliczu tak wielu zagrożeń związanych z rządami »koalicji 13 grudnia« przeżywa prawdziwy kryzys oraz uwzględniając rozwój i pomyślność regionu, skąd pochodzimy – Małopolski – oczekujemy, że jak najszybciej dokonacie Państwo wyboru na Marszałka Małopolski pana Łukasza Kmity” – piszą. (pisownia oryginalna). Pod apelem podpisało się 20 małopolskich parlamentarzystów, w tym sam Kmita. Dalej piszą, że każdy, kto odda głos nieważny lub przeciwny, będzie ponosił „pełną odpowiedzialność za osłabienie PiS nie tylko w regionie, ale i w całym kraju”. To – zdaniem posłów – jest równoznaczne z działaniem „na szkodę Ojczyzny”.
Głos zabrała również podpisana pod apelem Małgorzata Wassermann.
„Apeluję i proszę moich kolegów i koleżanki z Sejmiku Małopolskiego – w imię dobra Polski i regionu – nie rozbijajcie naszej jedności, nie oddajcie Sejmiku w ręce osób, które demolują Polskę, łamią prawo i wpędzają polskie rodziny w biedę” – napisała na Facebooku (pisownia oryginalna).
Kilka godzin – od początku obrad do końca przerwy – wystarczyło, żeby konflikt w PiS jeszcze bardziej się zaognił. Dziennikarze Rada Kraków ustalili, że Kmita miał zawnioskować o odwołanie Jana Dudy ze stanowiska przewodniczącego sejmiku. Podali także, że Witold Kozłowski, dotychczasowy marszałek i kontrkandydat Kmity, a także członek zarządu Józef Gawron oraz prezydencki minister Piotr Ćwik zostali zawieszeni w prawach członków PiS. Wcześniej taką decyzję podjęto wobec Michała Ciechowskiego, dyrektora kancelarii małopolskiego sejmiku.
Jednocześnie Kmita na portalu X napisał, że utrzymuje propozycję stanowiska wicemarszałka dla Witolda Kozłowskiego.
„Małopolanie nie rozumieją, co się dzieje. Obiecywaliśmy, że przez 5 lat będziemy rządzić, rozwijać Małopolskę. Tego od nas oczekiwano” – mówił Józef Gawron, jeden z „buntowników”. „Musimy przerwać ten chocholi taniec. Pierwszy raz mieliśmy w klubie PiS rozmowę trudną, ale szczerą i otwartą, respektowaliśmy wniosek naszych władz o powołanie Łukasza Kmity. Ale po naszych rozmowach wiemy, że ten projekt jest nie do zrealizowana. Kmita nie ma szans być marszałkiem. Czy w takim razie nie chcemy rządzić Małopolską?” – powiedział, zgłaszając kandydaturę Piotra Ćwika.
W tle było słychać krzyki: „jak ci nie wstyd?”, „hańba!”.
Frakcja wspierająca Kmitę utrzymała jego kandydaturę. Po głosowaniu okazało się, że otrzymał jeszcze mniejsze poparcie niż w poprzednich próbach.
Następne podejście wyboru marszałka w czwartek 4 lipca. Radni wnoszą także o sesję nadzwyczajną w sobotę o 14:00.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze