0:000:00

0:00

W środę 20 kwietnia 2022 Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała rozpoznać zażalenie na uchwałę o zawieszeniu sędziego Macieja Rutkiewicza z Sądu Rejonowego w Elblągu. Sędzia został zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną 15 grudnia 2021 roku, która złamała tym samym zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021.

„Winą sędziego” jest umorzenie sprawy prokurator, która prowadziła śledztwo ws. Amber Gold. Sędzia ją umorzył, bo orzekł, że nielegalna Izba Dyscyplinarna nie mogła uchylić jej immunitetu. Rutkiewicz powołał się na orzecznictwo TSUE, które podważa legalność Izby. Oznaczało to złamanie niekonstytucyjnej ustawy kagańcowej, w której PiS zabronił sędziom badania statusu instytucji powołanych i przez siebie obsadzonych.

Izba Dyscyplinarna odroczyła jednak posiedzenie. Jej rzecznik Piotr Falkowski przekazał PAP, że "sprawa została odroczona z urzędu do czasu rozstrzygnięcia wniosków o wyłączenie sędziów powołujące się na brak niezawisłości złożone jeszcze podczas rozpoznawania tej sprawy w I instancji". Wnioski tego rodzaju rozpatrywane są w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej. "Wprawdzie taki wniosek nie wstrzymuje sprawy, ale też nie uniemożliwia odroczenia" - poinformował rzecznik.

Obrońca sędziego Rutkiewicza, sędzia SN Piotr Prusinowski złożył także wniosek o przedstawienie składowi siedmiu sędziów Izby pytania o to, czy taka sprawa powinna być rozpatrzona przez trzech sędziów (jak ma to miejsce obecnie), czy przez dwóch sędziów i ławnika (jak w przypadku analogicznej sprawy przeciwko sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi).

Przeczytaj także:

"Chcę tylko wykonywać swoją robotę"

Przed Sądem Najwyższym odbywało się zgromadzenia poparcia dla sędziego Rutkiewicza. Około 12:00, przed wejściem na salę rozpraw, głos zabrał sam zainteresowany:

"Przykro mi, że musimy się spotykać w takich okolicznościach. Stało się tak, a nie inaczej. Chciałem tylko dobrze wykonywać swoją robotę i mam nadzieję, że będę dalej mógł to robić" - powiedział krótko.

Kilka słów przekazał zgromadzonym także sędzia SN Michał Laskowski, obrońca sędziego Rutkiewicza: "Sędzia Rutkiewicz nie zrobił niczego złego. Wyraził pogląd znajdujący umocowanie w orzecznictwach Trybunałów i bardzo dobrze go umotywował. A teraz ponosi za to bardzo poważne konsekwencje. Pogląd przez niego wyrażony nie może stanowić żadnego naruszenia, ani rażącego naruszenia przez niego prawa. Dowodem na to jest fakt, że Sąd Okręgowy w Elblągu rozpoznający środek odwoławczy od orzeczenia pana sędziego zwrócił się do Sądu Najwyższego z tak zwanym pytaniem prawnym o rozwiązanie wątpliwości związanych z ta sprawą. Skoro sąd odwoławczy ma wątpliwości, to jak możemy mówić, że pan sędzia dokonał jakiegoś przewinienia dyscyplinarnego?".

Sędzia Laskowski podkreślał także, że Izba Dyscyplinarna nie powinna orzekać co najmniej od lipca 2021. "Polska powinna była już dawno rozwiązać ten problem, tymczasem słyszymy ciągle o nowych posiedzeniach, ale nie widać żadnych efektów tych prac" - mówił sędzia, nawiązując do procedowanych właśnie w Sejmie ustaw sądowych mających zlikwidować nielegalną Izbę. "Mamy do czynienia z bezprawiem. Izba Dyscyplinarna mogłaby dzisiaj powstrzymać się od orzekania w tej konkretnej sprawie" - podsumowywał.

Za co nielegalna Izba zawiesiła sędziego Rutkiewicza

Sędzia Maciej Rutkiewicz z Sądu Rejonowego w Elblągu został zawieszony za swoje orzeczenie z listopada 2021 roku. Sędzia umorzył wtedy sprawę oskarżenia prokurator, która prowadziła sprawę Amber Gold. Umorzył ją, bo orzekł, że nielegalna Izba Dyscyplinarna nie mogła skutecznie uchylić jej immunitetu.

Rutkiewicz powołał się na wyrok TSUE z 15 lipca 2021 roku, w którym uznano, że Izba nie jest legalnym sądem, a wydawane przez nią decyzje nie są orzeczeniami. Powołał się też na historyczną uchwałę pełnego składu Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej.

Za to na miesiąc został zawieszony przez prezes sądu Agnieszkę Walkowiak, nominatkę resortu Ziobry. Murem za sędzią stanęli jednak elbląscy sędziowie, którzy organizowali pikiety wsparcia dla niego.

W takiej sytuacji o dalszym zawieszeniu sędziego zgodnie z uchwalonymi przez PiS przepisami decyduje Izba Dyscyplinarna. Bo sędzia złamał niekonstytucyjną ustawę kagańcową, w której PiS zabronił sędziom badania statusu instytucji powołanych i przez siebie obsadzonych. Zabronił też podważania statusu neo-sędziów, czyli sędziów nominowanych przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa (jej legalność też podważył TSUE i ETPCz). Za złamanie tego zakazu sędziowie są ścigani i grozi im nawet wydalenie z zawodu.

Przepisy te jednak zawiesił TSUE w zabezpieczeniu z 14 lipca 2021 roku. TSUE zawiesił też działalność Izby Dyscyplinarnej. Co oznacza, że sędziowie za stosowanie prawa UE nie powinni być ani ścigani, ani zawieszani.

Izba Dyscyplinarna nie raz już jednak demonstracyjnie złamała to zabezpieczenie m.in. zawieszając za stosowanie prawa UE sędziów Piotra Gąciarka z Warszawy i Macieja Ferka z Krakowa. Izba jednocześnie lekceważy demonstracyjnie zarządzenie pełniącej funkcję I prezes SN Małgorzaty Manowskiej, która tylko częściowo wykonała orzeczenia TSUE z 14 i 15 lipca, odcinając dopływ do Izby nowych spraw. Oficjalnie przekazuje je w celu rejestracji, a potem akta powinny do niej wrócić. Ale Izba przestała jej zwracać akta i zawiesza sędziów stosujących wyroki ETPCz i TSUE.

W sprawie sędziego Rutkiewicza Izba odmówiła Małgorzacie Manowskiej zwrotu akt. Co ciekawe odmówiła też trzy razy wyłączenie z tej sprawy Małgorzaty Bednarek. Wcześniej brała ona udział w uchyleniu immunitetu prokurator od Amber Gold, której oskarżenie umorzył potem sędzia Rutkiewicz.

Co ciekawe, wyłączenie popierała sama Bednarek uznając, że nie powinna decydować o zawieszeniu sędziego, który nie uznał za legalną m.in. jej decyzji o uchyleniu immunitetu prokuratorce. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sędziego Macieja Rutkiewicza za wykonanie wyroku TSUE czeka jeszcze dyscyplinarka za rzekome złamanie ustawy kagańcowej.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze