Choroba, która spowodowała epidemię w 2022 roku i dotarła do 116 krajów, w tym Polski, miała na ogół łagodny przebieg. Ostatnio zaatakowała ponownie. Nowy wariant wirusa przenosi się szybciej i zabija znacznie częściej. W Afryce ponad już 500 ofiar śmiertelnych
Po pierwsze – jak przekonują specjaliści – schorzenia tego nie powinniśmy nazywać małpią ospą. Dlaczego? Ponieważ sugeruje to, że wirusem zakażamy się od małp albo że małpy stanowią ważne ogniwo transmisji zarazka.
Tymczasem, choć został on po raz pierwszy rzeczywiście wyizolowany od małp – makaków, naturalnie występuje przede wszystkim u afrykańskich gryzoni. Może zakażać wiele ssaków, w tym wiewiórki, szczury, pieski preriowe, różne gatunki małp, a także człowieka.
W języku angielskim małpia ospa to „monkeypox”. Tymczasem aktualna nazwa choroby brzmi „mpox” i tak dziś powinniśmy ją prawidłowo nazywać.
Mpox po polsku brzmi wprawdzie nie najlepiej, ale w niniejszym tekście będę używał tego właśnie aktualnego terminu.
Na zdjęciu: Pacjentka badana w centrum leczenia mpox w Nyiragongo General Referral Hospital, na północ od Gomy w Demokratycznej Republice Konga, 17 sierpnia 2024.
Mpox wywołuje wirus z rodzaju Orthopoxvirus, z rodziny Poxviridae. Do tej samej rodziny należy wirus ospy prawdziwej, który dzięki powszechnym szczepieniom został całkowicie wyeliminowany. Starsi z nas noszą jeszcze na ramieniu charakterystyczne ślady szczepienia.
Zaprzestano ich ostatecznie (zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia) w roku 1980. Ostatni przypadek zachorowania na ospę prawdziwą na świecie miał miejsce 2 lata wcześniej.
Mpox jest mniej zakaźny niż ospa prawdziwa i znacznie mniej groźny. Przypadki choroby występują regularnie od lat w Afryce Środkowej i Zachodniej.
Jak podaje na łamach „Medycyny Praktycznej” dr n. med. Martyna Biała z Katedry Chorób Zakaźnych, Chorób Wątroby i Nabytych Niedoborów Odpornościowych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, pierwszy przypadek zakażenia u człowieka wirusem wywołującym mpox wykryto w 1970 roku w Demokratycznej Republice Konga.
Natomiast pierwsza epidemia choroby, która wystąpiła poza Afryką, miała miejsce w 2003 roku w Stanach Zjednoczonych.
Przywiezione wtedy z Ghany szczury i inne gryzonie zakaziły pieski preriowe, od których z kolei zakazili się ludzie.
Odnotowano wówczas łącznie 70 przypadków choroby u ludzi.
Z poważną epidemią mpox mieliśmy do czynienia w latach 2022-2023.
W maju 2022 roku w wielu krajach, w których wcześniej nie notowano zakażeń, zarejestrowano przypadki choroby niezwiązane z podróżą do Afryki. W efekcie 23 lipca 2022 Światowa Organizacja Zdrowia uznała mpox za globalne zagrożenie dla zdrowia.
Choroba w dużej mierze przenosiła się wśród osób mających wielu partnerów seksualnych, w tym w grupie mężczyzn mających kontakty seksualne z mężczyznami.
Przypadki zachorowania na mpox odnotowano w 116 krajach na świecie. Najwięcej w zachodniej i środkowej Europie oraz w obu Amerykach.
W Hiszpanii stwierdzono 8 tysięcy przypadków, w Wielkiej Brytanii 3900, w Niemczech 3800, w Polsce 223.
Łącznie zachorowało blisko 100 tys. osób.
Śmiertelność na szczęście była niska, w Europie nie przekraczała 0,1 proc. przypadków zakażeń. W Polsce nie było ani jednego zgonu.
W maju 2023 roku stan zagrożenia odwołano.
Dwa lata temu mpox w Europie wywoływał wirus należący do tzw. kladu 2, wywołujący stosunkowo łagodną odmianę choroby. Ale wirusy mutują i to, czego się obawiamy, to, że w wyniku tych zmian pojawi się ich nowy, groźniejszy wariant.
Ten scenariusz w ostatnich miesiącach właśnie się potwierdził. We wrześniu 2023 roku w Demokratycznej Republice Konga zidentyfikowano nowy wariant wirusa należący do kladu 1b. Rok temu spowodował on zgon 3 proc. zakażonych w tym kraju. Wywołuje chorobę o cięższym przebiegu, a ponadto przenosi się łatwiej niż jego kuzyn z kladu 2.
Z tego właśnie powodu wirus zaczął szybko rozprzestrzeniać się poza granice Kongo. Jego obecność stwierdzono w Burundi, Rwandzie, Ugandzie, Kenii, Republice Afryki Środkowej. Następnie wirus pokonał barierę kontynentu afrykańskiego.
15 sierpnia 2024 roku poinformowano o pierwszym pacjencie zakażonym kladem 1b w Szwecji.
Osoba ta przebywała wcześniej w Afryce. Wcześniej wykrywano już podobne przypadki w Stanach Zjednoczonych. 16 sierpnia odnotowano zakażenie nowym wariantem w Pakistanie.
Liczba zachorowań na mpox wywołany kladem 1b w Afryce sięgnęła już kilkunastu tysięcy, liczba zgonów przekroczyła 500.
„Trudno powiedzieć, na ile te przypadki śmiertelne wynikają ze słabej opieki medycznej w Afryce, a na ile z ciężkiego przebiegu choroby. Niemniej musimy traktować to absolutnie poważnie” – mówił 16 sierpnia 2024 roku podczas webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa Główny Inspektor Sanitarny Kraju dr Paweł Grzesiowski.
„Na wysoką śmiertelność w Afryce pewnie mają największy wpływ późne wykrycie choroby, tzw. nadkażenia bakteryjne, a także słaba opieka nad pacjentami” – dodał Grzesiowski. „Tym bardziej że chorują też dzieci”.
Jak podawał na stronie „Polityki” dr hab. n. med. Piotr Rzymski
ponad 70 proc. przypadków mpox notowanych obecnie w Afryce dotyczy osób poniżej 18. roku życia.
Z kolei „Politico” przytoczyło dane WHO z czerwca 2024 roku, według których w Demokratycznej Republice Kongo 39 proc. przypadków zachorowań i 62 proc. zgonów przypadało na dzieci poniżej 5. roku życia.
14 sierpnia 2024 Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła ponownie stan zagrożenia publicznego o poziomie międzynarodowym.
„Na podstawie zupełnie innej statystyki [chodzi o wysoki procent zgonów] związanej z zachorowaniami na mpox w 2022 roku i obecnie, WHO nie mogła zrobić nic innego” – przekonywał podczas webinarium Grzesiowski.
„Nikt tu nie ogłasza epidemii, pandemii. To wyłącznie ogłoszenie stanu zagrożenia” – dodał.
„Oznacza ono najwyższy poziom ryzyka i to, że rządy poszczególnych krajów muszą teraz przygotować strategię zapobiegania i walki z infekcją”.
„Mamy teraz czas na przygotowanie się do ewentualnej fali zachorowań” – zaznaczył Główny Inspektor Sanitarny. „Lato sprzyja podróżom, sprzyja kontaktom” – ostrzegł.
Dr Piotr Rzymski: „Ogłoszenie stanu zagrożenia przez WHO ma na celu ograniczenie skutków [tego, że wirus może przenosić się z człowieka na człowieka także na naszym kontynencie]. „Nie chodzi więc o strach i panikę, a o działania prewencyjne. O zwiększenie świadomości na temat zagrożenia, zintensyfikowanie profilaktyki, nacisk na diagnostykę i wczesne wykrywanie chorych w celu skutecznego leczenia i zapobiegania powikłaniom”.
2 lata temu dr n. med. Martyna Biała na łamach „Medycyny Praktycznej” pisała: „Do zakażenia [wirusem wywołującym mpox] może dojść na skutek ugryzienia lub zadrapania przez gryzonie, małe ssaki lub małpy oraz poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi zakażonych zwierząt”.
Możliwa jest także transmisja zakażenia z człowieka na człowieka poprzez:
Przypomnijmy, iż 2 lata temu podkreślano, że większość zachorowań na mpox dotyczyła mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami.
„Wydaje się, że w tej chwili nie trzeba już intymnego, bardzo bliskiego kontaktu [by się zakazić]”
– podkreślał podczas wspomnianego webinarium dr Paweł Grzesiowski. „Wystarczy zwykły kontakt. Dotyk, również do pościeli, bielizny, ręczników. Wirus ma zdolność przeżycia w środowisku i może być przenoszony na zasadzie kontaktowej poprzez skażone przedmioty. Pojawiły się ostrzeżenia, że przenoszenie może mieć również miejsce drogą aerozolu [drogą kropelkową]” – dodał ekspert.
Dr Piotr Rzymski: „Zakażenie wirusem mpox objawia się wysypką skórną, która może się pojawić zarówno przed wystąpieniem innych objawów, jak i później".
„Na początku ma charakter plam, które przekształcają się w pęcherze wypełnione płynem, a następnie strupy. Zmiany te zazwyczaj obejmują twarz, dłonie, stopy, okolice płciowe lub odbytu. Uważa się, że osoba z mpox może zarażać od momentu wystąpienia objawów do czasu, kiedy odpadną wszystkie strupki i skóra w pełni się wygoi”.
Poza tym w przebiegu mpox często występują:
"Objawy na ogół trwają od dwóch do czterech tygodni. Na szczęście u większości chorych obywa się bez komplikacji. U niektórych pacjentów może jednak dojść do powikłań, m.in. wtórnych infekcji skórnych, zapalenia płuc czy oczu”.
Dr Paweł Grzesiowski: „Okres wylęgania choroby to tydzień do 3 tygodni (podobnie jak ospa wietrzna czy odra). Przebieg choroby różny, generalnie gorączkowy z typowymi zmianami skórnymi w postaci pęcherzyków, które pękają i z których tworzą się owrzodzenia. No i właśnie w zależności od sposobu postępowania te owrzodzenia mogą być nadkażone bakteryjnie, mogą powodować poważne powikłania”.
16 sierpnia 2024 Europejskie Centrum Kontroli Chorób (ECDC) wydało komunikat, w którym czytamy, iż „jest wysoce prawdopodobne, iż w UE/EOG będzie więcej importowanych przypadków ospy wywołanej wirusem kladu I krążącym obecnie w Afryce. Prawdopodobieństwo trwałego przeniesienia zakażenia w Europie jest jednak bardzo niskie, pod warunkiem, że importowane przypadki zostaną szybko zdiagnozowane i wdrożone zostaną środki kontroli".
ECDC rekomenduje przede wszystkim zwiększenie świadomości na temat choroby.
A także przygotowanie dobrego monitorowania i testowania.
„Chodzi tu nie tylko o rozpoznanie kliniczne mpox, o wykonanie badania PCR, ale także sekwencjonowanie [materiału genetycznego wirusa]” – uściślił Grzesiowski. Ważne jest bowiem potwierdzenie ewentualnego zakażenia groźniejszym podtypem 1b wirusa.
Na razie nikt w Europie nie wspomina o zamykaniu granic. Tymczasem Chiny już nasilają kontrole graniczne na międzynarodowych lotniskach i w portach morskich.
Opieka medyczna osób dotkniętych mpox sprowadza się do łagodzenia objawów i zapobiegania powikłaniom.
Nie opracowano dotychczas szczepionki przeciwko ospie małpiej, choć takie próby już trwają. Natomiast istnieje przekonanie, że szczepienie przeciwko ospie prawdziwej powinno – przynajmniej częściowo – chronić przed zachorowaniem lub cięższym przebiegiem mpox.
Ochronnego efektu nie obserwuje się natomiast w przypadku stosowania szczepionki przeciwko ospie wietrznej, która znajduje się w Polsce w wykazie szczepień zalecanych dla dzieci.
Dr Paweł Grzesiowski: „Szczepienie przeciwko ospie prawdziwej daje krzyżową odporność przeciw mpox, tyle że nie umiemy powiedzieć, jak długo utrzymuje się odporność po szczepieniu. Dane są bardzo rozstrzelone – od 15 do 50 lat”.
W Polsce odporność dotyczy i tak wyłącznie populacji 50+. Cała reszta jest wrażliwa.
Jedyną szczepionką dopuszczoną do użycia w Unii Europejskiej przeciwko ospie prawdziwej, jest Imvanex. Produkuje ją duńska firma biotechnologiczna Bavarian Nordic. W Polsce według informacji OKO.press preparat ten jest w tej chwili niedostępny.
Dodajmy, że producent szczepionki złożył właśnie do Europejskiej Agencji Leków dokumenty w celu rozszerzenia stosowania swego preparatu na nastolatki w wieku 12-17 lat.
„ważne, by takie preparaty szczepionkowe docierały do centrum problemu, czyli do Afryki".
"Obecnie ich niedostatek ułatwia szerzenie się kladu 1b w Demokratycznej Republice Konga i innych afrykańskich krajach. A co za tym idzie, zwiększa szansę na przedostawanie się go w inne części świata”.
I dalej: „To bardzo dobrze, że Urząd ds. Gotowości i Reagowania na Stany Zagrożenia Zdrowia działający w ramach Komisji Europejskiej zadeklarował właśnie przekazanie ponad 215 tys. dawek szczepionki do krajów afrykańskich”.
Europa obiecała też Afrykańskim Centrom Kontroli i Zapobiegania Chorobom [Africa CDC] grant w wysokości 3,5 mln euro na testowanie i sekwencjonowanie wirusa. Grant ma być dostępny na początku jesieni – pisze „Politico”.
“To kluczowy krok w walce z mpox” – ocenił dyrektor generalny Africa CDC Jean Kaseya. Ale potrzeba większej ilości dawek szczepionki. Afrykańska agencja w ubiegłym tygodniu podała, że by skutecznie walczyć z epidemią, potrzebuje 10 mln takich dawek.
Dr Paweł Grzesiowski: „Wiele krajów afrykańskich [2 lata temu] mówiło, że nie jest w stanie wyprodukować leków, szczepionki, żeby powstrzymać tego wirusa. Tymczasem świat zachodni w ogóle się tym nie zainteresował. Po wzroście zachorowań w 2022 roku, właściwie nic się nie wydarzyło. Firmy farmaceutyczne nie rozszerzyły produkcji szczepionek”.
„To smutny paradoks, że dopóki zagrożenie nie dojdzie do krajów bogatych, nikt się tym nie przejmuje”.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze