0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Sejm przegłosował w piątek 26 maja 2023 ustawę o świadczeniu wspierającym. Za jej uchwaleniem głosowało 445 posłów, przeciw była jedna, wstrzymało się siedmiu.

„Koalicja Obywatelska zdecydowała się poprzeć ustawę. Wielokrotnie rozmawialiśmy z opozycją, dlatego liczymy na dalsze prace w Senacie ponad podziałami" – mówi Joanna Dryjańska.

To kolejny zwrot akcji. Z jednej strony PiS zmienia projekt ustawy na korzystny i bliski ratyfikowanej przez Polskę Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami – konwencji ONZ, która ma zagwarantować niezależne życie i podmiotowość osób z niepełnosprawnościami (rząd nie wdrożył jej od 2012 roku. Świadczenie wspierające powstaje właśnie w ramach prac nad Konwencją). Ale jednocześnie wprowadza ograniczenia, które nie pozwolą w pełni z nowych rozwiązań skorzystać. Tym samym

nadal w pełni nie wysłuchał głosu osób z niepełnosprawnościami.

I cały czas łamie ich prawa – ostatnio zatrzaskując przed nimi i ich opiekunami drzwi do sali, w której nad ustawą pracowała komisja polityki społecznej. Pisaliśmy o tym tutaj.

„W porównaniu z regulacjami, jakie rząd skierował do Sejmu miesiąc temu, część poprawek jest korzystna. Ale idą za nimi kolejne obawy" – mówi OKO.press Roman Szacki, ojciec syna z niepełnosprawnością z grupy Godność i Wsparcie Drogą i Nadzieją.

Co rząd zmienił na lepsze, a gdzie po raz kolejny popełnił błąd?

Po kolei.

Świadczenie wspierające dla pełnoletnich

Świadczenie wspierające to nowe rozwiązanie, które ma być przyznawane na podstawie oceny „nie niezdolności do”, ale tego, jakie wsparcie jest potrzebne, by niezależnie żyć. Niektórzy dzięki niemu mogliby nawet pracować, zwłaszcza przy pomocy asystenta. Pierwotnie projekt zakładał, że świadczenie dla osoby niepełnosprawnej będzie wypłacane niezależnie od jej wieku. Do uzyskania świadczenia miała być potrzeba decyzja, która ustala poziom potrzeby wsparcia w skali od 0 do 100 pkt. Dzieci do trzeciego roku życia miało kwalifikować posiadanie od 1 do 3 pkt, a pozostałe osoby co najmniej 70 pkt.

Teraz posłowie PiS zgłosili poprawkę, która przewiduje, że świadczenie wspierające będzie przysługiwać

tylko osobom pełnoletnim.

„Zwyciężył pogląd, że potrzebne są odrębne rozwiązania wsparcia dla niepełnoletnich. Pojawia się więc pytanie, czy będą osobne rozwiązania adresowane do osób z niepełnosprawnością z powodu wieku? I czy nie nasili się masowe »uzdrawianie« osób z niepełnosprawnością? Właściwie odpowiedź już znamy. Dramatyczną odpowiedź dotykającą już teraz osoby z orzeczoną niepełnosprawnością okresowo" – mówi Roman Szacki.

A co ze skalą?

Rząd zwiększył liczbę progów punktowych, z którymi powiązana została wysokość świadczenia wspierającego – z trzech na sześć. Posłowie PiS zdecydowali, że każdemu progowi zostanie przyporządkowana odpowiednia kwota wsparcia. To pozornie zmiana na lepsze.

Ale tylko pozornie.

Bo rząd nie skorygował skali potrzeby wsparcia, która zakłada, że do otrzymania świadczenia każda osoba z niepełnosprawnością musi otrzymać minimum 70 punktów.

Tymczasem środowisko osób z niepełnosprawnością i posłowie opozycji domagali się, żeby było to 50 pkt. Rząd nie posłuchał.

„To złe rozwiązanie. Mało kto dopełznie do progu 70 punktów – niezależnie jakiej skali użyjemy. Wsparcie otrzyma mniej osób, niż dostaje teraz, bo nie zmieści się w skali oceniania" – mówi OKO.press Joanna Dryjańska, mama trzech synów w spektrum autyzmu.

Dramatyczny strach rodzin

Zaproponowana przez rząd metoda oceny może wyrzucić poza system wsparcia mnóstwo rodzin. To właśnie tzw. skala hiszpańska BVD, która większy nacisk kładzie na niepełnosprawność motoryczną, wzbudza największe wątpliwości. Według niej wsparcie od państwa otrzymają tylko te osoby, które dostaną powyżej 70. punktów w 100-punktowej skali. I chociaż – jak zapewniał wiceminister rodziny i polityki społecznej Paweł Wdówik – skala nie jest ostateczna, wzbudza lęk wśród osób, na których życie wpłynie bezpośrednio.

Powód? „Dzieci, które mają upośledzenie umysłowe, wady genetyczne i choroby przewlekłe, w tym kardiologiczne w testach osiągną dobre wyniki i nie przekroczą wymaganego progu. Skala oceniania uderzy w nie i pozbawi wsparcia. Bartek na pierwszy rzut oka wygląda na osobę samodzielną. Weźmie sam szklankę do ręki, sięgnie po jedzenie” – mówi OKO.press Iwona Grochowska, mama Bartka z zespołem Edwardsa i spektrum autyzmu.

Osoby z niepełnosprawnościami dramatycznie boją się, że stracą i tak niską pomoc, którą otrzymują. A zwiększenie liczby progów, które wprowadził PiS, niczego nie zmieni. Bo granica otrzymania świadczenia jest ustalona na tak wysokim poziomie, że większość osób 70 punktów po prostu nie przekroczy.

Dobre zmiany w świadczeniu pielęgnacyjnym

Poprawki zostały też wprowadzone w przepisach projektu, które dotyczą świadczenia pielęgnacyjnego (w ramach nowelizowania ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych). Do otrzymania tej formy wsparcia niezbędna miała być decyzja o potrzebie wsparcia na poziomie minimum jednego punktu (dzieci w wieku 0–3 lat) lub 70 pkt (podobnie jak przy świadczeniu wspierającym). Taka skala spowodowałaby – podobnie jak przy świadczeniu wspierającym – wyrzucenie z systemu wsparcia wiele rodzin.

PiS w końcu to zrozumiał.

I usunął ten warunek projektu. Świadczenie pielęgnacyjne będzie przyznawane na starych zasadach dla osób z niepełnosprawnościami do ukończenia 18 roku życia. W dodatku bez ograniczeń, jeżeli chodzi o pracę.

Każda osoba w rodzinie ze wsparciem

Idzie za tym kolejna dobra zmiana.

Świadczenie pielęgnacyjne będzie przyznawane na każde dziecko. Do tej pory, jak w rodzinie była więcej niż jedna osoba z niepełnosprawnością, świadczenie przyznawane było tylko raz.

Będzie wypłacane do momentu ukończenia przez dziecko 18 lat. Tu pojawia się kolejna obawa osób z niepełnosprawnościami. „Rodzic po osiągnięciu pełnoletności przez dziecko będzie tracił świadczenie pielęgnacyjne. A dorosłe już dziecko będzie mogło starać się o świadczenie wspierające. Może jednak zdarzyć się tak, że świadczenie wspierające nie zostanie przyznane, gdy nie zostanie spełniona przesłanka posiadania 70 pkt w skali potrzeby wsparcia. Część rodzin zostanie więc bez żadnego z tych świadczeń i pojawi się luka w zabezpieczeniu finansowym" – mówi Roman Szacki.

Minęło siedem lat, a ustawy brak

Planowane przez PiS zmiany idą w dobrym kierunku. Stawiają w centrum systemu potrzeby i prawa osób z niepełnosprawnościami. Jednak ustawa jest procedowana pośpiesznie, by zdążyć przed wyborami, ma dziury. A PiS miał na jej przygotowanie osiem lat. Mimo to nad ustawą wdrażającą Konwencję o prawach osób z niepełnosprawnościami (ratyfikowaną przez Polskę w 2012 r.) pracuje dopiero od… 2021 roku.

"Ministerstwo pracuje nad nowym orzecznictwem od siedmiu lat. Miało więc mnóstwo czasu na testowanie różnych skal oceny funkcjonalnej, będącej podstawą przyznawania poziomu wsparcia, a następnie wybór najlepszej. Tymczasem okazuje się, że to strona społeczna ma większą wiedzę i toruje ministerstwu drogę do kontaktu z działaczami na przykład z Hiszpanii, na której miał być wzorowany system wykonywania oceny funkcjonalnej w Polsce. Nie tak to powinno wyglądać. Ta sytuacja obnaża brak przygotowania pracowników MRiPS" – mówi Joanna Dryjańska.

PiS chce przepchnąć ustawę przed wyborami

„Chciałabym, żeby była możliwość pracy nad taką ustawą po wyborach i ponad podziałami. To byłby idealny scenariusz. Mam jednak poczucie, że w realiach polskiej polityki jest to nieosiągalne.

PiS ze względów wizerunkowych przed wyborami chce uchwalić ustawę o świadczeniu wspierającym.

Chcemy jak najlepiej wykorzystać moment, kiedy udało się osiągnąć zwiększone zainteresowanie sprawami osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin" – mówi Dryjańska.

Dodaje: „Obawiamy się, że poza zmianami korzystnymi, na które czekamy, przeforsowane zostaną na siłę i wbrew naszemu głosowi rozwiązania, które mogą wiele rodzin postawić w trudnej sytuacji. Bo potrzeby są różne. Sytuacja osób, które wejdą do systemu już po uchwaleniu tej ustawy, będzie trudniejsza niż nasza. Jeżeli kryteria przyznawania wsparcia będą tak wyśrubowane, jak to wynika z projektu ustawy. Newralgicznym elementem wciąż jest skala oceny potrzeby wsparcia i próg dostępu do świadczenia wspierającego".

A o ustawie o asystencji... cisza

A jest jeszcze drugi projekt – o asystencji osobistej.

„Podczas pierwszego czytania w Sejmie rząd omawiał dwa projekty – dotyczący świadczenia wspierającego i ustawę nowelizującą ustawę o rencie socjalnej" – mówi Roman Szacki. Teraz omawia tylko jeden projekt – własny" – mówi Szacki.

Przypomnijmy, że asystencja osobista to usługa społeczna, która ma zapewniać osobom z niepełnosprawnościami niezależne życie – zgodnie z artykułem 19 Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami. To absolutne minimum: prawo do wyborów i kontroli nad swoim codziennym życiem w sposób, jaki osoby pełnosprawne biorą za oczywisty.

Asystenci osobiści wspierają osoby z niepełnosprawnościami w codziennych czynnościach. Mogą one dzięki nim pracować, uczestniczyć w życiu społecznym i w rozrywce. Podejmować decyzje i realizować je ze wsparciem asystenta.

Ustawa miała „zmienić oblicze kraju"

Ustawę Kancelaria Prezydenta przedstawiła środowisku po dwóch latach pracy. Wcześniej, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik zapowiadał, że wejdzie w życie od przyszłego roku. Problem polega jednak na tym, że projekt powstawał bez konsultacji ze środowiskiem osób z niepełnosprawnościami. W OKO.press o proteście ws. braku konsultacji prezydenckiego projektu pisała Agnieszka Jędrzejczyk.

Projekt ustawy jest tajny – rząd nie pokazał go oficjalnie. Ale osoby, które uczestniczyły w poniedziałkowym spotkaniu z rządem, mówią nam, że to „bubel prawny”.

Przeczytaj także:

„Z projektu ustawy jako uprawnione do świadczenia wspierającego zostały wykluczone osoby przebywające w ZOL-ach, DPS-ach i Rodzinnych Domach Pomocy. O ile taka zmiana w projekcie miała wpisywać się w ideę deinstytucjonalizacji, to w rezultacie duża grupa osób z niepełnosprawnościami zdana wciąż na opiekę instytucjonalną będzie systemowo dyskryminowana" – mówi Szacki." – mówi Szacki.

„Rząd dopasowuje skalę do budżetu"

Tymczasem bez ustawowo zagwarantowanej asystencji osobistej, prawo do pracy dla opiekunów dzieci z niepełnosprawnościami dla wielu rodzin będzie dostępne tylko na papierze.

„Naszym zdaniem MRiPS »tylnymi drzwiami«, bez realnych konsultacji społecznych, przeprowadza tą ustawą reformę orzecznictwa, nie oferując jednocześnie osobom z niepełnosprawnościami ani osobom je wspierającym niezbędnych, długo oczekiwanych form wsparcia. Odnosimy wrażenie, że w pospiesznie przeprowadzanym procesie legislacyjnym nie idzie o wsparcie osób z niepełnosprawnościami ani wsłuchanie się w głos protestujących osób je wspierających, ale o optymalizację budżetową" – mówi Szacki.

„Oznacza to, że rząd dopasowuje skalę ocen do zakładanego budżetu. Nie można w taki sposób traktować grup społecznych narażonych na dyskryminację i wykluczenie!" – dodaje.

„To niezrozumiałe i niewybaczalne"

Wdrożenie Konwencji oznaczałoby głęboką cywilizacyjną zmianę, stworzenie całej infrastruktury i świadczeń społecznych, zmiany relacji między ludźmi. Ale jest jedno „ale". Ustawa musiałaby zostać wdrożona w przemyślany sposób. A o to z PiS trudno. Bo, mimo tego, że środowisko osób z niepełnosprawnościami chce współpracować i proponuje własne rozwiązania, to PiS słucha tylko częściowo.

Potwierdził, kiedy podczas pracy ostatniej komisji polityki społecznej i rodziny pozbawił prawa do głosu kilkanaście osób z niepełnosprawnościami. Nie mogły wejść na salę, w której komisja pracowała nad świadczeniem wspierającym. Walka o wdrożenie Konwencji o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami trwa od 12 lat. „To niezrozumiałe i niewybaczalne" – mówi Roman Szacki.

I dodaje: „Prezydium Sejmu jest całkowicie zdominowane przez PiS. A do tego dochodzi arogancki styl prowadzenia obrad tej komisji przez przewodniczącą i wiceprzewodniczącą z PiS".

Więcej na ten temat tutaj:

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze