Opozycja zjednoczona wokół sprzeciwu wobec „lex Tusk”, w tłumie przedstawiciele różnych grup, a wśród postulatów również te o prawie do aborcji i ochronie osób LGBT+. Tak marsz 4 czerwca relacjonowały zagraniczne media.
Ciekawie się zapowiada? Ten tekst powstał dzięki wpłatom Czytelniczek i Czytelników. Czytasz OKO? Wpłać na OKO!
Znaczące zagraniczne media niemal bez wyjątku opisują marsz 4 czerwca 2023 jako sukces opozycji. Dużo miejsca poświęcają również politycznemu tłu marszu: piszą o sporze o praworządność i „lex Tusk”, przytaczają najnowsze dane sondażowe i wyjaśniają stosunki pomiędzy największymi opozycyjnymi partiami.
W Wielkiej Brytanii BBC opisuje niedzielną demonstrację jako akt zjednoczenia opozycyjnych ugrupowań wokół wspólnych celów. „Demonstrujących połączyły różnorodne postulaty, między innymi związane z frustracją wynikającą z inflacji i rosnących kosztów życia, jak również prawami kobiet i osób LGBT” – podsumowuje BBC.
Brytyjski Guardian przedstawia marsz jako inicjatywę Donalda Tuska, do której mimo różnic dołączyli politycy i członkowie wielu ruchów społecznych.
„Chociaż marsz został zorganizowany przez Platformę Obywatelską, zgromadził liczne ugrupowania opozycyjne, a transparenty wśród tłumu odnosiły się do różnych kwestii, od praw osób transpłciowych po reprezentację związków zawodowych” – pisze opiniotwórczy dziennik. Jak dodaje jego warszawski korespondent, podziały na opozycji udało się zasypać dzięki sprzeciwowi wobec prawa powołującego komisję badającą rosyjskie wpływy w polskiej polityce. „Ustawa jest nazywana »lex Tusk« i powszechnie postrzegana jako akt wymierzony w lidera opozycji”.
O „lex Tusk” piszą również dziennikarze amerykańskiej telewizji CNN. Zwracają uwagę na mobilizujące działanie ustawy na wyborców opozycji, których z całego kraju do Warszawy przywiódł sprzeciw wobec nowego prawa. Amerykanie skupiają się na postaci Donalda Tuska i jego wierze w zjednoczenie opozycji mimo różnic dzielących poszczególne ugrupowania. „Financial Times” zwraca uwagę na różne postulaty demonstrujących. Wśród nich wymienia hasła dostępu do bezpiecznej aborcji, obrony praw osób LGBT+ i sprzeciwu wobec „lex Tusk”.
Symbolicznego znaczenia niedzielnego marszu doszukiwał się z kolei korespondent „New York Times”: „Wydarzenie, zorganizowane przez rywali politycznych rządu, miało na celu pozbawienie głęboko konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość roszczeń do dziedzictwa Solidarności, ruchu związkowego, który przewodził walce z systemem komunistycznym narzuconym przez Moskwę po II wojnie światowej” – pisze nowojorski dziennik.
O „lex Tusk” słychać również we francuskich mediach. „Le Figaro” pisze o niewiarygodnych deklaracjach rządu w sprawie nowego prawa. „Za chwalebnymi intencjami kryje się zupełnie inna rzeczywistość. Według obserwatorów mająca szerokie uprawnienia komisja miałaby dążyć do zdyskredytowania kandydatury Donalda Tuska w wyborach parlamentarnych, który rzekomo utrzymywał związki z Władimirem Putinem podczas sprawowania urzędu premiera” – czytamy na łamach jednego z największych francuskich dzienników. Gazeta zwraca też uwagę na dyskusję o utworzeniu jednej listy partii opozycyjnych w nadchodzących wyborach parlamentarnych, uznając, że takie porozumienie nie będzie możliwe.
„Le Monde” wyjaśnia z kolei znaczenie daty czwartego czerwca jako rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. „Z biało-czerwonymi serduszkami na piersiach marsz prowadzili przedstawiciele PO, którym towarzyszył legendarny przywódca pierwszego wolnego związku zawodowego w krajach komunistycznych, Lech Wałęsa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1983 roku” – pisze „Le Monde”.
Niedzielna demonstracja sporym echem odbiła się również za naszą zachodnią granicą. W „Die Welt” za agencją dpa cytuje uczestników marszu 4 czerwca. „Czuję, że nasz kraj cofa się do czasów totalitarnych” – mówi 70-letnia Maria Kopycka z Częstochowy, która do stolicy wzięła ze sobą bęben i pluszową kaczkę – jak wyjaśniają dziennikarze, w nawiązaniu do nazwiska prezesa rządzącej partii. W tłumie można było odnaleźć jednak o wiele młodsze osoby – relacjonuje „Die Welt”. „Jeśli nie będziemy się opierać, PiS może manipulować wyborami” – mówił 20-letni Szymon z Rzeszowa dodając, że rządząca partia powinna czuć respekt przed społeczeństwem obywatelskim, którego siłę widać było na ulicach Warszawy.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaczyna swoją relację od opisu ścisku w stołecznym metrze, które w niedziele „nigdy nie jest tak przepełnione”. Reporter dziennika twierdzi, że niedzielna demonstracja była wyrazem nadziei, a nie „bezsilnego gniewu” i podkreśla niezachwianą pozycję Donalda Tuska jako lidera polskiej opozycji.
Na Słowacji liberalny Denník SME zwraca uwagę na manifestacje poza Warszawą. Jak zaznaczają autorzy, tysiące ludzi wyszły na ulice również w Krakowie i Szczecinie, a swoje wydarzenia z okazji 4 czerwca zorganizowały również środowiska opozycyjne za granicą. Słowacy dużo miejsca poświęcają tematowi praworządności w Polsce i paradoksom „lex Tusk”. Opozycja twierdzi, że celem powołania komisji jest walka z ugrupowaniami demokratycznymi, a nie badanie rzekomych rosyjskich wpływów w polskiej polityce – piszą autorzy relacji. „Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska głośno wyrażała sprzeciw wobec działań Rosji i stała się jednym z największych orędowników pomocy Ukrainie, jednak rok po rozpoczęciu wojny, zdaniem komentatorów, rząd wraca do retoryki antyeuropejskiej” – pisze SME.
Czeski „Dnes” opisuje niedzielną demonstrację jako „największy protest w Polsce po 1989 roku”. Czesi odnotowują między innymi o obecności lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, „który do tej pory trzymał się z daleka od Tuska”. „Dnes” wylicza zarzuty opozycji i organizacji społecznych wobec rządzących. Wśród nich wymienia „represjonowanie mniejszości, zwłaszcza osób LGBT+ oraz naruszanie innych europejskich wartości, takich jak pluralizm mediów czy wolność akademicka”.
Większość zagranicznych mediów powołuje się na szacunki frekwencji podawane przez warszawski ratusz i pisze o około pół miliona uczestników (w OKO.press szacowaliśmy liczbę uczestników na 380 tys.) Wyjątkiem jest największy węgierski portal internetowy Index. Prywatne medium kontrolowane przez udziałowców bliskich rządzącemu Fideszowi podaje informację o „dziesiątkach tysięcy” maszerujących. W zdawkowej relacji portal cytuje również Mateusza Morawieckiego, przekonującego, że niedzielna manifestacja była typowo politycznym wydarzeniem, nie „spontaniczną demonstracją społeczną”. Inaczej marsz 4 czerwca relacjonuje niezależny Telex, pisząc o masowym udziale sympatyków opozycji i wspominając o mobilizującym działaniu „lex Tusk”.
Warszawską demonstrację odnotowały również media w Ukrainie. „Niedzielny wiec to jedna z najbardziej widocznych prób zmobilizowania zwolenników opozycji przed zbliżającymi się jesiennymi wyborami parlamentarnymi” – pisze „Ukraińska Prawda” wspominając, że PiS według najnowszych sondaży nie może liczyć na możliwość powołania samodzielnego rządu.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze
Nasza opozycja niestety ma tę niesamowitą zdolność do wywracania się o własne nogi na ostatniej prostej. Mam nadzieję, że tym razem nie spoczną na laurach. Do samego końca nie można pozwolić wyborcom uwierzyć, że wygrana jest pewna. Wtedy pojawia się…
Dlaczego żadne media, których słucham i czytam nie podają informacji o wczorajszej ogromnej manifestacji w Krakowie?