„Prawo do zgromadzeń nie może być zawieszone, dlatego że organizator spotyka się z pogróżkami. To obwinianie ofiary” – żalą się organizatorzy. Prezydent twierdzi, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa, gdy spotkają się „zwolennicy środowisk LGBT, a także grupy radykalno-prawicowe, kibicowskie i tym podobne”
Tomasz Budasz, prezydent Gniezna z ramienia Platformy Obywatelskiej, nie wyraził zgody na przejście Marszu Równości przez miasto. Marsz, zgodnie z opisem wydarzenia promujący „prawa wszystkich do równości”, miał 13 kwietnia 2019 po raz pierwszy w historii przejść ulicami miasta.
Prezydent Budasz zdecydował się nie udzielać informacji na temat swojej decyzji do czasu rozpatrzenia przez sąd odwołania, które złożyli organizatorzy marszu – poinformował OKO.press rzecznik ratusza. Otrzymaliśmy jedynie oświadczenie, w którym prezydent swoją decyzję motywuje zgłoszeniem 16 kontrmanifestacji w dniu Marszu – na nie również nie wydano zgody.
„Należy założyć, że w jednym miejscu i czasie spotkają się ze sobą bardzo zantagonizowani przedstawiciele różnych grup społecznych, m.in. zwolennicy środowisk LGBT, a także grupy radykalno-prawicowe, kibicowskie i tym podobne” – pisze prezydent. „Istnieje uzasadniona obawa zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców oraz zniszczenia infrastruktury miejskiej, witryn sklepowych, mienia mieszkańców w tym np. parkujących aut czy ogródków kawiarnianych”.
„Stworzono symetrię między Marszem Równości a grupami kibolskimi, które hejtują nas na lokalnych portalach, budując agresywną atmosferę” – mówi OKO.press Piotr Moszczeński, jeden z organizatorów gnieźnieńskiej manifestacji.
„Prezydent powinien dbać o prawo do zgromadzeń. Nie może ono zostać zawieszone, dlatego że organizator spotyka się z pogróżkami. To obwinianie ofiary”.
Ratusz nie podaje, kto złożył zawiadomienia o 16 kontrmanifestacjach w dniu Marszu Równości. W Biuletynie Informacji Publicznej wnioskodawców ukryto, co oznacza, że organizatorami są osoby fizyczne (podobnie uczyniono niedawno w Poznaniu, gdzie kilkadziesiąt zgłoszonych zgromadzeń-widmo formalnie uniemożliwiło przejście feministycznej Manify). Moszczeński informuje jednak, że kilka tygodni temu chęć zablokowania Marszu Równości deklarował na konferencji lokalny oddział Młodzieży Wszechpolskiej.
Jak podaje lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”, Wszechpolacy do spółki z radnym PiS Pawłem Kamińskim złożyli w biurze prezydenta petycję, w której domagali się zakazania Marszu Równości. Jednak Moszczeński uważa, że nawet jeśli Młodzież Wszechpolska krytykuje tęczowe wydarzenie, to nie spodziewałby się niszczenia miasta ze strony jej przedstawicieli. „Rozmawiałem z przedstawicielami MW. Nawet jeśli są wobec nas krytyczni, to uważamy, że mają prawo wyrażać swoje opinie” – mówi. Skarży się natomiast, że prezydent Budasz nie odpowiedział na prośbę o rozmowę i patronat.
Sytuacja przypomina tę, która w październiku 2018 roku miała miejsce w Lublinie. Prezydent Krzysztof Żuk, także z Platformy Obywatelskiej, zakazał Marszu Równości w swoim mieście, również powołując się na niemożność zapewnienia bezpieczeństwa. Sąd apelacyjny uchylił tę decyzję. Marsz Równości wyruszył wtedy po zakończeniu legalnej demonstracji nacjonalistów. Został jednak zaatakowany przez osoby posługujące się narodową i rasistowską symboliką. Leciały butelki i kamienie, ośmiu policjantów ochraniających demonstrację trafiło do szpitala. O ataku pozytywnie wypowiadał się m.in. lokalny działacz Ruchu Narodowego, przy aprobacie posła Roberta Winnickiego.
O 12.30 w Sądzie Okręgowym przy ul. Hejmowskiego w Poznaniu odbędzie się posiedzenie, które zdecyduje o losie gnieźnieńskiego marszu.
Mimo kilku prób kontaktu nie udało nam się porozmawiać z rzecznikiem Młodzieży Wszechpolskiej.
LGBT+
Nacjonalizm
Platforma Obywatelska
Gniezno
Lublin
Marsz Równości
Młodzież Wszechpolska
Parada Równości
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze