0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 25.05.2025 Warszawa , Wielki Marsz Patriotow . W pierwszym rzedzie : kandydat KO w wyborach prezydenckich, prezydent stolicy Rafal Trzaskowski (c) oraz premier Donald Tusk (p) podczas marszu poparcia dla Rafala Trzaskowskiego - kandydata PO w Wyborach Prezydenckich 2025 . Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl25.05.2025 Warszawa ...

Przez Warszawę idą dwa marsze, oba rozpoczęły się o godz. 12. Organizowany przez sztab Rafała Trzaskowskiego Wielki Marsz Patriotów wyruszył z Placu Bankowego. Równolegle do niego maszerują zwolennicy Karola Nawrockiego.

Wszyscy liderzy rządzącej koalicji przekazali podczas marszu poparcie Trzaskowskiemu. Choć oficjalnie zrobili to już wcześniej, dopiero na marszu twarzą w twarz z tysiącami ludzi ich głos zabrzmiał tak mocno. Część przemówień była utrzymana w duchu ukorzenia się, przeprosin za niespełnione nadzieje.

Liderzy prosili wyborców, którzy 15 października 2023 dali im władzę, o nieodbieranie im szansy na zbudowanie nowoczesnej i bardziej otwartej Polski.

Politycy podkreślają, że z badań wynika, że wyborcy koalicji nie chcą, aby tworzące ją partie kłóciły się. Marsz i solidarne przekazania poparcia Trzaskowskiemu było pokazem jedności. Zarazem każdy z liderów przedstawiał inne powody, które mogą skłonić ich elektorat do oddania głosu właśnie na Trzaskowskiego. A przede wszystkim do pójścia 1 czerwca do urn.

Przeczytaj także:

Donald Tusk: „Przepraszam i proszę”

Zgodnie z zapowiedziami i oczekiwaniami głos zabrał premier Donald Tusk.

„Jestem w polityce sporo lat, widziałem wielkie marsze, które zmieniały historię Polski. Ale muszę wam powiedzieć, że chyba jeszcze nigdy na politycznej drodze nie byłem tak przejęty” – mówił Donald Tusk.

Jak relacjonował Piotr Pacewicz z OKO.press, jego słowa były witane przez uczestników z wielkim entuzjazmem, a same słowa Tuska brzmiały bardzo osobiście.

„Polska stoi dziś u progu wielkości. Wierzę w Polskę bezpieczną, wierzę w polskie wojsko, wierzę w naszą siłę” – mówił Tusk.

Premier odniósł się do najważniejszego zarzutu wobec swojego rządu: że nie spełnia wyborczych obietnic. Przeprosił wyborców: „Wszyscy politycy powinni przypomnieć sobie te słowa.

Przepraszam, bo spodziewaliście się wszyscy, że będzie więcej, szybciej, mocniej”.

Rozczarowanie rządem koalicyjnym Tuska jest jednym z powodów demobilizacji wyborców Trzaskowskiego i mobilizacji młodych ludzi wokół prawicowych kandydatów.

„Czekacie pewnie na słowo »proszę« ” – mówił też Tusk. „Tak, bardzo was proszę: dajcie nam siłę, po to, żebyśmy mogli zmienić Polskę tak, jak sobie to obiecaliśmy. To jest wręcz moja obsesja.

Ja niczego nie zapomniałem. My to wszystko zrobimy” – obiecał jeszcze raz Tusk.

Tusk bardzo ostro wypowiedział się też o kandydacie Prawa i Sprawiedliwości.

„Myśmy mówili wiele razy i przecież wiedzieliśmy, dlaczego to mówiliśmy, że Polską rządzą polityczni gangsterzy, pamiętajcie. Dwa, trzy, cztery lata temu. Dzisiaj — ludzie usłyszcie, zobaczcie to, otwórzcie szeroko oczy — dzisiaj po władzę chcą sięgnąć nie polityczni, ale zwykli gangsterzy i nie ma w tym ani słowa przesady”.

To nawiązanie do informacji na temat przeszłości Karola Nawrockiego, który jako dwudziestokilkulatek brał udział w tzw. ustawkach kibiców gdańskiej Lechii. W jego otoczeniu z tamtych lat są też osoby poszukiwane przez służby lub odsiadujące wyroki.

Tak jak pisałyśmy z Dominiką Sitnicką: wbrew tym, którzy podpowiadają, by „schować Tuska”, sztab Trzaskowskiego chce w ostatnim etapie kampanii użyć premiera jako „turbodoładowanie” dla kandydata KO. Według sztabu antyrządowe emocje są przeszacowane, zaś Tusk pozwala mobilizować bazę (w tym działaczy) Koalicji Obywatelskiej, co jest na tym etapie kampanii podstawowym założeniem.

Czarzasty też przeprasza i ostrzega przed bandytą

Podobnie jak Tusk przepraszał Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy.

„Reprezentuję koalicję, która, trzeba to powiedzieć, te słowa muszą paść, nie dowiozła wszystkiego, nie załatwiła wszystkich spraw. Niektórzy mówią, że nie umiemy nawet za to przeprosić. Chcę wam powiedzieć: za to, czego jeszcze nie dowieźliśmy, przepraszam”.

Wicemarszałek nawiązał też do przeszłości Karola Nawrockiego:

„Czy znacie film «Furioza»? Pamiętacie tych bandytów? Jednym z nich jest Nawrocki. Wiecie, jaka jest alternatywa? Wybór między Furiozą a bezpieczeństwem”.

Biejat: Za Nawrockim stoją Mentzen i Braun

Na Placu Bankowym przemawiała również kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta. Magdalena Biejat już wcześniej zadeklarowała, że odda w drugiej turze głos na Trzaskowskiego. W zamian kandydat KO obiecał, że będzie pracował nad poprawą systemu finansowania opieki zdrowotnej, wesprze budownictwo komunalne i nie zgodzi się na wprowadzenie dopłat do kredytów.

W niedzielę również ona odnosiła się do nadziei, z którą ludzie szli głosować w październiku 2023.

„Pamiętam nadzieję, kiedy staliście w niekończących się wyborach w 2023 roku. Szliście po prawa kobiet, solidarnego państwa i naprawy ładu konstytucyjnego. Wiem, że dzisiaj emocje wyglądają inaczej” – mówiła Biejat.

„Kobiety mówiły mi, że ich sprawy zostały odłożone na bok. Młodzi mówili: kiedy będziemy mieli gdzie mieszkać. W tych wyborach w pierwszej turze: część z was pokazała rządowi żółtą kartkę. Chcę wam powiedzieć: wasz głos się liczy, wasz głos został usłyszany, jest impulsem, żeby pracować jeszcze ciężej i realizować obietnice z 2023 roku. Musicie nam pomóc, potrzebujemy waszej mobilizacji” – apelowała kandydatka Lewicy.

Całą kampanię Biejat prowadziła, przekonując, że głos lewicowych wyborców musi być lepiej słyszalny, żeby rząd zaczął w końcu spełniać dane im obietnice. Ostatecznie dostała jednak 800 tysięcy głosów, 4,23 proc.

Biejat zarysowała też wybór, przed jakim staną za tydzień obywatelki i obywatele:

"Dzisiaj wybór jest między człowiekiem, za którym stoi szemrane interesy, który na debacie nie wymienił ani jednej sprawy, którą mógłby zrobić dla osób starszej. Po drugiej stronie mamy Rafała Trzaskowskiego, który jest otwarty na współpracę. Zajmie się reformą zdrowia, znajdą się pieniądze na lekarzy, postawi kres dopłatom do kredytów, stanie po stronie praw kobiet i mniejszości”.

Podobnie jak cała Nowa Lewica Biejat przekonuje, że wybór Rafała Trzaskowskiego pozwoli odblokować rząd i zrealizować przynajmniej część postulatów prospołecznych.

„Wybór jest taki: możemy postawić tamę marszowi skrajnej prawicy. Albo otworzyć jej drzwi. Za Nawrockim stoją Mentzen i Braun. Dlatego w tych wyborach jesteście bardzo potrzebni” – te słowa Biejat brzmią ryzykownie wobec zdarzenia z soboty.

Rafał Trzaskowski wraz z szefem MSZ Radosławem Sikorskim poszedł na piwo ze Sławomirem Mentzenem. Krytykują go za to przedstawiciele pozarządowej lewicy, czyli partii Razem.

Hołownia do Trzaskowskiego: „Dajemy ci dziś dużo więcej niż głos”

Marszałek Sejmu, który w wyborach zdobył niecały milion głosów (4,99 proc.), poparł Trzaskowskiego już podczas wieczoru wyborczego. Na marszu w Warszawie nawiązał do zdarzenia z piątkowej debaty telewizyjnej, gdy Karol Nawrocki zażył nikotynę.

„Jakiego chcecie prezydenta. Takiego, co «trzaska», czy takiego, który strzela w dziąsło?” – pytał Hołownia.

„Powiem do Rafała krótko: wygraj te wybory! Ale nie tylko wygraj. Zmień Polskę. Bądź prezydentem pokoju, bądź kimś, komu możemy oddać nasze zaufanie, nasze marzenia. Chcemy Polski, która będzie Polską równych szans dla wszystkich” – mówił Hołownia i upomniał się o osoby z niepełnosprawnościami, które czekają na ustawę o asystencji osobistej.

„Dajemy ci dziś w ręce dużo więcej niż głos. Dajemy Ci nasze zaufanie, nasze marzenia, naszą wiarę w to, że Polska może być domem dla nas wszystkich. Że będziesz prezydentem, który z tych cegieł, które ci podamy za tydzień, zbuduje dom, a nie mur”.

Kosiniak-Kamysz: „Trzaskowski połączy Polki i Polaków w obronie ojczyzny”

W pierwszym szeregu z Trzaskowskim idzie minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Od ogłoszenia wyników szef ludowców bardzo aktywnie włączył się w kampanię, jego zadaniem jest zatrzymanie odpływu wyborców ze wsi do Nawrockiego, Mentzena i Brauna.

„Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach” – Kosiniak-Kamysz przypomniał, że za polskimi granicami toczy się pełnoskalowa wojna. „Nigdy w demokratycznej Polsce nie wybieraliśmy prezydenta, kiedy za naszą wschodnią granicą trwa pełnoskalowa wojna. Wagą tych wyborów jest silna i bezpieczna Polska, armia, sojusze i społeczeństwo. Tylko z Rafałem Trzaskowskim, zwierzchnikiem sił zbrojnych, uda nam się budować sojusze. Potrzebujemy prezydenta, który połączy Polki i Polaków w obronie ojczyzny. Nie zrobią tego ci, którzy szczują na lewo i prawo, którzy niszczą sojusze i wszędzie widzą wroga” – mówił Kosiniak-Kamysz.

Senyszyn: „My kobiety zaprowadzimy porządek”

Głos zabrała też Joanna Senyszyn. Jak każde swoje kampanijne przemówienie zaczęła od charakterystycznego: „Kochani”, co tłum przywitał entuzjastycznie.

„Kochani! Idziemy po zwycięstwo! Niech do Pałacu Prezydenckiego powędrują czerwone korale, które mają zaczarowaną moc” – mówiła. Senyszyn zdobyła co prawda tylko 214 tysięcy głosów (1,09 proc.), jednak wzbudziła wielki entuzjazm wśród młodych ludzi.

„Wiem, że, tak jak ja, chcecie Polski, w której każdy jest każdemu przyjacielem. I taką Polskę będziemy tworzyć. Koniec z podziałami. Musimy się szanować. Różnorodność jest zaletą, a nie wadą. Chcemy żyć w pokoju i spokoju. Chcemy nie bać się nie tylko wojny, ale i biedy, dyskryminacji, nierówności. Chcemy, żeby kobiety mogły same decydować o sobie” – mówiła.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.

Komentarze