Nic nie wskazuje na plany obowiązkowych szkoleń dla aż 200 tys. cywili z rezerwy w przyszłym roku. Ale fakty na temat powołań na szkolenia (m.in. w Sieradzu) nie są spójne z tłumaczeniami wojskowych. Armia musi jaśniej komunikować, co się dzieje
Idzie pobór? Czy powołają mnie do wojska? Wiemy na razie, że Wojskowe Centrum Rekrutacji w Sieradzu rozsyła wezwania na obowiązkowe spotkanie, na którym mężczyźni otrzymują informacje dotyczące uczestnictwa w ponadmiesięcznym szkoleniu.
To sprowokowało wiele spekulacji. Spróbujmy uporządkować to, co wiemy.
W marcu tego roku uchwalono ustawę o obronie Ojczyzny.
Jej podstawowe założenia to:
O ustawie pisaliśmy dokładnie w momencie jej uchwalania. W głosowaniu udział wzięło 455 z 460 posłów. Za było 450 posłów. Przeciw nie głosował nikt. Od głosu wstrzymało się tylko pięciu posłów Konfederacji.
Ustawa jest obszerna – to aż 495 stron nowych przepisów. Zmienia aż 14 dotychczasowych ustaw dotyczących wojska.
Między innymi wprowadza nowe zasady klasyfikacji rezerwistów, o czym za chwilę. Spójrzmy najpierw, co wydarzyło się w Sieradzu.
7 grudnia wezwani na spotkania cywile stawili się w siedzibie tamtejszego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Dziennikarze Onetu rozmawiali z osobami, które dostały wezwania. Okazało się, że na spotkaniu decydowano, czy zaproszeni kwalifikują się do udziału w ćwiczeniach, które odbędą się od 27 marca do 28 kwietnia 2023 roku.
Z relacji uczestników spotkań wynika, że decyzje podejmowane są czasem arbitralnie – mechanik samochodowy, który mówił o 50 czekających na niego w warsztacie autach, został na ćwiczenia zaproszony, odmienną decyzję podjęto natomiast w przypadku hodowcy papug, który powiedział, że ma pod opieką 800 ptaków. W przypadku hodowcy wojskowi uznali jednak, że nie wyklucza to powołania w kolejnych latach.
Według słów rzeczniczki Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji Justyny Balik sieradzkie wezwania są zgodne z nową ustawą.
Chodzi o osoby z rezerwy pasywnej, czyli te, które otrzymały kwalifikację wojskową w wieku 18 lat i od tej pory nie miały do czynienia z wojskiem. W większości przypadków kwalifikacja miała miejsce lata temu, komisje muszą więc sprawdzić stan fizyczny potencjalnych szkolonych. Kto należy do rezerwy pasywnej?
Zajrzyjmy do ustawy:
„Pasywną rezerwę tworzą osoby, które mają uregulowany stosunek do służby wojskowej i nie pełnią innego rodzaju służby wojskowej, i nie podlegają militaryzacji oraz nie ukończyły 55 roku życia, a w przypadku osób posiadających stopień podoficerski lub oficerski – 63. roku życia”.
Chodzi więc o osoby, które na komisji wojskowej otrzymały kategorię A, ale żadnej służby ani ćwiczeń dotychczas nie odbyły.
Aktywna rezerwa to osoby, które same zgłosiły się do służby w rezerwie. Obowiązują te same limity wiekowe. Rezerwa pasywna i aktywna to nowe pojęcia, wprowadzone przez tegoroczną ustawę.
Planowane szkolenia – przynajmniej w przypadku sieradzkiej jednostki – są więc faktem. Zgodnie z relacjami z Sieradza szkolenie ma trwać miesiąc i wyrywa szkolonego z normalnej pracy zawodowej. Czy powołani mogą liczyć na rekompensatę? Odwołajmy się znów do ustawy. W artykule piątym ustęp drugi czytamy:
"Art. 479. 1. Żołnierzom odbywającym ćwiczenia wojskowe oraz żołnierzom pełniącym służbę w aktywnej rezerwie przysługuje odpowiednio za każdy dzień trwania tych ćwiczeń albo pełnienia służby uposażenie zasadnicze według stopnia etatowego zajmowanego stanowiska służbowego".
Najnowsze stawki określa rozporządzenie ministra obrony narodowej z lipca 2022 roku. Za dzień szkolenia przysługuje:
Według projektu rozporządzenia RD637, który widnieje w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów, wojsko ma w ten sposób zorganizować w przyszłym roku szkolenia dla maksymalnie 200 tys. osób.
W założeniach czytamy, że projekt ma pięć podstawowych rozwiązań, które mają powiększyć potencjalną liczebność polskiej armii:
W przypadku wezwań w Sieradzu chodzi bez wątpienia o punkt drugi. W założeniach do rozporządzenia czytamy też, że przedstawione liczby to górne pułapy, których nie można przekroczyć. Jest też wprost napisane, że ostateczne liczby mogą być mniejsze.
Punkt czwarty – dobrowolna zasadnicza służba wojskowa – to nowe rozwiązanie, wprowadzone ustawą o ochronie Ojczyzny.
Dziennikarze portalu Defence24, który specjalizuje się w tematyce obronności, zauważyli, że niemal identyczne zapisy o maksymalnej liczbie potencjalnie powołanych na ćwiczenia znalazły się w analogicznym rozporządzeniu rok temu. Również mówiono o maksymalnie 200 tys. powołanych na ćwiczenia. Z tego wynika, że tegoroczne powołania na szkolenia nie są bezpośrednim następstwem zwiększonego zagrożenia po inwazji Rosji na Ukrainę.
Faktem jest jednak też, że w tym roku ostatecznie nie przeprowadzono znaczącej liczby szkoleń.
Tym razem może być jednak inaczej – choć to już spekulacja. Z dwóch powodów.
Pierwszy to oczywiście wojna za naszą granicą. Motywacja do przeprowadzenia z tego powodu szkoleń może być większa. A po drugie – w 2022 roku, szczególnie na początku, mieliśmy jeszcze do czynienia z kolejną falą zagrożenia COVID-19, i dlatego część zaplanowanych szkoleń była odwoływana. Potwierdza to również Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji w swoich wyjaśnieniach na Twitterze z 7 grudnia. W 2023 roku pod tym względem będzie już zupełnie inaczej.
W dodatku stan rezerwistów w polskiej armii kurczy się, szczególnie w najmłodszych grupach wiekowych. Armia nie podaje oficjalnie liczby rezerwistów, z szacunków Fundacji Ad Arma wynika, że w 2021 roku było to około 1,7 mln osób. A to o połowę mniej niż 30 lat wcześniej. Z tych samych szacunków wynika, że mieliśmy w rezerwie około 870 tys. osób w wieku 51-60 lat, a tylko 270 tys. w wieku 31-40 lat oraz nikogo w grupie 21-30, ponieważ w 2010 roku pobór rezerwowych zawieszono.
W czwartek 8 grudnia na briefingu prasowym szef CWCR pułkownik Mirosław Bryś tłumaczył zasady powołań na szkolenia rezerwy pasywnej.
Przede wszystkim powiedział, że powołani będą głównie ci, którzy są po przysiędze wojskowej i mają przydział mobilizacyjny.
Szkolenia dla rezerwy pasywnej, czyli osób, które nie miały żadnej styczności z wojskiem, będą realizowane w ograniczonym stopniu.
„Zakładam i takie przyjęliśmy założenie na 2023 rok, że to będzie minimalna liczba osób. Takie osoby, które są po kwalifikacji wojskowej, mają orzeczoną kategorię zdrowia, ale nie były na szkoleniu wojskowym, nie składały przysięgi, nie były w jednostce wojskowej, będą zapraszane do Wojskowych Centrów Rekrutacji. W centrach zostaną uzupełnione dane takiej osoby, a następnie zostanie przedstawiona propozycja odbycia ćwiczenia rezerwy we wskazanej jednostce wojskowej” – mówił na briefingu pułkownik.
Szkolenia mają też dotyczyć osób ze specjalizacjami ważnymi dla wojska – lekarzy, informatyków, logistyków, tłumaczy, mechaników. Bryś dodał też, że takie osoby będą zapraszane na szkolenia weekendowe.
"Ćwiczenie będzie polegało na zapoznaniu się ze sprzętem wojskowym, nadaniu przydziału mobilizacyjnego do konkretnej jednostki wojskowej i po dwóch dniach osoba zostanie zwolniona do pasywnej rezerwy" - mówił Bryś.
Według pułkownika, szkolenie będzie dotyczyło góra 3 tys. takich osób, ale "tych, które zaprosimy na rozmowę, będzie zdecydowanie więcej".
Zapytany o możliwość odmowy, powiedział, że musi ona być czymś uzasadniona: „Czy to sytuacją zdrowotną, czy sytuacją związaną z pracą, czy z innymi uwarunkowaniami, który występują”.
To spójne z doniesieniami z Sieradza. Sprzeczne natomiast są jego słowa o długości szkolenia. W Sieradzu osoby bez wcześniejszego doświadczenia wojskowego otrzymały powołania na szkolenie miesięczne. Dlatego zadaliśmy CWCR pytania o cel powołań na szkolenia w Sieradzu, o zgodność tych powołań ze słowami pułkownika Brysia oraz o ewentualne kolejne powołania na miesięczne szkolenia. Czekamy na odpowiedzi.
Wiele wskazuje na to, że masowych powołań dla rezerwistów bez doświadczenia rzeczywiście nie będzie – zasady ustawowe, rządowe rozporządzenie i dostępne tłumaczenia CWCR są spójne. Problem w tym, że dotychczasowe doniesienia z Sieradza pokazują coś innego. A reakcje na sytuację z Sieradza w mediach i w portalach społecznościowych pokazują, że ewentualne powołania rezerwistów budzą ogromne emocje.
I dlatego sprawę ćwiczeń dla rezerwistów w Sieradzu należy wyjaśnić lepiej. Na razie wojsko tego sprawdzianu nie zdało.
CWCR ogłasza briefing prasowy zaledwie godzinę przed jego rozpoczęciem na posiadającym poniżej 5 tys. obserwujących koncie na Twitterze. Jednocześnie na stronie CWCR nie ma żadnego artykułu tłumaczącego wątpliwości.
Opinii publicznej należą się klarowne wyjaśnienia co do zasad powołań w Sieradzu i ewentualnych kolejnych podobnych powołań. Ale jednocześnie warto zachować spokój, bo plany obowiązkowego przeszkolenia 200 tys. osób w przyszłym roku nie są prawdą, pomimo wielu tekstów na ten temat.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze