Czy zdarzyło się wam kiedyś, że pracodawca kazał wam przyjść do pracy w bieliźnie? I upierał się, że to właśnie w takim stroju należy pracować w jego firmie, chociaż nie miało to żadnego uzasadnienia? Co więcej, wyobraźcie sobie, że w takiej sytuacji postawił tylko kobiety. Mężczyźni mogli ubierać się normalnie. I wyobraźcie sobie jeszcze, że jedna z waszych koleżanek z pracy zignorowała te zasady, i za to dostała karę. Część kobiet w pracy narzekała na zasady, ale większość się przyzwyczaiła i mało kto protestował.
Absurdalne? Z pewnością. Ale tak właśnie wygląda sytuacja siatkarek czy piłkarek ręcznych plażowych. I zawodniczek wielu innych sportów.
Sporty plażowe są niszowe. Podstawowy problem jest taki, że do ich uprawiania potrzebne jest boisko na piasku i dobra pogoda. Więc siatkarki i siatkarze plażowi, tak jak ich odpowiednicy np. w piłce ręcznej, nie są idolami tłumów, na czołówki portali sportowych trafiają rzadko. Jednak siatkówka plażowa jest sportem olimpijskim i przyciąga większą uwagę raz na cztery lata.
Dziś o sportach plażowych mówimy głównie w kontekście stroju i podwójnych standardów.
Za długie
Podczas niedawnych kobiecych Mistrzostw Europy w plażowej piłce ręcznej, rozgrywanych w bułgarskiej Warnie w połowie lipca, Norweżki zaprotestowały przeciwko regulaminowi, według którego muszą występować w bikini i skąpych majtkach.
Zamiast tego założyły szorty w pełni zasłaniające pośladki. I otrzymały karę. Jej wysokość nie jest zatrważająca – to zaledwie 1500 euro. I można zrozumieć, że skoro złamały regulamin, to muszą zostać ukarane. Ale jeżeli regulamin nakazuje kobietom zakładać niekomfortowe dla nich stroje, które odsłaniają część pośladków, to coś jest nie tak z regulaminem. Bo mężczyźni mogą nosić zwyczajne, krótkie spodenki i luźniejsze koszulki.
I nie jest przecież tak, że jest to standard w całym kobiecym sporcie. Piłkarki nożne nie biegają po trawie w majtkach i elastycznych stanikach, mają stroje podobne do męskich. Nikt nie nakazuje kolarkom szosowym jeździć rowerem bez spodni. A jednak w kilku dyscyplinach przyjęło się, że strój kobiet ma być tak skąpy, jak to tylko możliwe, chociaż w tych samych dyscyplinach mężczyźni występują w zupełnie innych strojach.
Tradycja
Trudno wyzbyć się wrażenia, że w regulaminach, które nakazują kobietom zakładać bikini na zawody sportowe, nie chodzi o nic innego jak tylko o to, by mężczyźni mogli sobie pooglądać odsłonięte kobiece ciała. Tymczasem mamy 2021 rok, sport globalny głosi hasła tolerancji i równości. Może warto nieco podnieść standardy.
Katarzyna Skowrońska-Dolata, siatkarska mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku mówi portalowi WP Sportowe Fakty:
„To niestety seksizm. Podczas kariery niejednokrotnie spotykałam się z seksizmem i spotykam się z nim nadal. Kiedyś w siatkówce halowej też grało się w typowych »majtkach«. Gdy zawodniczki podnosiły ten temat mówiąc, że jest nam po prostu niewygodnie, nie było to mile odbierane. Podczas meczu jest wiele akcji w obronie, taki strój nam po prostu przeszkadzał. Nie wspominając już, że w niektórych momentach odsłaniał zbyt dużo. No, ale majtki to taka tradycja”.
Wybór
Tradycję udało się w siatkówce halowej przełamać i dziś kobiety grają w spodenkach. Na sporty plażowe przyjdzie jeszcze czas, ale trudno sobie wyobrazić, żeby ta zmiana w końcu tam nie dotarła. Nadgorliwy krytyk (nie przypadkiem rodzaju męskiego) może się na to odezwać – ale jak to? Chcecie zakazać kobietom chodzić na plaży w bikini? Cóż to za lewicowa rewolucja kulturowa?
Otóż nie. Chodzi o prostą rzecz – o wybór. Zawodniczka, która w takim stroju czuje się dobrze, powinna mieć prawo w nim wystąpić. W końcu sport plażowy cechuje się tym, że zwykle rozgrywany jest w cieple, w pełnym słońcu. Coraz częstsze protesty zawodniczek pokazują jednak, że wybór jest potrzebny.
Zawodniczki powinny podczas zawodów czuć się komfortowo, a nie jak obiekty seksualne.
Może też odezwać się kolejny głos krytyki – przecież mężczyźni też nie mogą grać, w czym chcą, regulamin ich ogranicza. I to prawda, ale regulamin ten nie zmusza ich do stroju, który uznają za uwłaczający godności, żaden siatkarz plażowy nie protestuje przeciwko ubieraniu krótkich spodenek i koszulek bez rękawów, bo ich seksualizują.
Nie ma też problemu ze strojem religijnym, bo panowie nie muszą swoich ciał ukrywać tak jak np. muzułmanki. Świat jest wciąż w dużej mierze zaprojektowany przez mężczyzn, dla mężczyzn. To się powoli zmienia, ale potrafi objawić się nawet w sporcie siatkarskim.
Sport dla wybranych
Brak wyboru ma jeszcze jeden aspekt. Eliminuje z takich zawodów kobiety, które ze względu na swoje przekonania religijne nie chcą ciała odsłaniać. Na to ktoś może odpowiedzieć – ale przecież nakaz zakrywania głowy (a także całego ciała) jest narzucony przez mężczyzn i jest opresyjny – tego chcecie bronić?
Pomijając całą bogatą debatę na temat opresyjności lub wyboru islamskiego nakrycia głowy – można mieć tutaj różne zdanie – warto zwrócić uwagę na jedno. W Iranie jest to nakaz państwowy, w wielu krajach paradowanie publicznie w skąpym plażowym stroju byłoby bardzo źle widziane, a o dopuszczeniu do zawodów mogą decydować konserwatywni mężczyźni.
Ograniczając możliwość wyboru stroju, ogranicza się wielu zawodniczkom dostęp do międzynarodowych zawodów, rozgrywanych przecież w atmosferze międzynarodowego pokoju i wspólnoty. Nie o to chyba chodzi.
Za krótkie
A kobiecy wybór może działać w dwie strony. Brytyjska paraolimpijska lekkoatletka Olivia Breen w jednych z przedolimpijskich zawodów wystąpiła w dwuczęściowym stroju. W trakcie zawodów sędzia zwróciła jej uwagę, że jej strój jest zbyt krótki i odsłania zbyt wiele. To tym bardziej zaskakujące, że jej strój nie różni się niczym od tego, w czym lekkoatletki rywalizują od lat.
Zawodniczka była w szoku, później opublikowała oświadczenie na Twitterze:
„Mam wielki szacunek do niezwykłych wolontariuszy, którzy pracują na zawodach lekkoatletycznych. Wykonują wspaniałą robotę i dzięki nim możemy rywalizować. Ale dziś czuję się rozczarowana, bo w momencie gdy kończyłam zawody w skoku w dal, jedna z kobiet pracujących przy zawodach poczuła, że musi mnie poinformować, że moje sportowe majtki są zbyt krótkie i nieodpowiednie. Odjęło mi mowę. Noszę to samo od lat i mój strój jest zaprojektowany specjalnie do zawodów. Mam nadzieję, że będę mogła w nim wystąpić w Tokio. Zaczęłam się zastanawiać, czy męski zawodnik byłby skrytykowany w ten sam sposób. Mam nadzieję, że żadna inna kobieta nie miała podobnych problemów. Rozumiem, że potrzeba regulacji i wytycznych co do strojów na zawodach, ale kobietom nie powinno zwracać się uwagi na ich strój, kobiety powinny czuć się komfortowo i swobodnie”.
Here something I felt like sharing that’s happened to me today at my competition @EnglandAthleticpic.twitter.com/QlYfPDmxEV
— oliviabreen (@BreenOlivia) July 18, 2021
Nawet więc wybór skąpego stroju zawodniczki może być skrytykowany. A przecież rozwiązanie jest bardzo proste. Wystarczy razem z zawodniczkami stworzyć regulaminy, które pozwolą im nosić stroje, w których będą mogły swobodnie rywalizować i nie czuć dyskryminacji. A potem respektować wybory w ramach takiego regulaminu. Niby oczywiste, ale wciąż musimy na to czekać.
Nie ma to jak artykuł na prawdziwie nurtujący ludzi problem…
To przykre, że dla Ciebie to nie jest prawdziwy problem.
Pewnie zauważył byś, że to problem dopiero gdyby szef Twojej żony nakazał jej ubiór przypominający striptizerkę.
Jedyne co fish by zrobił to lubieżne oblizanie wąsa 🙂
Na jaki kobiecy sport bym nie patrzył, to nie widzę w zawodniczkach striptizerek. Uważam więc, że jest to poważny problem dla osób z dziwnymi skojarzeniami.
Jest to poważny problem dla *zawodniczek*, jak zresztą wynika z artykułu.
I kompletnie nieistotny dla wszystkich innych. Jak już pisałem wcześniej, niech oko się zajmie ważnymi sprawami jak np. podatki, żeby czytelnicy czegoś faktycznie się dowiedzieli, a nie takimi duperelami.
Mnie mocno niepokoi kult negliżu i przesadna seksualizacja ubioru. BBC wypuściło już artykuł, gdzie dywagują nad zaletami występów nago podczas olimpiady…
Zawodniczki walczące z tym procesem całkowicie popieram.
Chciałbym jednak zwrócić uwage, że strój narzucany jest również meżczyznom, więc zdanie "Zawodniczki zmagają się z brakiem wyboru i zasadami narzuconymi przez mężczyzn" jest mocno tendencyjne i manipulacyjne. WSZYSCY zawodnicy zmagają się z brakiem wyboru i zasadami narzuconymi przez ORGANIZACJE. Nie róbmy z każdego tematu pożywki do antymęskiej propagandy, bo podziały tylko szkodzą
Sorry, ale coś ci się pomieszało albo sam postanowiłeś manipulować. Owszem, stroje są narzucane także mężczyznom, ale popatrz choćby na rozgrywany na IO turniej siatkówki plażowej. Faceci grają w spodenkach, kobiety jakoś nie mogą. Dostrzegasz różnicę pomiędzy spodenkami a bikini?
Myślałem, że to artykuł feminazistki, ale to pewnie jakiś cuckold pisał. Nikt nie nakazuje kobietom grania. Nie podoba się? Mogą odejść.
Tak nurtujące ludzkość problemy….. co tam inne zagrożenia. Największym problemem jest zakładanie majtek podczas meczu.
Co ciekawe "kobiety", które krzyczą o seksiźmie bowiem cheerleaderki czy kobiety podczas wyścigów chodzą skąpo ubrane nie mają nic przeciwko obnażaniu się na mediach społecznościowych. No ale to robią ONE, im wolno. Bo to przecież inna sytuacja.
Chyba zawiodła korekta. W tekście znajduje się następująca fraza: "(…) żaden siatkarz plażowy nie protestuje przeciwko ubieraniu krótkich spodenek (…)". Spodenki zakładamy, nosimy, a ubieramy siebie, dziecko. To jest rażący błąd, niestety, popełniany często także przez dziennikarzy. KSM
Redaktorze! Strój się zakłada, a nie "ubiera".
Ubrać można choinkę, albo dziecko…
Słownik PWN:
ubrać się — ubierać się
1. «włożyć na siebie ubranie, obuwie, nakrycie głowy»
2. «kupić sobie ubranie lub kazać sobie je uszyć; też: nosić ubranie w jakiś sposób»
I jak mam powiedzieć: "Ubierz się", czy załóż się"? 😉
Niezbyt słuszny argument. W przykładach ze słownika jest zaimek zwrotny "się", który oznacza, że to osoba wykonuje czynność ubierania i sama podlega czynności (innymi słowy: ubiera siebie). Użycie "ubierać" z dopełnieniem "dziecko" oznacza, że osoba wykonuje czynność ubierania a dziecko podlega czynności. Analogicznie z choinką. Wyrażenie "ubierać strój" znaczyłoby wg podanych definicji:
1. "włożyć na _strój_ ubranie (…)"
2. "kupić _strojowi_ ubranie (…)"
Nonsens.
Coś sobie kojarzę, że niedawno – ale chyba jeszcze przed IO, choć głowy nie dam – widziałem fragment meczu siatkarek plażowych z udziałem pary z jakiegoś muzułmańskiego kraju, która grała w hidżabach na głowie oraz w strojach z długimi, acz obcisłymi rękawami i nogawkami (coś jakby burkini). Ale faktem jest też, że paręnaście lat temu FIVB narzuciła siatkarkom halowym głęboko wycięte na biodrach majtki – na szczęście to już historia, o czym wspominała Kasia Skowrońska, moja idolka zresztą 🙂 . Swoją drogą, tak jak uwielbiam siatkówkę, tak większość działaczy FIVB najchętniej zapakowałbym w rakietę i wysłałbym w pierwszy lot na Marsa, rzecz jasna z biletem w jedną stronę 😛 – za notoryczne grzebanie w przepisach, z tymi o strojach zawodników włącznie.
Wszystko rozchodzi o się pieniądze. Nie ma co się oszukiwać – sport żeński stoi na znacznie niższym poziomie niż męski. Wystarczy przytoczyć historię sprzed paru lat gdy czołowa drużyna narodowa w piłce nożnej kobiecej – reprezentacja USA przegrała z regionalną drużyną chłopców U15 2:5. Patrzac na siatkówkę kobiecą i te masakryczne błędy w organizacji gry i przyjęciu ciężko mówić o jakimkolwiek poziomie sportowym w porównaniu do męskiej siatkówki. Do czego zmierzam? Sport żeński musi nieco inaczej walczyć o widza. Można pieprzyć o równouprawnieniu itd. ale ekonomia jest nieubłagana. W 95% dyscyplin sportowych rywalizacja mężczyzn przyciąga za sobą znacznie większe dochody i dla organizatora i dla zawodników.
Szczerze życzę piękniejszej (ponad-)połowie rozumnego gatunku na tej planecie, aby wreszcie przejęła wszelkie rządy. Dość odwiecznego i szkodliwego patriarchatu! (To napisał patriarcha.)