Michał Warciński - PiS-owski następca Andrzeja Rzeplińskiego w Trybunale - jest wyznawcą nowej reguły logiki formalnej: "A oraz B" oznacza "A i B". Uzasadnia ona decyzję Dudy, która rozpoczęła wojnę PiS z TK, ale przy okazji unicestwia cały gmach państwa i prawa. Zasługi Warcińskiego umniejsza fakt, że tę regułę odkrył przed nim Zbigniew Ziobro
Z dorobku naukowego Michała Warcińskiego - wybranego 14 grudnia 2016 r. głosami PiS na następcę sędziego Andrzeja Rzeplińskiego - OKO.press wybiera tylko jedno dokonanie. Idzie o pogląd wyrażony w "Rzeczpospolitej", przy pomocy którego sędzia bronił decyzji prezydenta Dudy, gdy ten odmówił przyjęcia ślubowania od trzech sędziów Trybunału legalnie wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji 8 października 2015 r.
Równo tydzień po tej publikacji dr Warciński został szefem Biura Analiz Sejmowych. Już tamto stanowisko było sukcesem w karierze 37-latka, znanego do tej pory jako specjalista od prawa własności i służebności gruntowej.
Decyzja prezydenta, by nie zaprzysięgać sędziów była według Warcińskiego uzasadniona, gdyż zostali wadliwie wybrani przez poprzedni Sejm. "Kandydatów na te stanowiska zgłosiło wyłącznie Prezydium Sejmu, a według ustawy o Trybunale Konstytucyjnym prawo zgłaszania kandydatów przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów.
Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że spójnik "oraz" oznacza, że muszą być spełnione oba warunki" - pisał Warciński w "Rzeczpospolitej".
Wartość odkrycia "reguły wykładni" przez sędziego Warcińskiego umniejsza fakt, że tego samego odkrycia dokonał już 7 grudnia 2015 r. Zbigniew Ziobro. Ogłosił światu w Kielcach, że prezydent "słusznie wstrzymuje się z zaprzysiężeniem trzech osób wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, bo ich zgłoszenie nastąpiło z naruszeniem prawa".
Już Ziobro argumentował, że spójnik „oraz” oznacza w tym wypadku, że kandydatura musi mieć poparcie i grupy posłów, i prezydium Sejmu.
Ciekawe, że ten sam PiS, poprawiając kolejny raz ustawę o TK przyjął w lipcu 2016 odmienną interpretację: "Kandydatów na stanowisko sędziego Trybunału przedstawia grupa co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu".
W ten sposób PiS pokazał, jak należy rozumieć zapis z ustawy o Trybunale z 25 czerwca 2015 r.: "Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów".
Spójnik "oraz" w Konstytucji występuje 141 razy. Wprowadzenie nowej logiki, że "A oraz B oraz C" oznacza "A i B i C" doprowadziłoby państwo do poważnych kłopotów.
Równość praw kobiet i mężczyzn zgodnie z art. 33 dotyczy "w szczególności równych praw do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń".
Gdyby "oraz" zrozumieć jak koniunkcję, równość dotyczyłaby wyłącznie sytuacji, gdy kryteria wystąpiłyby wszystkie na raz.
Gdy nie wchodzą w grę np. odznaczenia, równości być nie musi.
Wolność zrzeszania byłaby wykluczona, bo (art. 59) "zapewnia się wolność zrzeszania się w związkach zawodowych, organizacjach społeczno-zawodowych rolników oraz w organizacjach pracodawców". OKO.press nie zna organizacji, która jest zarazem związkiem zawodowym i organizacją pracodawców.
Prawo do zabezpieczenia społecznego przysługiwałoby wyłącznie emerytom: "obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego". To by przyniosło znaczące oszczędności, bo pracujących emerytów jest znacznie mniej niż pracujących nie emerytów.
Na gruncie logiki Ziobry-Warcińskiego nielegalni są nie tylko ci trzej sędziowie z poprzedniej kadencji, ale w ogóle wszyscy sędziowie TK, bo ich kandydatury zgłaszał tylko jeden podmiot. No i co ma teraz zrobić prezydent Duda z sędziami, od których przyjął nocną przysięgę 2 grudnia?
Jest jeszcze gorzej. Nielegalnie wybrani zostali nie tylko trzej sędziowie, ale także parlamentarzyści i parlamentarzystki.
Art. 100 Konstytucji stwierdza jasno: "Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy", a to przecież oznacza, że zgłaszać musi i "komitet wyborczy partii" i "komitet wyborczy wyborców". Przynajmniej tak to widzi Warciński.
OKO.press prosi Michała Warcińskiego o wskazanie choćby jednej posłanki, czy senatora, którzy zostaliby zgłoszeni i przez partię polityczną, i przez grupę wyborców. Bo wszyscy są równi wobec prawa, jakby go nie interpretować.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze