12 osób, które uczestniczyły w akcji malarzy pod Kancelarią Sejmu w 2018 roku, otrzymało skazujące wyroki nakazowe. "Nikt z nas nie wiedział o postępowaniu. Nie byliśmy wzywani do składania wyjaśnień. Sprawa rozstrzygnięta za zamkniętymi drzwiami - mówi OKO.press Klementyna Suchanow. - Takich wyroków spodziewałam się dopiero po wyborach"
30 sierpnia 2019 - rok i miesiąc po głośnej akcji "malarzy" pod Kancelarią Sejmu - 12 osób uczestniczących w kotle na ul. Wiejskiej w Warszawie odebrało wyroki nakazowe za sprejowanie na murze, podczas lipcowych protestów przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym.
Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście wymierzył każdemu karę miesiąca ograniczenia wolności i dwudziestu godzin prac społecznych.
"Nikt z nas o tym nie wiedział. Nie byliśmy wzywani do składania wyjaśnień. Sprawa rozstrzygnęła się za zamkniętymi drzwiami" - mówi OKO.press Klementyna Suchanow, jedna z uczestniczek akcji z lipca 2018.
O akcji "malarzy" po wiecu przeciwko pisaliśmy tutaj:
W polskim prawie przesłankami do wydania wyroków nakazowych, czyli bez przeprowadzenia rozprawy, są niebudzące wątpliwości okoliczności i wina oskarżonych. Ograniczenie wolności, które figuruje w wyroku grupy malarzy to nie to samo co jej pozbawienie. W ciągu miesiąca skazani nie mogą bez zgody sądu zmieniać stałego miejsca pobytu i są zobligowani do wykonywania prac społecznych w zasądzonym wymiarze godzin.
Z relacji Suchanow wynika, że sąd uznał za winne zarówno osoby, które sprejowały na murze napis "Czas na sąd ostateczny. Wypierdalać", jak i te, które po prostu stały obok. W wyroku sąd powołał się na art. 63a par. 1 kodeksu wykroczeń, który mówi o bezprawnym umieszczeniu plakatu:
"Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".
"Jest to komedia, ale wydaje się, że wchodzimy na inny poziom w grze. To już nie są mandaty, uciążliwe legitymowanie czy trzymanie nas godzinami za kordonem. To nie akcja, która w miękki sposób ma nas zniechęcić do protestowania. Takich wyroków spodziewałam się raczej dopiero po wyborach. Z jakiegoś powodu rząd postanowił zaostrzyć tryb rozprawiania się z politycznymi przeciwnikami. Nie wiem, czy boją się, że to ostatni moment, czy wynik wewnętrznego rozchwiania w ministerstwach. Tak czy siak, zmieniły się zasady gry" - mówi OKO.press Suchanow.
Wyrok nie jest prawomocny. Skazana dwunastka w ciągu siedmiu dni może złożyć sprzeciw.
O niektórych innych akcjach protestacyjnych Klementyny Suchanow czytaj tutaj:
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Komentarze