0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Mieszkanie Plus zawiodło. Pięć lat temu Andrzej Duda zapowiadał program „Twoje Mieszkanie”, zabrakło w nim jednak konkretnych rozwiązań. W październiku 2016 rząd PiS ogłosił za to program mieszkaniowy „Mieszkanie plus”. Mieszkania z programu budowane są od 2017 roku. Program trudno nazwać sukcesem. W sierpniu 2019 pisaliśmy o wybudowanych 867 mieszkaniach.

Dziś program "Mieszkanie plus" zniknął nawet ze strony Polskiej Fundacji Narodowej, która nim zarządzała. Na nowej stronie programu na próżno szukać informacji o liczbie wybudowanych mieszkań.

W lutym 2020 spekulowano, że program kojarzy się tak źle, że musi przejść rebranding. Ma go zastąpić „Mieszkanie dla rozwoju”.

Program mieszkaniowy też można zaliczyć do niezrealizowanych obietnic Andrzeja Dudy. Prezydent zapewne z tego powodu nie zdecydował się w swoim nowym programie umieszczać propozycji mieszkaniowych dla Polaków. Wówczas musiałby zmierzyć się z porażką obecnego programu.

A problem jest poważny. Prawie 40 proc. Polaków mieszka w zatłoczonych mieszkaniach. W Unii gorzej jest tylko w Chorwacji, Rumunii, Bułgarii i na Łotwie. Aby dobić do europejskiej średniej liczby mieszkań na 1000 mieszkańców (435, w Polsce – 380) brakuje nam około 2 milionów mieszkań. Według danych Eurostatu, 45,1 proc. młodych dorosłych w Polsce (25-34) wciąż żyje z rodzicami. Ten stan praktycznie nie zmienia się od 2011 roku. Średnia unijna to 28,6 proc.

Przeczytaj także:

Trzaskowski i Kosiniak-Kamysz: dopłaty do kredytów

Mamy więc problem dotykający milionów Polaków i prezydenta, który nie dotrzymał w tej kwestii obietnicy. Brzmi jak idealny przepis na istotny składnik kampanii wyborczej. Co proponują kandydaci?

„Chcemy zapewnić własny wkład przy pozyskiwaniu kredytów. Wszyscy wiemy, że dziś to największy problem i największa zapora dla pozyskania własnego mieszkania przez młode małżeństwa” - mówił 24 czerwca Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej na tle pola w Rzeszowie, na którym miały powstać mieszkania z rządowego programu.

Ten sam pomysł ma Władysław Kosiniak-Kamysz, choć jego propozycja jest bardziej konkretna:

„Wadą wszystkich do tej pory programów mieszkaniowych było to, że nie obejmowały rynku wtórnego, a on jest wciąż bardzo bogaty. To jest też zachęcenie do zakupu mieszkania w mniejszych miejscowościach, bo tam wkład własny 50 tys. zł po prostu znaczy więcej, więcej niż w Warszawie” - mówił kandydat PSL jeszcze w maju. Proponowany przez niego program „Własny Kąt” był częścią programu jego formacji przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Program ma zachęcać młodych ludzi do zakładania rodzin.

A co z wynajmem?

Czy rzeczywiście najważniejszym problemem młodych małżeństw w kontekście potrzeb mieszkaniowych jest wkład własny do kredytu?

„Moim zdaniem największy problem jest taki, że młode małżeństwa nie mają gdzie mieszkać. Właściwie największym problemem jest myślenie, że trzeba to mieszkanie kupić” - mówi OKO.press dr Agata Twardoch, architektka i urbanistka związana z Wydziałem Architektury Politechniki Śląskiej, członkini Towarzystwa Urbanistów Polskich. „Jeżeli stawiamy pozyskanie mieszkania na własność jako najważniejszą sprawę, to rzeczywiście wkład własny może być barierą.

Ale naszym problemem jest to, że skupiamy się na tym, żeby mieszkanie było koniecznie własnościowe. A większego wsparcia potrzebują inne formy, niekoniecznie możliwość posiadania własnego mieszkania - np. powszechny dostęp do mieszkań na wynajem”.

Rafał Trzaskowski mówi o młodych małżeństwach, Władysław Kosiniak-Kamysz wspomina o programie mieszkaniowym jako zachęcie do prokreacji. Tymczasem problem braku mieszkań nie dotyczy tylko młodych małżeństw.

Agata Twardoch: „Polityka mieszkaniowa nie powinna pomijać młodych małżeństw, ale może lepiej mówić o młodych ludziach? Oni są grupą, której szczególnie trudno się odnaleźć, bo często nie mają zdolności kredytowej ani wkładu własnego. Grupa osób w pierwszej pracy, zaraz po studiach to bardzo ważny element każdej sensownej polityki mieszkaniowej. Ale nie jedyny - senioralna polityka mieszkaniowa jest kompletnie pomijana”.

Poprzednicy Mieszkania Plus

Mieszkanie Plus to na razie porażka, ale wcześniejsze programy wpierające zakup mieszkań też miały swoje problemy. W dużej mierze polegały na dopłacie do kredytów. „Rodzina na swoim” to 8 lat dopłaty do rat kredytu dla małżeństw i osób samotnie wychowujących dzieci. Program działał między 2007 a 2012 rokiem. Po upływie 8 lat rata wzrasta nawet o 33 proc.

Jego kontynuacją było „Mieszkanie dla Młodych”. W latach 2014-2018 zaakceptowano ponad 110 tys. wniosków na dopłatę do wkładu własnego. W 2018 roku program zarzucono. Rząd w zamian miał Mieszkanie Plus, którego w tym momencie się wstydzi. Nic dziwnego, skoro obiecywano 100 tys. nowych mieszkań rocznie, a na stronie projektu możemy przeczytać, że w czerwcu 2020, czyli 3 lata i 8 miesięcy od startu, wybudowano 909 mieszkań.

„W każdym z tych programów coś się udało” - mówi OKO.press dr Agata Twardoch. „Stosunkowo dużo ludzi z tego programu skorzystało z Mieszkania dla Młodych, ale problemem było to, że program nie był uniwersalny. Dopłaty dostawali ludzie, których i tak byłoby na ten kredyt stać. Założenia programu Mieszkanie Plus oceniam pozytywnie. Ale ma strasznie niską wydajność. W pewnym stopniu program miał się koncentrować na mieszkaniach na wynajem. Natomiast wybór lokalizacji był problemowy. Mieszkania miały być budowane na gruntach należących do skarbu państwa, przez co były to grunty bardzo „niemiejskie”. To bardziej utrudniało dostępność mieszkaniową, niż ją ułatwiało.

Problemem wszystkich dotychczasowych programów mieszkaniowych jest to, że skupiają się na nowych mieszkaniach. Mieszkanie dla młodych przez pewien czas dotyczyło tylko i wyłącznie rynku pierwotnego. A oprócz tego, że niepotrzebnie skupiamy się na mieszkaniach własnościowych, to jeszcze niepotrzebnie skupiamy się na tylko na budowie nowych mieszkań. To znowu przejaw warszawocentryczności. W Warszawie brakuje mieszkań, ale w pozostałych częściach Polski nie zawsze tak jest. Często mieszkania są, ale słabo dostępne, są w złym stanie”.

Hołownia: mieszkania komunalne

Po części na ten program odpowiada Szymon Hołownia. W jego programie czytamy:

„Jako prezydent będę wspierał samorządy w pozyskiwaniu środków na budowę mieszkań komunalnych oraz remontowanie i rewitalizację pustostanów. […] Wesprę też powrót do zarzuconej ustawy o funduszach inwestujących w najem nieruchomości. Mieszkalnictwo musi być wspierane wielotorowo”.

Brakuje tutaj szczegółów, ale jest to zupełnie inna diagnoza niż w propozycjach Rafała Trzaskowskiego czy Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Biedroń: milion mieszkań na wynajem w 10 lat

Z kolei Robert Biedroń w swoim programie idzie w stronę mieszkań na wynajem. Jego pomysł to publiczne przedsiębiorstwo, które w latach 2021-2031 wybuduje milion mieszkań na wynajem. Wynajem metra kwadratowego ma być nie droższy niż 20 złotych.

Dr Agata Twardoch: „Z mojego punktu widzenia duży program mieszkaniowy na wynajem jest potrzebny. Sferę mieszkań na wynajem należy bardzo mocno dofinansować. Stabilny program takich mieszkań mógłby zmienić społeczny odbiór wynajmu. W tej chwili wszyscy chcą mieć mieszkania na własność, bo najem nie daje im bezpieczeństwa. System, w którym najemca spłaca czyjś kredyt, nie jest dobry.

Długofalowy i bezpieczny system mieszkań na wynajem mógłby też zdjąć z rynku mieszkaniowego ciężar inwestycyjny. Ponieważ mieszkania są świetną inwestycją, to ich cena nieustannie rośnie. Dlatego warto działać na rzecz odtowarownienia mieszkań”.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze