0:00
0:00

0:00

Śledztwo

Miliony złotych na pomoc ofiarom przestępstw trafiają do organizacji powiązanych z partią Zbigniewa Ziobry

  • Sebastian Klauziński

Kielce. Tutaj bije serce Solidarnej Polski (SP). Pod koniec 2017 roku, na wniosek przewodniczącego Zbigniewa Ziobry, do Kielc została przeniesiona główna siedziba partii. Ziobro jest posłem ziemi świętokrzyskiej. W Kielcach ma wspólne biuro z Jackiem Włosowiczem, senatorem i skarbnikiem SP. Drugie biuro Ziobro ma w oddalonych o godzinę drogi Końskich.

W Kielcach i okolicach urzędują m.in.:

  • Mariusz Gosek - sekretarz generalny Solidarnej Polski, były szef biura poselskiego Ziobry, obecnie członek zarządu województwa świętokrzyskiego;
  • Damian Sławski - działacz SP z Kielc, były pracownik biura poselskiego Ziobry, od wyborów wójt gminy Miedziana Góra pod Kielcami;
  • Dariusz Banasik - działacz SP z Końskich, pracownik biura poselskiego Ziobry, jeden z najbliższych współpracowników Włosowicza.

Poniżej opisujemy powiązane z tymi osobami organizacje, które dostały miliony złotych w konkursach Funduszu Sprawiedliwości na pomoc ofiarom przestępstw. Z Funduszu, którym zarządza minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Fundusz dla swoich

Fundusz Sprawiedliwości (FS) obraca setkami milionów złotych. Pieniądze pochodzą m.in. z nawiązek, decyzją sądów, muszą wpłacić sprawcy przestępstw.

Jednym z głównych zadań Funduszu jest pomoc ofiarom przestępstw. Najczęściej korzystają z niej ofiary przemocy domowej.

W tym roku resort zreformował tę część funduszu. Chwali się, że - dzięki zmianom - w kraju powstanie sieć 60 ośrodków regionalnych i 337 lokalnych punktów pomocy. System miał działać już od kwietnia 2019. Organizacje, które wygrały ostatnie konkursy:

  • mają zapewnione finansowanie na trzy lata (2019-2021), a nie na rok, jak było dotąd;
  • mają do dyspozycji więcej pieniędzy niż kiedyś, średnio ponad 1 mln zł na rok;
  • mogą podnieść w stosunku do lat ubiegłych koszty administracyjne (z 15 do 25 proc.), czyli pieniądze na obsługę projektu. Zgodnie z nowymi wytycznymi nie muszą się z tej kwoty rozliczać.

O tym, jakie organizacje mają udzielać pomocy, czyli dokąd trafiają miliony złotych z Funduszu, decydują komisje konkursowe powoływane przez ministra Ziobrę.

Problem w tym, że - jak się okazuje - w konkursach przegrywają organizacje, które przez wiele lat świadczyły pomoc dla ofiar przestępstw. Przypuszczalnie część z nich, pozbawiona na 3 lata publicznego wsparcia, będzie musiała zakończyć działalność.

Wygrywają zaś organizacje bez żadnego doświadczenia w pomocy ofiarom przestępstw, za to powiązane personalnie z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry i z PiS. Miesiąc temu opisaliśmy dwie takie organizacje. Jedną z nich - Stowarzyszeniem Patria Et Lex, które wygrało konkurs w Łodzi - zarządzają współpracownicy posła Solidarnej Polski Tadeusza Woźniaka.

Dzisiaj z Łodzi przenosimy się do Kielc.

Przeczytaj także:

Fundacja-widmo

Żeby wziąć udział w konkursie FS na Kielce i okolice, chętne organizacje musiały zgłosić swoje oferty do 12 lutego 2019. Zwycięzca musi uruchomić okręgowy ośrodek pomocy w Kielcach oraz sześć lokalnych punktów w pobliskich powiatach, w tym w powiecie koneckim. Maksymalnie może dostać na to 4 mln 12 tys. zł.

Zgłasza się pięć NGO'sów. Mimo tego, że co najmniej trzy z nich mogą pochwalić się wieloletnim doświadczeniem i profesjonalną kadrą, konkurs wygrywa Fundacja Wspierania Praworządności Zdążyć z Pomocą.

Nie wiadomo o niej prawie nic. Działa od niedawna, została wpisana do KRS pod koniec listopada 2018. Nie ma strony internetowej ani konta na Facebooku. Nie można znaleźć jej adresu e-mail ani numeru telefonu.

"To ostatni raz, kiedy staraliśmy się o dotacje z Ministerstwa Sprawiedliwości. Od lat zajmujemy się pomocą poszkodowanym, znaleźliśmy odpowiednie lokale, mamy świetną kadrę, wiemy jak pisać oferty. I przegraliśmy z organizacją założoną dwa miesiące przed konkursem" - mówi OKO.press pracownik NGO'sa, który przegrał w Kielcach.

Według wpisu do KRS, fundacja ma siedzibę w Krakowie. Okazuje się, że pod tym samym adresem mieści się kancelaria adwokacka. Kiedy dzwonimy do kancelarii i pytamy o fundację, pracownik jest wyraźnie zdenerwowany:

"Nie, nie, absolutnie nic nie wiem. Jeżeli nawet jest taki sam adres, to ja nic nie wiem, trzeba pytać tę fundację. Ja nie jestem detektywem, żeby tutaj coś szukać..."

"A może pani Małgorzata [inna prawnicza, która ma kancelarię pod tym samym adresem] coś będzie wiedziała? - pytamy.

"Nie, nie, ona też nic nie wie" - przekonuje pracownik kancelarii.

Fundacja ma jednoosobowy zarząd i nie ma swojej rady. Kieruje nią Joanna Wioletta Komisarczyk. Udaje nam się znaleźć ją na Facebooku, gdzie występuje pod panieńskim nazwiskiem. Okazuje się, że mieszka w Końskich. W 2014 roku była pełnomocnikiem finansowym tamtejszego KWW Aktywny Samorząd, którego kilku członków było i nadal jest związanych z Solidarną Polską.

Komisarczyk na Facebooku mocno promuje wszystko, co związane z SP i jej lokalnymi liderami. Zaprasza na spotkania z Patrykiem Jakim, udziela się w grupie "Popieram Zbigniewa Ziobrę". Wspierała w ostatniej kampanii samorządowej Dariusza Banasika (działacz SP). Jest bliską znajomą Beaty Kij, która startowała z list SP w wyborach do europarlamentu.

Szefowa fundacji promuje polityka Solidarnej Polski, fot. Facebook Komisarczyk

Jak wynika z informacji na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, na razie nie działa żaden z siedmiu ośrodków, które ma prowadzić fundacja. Zapytaliśmy Komisarczyk m.in. o doświadczenie jej fundacji oraz związki z Solidarną Polską.

"Fundacja powstała z inicjatywy grupy osób i organizacji zajmujących się od dawna pomaganiem osobom ubogim, chorym a także ofiarom przestępstw" - zaczyna w odpowiedzi Komisarczyk. Przypomnijmy, fundacja ma jednoosobowy zarząd i nie ma swojej rady.

Dalej pani prezes wyjaśnia, że w ofercie konkursowej fundacja wskazała osoby "o znacznym i poważnym doświadczeniu", które zdecydowały się w niej działać. Jej zdaniem to właśnie ich kompetencje były "jednym z istotnych elementów rozstrzygających" o wyborze oferty fundacji "Zdążyć z Pomocą".

"Jako prezes Fundacji oświadczam, że nie prowadzę żadnej działalności politycznej ani nie mam związku z żadnymi partiami. Dotyczy to także wszystkich moich pracowników i współpracowników" - pisze w mailu Komisarczyk. Prezes ostrzega, że publiczne sugerowanie politycznych związków fundacja odbierze jako próbę naruszenia jej dobrego imienia.

"Fundacja Wspierania Praworządności Zdążyć z Pomocą powstała z inicjatywy grupy osób i organizacji zajmujących się od dawna pomaganiem osobom ubogim, chorym a także ofiarom przestępstw. Taka działalność wymaga bowiem nie tylko dużego zaangażowania specjalistów-terapeutów, psychologów czy prawników, ale konieczne jest przede wszystkim zapewnienie jej finansowania.

We wniosku wskazaliśmy osoby o znacznym i poważnym doświadczeniu, które zdecydowały się działać w ramach naszej fundacji. Ich doświadczenie i wysokie kompetencje wychowawcze, społeczne, prawne i terapeutyczne były jak sądzimy jednym z istotnych elementów rozstrzygających o wyborze naszej oferty.

Pytanie Pana Redaktora zawiera pewien błąd logiczny, podmiot niedawno utworzony nie może jako taki posiadać długiego instytucjonalnego doświadczenia. Natomiast zgodnie z regulaminem konkursu istotnym kryterium są kompetencje i doświadczenie osób zaangażowanych w projekt. To dzięki nim pomoc może być efektywnie i skutecznie realizowana.

Aspekt formalny nie musi stanowić pierwszoplanowego elementu, liczy się zespół ludzi, którzy są w ramach danego podmiotu gotowi świadczyć pomoc. Takie właśnie osoby, o zasadniczym doświadczeniu zostały przez nas zaproponowane.

Formuła Fundacji daje nadzieję na sprawne pozyskiwanie takiej pomocy. O słuszności decyzji, o powołaniu Fundacji świadczy właśnie wygrany konkurs Funduszu Sprawiedliwości.

Dzięki środkom z Funduszu wszyscy zaangażowani w działalność charytatywną i pomoc potrzebującym skupieni przy Fundacji Wspierania Praworządności Zdążyć z Pomocą będą mogli świadczyć ją na najwyższym profesjonalnym poziomie.

Dlatego Fundacja jako teren realizacji projektu wybrała Kielce i gminy ościenne, bowiem właśnie tutaj ma zadeklarowaną chęć współpracy i wsparcia ze strony osób i organizacji posiadających istotne doświadczenie w pomocy ludziom i działających od lat na tym terenie.

Jako prezes Fundacji oświadczam, że nie prowadzę żadnej działalności politycznej ani nie mam związku z żadnymi partiami. Dotyczy to także wszystkich moich pracowników i współpracowników.

Publiczne sugerowanie takich związków Fundacja odbierze jako próbę naruszenia jej dobrego imienia ze wszystkimi przewidzianymi w prawie konsekwencjami.

Z poważaniem

Prezes

Joanna Wioletta Komisarczyk"*

*Pisownia oryginalna.

Hojne serca z Końskich

Konkursy na pomoc pokrzywdzonym w Radomiu i Ostrowcu Świętokrzyskim wygrało Stowarzyszenie "Hojne Serca" im. św. Jana Pawła II z Końskich. W pierwszym było do rozdysponowania 4,46 mln zł, w drugim - 4,01 mln zł.

Szefową stowarzyszenia jest Elżbieta Misztal, ale pierwsze skrzypce gra wiceprezes Mateusz Misztal (zbieżność nazwisk najprawdopodobniej nie jest przypadkowa, w radzie stowarzyszenia jest także Łukasz Misztal).

Mateusz Misztal w latach 2012-2014 udzielał porad prawnych w biurze Jacka Włosowicza, wówczas europosła. Potem, co najmniej do połowy 2018 roku, udzielał takich porad w biurach Zbigniewa Ziobry i Włosowicza w Kielcach i w Końskich. Przed wyborami samorządowymi był brany pod uwagę jako potencjalny kandydat Solidarnej Polski na burmistrza Końskich. Ostatecznie Zjednoczona Prawica postawiła na kandydata PiS.

Prywatnie Misztal jest od lat dobrym znajomym Dariusza Banasika (przypomnijmy, działacza SP, szefa biura poselsko-senatorskiego Ziobry i Włosowicza).

Dariusz Banasik, szef biura poselsko-senatorskiego Zbigniewa Ziobry i Jacka Włosowicza, fot. facebook Banasika

Stowarzyszenie "Hojne Serca" będzie musiało otworzyć i prowadzić łącznie 16 punktów pomocy poszkodowanym w dwóch województwach. Z informacji na stronie ministerstwa wynika, że większość z nich zaczęła już działać. Koordynatorką projektu jest narzeczona Mateusza Misztala.

Przygodę z Funduszem Sprawiedliwości Misztal zaczynał już rok temu. Do września 2018 roku był wiceprezesem kieleckiego Stowarzyszenia "Vis Legis", które dostało z funduszu 469 tys. zł na przeciwdziałanie przestępczości.

O tej organizacji pisaliśmy w listopadzie 2018 roku. Kieruje nią Rafał Jarząbek, adwokat, który jeszcze w 2014 roku pracował w kieleckim biurze Solidarnej Polski. Nadal współpracuje z działaczami tej partii - jest wiceprzewodniczącym stowarzyszenia Instytut Świętokrzyski, któremu z kolei szefuje senator SP Jacek Włosowicz.

Zapytaliśmy stowarzyszenie o powiązania z Solidarną Polską oraz doświadczenie w pomocy pokrzywdzonym.

"Za sprawą zaangażowania członków stowarzyszenia, pracy wolontariuszy, a także wsparciu lokalnych społeczności pomogliśmy już kilku tysiącom osób potrzebujących" - mówi Mateusz Misztal.

Nie odpowiedział jednak na nasze pisemne pytania: czy jego stowarzyszenie rozliczało już jakiekolwiek publiczne dotacje i pytanie o powiązania z Solidarną Polską. Pisze jedynie, że stowarzyszenie "wystartowało w konkursie Funduszu Sprawiedliwości na zasadach ogólnych - oferta została pozytywnie oceniona przez niezależną komisję Funduszu".

W ostatnim akapicie ostrzega, że "wobec autorów każdej publikacji, która naruszy dobre imię i renomę stowarzyszenia, podejmie odpowiednie kroki prawne".

Stowarzyszenie „Hojne Serca” im. św. Jana Pawła II pomaga głównie osobom ubogim i poszkodowanym w wyniku przestępstw, zwłaszcza wypadków komunikacyjnych, formalnie w ramach stowarzyszenia działalność ta prowadzona jest od 2014 r. Natomiast jako grupa wolontariuszy skupionych wokół idei Hojne Serca pomaga potrzebującym od 2006 r.

Za sprawą zaangażowania członków stowarzyszenia, pracy wolontariuszy, a także wsparciu lokalnych społeczności pomogliśmy już kilku tysiącom osób potrzebujących. Stowarzyszenie organizuje również m.in. stałą pomoc w postaci paczek żywnościowych dla najuboższych rodzin z dziećmi.

Dzięki wieloletniej pracy poszczególnych członków stowarzyszenia, w tym jego władz udało się zorganizować siatkę pomocy dla osób pochodzących z różnych powiatów. W każdej sprawie, która do nas trafiła nieśliśmy pomoc.

Ze stowarzyszeniem na stałe współpracuje także grono pedagogów i nauczycieli, którzy wspomagają edukację dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. Członkowie stowarzyszenia „Hojne serca” to wieloletni działacze społeczni, osoby z dużym doświadczeniem prawniczym i edukacyjnym – prezesem jest Elżbieta Misztal, wieloletni dyrektor publicznego gimnazjum z 35-letnim stażem pracy jako nauczyciel i pedagog.

Stowarzyszenie „Hojne serca” wystartowało w konkursie Funduszu Sprawiedliwości na zasadach ogólnych – oferta została pozytywnie oceniona przez niezależną komisję Funduszu.

Stowarzyszenie podkreśla, że jego działalność opiera się przede wszystkim na zaufaniu społecznym i zdobytej dzięki kilkuletniej działalności charytatywnej renomie, która podlega ochronie prawnej, zgodnie z art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego w zw. z art. 43. Kodeksu cywilnego.

Stowarzyszenie zastrzega, że wobec autorów każdej publikacji, która naruszy dobre imię i renomę stowarzyszenia, podejmie odpowiednie kroki prawne. Dobro to jest bowiem uznawane przez przedstawicieli doktryny prawa za jedno z podstawowych dóbr osobistych osoby prawnej.

W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że dobre imię osób prawnych należy rozumieć jako dobre mniemanie innych osób o danym podmiocie prawa, w szczególności z uwagi na jego działalność. Stąd, za naruszenie dobrego imienia osoby prawnej należy uznać przede wszystkim te wypowiedzi czy publikacje, które w sposób nieuzasadniony zarzucają jej niewłaściwe postępowanie w prowadzonej przez nią działalności, wskutek czego zostaje ona narażona na utratę zaufania potrzebnego do funkcjonowania zgodnie z zakresem jej zadań.

Mateusz Misztal Wiceprezes Stowarzyszenia „Hojne serca”

Mateusz Misztal (z lewej) podpisuje umowę z burmistrzem Radoszyc Michałem Pękałą na prowadzenie programu finansowanego z Funduszu Sprawiedliwości, sierpień 2018 r. Fot. portal www.tkn24.pl

"Jesteśmy apolityczni"

Zostawmy Kielce i przenieśmy się na zachód, do Sosnowca. Tutaj konkurs FS, w którym do wydania było 3 mln 840 tys. zł, wygrała Fundacja Rozwoju "Patria". Ze strony fundacji dowiadujemy się, że jej głównym celem (mottem?) jest "ochrona dziedzictwa narodowego, tradycji niepodległości i solidarności". Szefem fundacji jest Andrzej Opitek.

Fundacja nie kryje, komu kibicuje politycznie. Organizuje spotkania z politykami Solidarnej Polski, rodzicami prezydenta Andrzeja Dudy, wspólnie z Solidarną Polską zaprasza na spotkanie z prawicowym dziennikarzem Cezarym Gmyzem. Częstym gościem "Patrii" jest wiceprezes i szef lokalnych struktur SP, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

Szef "Patrii" Andrzej Opitek zaprasza na spotkanie z Michałem Wójcikiem, fot. facebook Opitka

Nic dziwnego. Członkiem rady fundacji jest Marcin Kozik, były radny z Jaworzna, kandydat w wyborach do śląskiego sejmiku z list PiS oraz działacz Solidarnej Polski.

Podczas ostatniej kampanii samorządowej był silnie wspierany przez wszystkich czołowych polityków Solidarnej Polski, w tym także Zbigniewa Ziobrę i Michała Wosia, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości (obecnie zasiada w zarządzie woj. śląskiego). W wyborach na radnego Jaworzna z list PiS i z poparciem polityków SP startował także członek zarządu "Patrii" Paweł Moroń.

Marcin Kozik, członek rady Fundacji Rozwoju "Patria" i działacz Solidarnej Polski, fot. facebook Kozika

Zapytaliśmy fundację m.in. o to, ile dotacji z publicznych pieniędzy już rozliczyła, ile z nich dotyczyło pomocy poszkodowanym, jakie jest jej doświadczenie w pomocy ofiarom przestępstw. A także, czy wpływ na wybór ich oferty miały powiązania polityczne z Solidarną Polską.

Andrzej Opitek, szef "Patrii" odpisał nam ogólnikowo, że fundacja "zajmuje się przede wszystkim udzielaniem pomocy prawnej dla osób pokrzywdzonych przestępstwem i ich bliskim oraz zagrożonych wykluczeniem społecznym a także wsparciem rodzin dysfunkcyjnych, zwłaszcza dzieci i młodzieży."

Następnie wymienił ilu prawników, psychologów i terapeutów współpracuje aktualnie z fundacją. To akurat nie dziwi, bo żeby wziąć udział w konkursie FS, i - po wygranej - realizować projekt fundacja jest zobowiązana do zatrudnienia takich osób.

O pytania dotyczące powiązań z Solidarną Polską prezes Opitek odpowiada krótko: działalność fundacji jest apolityczna.

Fundacja Patria działa już od 12 lat. Jest organizacją pożytku publicznego uprawnioną do otrzymania 1 proc. od podatku dochodowego od osób fizycznych. Działalność Fundacji jest całkowicie transparentna, a wszystkie sprawozdania merytoryczne są umieszczane w ogólnodostępnym KRS.

Fundacja zajmuje się przede wszystkim udzielaniem pomocy prawnej dla osób pokrzywdzonych przestępstwem i ich bliskim oraz zagrożonych wykluczeniem społecznym a także wsparciem rodzin dysfunkcyjnych, zwłaszcza dzieci i młodzieży.

Z Fundacją współpracuje liczna grupa wysoko wykwalifikowanych specjalistów z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. Są to m.in. psycholodzy, psychiatrzy, terapeuci, prawnicy i pedagodzy, działający w ośrodkach pomocy społecznej, wychowawczych czy interwencji kryzysowych.

Nasz zespół składa się między innymi z 3 prawników, 16 osób pierwszego kontaktu oraz 4 psychologów, psychoterapeutów, psychiatrów. Tworzą oni zespół, który w sposób kompleksowy będzie udzielał wszelkiej dostępnej pomocy psychologicznej i prawnej mieszkańcom Sosnowca, Jaworzna, Dąbrowy Górniczej oraz powiatu będzińskiego. Pomoc jest świadczona codziennie, od godz. 8 do godz. 20, a także w soboty.

Działalność Fundacji Patria jest apolityczna.

Andrzej Opitek

Prezes Fundacji Rozwoju PATRIA"

Dwa dni przed konkursem

Na koniec Leszno. Chociaż tutaj nie znaleźliśmy bezpośrednich politycznych powiązań, przypadek organizacji, która wygrała, jest na tyle zaskakujący, że postanowiliśmy go opisać.

Konkurs FS na pomoc pokrzywdzonym (4 mln 234 tys. zł) wygrała Fundacja Altum zarejestrowana w KRS 30 stycznia 2019 roku, dwa dni przed ogłoszeniem konkursu.

Termin składania ofert konkursowych upływał 11 lutego. W konkursie brały udział jeszcze cztery fundacje i stowarzyszenia (m.in. bardzo doświadczone Fundacja "Dziecko w Centrum" oraz Fundacja Centrum Poradnictwa Prawnego "Prawnikon"). Mimo to wygrała nieznana nikomu Altum. Łatwo pomylić ją z Fundacją "Altum" (nazwy różni tylko cudzysłów) - dużym i prężnym NGO'sem z Poznania.

Nasza Altum jest zarejestrowana w Warszawie. Pod tym samym adresem zarejestrowane jest co najmniej kilkanaście firm. Po kilku telefonach dowiadujemy się, że Altum ma tam po prostu wirtualne biuro.

Fundacja nie ma swojej rady, a zarządza nią (jednoosobowo) Karol Pietrzyk. To związany z Łodzią historyk, były sekretarz PiS w okręgu piotrkowskim. Pietrzyk działa też w stowarzyszeniu Ziemia Łódzka XXI, które w 2008 roku założyli dysydenci z PiS, później wielu z nich zostało ważnymi lokalnymi politykami. Pietrzyk pracował (lub pracuje nadal) w Centrum Karier i Współpracy z Pracodawcami Uniwersytetu Łódzkiego. Tam znaleźliśmy jego numer telefonu.

"Wie pan co, ja teraz mam spotkanie, nie mogę rozmawiać. Nie wiem kiedy ono się skończy. Oddzwonię jeśli mi tutaj sprawy rodzinne na głowę nie wejdą" - mówi nam Pietrzyk. Później w rozmowie prosi o przesłanie pytań, ale do czasu publikacji tekstu nie odpowiada na nie.

Według informacji ze strony ministerstwa, nie działa jeszcze żaden z punktów pomocy, które ma prowadzić Altum.

Ministerstwo milczy

Poprosiliśmy resort sprawiedliwości o kopię ofert, które złożyły opisane przez nas organizacje oraz o umowy, które zawarło z nimi ministerstwo. Dzięki temo moglibyśmy sprawdzić, jakim doświadczeniem, kadrą i pomysłami wykazały się te NGO'sy. Nie otrzymamy ich. Powód? "W przypadku udostępnienia oferty, pomysły opisane w ofercie mogłyby zostać wykorzystane przez osoby trzecie" - tłumaczy resort.

Czyli: nie dowiemy się, komu powierzono miliony złotych z publicznych środków, bo ktoś mógłby skorzystać z ich pomysłów na to, jak pomagać ofiarom przestępstw.

;
Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze