Ministerstwo Infrastruktury wybrało już termin częściowego uruchomienia kanału żeglugowego. Przekop Mierzei Wiślanej już jest gotowy w 90 procentach, a jego uroczyste otwarcie odbędzie się 17 września 2022. Data jest oczywiście nieprzypadkowa.
„Chcemy, aby dzień otwarcia kanału (17 września) kojarzył się nie tylko ze zdradzieckim atakiem Rosji na Polskę, ale także przyniósł nadzieję w postaci nowej drogi i zerwania z podległością wobec Moskwy” – zachwalał 9 kwietnia wiceminister infrastruktury, Marek Gróbarczyk w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.
Przekop Mierzei Wiślanej, który był przedmiotem protestów organizacji ekologicznych i co do którego wątpliwości miała Komisja Europejska, ma umożliwić wpływanie z Bałtyku, przez Zalew Wiślany do portu w Elblągu.
Ten projekt to marzenie Jarosława Kaczyńskiego. „Budując ten kanał pokazujemy, że jesteśmy państwem do końca suwerennym” – mówił w 2016 roku, choć pomysł przekopu próbował forsować już w latach 90. To również wielki projekt byłego ministra żeglugi Marka Gróbarczyka, który przy okazji finiszowania prac na Mierzei zamieścił jej zdjęcia na Twitterze. Zachwyca się nie tylko wyglądem przekopu, ale i ogromną wartością inwestycji.
Nie dość, że Przekop Mierzei był potrzebną i konieczną inwestycją, to jeszcze jest niewiarygodnie piękną prawda?
fałsz. Eksperci przekonują, że kanał nie będzie miał wpływu na gospodarkę i nie ma znaczenia militarnego. A czy jest "piękny"? Kwestia gustu...
Na konferencji prasowej (8 kwietnia 2022), na której ogłosił datę otwarcia, mówił: „Przekop Mierzei Wiślanej to epokowa inwestycja. Pozwoli na swobodne wpływanie na polski Zalew Wiślany bez konieczności pytania o zgodę Federacji Rosyjskiej”.
Nie dość, że #PrzekopMierzei był potrzebną i konieczną inwestycją, to jeszcze jest niewiarygodnie piękną prawda? Niech Państwo spojrzą 👇 pic.twitter.com/MhtI6SHsIJ
— Marek Gróbarczyk (@marekgrobarczyk) April 5, 2022
Rosja kontroluje Cieśninę
Rzeczywiście – obecnie statki, które chciałyby wpłynąć na wody Zalewu Wiślanego, muszą przepływać przez Cieśninę Piławską między dwoma częściami Mierzei. Cieśnina leży już na terenie Rosji i łączy Kaliningrad z otwartym morzem. Federacja Rosyjska wielokrotnie utrudniała przepływanie przez Cieśninę. W 2004 roku, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, Rosja uznała, że dotychczasowe protokoły, zezwalające (choć nie bez problemów) na korzystanie z Cieśniny Piławskiej, wygasają.
Po długich negocjacjach podpisano nowy kontrakt, który znacząco utrudnił żeglugę w tym miejscu: chęć przepłynięcia trzeba zgłaszać z 15-dniowym wyprzedzeniem, a strona rosyjska może nie wyrazić zgody z uwagi na niezdefiniowane „względy obrony, bezpieczeństwa lub ekologiczne”.
Argument odcięcia się od Rosji pojawiał się więc od początku tej kontrowersyjnej inwestycji. Jak jednak wynika z eksperckich wyliczeń, przepływanie z Bałtyku na Zalew Wiślany nową drogą jest po prostu nieopłacalne. Powodów jest kilka.
Przekop Mierzei dla statków, których nie mamy
„Kanał żeglugowy ma mieć 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Docelowo ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4-4,5 m, długości do 100 metrów oraz do 20 metrów szerokości” – informuje gdański Urząd Wojewódzki.
Jednostek o takim zanurzeniu na Bałtyku po prostu nie ma — pisał w swojej ekspertyzie z 2019 roku prof. Włodzimierz Rydzkowski z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni.
„Najmniejsze są jednostki o zanurzeniu 6,5 m. UNIFEEDER (jeden z największych przewoźników short sea w Europie – od aut.) nie ma takich od wielu lat. Najmniejszy ma zanurzenie 7,5 m. Średnia dla jednostek tego armatora to 8,5 m zanurzenia”
– wyliczał naukowiec w raporcie.
Co więcej, żegluga na Zalewie Wiślanym odbywa się wyłącznie za dnia i tylko sezonowo, a ilość wielkość przeładunków z roku na rok spada. Na przykład w 2016 roku było to 168 tys. ton, a rok później — już 100 tys. W 2020 roku było to jedynie 84,5 tys. ton (o 5 tys. ton mniej niż w 2019) – takie dane podaje sam Port Morski Elbląg. Zarządcy portu argumentują, że spadek liczby towarów przeładowywanych w Elblągu spada przez cła nakładane przez stronę rosyjską. Jednak – jak mówi prof. Rydzkowski – nawet gdyby nie było wysokich ceł, port w Elblągu nie zyskałby większego znaczenia. Ma być tzw. portem feederowym, czyli małym portem wspierającym te wielkie.
Droga lądowa lepsza od wodnej
„Nie będzie jednak uzupełnieniem dla portów w Gdańsku i Gdyni” – uważa prof. Rydzkowski. „60 km od Elbląga działa terminal kontenerowy DCT w Gdańsku, który co roku bije rekordy, a w 2021 przeładował ponad 2 mln kontenerów. W Gdańsku jest również terminal ładunków suchych” – wymienia naukowiec w rozmowie z OKO.press.
W raporcie z 2019 roku pisał: „Morski Terminal Masowy Gdynia (MTMG obecnie HES Gdynia Bulk Terminal) jest potentatem w przeładunku zbóż i pasz wśród terminali Zatoki Gdańskiej. Przez jego nabrzeża przeszło w 2017 roku łącznie około 5,6 mln ton ładunków masowych, w tym do 1,6 mln ton zbóż i pasz”.
Przedstawiciele portów w Gdańsku i Gdyni — czytamy w ekspertyzie — nie widzą potrzeby współpracy z Elblągiem. Prof. Rydzkowski podkreśla, że wyremontowaną drogą ekspresową S7 kontener z Gdańska dotrze do Elbląga i okolic w ciągu niecałej godziny. Dlaczego więc ktoś miałby transportować go dłużej, przez nowy kanał?
Coraz mniej ładunków w Elblągu
Naukowiec zwraca również uwagę na to, że jest coraz mniej ładunków, które moglibyśmy przeładowywać w Elblągu. „W latach ubiegłych w obrotach portu przeważał import węgla rosyjskiego – maksymalnie około 100 tys. ton (w 2014) i zbóż – maksymalnie około 40 tys. ton (w 2016) oraz przeładunki materiałów budowlanych – maksymalnie 256 tys. ton (w 2014), przewożonych barkami w relacjach lokalnych” – pisał w raporcie.
W 2019 roku (są to najświeższe dostępne dane) w Elblągu przeładowano zaledwie 31 tys. ton węgla. „To margines, jeśli chodzi o import węgla z Rosji. Co roku sprowadzamy przecież stamtąd aż 8-9 mln ton surowca” – dodaje prof. Rydzkowski.
Aż 96 proc. obrotu stanowiła do tej pory wymiana handlowa z Rosją – podaje portal wnp.pl.
Elbląg był pierwszym portem, który po agresji na Ukrainę zdecydował się na wprowadzenie zakazu zawijania rosyjskich jednostek. WNP podaje, że elbląskie składy rosyjskiego węgla opustoszały. Z czego się więc utrzymuje? Na razie ma zagwarantowane przychody z tytułu transportu kamienia hydrotechnicznego przeznaczonego pod budowę Wyspy Estyjskiej na Zalewie Wiślanym. Zarabia też na dzierżawie nieruchomości firmom niedziałającym stricte w branży portowej.
„Szukamy innych towarów w obrocie portowym. Obecnie kompensujemy to przeładunkiem torfu, czy też produktów przemysłu rolniczego, np. pasz, zboża, biomasy”
– mówił w rozmowie z „Wyborczą” Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu morskiego w Elblągu.
Z 880 mln do 2 mld zł
Czy przekop w takim razie się opłaci? W 2016 roku pisaliśmy w OKO.press: „Według studium wykonalności budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną, zamówionego przez Urząd Morski w Gdyni zyski przeważają nad stratami – w latach 2023-2040 suma korzystnych zmian w gospodarce Elbląga ma sięgnąć 3 miliardów złotych. Po drugiej stronie są koszty budowy kanału, które w projekcie oszacowana na 880 milionów złotych”.
Sześć lat później wiemy już, że przekop kosztował ok. 2 mld zł. Powodem takiej podwyżki miał być wzrost cen materiałów, robót budowlanych i większego zakresu prac, niż pierwotnie zakładano.
„A to nie koniec” – mówi prof. Rydzkowski. „Trzeba zbudować jeszcze tor wodny i tor po rzece Elbląg, bo to nad nią leży port. Najciekawsza sprawa jest taka, że port w Elblągu jest portem komunalnym. Podlega pod miasto, które nie ma pieniędzy na zakup potrzebnych urządzeń przeładunkowych” – wymienia. Lokalne media regularnie informują o finansowych problemach związanych z rozbudową portu. W lutym 2022 Radio Olsztyn podało, że Elbląg szuka pieniędzy na obrotnicę statków. Koszt takiego sprzętu to 25-30 mln zł.
Zdaniem prof. Rydzkowskiego cała inwestycja jest więc kompletnie nieopłacalna. Nazywa ją „propagandowym humbugiem”.
Przekop Mierzei i wielkie plany militarne
PiS podkreśla również potencjalne militarne znaczenie przekopu Mierzei. Argument o bezpieczeństwie pojawia się w niemal każdej debacie dotyczącej tej inwestycji – silnie podkreślał go również Andrzej Duda podczas kampanii prezydenckiej. Podczas jednego z wieców ogłaszał, że przekop „ma ogromne znaczenie dla tamtego regionu i ma ogromne znaczenie dla naszego państwa. Ma też znaczenie dla jego bezpieczeństwa. Każde szanujące się państwo by to zrobiło – i dlatego my to zrobimy”.
Grzegorz Witkowski, ówczesny wiceminister gospodarki morskiej, a dziś wiceminister infrastruktury, wielokrotnie podkreślał, że „obszar Zalewu Wiślanego stanowi zewnętrzną granicę Unii Europejskiej i NATO”.
Wśród militarnych walorów inwestycji wymieniał m.in.:
- rozszerzenie wachlarza działań małych okrętów Marynarki Wojennej RP;
- umożliwienie wykonywanie zadań antyterrorystycznych przez jednostki specjalne stacjonujące w garnizonie Gdańsk i Gdynia w tym „FORMOZA” i „GROM”, z wykorzystaniem środków pływających;
- zwiększenie możliwości przerzutu oraz zaopatrywania pododdziałów 16 Dywizji Zmechanizowanej drogą morską;
- umożliwienie prowadzenia prac przez motorówki hydrograficzne Marynarki Wojennej RP.
Wielu ekspertów nie podziela jednak rządowej opinii i przekonuje, że nowy kanał żeglugowy nie będzie miał dużego znaczenia w kwestii obronności. Jednym z największych krytyków tego pomysłu jest gen. Mirosław Różański, prezes fundacji Stratpoints, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Obronność nie do obrony
„Wiecie, gdzie był początek dyskusji na ten temat? W MON. Wiceminister Grabski chciał na mnie wymusić pisemne stanowisko, że się zgadzam na przekopanie tej mierzei. Tłumaczyłem mu, że takich projektów nie da się uzasadnić względami bezpieczeństwa i obrony, bo na Zalew Wiślany nie wpłynie żadna jednostka pływająca Marynarki Wojennej” – mówił w 2017 roku w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. „Średnia głębokość wynosi tam 1,7 m. W porcie w Elblągu żaden okręt wojenny nie wykona nawet manewru. Mój podpis był jednak potrzebny dla uzasadnienia tego projektu. Dla wzmocnienia tezy o niezbędności tego projektu. Nie wiem, może i gospodarczo to jest uzasadnione, ale nie ma to żadnego związku z bezpieczeństwem” – dodał.
W TOK FM w 2020 roku mówił: „Kiedy przedstawiłem swoją negatywną opinię, wiceminister [obrony Bartłomiej] Grabski powiedział wprost – że chodzi o to, aby obejść przepisy związane z programem Natura 2000, dlatego element obronności musi być decydujący”.
Wyjaśniał, że jedynymi jednostkami marynarki, jakie mogłyby wpływać na Zalew Wiślany są poduszkowce, „których my nie mamy”.
„Po drugie, używano określenia, że będzie można w to miejsce ewakuować polskie wojska w przypadku ataku ze strony Rosji. To jest coś takiego, jakby politycy chcieli zafundować polskiej armii Dunkierkę 2”
– dodał.
Płycizna, brak okrętów i argumenty bez pokrycia
Również w 2020 roku Instytut Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego SDirect24 na wniosek Sejmiku Województwa Pomorskiego wydał raport, w którym sprawdził potencjał militarny przekopu Mierzei.
„Jaki sens miałby mieć »rozszerzony wachlarz działań małych okrętów wojennych RP« na zamkniętym, płytkim i ograniczonym powierzchniowo akwenie Zalewu Wiślanego? Przecież pogłębiony ma być tylko tor wodny do Elbląga, reszta Zalewu pozostanie płycizną. Demonstracyjnie zwiększona nasza obecność wojskowa na zalewie może negatywnie wpłynąć na turystykę, a dodatkowo sprowokować podobną reakcję Rosji” – piszą eksperci.
Odnoszą się także do argumentu dotyczącego działań jednostek antyterrorystycznych: „»Formoza« i »Grom« nie dysponują »okrętami«, wymagającymi tak potężnego przekopu Mierzei Wiślanej. W istocie nie dysponują żadnymi okrętami.
Przerzut »specjalsów« drogą morską na teren Zalewu Wiślanego nie jest rozwiązaniem optymalnym, ponieważ trwałby znacznie dłużej niż drogą powietrzną, a uruchomienie mostów i śluz wyklucza skrytość działań” – czytamy w raporcie.
Zdaniem ekspertów, zaopatrywanie pododdziałów 16 Dywizji Zmechanizowanej drogą morską jest pozbawione sensu. „Oznaczałoby konieczność przemodelowania całego systemu logistycznego sił zbrojnych. Siedzibą dowództwa 16 DZ od dawna nie jest Elbląg”.
W raporcie czytamy również, że Elbląg nie posiada żadnej infrastruktury, która mogłaby zabezpieczać jednostki bojowe Marynarki Wojennej RP. „Należy uznać , że uzasadnienie projektu przekopu Mierzei Wiślanej względami militarnymi jest nie do obronienia” – piszą autorzy opracowania, płk. Czesław Juźwik dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego ds. Obronnych oraz gen. dyw. prof. Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.
Przekop Mierzei: katastrofa przyrodnicza
Przekop Mierzei Wiślanej ma również ogromne konsekwencje środowiskowe — co od początku podkreślają organizacje ekologiczne. Dziś oskarżane przez rząd o powielanie rosyjskiej narracji — mówił o tym m.in. Marek Gróbarczyk. „Fizyczne wykonanie kanału zajęło jedynie dwa lata. Natomiast przygotowania, tłumaczenia i negocjacje z różnymi instytucjami zajęły o wiele więcej czasu. Dzisiaj wiemy, że wszystko było w większości stymulowane przez rosyjskie pieniądze” – powiedział na antenie Radia Maryja.
Oskarżanie aktywistów i ekspertów o realizowanie rosyjskiej propagandy jest wygodnym argumentem, szczególnie w obecnej sytuacji. Wiceminister infrastruktury nie podaje, skąd czerpie tezę o „rosyjskich pieniądzach”. Tymczasem skutki środowiskowe flagowego projektu PiS po prostu są fatalne. O tym, jak przekop wpłynie na środowisko, pisaliśmy w OKO.press wielokrotnie:
„Kpina z systemu ochrony przyrody”
W 2016 roku, Polski Klub Ekologiczny przygotował stanowisko, wytykając projektowi wszystkie zniszczenia, jakie może spowodować. A wśród nich:
- zniszczenie chronionych siedlisk Natura 2000 na plażach i wydmach;
- pogorszenie jakości wód Zalewu Wiślanego;
- zniszczenia przyrodnicze na Mierzei Wiślanej, w tym likwidacja stanowisk chronionych gatunków roślin, grzybów i zwierząt;
- pogorszenie integralności Mierzei Wiślanej jako obszaru Natura 2000 poprzez przekopanie kanału;
- zniszczenia na Zalewie Wiślanym, w tym likwidacja roślinności wodnej i szuwarowej;
- negatywne oddziaływanie transportu morskiego na ornitologiczny rezerwat przyrody Zatoka Elbląska;
- zniszczenie siedlisk ptaków, dla których wyznaczono Natura 2000 PLB280010 Zalew Wiślany: bielaczka, rybitwy białowąsej, rybitwy czarnej, perkoza dwuczubego, łabędzia niemego, głowienki, czernicy i gągoła.
„Ta inwestycja to kpina z systemu ochrony przyrody w Polsce. To, że powstaje teraz, kiedy nie ma żadnych wątpliwości, że człowiek musi zmienić swój stosunek do przyrody, przestać ją niszczyć i zacząć dbać o jej kurczące się zasoby dla dobra przyszłych pokoleń, jest niewyobrażalne” – mówiła w 2020 roku Magda Figura z Greenpeace.
Greenpeace, razem z EKO-UNIĄ, złożył skargę na przekop Mierzei do Komisji Europejskiej. Aktywiści mieli nadzieję, że uda się powstrzymać prace – tak, jak udało się zatrzymać wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Media podawały, że unijni urzędnicy „mają wątpliwości” co do projektu. Mimo to KE tym razem nie zrobiła nic, by tę inwestycję zatrzymać.
17 września pierwsze jednostki mają więc symbolicznie wpłynąć na Zalew Wiślany. Inwestycja, jak szacują eksperci, zwróci się dopiero jakieś 500 lat później.
Mijają lata rządów PiS z przystawkami, i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w przypadku tego rządu i czołowych polityków PiS, nie skończy się na Trybunale Stanu, a na prokuratorskich zarzutach karnych, a w perspektywie na wysokich wyrokach skazujących.
Twoja naiwność w kwestii skazania kogokolwiek z wierchuszki pisu jest rozbrajająca. Naprawdę w to wierzysz? Prawo jest tak skonstruowane, że jeśli kogokolwiek uda się oskarżyć i skazać za cokolwiek, to będą to raczej urzędnicy średniego i niskiego szczebla, którym polityczni zwierzchnicy kazali coś podpisać.
W dniu w którym rząd PiS z przystawkami upadnie, zmieni się wszystko w zakresie konstytucyjno- prawnym. Nic nie będzie takie same. Zespoły prawnicze już w tej chwili pracują nad taką konstrukcją ustaw dePiSujących przestrzeń publiczną w Polsce, by nie trwało to latami, a mogło zostać przeprowadzone w trybie jak najszybszym. Zdegenerowane przez PiS- Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy ze wszystkimi izbami, prokuratura, służby i instytucje kontrolne, czy prezydent, nie mogą być hamulcowym tych zmian. Zmian które przywrócą w Polsce porządek konstytucyjny, zdeziobryzują prawo, przywrócą europejskie standardy i odbudują naszą pozycję w UE. A potem trzeba "ich" wszystkich rozliczyć i sprawiedliwie osądzić.
"odbudują naszą pozycję w UE"- czyli powrot do wspoldzialnia z architekatami i wykonawcami polityki muilosci do putina? To juz bylo misiu rysiu. I teraz ci co to robili polykaja jezyki za to co robili i mowili. Czesc znika z polityki na zawsze. Poza naszymi "tuzami" polityki rudym hejterem i chrabiom z chobielina.
Tu obejrzyj sobie w jakie g… wraz z niemcami i francja wiepr… nas twoi przyjaciele raczej twoi bogowie.
http://www.youtube.com/watch?v=qBdy_4DVcGw
Śmierdzi ruską ouncą na kilometr.
Czyli typowy "ekspert" OKO.PRESS.
Musisz je prać! Przynajmniej raz na miesiąc, Wania.
Żenada ekonomiczna, środowiskowa, wizerunkowa, militarna. Ale ego nakarmione.
Żeby tylko ego, to pół biedy. 2 miliardy nie uleciały w powietrze, kto miał je zarobić, to zarobił.
Naprawdę chciałbym przy okazji tego otwarcia we wrześniu poznać dokładne koszty. Jak myślicie, dobiją do 2,5 miliarda? Mam nieodparte wrażenie, że poradzą sobie z takim wyzwaniem bez większego problemu.
A tu jeszcze czeka w kolejce pałacyk w stolicy za planowane 2,5 mld – tam to pewnie w 10 ciężko będzie się zmieścić…
A jak idzie budowa miliona polskich elektryków? Kiedy skończą budowę fabryki? Praca przecież wrze… A nie, zaraz. Jeszcze nawet projektu nie ma… Ale miliardy naszych złotówek lecą i lecą.
Promy?
Atomy?
Lotniska?
Szwalnia w Stalowej Woli? – władze radośnie ogłosiły zawieszenie obostrzeń, a maseczek jak nie produkowali, tak nie produkują.
Teraz jeszcze za żywność się biorą.
I przy okazji każdej z tych "inicjatyw" dedykowane fundacje, zarządy, prezesy, doradcy, analizy, plany i tak dalej.
Ale co tam, kiełbasa wyborcza się znajdzie, pis dalej będzie rządzić i w najlepsze przekupywać ludzi ich własnymi pieniędzmi.
I jeszcze stocznia w Radomiu…
Najbardziej mnie bawi pokazywanie kim sa tzw. eksperci przytaczani przez redaktorow tego portalu ktorzy tak jak powyzsza nie maja pojecia o czym pisza.
1. Rydzkowski- stary komuch, ktory krytykuje wszystkie mozliwe projekty ZP. Najchetniej widzial by nas uzaleznionych od rosji i niemiec
2. Rozanski- tez z komunistyczna przeszloscia, za jego "wiedze ekspertcka" niech posluzy ten artykul http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1772620,1,gen-miroslaw-rozanski-politycy-poddaja-polske-rosji.read
3. Tak pani redaktor- wszystkie organizacje "ekologiczne" sa finansowane albo przez rosje albo przez organizacje sprzyjajce rosji. I to jest fakt. Prosze na tej stronie zgpke.pl znalezc informacje o zrodlach fianansownia. Takze organizacje wspoldzialaljace z nimi takich inforcji nie publikuja. Takie organizacje nazywa sie agentami wplywu. Napewno slyszala pani o "ekologicznej" organizacji w niemczech stworzonej aby lobbowac za NS2. Kreml wpakowal w nia 60 mln euro.
4. Fianasowanie agend wplywu takich jak kokpress, gw itd. przez moskwe co jest faktem.
Pani Kasiu co mnie zastanawia w pisaniu takich artykulow to to ze nawet zamoerodanie kilkunastu tysiecy ludzi przez ruskich barbarzyncow nie przynosi zadnejj reflksji na tym portalu. Nadal poslugujecie sie putinowska propaganda. Od rosji i rosjan trzeba sie oddzielic CALKOWICIE. Zamknac granice, przestac robic interesy, anulowc wizy. Niech zgnija w wlasnym sosie. A gdy juz beda wystarczajaco slabi podzielic miedzy europe i chiny.
Rosjanie nigdy nie byli ani nie beda europejczkami. To jest dzicz bez zasad i honoru i tak trzeba z nimi postepowac jak oni z nami probuja.
Ty się najpierw polskiego naucz, synek, tak żebyś nie robił po trzy błędy ortograficzne i dwa stylistyczne w każdym zdaniu, a dopiero potem zabierz się za nauczanie profesorów i zespołów eksperckich.
Ty synek, zrozumiales. O to chodzilo. A argument w stylu „ a u was murzynow bija“ to mozesz sobie wsadzic gleboko w otwory swojch bozkow- putina i rudego hejtera donka.
Ile i gdzie można jeszcze ukraść?
Czy to jedyne nurtujące pissmanów pytanie?
Myślę, że negatywnych skutków ekologicznych nie będzie. Ekonomia sama zweryfikuje potrzebę istnienia przekopu. Komercyjne pływanie do Elbląga nie będzie opłacalne z powodu bardzo ograniczonego zanurzenia jednostek i olbrzymich kosztów utrzymania toru wodnego. Pozostanie ograniczony ruch turystyczny. Pytanie – czy potrzebna jest nam tak droga i sprzeczna z naturą atrakcja turystyczna.
Amerykanie tez protestowali po co wydawać pieniądze na Alaskę – wypowiadali się eksperci. Ja na razie też słabo widzę opłacalność tego projektu, ale to się może mocno zmienić, poprzez zmianę sytuacji na Białorusi, oraz przy ewentualnej porażce militarnej Rosji na Ukrainie.
To równanie ma wiele zmiennych, których obecnie nie da się jednoznacznie określić ani przewidzieć.
Tor zawsze można pogłębić jeśli będzie taka potrzeba.
To jest pogranicze Polski z Rosją, więc sytuacja na Ukrainie czy Białorusi nie ma nic do rzeczy, tak samo jak pogłębienie olbrzymim kosztem rowka z 5 do 7 metrów nie spowoduje, że ktokolwiek przypłynie do maleńkiego, niedoinwestowanego, nieczynnego w zimie portu, skoro bliżej i łatwiej jest do Gdańska i Gdyni.
Czyli jednak pod mierzeją są jakieś bogactwa naturalne, jak na Alasce? Bo to jedyna z niej prawdziwa korzyść…ew. może jeszcze serial…
Czego się czepiacie ? Stalin wybudował sobie bezsensowny ekonomicznie Biełomorkanał to Kaczyński, w skromności swojej, wybudował wszechstronnie bezsensowny Przekop.
Projekt bez sensu. Już proste porównanie: głębokość Cieśniny Pilawskiej to 12 m, przekopu to 5 m. I śluza, po co? Szacunkowo, w tych okolicach to najwyższa wysokość ok. 30 m, przekop, porównywalny z cieśniną miałby nieco ponad 40 m. Obecność śluzy, oczywiście, obniża koszty budowy, ale niesamowicie podnosi koszty eksploatacji: woda do tej śluzy będzie pompowana z zatoki albo zalewu, bo skąd? A to kosztuje…
Czyli kolejny pomnik impotencji gospodarczej tej władzy.
Paweł Tatarczyk:
> I śluza, po co?
Różnica poziomów wody w Zalewie i w Zatoce często dochodzi do 3 metrów. Ona zależy od kierunku wiatrów spiętrzających wodę w Zalewie. Przy takiej różnicy poziomów bez śluzy się nie da.
Drogie słomiane interesy pisu najważniejsze,że jest powołana spółka jest rada nadzorcza i swoi ziomale kasują po 30 tyś. miesięcznie.
Ciekaw jestem ile czasu przekop będzie działał, biorąc po uwagę globalne ocieplenie, topnienie lodowców i podnoszenie się poziomu morza. Czy nie skończy się tak, że za 20 do 30 lat cała inwestycja znajdzie się pod wodą?
Myślę, że natura powoli da sobie z nim radę. Nie pogłębiany z czasem tor wodny zrośnie podobnie jak sieć drobnych kanałów u ujścia Wisły. Czytałem gdzieś, że niezbędny będzie zakup specjalistycznych pogłębiarek, bo że względu na specyfikę dna tor wodny będzie się nieustannie zamulał.
Przytoczę dwa cytaty z filmów : "…jaka piękna katastrofa…" i "Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skale naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji – który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu, i co się wtedy zrobi?
– Protokół zniszczenia." I w gratisie trzeci "„Prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach”
Mistrz Bareja wiecznie żywy
Kreml sypnal kasa bo te wszystkie powyzsze – jurki, tomki, slawki, pawelki, krzysie, andrzejki to nic innego jak tylko ruskie trolle i obciagacze wiadomo czego putlera.
Obecnie statki, które chciałyby wpłynąć na wody Zalewu Wiślanego, muszą przepływać przez Cieśninę Piławską między dwoma częściami Mierzei. Cieśnina leży już na terenie Rosji i łączy Kaliningrad z otwartym morzem. Federacja Rosyjska wielokrotnie utrudniała przepływanie przez Cieśninę. W 2004 roku, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, Rosja uznała, że dotychczasowe protokoły, zezwalające (choć nie bez problemów) na korzystanie z Cieśniny Piławskiej, wygasają.
Po długich negocjacjach podpisano nowy kontrakt, który znacząco utrudnił żeglugę w tym miejscu: chęć przepłynięcia trzeba zgłaszać z 15-dniowym wyprzedzeniem, a strona rosyjska może nie wyrazić zgody z uwagi na niezdefiniowane „względy obrony, bezpieczeństwa lub ekologiczne”.
Nie jestem redaktorem i nie umiem tak ładnie pisać, więc wkleję co o tym sądzę.
Co to w ogóle za argumenty? Jeszcze nie mamy statków, więc jutro nikt nie skorzysta z przekomu? Przeciez jak będzie przekop to zbudujemy statki… Efektem porażki Rosji będzie całkowity zakaz żeglugi i Elbląg byłby całkowicie odcięty. Przyzwyczailiśmy się do wojny wiec OKO wraca do prorosyjskiej narracji…
Dwa miliardy wsadzone w RÓW PREZESA to inwestycja na miarę naszych potrzeb, oczekiwań i możliwości. I to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo.
17 września premier przeprawi się przez kanał na złomowanej stępce a następnie popłynie duda-oczkami wodnymi przy każdej chałupie do cpk baranów a milion samochodów elektrycznych przejedzie przez obrotowe mosty. Brawo my!
Data otwarcia przekopu doskonała … W punkt!!!