0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl 5.2023 WarszawaFot. Dawid Zuchowicz...

Marzenia o państwowej sieci handlowej wracają po kilku latach przerwy. Już za czasów PiS mówiło się na przykład o nacjonalizacji Żabki. Złośliwi krytycy mówili o ambicji stworzenia „Jarek Marketu” czy o programie „Warzywniak Plus”.

Pod koniec 2025 roku w mediach nie słychać jeszcze o sieci sklepów „Donald”. Wokół potencjalnego planu przejęcia sieci Carrefour robi się jednak coraz głośniej. Sklepy sieci mają pójść pod młotek, a plan forsują przedstawiciele PSL-u. To właśnie kontrolowane przez ludowców ministerstwo rolnictwa naciska na przejęcie sklepów francuskiej sieci przez Krajową Grupę Spożywczą. To konglomerat kontrolowany przez resort aktywów państwowych, ale kierowany przez PSL-owskiego prezesa.

Carrefour ogromny, ale stratny

Carrefour z kolei jest jedną z ostatnich na polskim rynku sieci tradycyjnych hipermarketów i ostatnią, która działa nad Wisłą niezmiennie od lat 90. W ostatnich dwóch dekadach format ogromnego sklepu, gdzie pod jednym dachem znajdziemy zarówno meble, artykuły ogrodnicze, sprzęt sportowy, jak i artykuły spożywcze, traci na popularności.

Właściciele takich placówek mierzą się z konkurencją, która przyciska ich z dwóch stron. Z jednej chodzi o dyskonty (głównie Lidl i Biedronka) i sklepy „convenience” (głównie Żabki), z drugiej: potęgę handlu wysyłkowego (rosnącego rocznie o niemal 10 proc.). Trend odwrotu od hipermarketów nasilił się w ciągu ostatnich kilku lat.

Francuzi próbowali walczyć, stawiając na przykład na rywalizujące z Żabką niewielkie sklepy Carrefour Express i uruchamiając dostawę zakupów pod drzwi. Nie powstrzymało to jednak tąpnięcia wyników sieci, która zeszły rok zakończyła ze stratą 53,6 mln złotych, zamykając 18 z niemal 800 sklepów.

W tym roku stało się jasne, że wszystkie placówki sieci będą na sprzedaż. To może być jedna z ostatnich okazji, by przejąć tak dużą liczbę sklepów jedną transakcją. Na polskim rynku pozostanie w ten sposób jedna sieć spośród znajdujących się w odwrocie hipermarketów – Auchan. Ten drugi z obecnych w Polsce handlowych potentatów z Francji na razie nigdzie się nie wybiera, w potęgę rośnie sieć Dino, dobrze mają się dyskonty i nieco mniejsze sieci – jak Chorten czy Delikatesy Centrum.

Państwo ma stacje paliw, dlaczego nie miałoby mieć marketu?

Dlatego perspektywa przejęcia Carrefoura kusi niektórych polityków. Według ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego państwowa sieć hipermarketów jest nam tak samo potrzebna, jak inwestycje w energetykę czy militaria.

„Kupujemy za miliony dolarów czołgi, sprzęt, żeby utrzymać bezpieczeństwo militarne. Inwestujemy w energię atomową, w energię odnawialną, żeby utrzymać niezależność energetyczną. Musimy też inwestować w bezpieczeństwo żywnościowe” – mówił Krajewski w RMF FM.

Państwowa sieć handlowa miałaby według niego stawiać w pierwszej kolejności na rodzime produkty i wspierać polskich rolników. W czasach kryzysu odpowiadałaby za podtrzymanie łańcuchów dostaw – tak samo, jak kontrolowany przez państwo Orlen dba o dostawy paliw. Do tego państwo mogłoby stosować cenową presję na resztę rynku, oferując w swojej sieci handlowej niższe ceny, niż u konkurencji – argumentuje Krajewski.

W rządzie nie ma zgody

Polityk PSL miał już poruszać ten temat w rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem i przedstawić swój plan szefowi polskiego oddziału Carrefoura. Resort rolnictwa oficjalnie zarekomendował przejęcie francuskiego przedsiębiorstwa Ministerstwu Aktywów Państwowych. To pod jego kontrolą jest Polska Grupa Spożywcza.

„Formalnie żadnej oferty nie otrzymaliśmy, a cały wysiłek koncentrujemy na sanacji KGS, bo w Grupie jest naprawdę dużo do zrobienia, zwłaszcza w obszarze wyników finansowych” — mówił szef resortu aktywów Wojciech Balczun, który musi dać zielone światło transakcji.

Powołana przez rząd PiS Krajowa Grupa Spożywcza przez 3 lata swojego istnienia okazała się finansową studnią bez dna. W roku obrotowym 2024/25 zanotowała potężną, 600-milionową stratę. Jak więc KGS mogłaby przejąć sieć, której wartość według Krajewskiego sięga 2 mld złotych?

„To jest początek dyskusji, co możemy w tej kwestii zrobić. Ta propozycja o sprzedaży Carrefour Polska się pojawiła i warto ją przeanalizować. I znowu, to nie może być decyzja wyłącznie polityków, także ekonomistów” – mówił w RMF FM Krajewski. A zatem: jeśli pieniądze mają się znaleźć, to się znajdą. Skąd? Tego nie wiadomo.

Krajowa Grupa Spożywcza dołuje

Więcej za to można powiedzieć o źródłach problemów Krajowej Grupy Spożywczej. Przez obserwatorów rynku często przedstawiana jest jako gigant na glinianych nogach.

Powstała w 2022 roku z przekształcenia Krajowej Grupy Cukrowej – konglomeratu kilkunastu cukrowni, które sprzedają swoje produkty pod powszechnie dostępną w sklepach marką Polski Cukier. Potentata branży połączono z Elewarrem – państwową spółką magazynującą zboża oraz kilkoma innymi firmami rolno-spożywczymi pod państwową kontrolą (m.in. Kombinatem Kietrz i Polskimi Przetworami, produkującymi keczup Włocławek).

To miała być odpowiedź na kryzysy wywołane wojną w Ukrainie i pandemią. KGS miała odpowiadać za zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, a pod parasol konsorcjum miały trafiać kolejne firmy branży spożywczej.

Większość dochodu KGS to cukier – chodzi nawet 0 70 proc. całego zarobku. Jego ceny dyktuje międzynarodowy rynek, gdzie w ostatnich miesiącach ceny spadły o ponad połowę. Kilogram, zamiast 5 złotych, kosztuje około 2-3 złote. Prezes KGS i wieloletni działacz PSL Leszek Świętochowski ma nadzieję, że Grupa podreperuje swoje wyniki mocniejszym wejściem w segment premium (cukier trzcinowy).

„Ułuda” czy szansa?

Krytyka pomysłu firmowanego przez partyjnego kolegę Świętochowskiego bywa miażdżąca. „Ułudą jest, że taka polska sieć będzie mogła narzucić innym jakiekolwiek standardy. Nie stanie się tak, bo przedsiębiorstwo, o którym mówimy, nie należy do rynkowych liderów i to ono musi dostosowywać się do rynku, a nie odwrotnie. W związku z tym nadzieje na lepsze traktowanie dostawców trzeba włożyć między bajki” – pisała dla Portalu Spożywczego Katarzyna Gawrońska, prezeska Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele wielu innych branżowych organizacji.

Przeczytaj także:

Inni obserwatorzy rynku spożywczego widzą w planie ministra Krajewskiego sens. Jednak to na razie jedynie zalążek jakiegoś pomysłu – mówi w rozmowie z OKO.press Paulina Sobiesiak-Penszko z Instytutu Strategii Żywnościowych „Grunt”.

„Dobrze, że państwo zauważa skutki koncentracji rynku spożywczego i problemy związane z dominacją zagranicznych koncernów. Konsolidacja ułatwia logistykę i może obniżać ceny, ale jednocześnie ogranicza różnorodność, lokalną kontrolę, wypiera mniejszych producentów i zmniejsza odporność na kryzysy. Dlatego warto docenić, że resort rolnictwa zaczyna myśleć zmianie modelu handlu rolno-spożywczego” – przekonuje ekspertka.

„Przejęcie sieci Carrefour przez Krajową Grupę Spożywczą nie musi oznaczać, że państwo będzie ją prowadzić. Możliwe są różne rozwiązania, jak struktura spółdzielcza, w której współwłaścicielami byliby rolnicy i producenci. Państwo mogłoby zachować kontrolę nad infrastrukturą dystrybucyjną, a część aktywów odsprzedać” – mówi Sobiesiak-Penszko.

Na państwowy market jeszcze poczekamy

Zdaniem specjalistki rząd powinien wziąć na swoje barki więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo żywnościowe. Podtrzymanie dostaw przez 72 godziny w warunkach kryzysowych jest dziś obowiązkiem samorządu. Niestety lokalne władze mają ograniczony wpływ na łańcuchy dostaw.

„Na tym tle warto zauważać działania samorządów, które postrzegają bezpieczeństwo żywnościowe jako element strategii rozwoju. W lokalną strategię wpisał je ostatnio Rzeszów. Państwo zdecydowanie powinno wspierać takie inicjatywy. Nie chodzi tu tylko o dostępność żywności, ale i jej jakość, zapewnienie mieszkańcom zdrowych produktów” – zaznacza Sobiesiak-Penszko.

„Stworzenie nowej, polskiej sieci mogłoby być jednak szansą na poprawę bezpieczeństwa żywnościowego. Mamy zglobalizowany rynek, jesteśmy uzależnieni od długich łańcuchów dostaw. W sytuacjach kryzysowych to wrażliwa sieć, podatna na zakłócenia. Stawianie na lokalne, bardziej rozproszone kanały dystrybucji i krótkie łańcuchy dostaw to szansa na większą odporność”.

Dlatego, zdaniem ekspertki, pomysł stworzenia sieci handlowej zależnej od publicznych podmiotów nie musi być skazany na porażkę. Ale czy uda się z Carrefourem?

„Nie ma jeszcze co do tego zgody w samym rządzie. Ministerstwo Aktywów Państwowych podkreślało, że priorytetem jest ustabilizowanie sytuacji finansowej Krajowej Grupy Spożywczej. Trudno więc powiedzieć, czy zadziała akurat plan przejęcia Carrefoura” – podsumowuje współzałożycielka Instytutu „Grunt”.

I rzeczywiście: państwo musiałoby być zdecydowane, a do tego jest jeszcze daleko, i musiałoby przelicytować konkurentów, których może być kilku. W kolejce chętnych ma być między innymi Auchan, Netto i Kaufland.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze