W Polsat News minister w Kancelarii Prezydenta, Jakub Kumoch stwierdził bez żenady: granica dla osób, które chcą pomagać, jest otwarta. Dlaczego więc Medycy na granicy apelują o wpuszczenie do strefy? Dlaczego parlamentarzyści i aktywiści są odsyłani? Czemu PCK nie ma wstępu?
"Czy pan jest za tym, by granica była otwarta dla tych, którzy chcą udzielić tam pomocy", zapytał Jakuba Kumocha dziennikarz Polsat News. "Dla tych, którzy chcą udzielić pomocy, granica powinna być... de facto jest otwarta", powiedział z lekkim tylko zawahaniem Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP, były ambasador i były dziennikarz.
To arogancka wypowiedź spod znaku "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi". Bo granica, czy raczej pas nadgraniczny, nie jest otwarty i zakładamy, że pan minister - szef Biura Polityki Międzynarodowej - doskonale o tym wie. A jak nie wie, to nie powinien być kimkolwiek w Kancelarii Prezydenta RP.
Dla tych, którzy chcą udzielić pomocy granica powinna być… granica jest de facto otwarta
Do strefy mogą wejść osoby, które są mieszkańcami danego terenu oraz m.in. te, które: jadą do placówek służby zdrowia, pracują na terenie stanu wyjątkowego, jadą do przejścia granicznego, uczestniczą w kulcie religijnym (pełen wykaz osób wyjętych spod zakazu znajdziecie tutaj). Na terenie mogą przebywać także służby ratownicze i medyczne ("przemieszczające się pojazdami ratownictwa medycznego i innych służb interwencyjnych", ale nie wskazano co kryje się pod tym określeniem).
Wśród osób, które chcą pomóc, jak to stwierdził minister, są jednak takie, które do strefy wejścia nie mają. Na przykład:
1. Grupa Medycy na granicy: “Na granicy polsko-białoruskiej dzieje się dramat humanitarny. Bardzo wielu ludzi potrzebuje pomocy medycznej, jednak lokalny system ratownictwa medycznego nie został w żaden sposób wzmocniony. Niestety MSWiA odmówiło nam zgody na wjazd, więc nasza baza znajduje się kilkaset metrów od strefy stanu wyjątkowego. Znajdujemy się więc tuż przy miejscu, gdzie cierpią ludzie, ale nie możemy udzielić im pomocy”, mówił na konferencji 21 października dr Jakub Sieczko.
Ministerstwo nie pozwoliło zatem lekarzom na wjazd, mimo że teoretycznie ratownictwo medyczne powinno być wyjęte spod zakazu. Lekarze działają więc poza strefą stanu wyjątkowego. Czyli - nie, granica nie jest otwarta dla tych, co chcą pomagać. Jednocześnie grupa Medycy na granicy codziennie publikuje posty o osobach znalezionych poza strefą, którym udzielono pomocy medycznej. I uratowano im życie.
2. Aktywiści i organizacje pozarządowe: ratują ludzi, którzy dotarli poza strefę stanu wyjątkowego. Cała siatka organizacji dowozi pomoc — przede wszystkim jedzenie, wodę i ciepłe ubrania do ludzi błąkających się od wielu dni po lesie. Państwo tego nie robi, aktywiści to państwo wyręczają. Chodzi głównie o Fundację Ocalenie i organizacje skupione w Grupie Granica (Nomada Stowarzyszenie, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Homo Faber Polskie Forum Migracyjne, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Salam Lab, Dom Otwarty, Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć, CHLEBEM I SOLĄ, uchodźcy.info RATS Agency, Kuchnia Konfliktu, Strefa WolnoSłowa, Przystanek "Świetlica" dla dzieci uchodźców + niezależni aktywiści).
Niedaleko granicy działa także Klub Inteligencji Katolickiej i PCK. W całej Polsce trwają zbiórki darów i pieniędzy na rzecz osób, które utknęły na granicy.
Nie będzie zapewne przesadą stwierdzić, że aktywiści uratowali już wiele osób. Ale nie, nie mogą wejść do strefy i pomóc tam, gdzie to jest najbardziej potrzebne.
O interwencjach aktywistów możesz przeczytać tutaj.
3. Polski Czerwony Krzyż: podobnie jak Medycy na granicy organizacja apeluje do rządu o wpuszczenie do strefy. Bez skutku. Ratownicy PCK działają - razem z aktywistami - poza strefą stanu wyjątkowego, a punkty PCK organizują zbiórki rzeczy. PCK towarzyszyło także Rzecznikowi Praw Obywatelskich podczas wizytacji placówek Straży Granicznej. Ale sami do strefy wejść nie mogą. Jak żadna inna organizacja.
4. Parlamentarzyści: na miejsce przyjeżdżają także posłowie i posłanki na Sejm RP m.in. Daria Gosek-Popiołek (Lewica) i Franciszek Sterczewski (KO). Oni także nie mogą jednak wejść do strefy. Posłanka Gosek-Popiołek wystąpiła do Komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, płk. Andrzeja Jakubaszka o zgodę na przeprowadzenie kontroli w placówce SG w Bobrownikach. Oto odpowiedź: "w odpowiedzi na Pani korespondencję na wstępie pragnę poinformować, iż obowiązujący stan prawny nie upoważnia mnie jako Komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej do udzielenia zgody na wjazd na teren objęty stanem wyjątkowym".
Do strefy nie są wpuszczani także dziennikarze, ale ich akurat minister nie miał na myśli. Zakaz wjazdu dla nich mu się podoba, bo "dziennikarze przyciągali tam polityków, którzy działali na korzyść przeciwnika".
Do strefy wpuszczono natomiast przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich. I o tej sytuacji przedstawiciele RPO nie mogą mówić na głos. Jak mówiła dr Hanna Machińska w rozmowie z Onetem: "To nie jest pełzający kryzys, to jest wszechogarniający kryzys humanitarny. Widzieliśmy osoby, które są w placówkach SG, ale widzieliśmy też rodziny, które w nocy znalazły się w lesie. Ile osób nie uzyskało pomocy? Tego nie wiemy. Tylko my mamy dostęp do strefy stanu wyjątkowego, ale nie mamy swojego oddziału terenowego. I nie przeczesujemy lasu. Dzisiaj nazwałabym tę sytuację dramatyczną. Za jakiś czas pewnie powiemy, że to jest jeszcze głębszy kryzys. Nie widać pozytywnych zmian, wręcz przeciwnie. Wszystko idzie w kierunku jak najgorszym".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze