0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plPatryk Ogorzalek / A...

[UWAGA: Tekst zmieniony 26 maja 2023 r. Przeczytaj wyjaśnienie na dole tekstu.]

Prace nad ustawą o jakości w ochronie zdrowia trwają od wielu miesięcy. To ustawa oczekiwana od dawna przez środowisko. A konkretnie – jak zwracają uwagę medycy zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy i w Porozumieniu Rezydentów OZZL – oczekiwana od 45 lat!

Niestety, ministerstwo zdrowia uznało, że można ją opracować bez współpracy z lekarzami. W efekcie powstał projekt, który wzbudził ogromny sprzeciw praktycznie całego środowiska.

Ta ustawa to „ukochane dziecko” ministra Adama Niedzielskiego. Tym boleśniejsza była porażka, jaką przyszło mu znieść w połowie kwietnia 2023, kiedy to sejm jednym głosem ustawę ostatecznie odrzucił.

„To smutny dzień, kiedy interes pacjenta przegrywa z interesem korporacji” [lekarzy] – skomentował tę decyzję minister.

I zapowiedział, że w tej kwestii jest zdeterminowany i że ustawa wkrótce wróci do Sejmu.

Nie spieszyłbym się z poprawianiem ustawy

Na realizację tej zapowiedzi nie przyszło długo czekać.

Minister już z początkiem maja oświadczył, że kontrowersyjna kwestia karania lekarzy za błędy medycznie zostanie w całości wyjęta z nowego projektu ustawy. Zgodził się również zrezygnować z zapowiadanej wcześniej likwidacji Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.

Na temat ustawy o jakości i jej znaczenia dla medyków i dla pacjentów przeprowadziłem długą rozmowę dla OKO.press z lek. med. Sebastianem Goncerzem, Przewodniczącym Porozumienia Rezydentów OZZL.

Przeczytaj także:

„Gdybym mógł radzić ministrowi, nie spieszyłbym się z gwałtownym poprawianiem ustawy i próbą przepchnięcia jej w okrojonej wersji jeszcze w maju 2023” – mówił mój rozmówca.

„Lista naszych zastrzeżeń jest długa i wyrzucenie kilku najbardziej medialnych kwestii nie sprawi, że powstaną sensowne przepisy” – dodał.

I dalej: „Warto przemyśleć całość spraw związanych z jakością w ochronie zdrowia. Wykorzystać chęć dyskusji na ten temat z naszym środowiskiem i przygotować na spokojnie coś, co będzie dobrze służyło wszystkim Polakom”.

Chodzi o pieniądze z KPO

Minister tych rad nie posłuchał.

Wkrótce okazało się, że ustawa została podzielona na dwa osobne projekty. Że tym razem będą one miały status projektów poselskich, co skróci ścieżkę legislacyjną.

W ubiegłym tygodniu obydwa projekty trafiły do Sejmu.

Na razie nie wiadomo, kiedy zostaną rozpatrzone, ale nie wykluczone, że stanie się to już podczas najbliższego posiedzenia parlamentu, tj. 24-26 maja br. Oba dokumenty otrzymały już numery druku [3259 i 3260]. Jeden z nich skierowany jest do pierwszego czytania. Drugi do sejmowej komisji zdrowia.

Jeden z projektów ma też zostać poddany konsultacjom, ale jeszcze nie wiemy, kiedy miałyby się one zacząć, a kiedy zakończyć.

Tak czy inaczej, władzy najwyraźniej spieszy się, by przepchnąć nowe przepisy przez Sejm. Dlaczego? Sprawa jest bardzo prosta.

Teoretycznie ministrowi tak bardzo zależy na jakości usług i na bezpieczeństwie pacjentów. De facto chodzi zaś o pieniądze z KPO.

Zapisów o jakości i o systemie kompensacyjnym dla pacjentów domaga się od nas Unia, by wypłacić nam pieniądze. Dlatego PiS będzie tym razem robić wszystko, by sprawa zakończyła się przyjęciem projektów.

Projekt nadal zawiera te same błędy

„Wszystko” to jednak wcale nie znaczy, że ktoś porządnie poprawi stary projekt. To zresztą niewykonalne w ciągu 2-3 tygodni. Lekarze do poprzedniej wersji zgłosili ponad 80 poważnych poprawek. Ministerstwo zgodziło się na jedną z nich.

23 maja OZZL i Porozumienie Rezydentów OZZL wydało oświadczenie, w którym czytamy: „[Pierwotny] Projekt został podzielony na dwa odrębne poselskie projekty ustaw. Niestety, w naszej ocenie przedstawione ustawy nadal nie odpowiadają w dostateczny sposób na obecne problemy systemu ochrony zdrowia ani na potrzeby medyków i pacjentów”.

I dalej: „Uważamy, że poselski projekt ustawy o »jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta« nadal zawiera te same błędy, a jego wprowadzenie będzie działało na szkodę pacjentów oraz pracowników ochrony zdrowia. Prezentowane w ww. projekcie zapisy, świadczą o tym, że głos medyków nadal nie został wysłuchany, a krytykowane przez nas nieprawidłowości są cały czas powielane przez rządzących”.

„Natomiast poselski projekt ustawy o »zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw« wymaga rozszerzenia, żeby mógł przynieść pozytywne efekty”.

OZZL i PROZZL podaje jednocześnie szczegółowe opinie i rekomendacje odnośnie obu projektów ustaw.

Dokumenty podpisane są przez Grażynę Cebulę-Kubat, Przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Sebastiana Goncerza, Przewodniczącego Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Założenia oceniamy pozytywnie z kilkoma istotnymi zastrzeżeniami

A oto kilka szczegółowych uwag do ustawy o ‘zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw'.

„Wprowadzenie pozasądowej możliwości uzyskania kompensacji przez pacjentów, którzy doświadczyli zdarzeń medycznych, uważamy za ogromnie potrzebną” – piszą autorzy dokumentu. „Założenia przedstawionego projektu legislacji oceniamy pozytywnie jednak z kilkoma istotnymi zastrzeżeniami” - dodają.

Zastrzeżenia te dotyczą w pierwszym rzędzie znacznie ograniczonego zakresu zdarzeń niepożądanych, za jakie można uzyskać rekompensatę. I tak np. odszkodowanie nie będzie się należało za uszczerbek na zdrowiu spowodowany np. błędem diagnostycznym, systemowym brakiem leków czy zbyt długim oczekiwaniem na uzyskanie świadczenia.

Odszkodowania nie będzie można także uzyskać, gdy pacjent wyrazi świadomą zgodę na daną metodę leczenia, w wyniku czego dojdzie do powikłań. „Jest to dosyć istotne wykluczenie z uwagi na fakt, że formularze świadomej zgody zawierają niemal wszystkie mogące się dać przewidzieć zdarzenia medyczne” – ostrzegają lekarze.

Co więcej, kompensacja dotyczyć ma wyłącznie zdarzeń medycznych mających miejsce w publicznych szpitalach. A to wyłącza z możliwości uzyskania odszkodowania pacjentów ambulatoryjnych, którzy stanowią zdecydowaną większość osób otrzymujących świadczenia medyczne (83 proc.).

4 odszkodowania rocznie

Niezwykle zaskakująca w nowym projekcie ustawy jest wysokość maksymalnego limitu wydatków, będąca skutkiem finansowym ustawy.

Otóż na rok 2023 ustawodawca przewidział kwotę 837 472 zł. W latach następnych kwota ta wprawdzie rośnie (przykładowo w roku 2024 do 1 687 828 zł, a w 2025 do 2 143 732 zł), ale limity te są i tak kuriozalnie niskie.

Biorąc pod uwagę proponowane jednocześnie maksymalne wysokości rekompensat (od 2 do 200 tys. zł za uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia), do końca 2023 roku będzie można wypłacić odszkodowania w maksymalnej wartości zaledwie czterem, a w kolejnych latach 10 osobom w skali kraju.

[Trudno tu się powstrzymać od komentarza, że przygotowujący nową wersję ustawy, chyba w niewystarczającym stopniu opanowali matematykę na poziomie III klasy szkoły podstawowej].

Ta sama jednostka ocenia jakość i modyfikuje finansowanie

Pora na niektóre uwagi odnośnie projektu ustawy o ‘jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta’.

„…przedstawiony projekt oceniamy negatywnie” – czytamy w dokumencie. I dalej: „Jest w aktualnej formie niedopracowany, oderwany od realiów klinicznych i międzynarodowych rekomendacji. Wprowadzenie nieprzemyślanych rozwiązań może doprowadzić do spadku jakości opieki i bezpieczeństwa pacjenta. Wymaga on dalszych prac, konsultacji ze środowiskami związanymi z ochroną zdrowia i licznych poprawek”.

Autorzy wytykają projektodawcom m.in. brak jakichkolwiek wskaźników jakości dotyczących personelu medycznego.

Jest to – ich zdaniem – „znaczące niedopatrzenie, gdyż warunki pracy personelu medycznego są kluczowym aspektem jakości w ochronie zdrowia, a zła organizacja pracy, nierówne traktowanie, mobbing i wynikające z nich przemęczenie i wypalenie zawodowe, są jednymi z głównych czynników prowadzących do zdarzeń niepożądanych”.

„Wskaźniki monitoruje NFZ i na ich podstawie może zmieniać wysokość finansowania placówek. Jest to skrajnie nieakceptowalne, by jedna i ta sama jednostka oceniała jakość oraz modyfikowała finansowanie, bez niezależnej jednostki kontrolnej, ani możliwości odwołania się do drugiej instancji” – ostrzegają autorzy rekomendacji.

Całość dotychczasowej krytyki pozostaje w mocy

Wspomniane wskaźniki jakości budzą ich zdaniem szczególną obawę. Jakość danej placówki ma bowiem zależeć m.in. od czasu hospitalizacji czy liczby powtórnych hospitalizacji z tej samej przyczyny. Jak jednak można porównywać długość pobytu pacjenta z lekooporną psychozą w szpitalu psychiatrycznym i osoby, która spędza w szpitalu 3 dni z racji prostego zabiegu chirurgicznego?

A co z jakością szpitali, które wielokrotnie przyjmują pacjentów z powodu naturalnego rozwoju nieuleczalnego schorzenia?

„Mamy uzasadnione wątpliwości co do tego, że ‘trudni’ pacjenci nie będą leczeni z obawy o pogorszenie wyników szpitala” – czytamy w dokumencie.

Szczegółowych uwag jest znacznie więcej. Można je przeczytać tu.

View post on Twitter

Konkluzja autorów brzmi: „Niestety, nowa ustawa o jakości poza usunięciem kilku kontrowersyjnych punktów nie uległa jakiejkolwiek poprawie względem pierwotnej wersji. Całość dotychczasowej krytyki środowiska lekarskiego pozostaje w mocy. Apelujemy o wdrożenie wszelkich możliwych poprawek opisanych w naszym dokumencie. W wypadku ich ponownego zignorowania w naszej opinii ustawę będzie należało odrzucić w całości”.

Nie zmieniono nawet numeracji

- Co się zmieniło w stosunku do tej ustawy, która już była w Sejmie i w Senacie, poza tym, że cała jedna kwestia została wyjęta na bok i że pozostaje Centrum Monitorowania Jakości? – pytam Sebastiana Goncerza.

- Na tyle się nie zmieniło, że nie zmieniono nawet numeracji artykułów – słyszę w odpowiedzi. - Doszło kilkanaście nowych artykułów. Ponadto wcześniej nie było wartości Funduszu Odszkodowawczego, a teraz pojawiła się cena.

Warto zaznaczyć, że wprawdzie Centrum Monitorowania Jakości zostaje, za to minister w ostatni piątek, 19 maja, zmienił jej szefa. Odwołał [według naszych informacji w mało eleganckiej formie] byłego dyrektora i powołał na jego miejsce prawniczkę – Agnieszkę Pietraszewską-Machetę.

View post on Twitter

"Ta sytuacja jasno pokazuje, dlaczego potrzebujemy niezależnych i eksperckich jednostek [taką było do tej pory Centrum Monitorowania Jakości]. By nie dało się skinieniem politycznej różdżki odwołać osobę z doświadczeniem gdy staje się niewygodna" - czytamy w jednym z komentarzy do decyzji ministra.

- Jestem ogromnie ciekaw, jak nowa pani dyrektor zareaguje na łamanie międzynarodowych standardów akredytacyjnych – mówi OKO.press Sebastian Goncerz.

Aktualizacja i uściślenie

Zmiana w tytule i w treści.

Autor, Sławomir Zagórski, pisze:

"26 maja 2023 Rzecznik Praw Pacjenta zatłitował podając wyjaśnienie do powyższego tekstu, że zarówno lekarze z Porozumienia Rezydentów OZZL jak i ja sam opacznie zrozumieliśmy zapis propozycji ustawy dotyczący Funduszu Kompensacyjnego. Napisałem bowiem, że kwota na odszkodowania będzie kuriozalnie niska, a w rzeczywistości – jak podaje Rzecznik – Fundusz będzie miał osobny budżet, nielimitowany ustawą.

Ustawa moim zdaniem napisana jest nieprecyzyjnie. Oparliśmy się na informacji jaki będzie koszt jej wprowadzenia w życie. W zapisie nie ma ani słowa na temat tego, że wymienione w ustawie kwoty są przeznaczone wyłącznie na wynagrodzenia dla pracowników rozpatrujących wniosku pacjentów.

Link do wyjaśnienia Rzecznika Prawa Pacjenta: https://gov.pl/web/rpp/wyjasnienie-w-z

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze