Mateusz Morawiecki zdecydował pod koniec 2021, że KUL, Akademia Ignatianum oraz Uniwersytet Papieski dostaną dodatkowe 25 mln zł z rezerwy budżetowej. To jednak tylko mała część finansowania uczelni i wydziałów kościelnych z budżetu. Dotacje idą w setki milionów rocznie
Katolickie uczelnie i wydziały nie mogą narzekać na brak wsparcia państwa. Mimo że Konkordat zobowiązuje Polskę do finansowania z publicznych pieniędzy tylko dwóch kościelnych szkół wyższych, politycy III RP uznali, że to za mało.
Przez ich decyzje 10 uczelni i wydziałów teologicznych jest finansowanych z budżetu państwa, choć nie wymaga tego Konkordat.
W sumie kościelne uczelnie kosztują państwo setki milionów złotych rocznie. Pod koniec 2021 roku premier Mateusz Morawiecki zdecydował, żeby dorzucić jeszcze 25 mln zł ekstra.
W grudniu 2021 roku premier Mateusz Morawiecki wydał trzy zarządzania w sprawie przyznania Ministerstwu Edukacji i Nauki w sumie 25 mln złotych z ogólnej rezerwy budżetowej z przeznaczeniem dla trzech katolickich uczelni:
To oczywiście dodatkowe pieniądze, bo wszystkie trzy uczelnie dostają co roku subwencje z resortu nauki.
Dla KUL-u dodatkowe 10 mln złotych to być może niewiele w porównaniu do subwencji - w 2021 roku uczelnia dostała z budżetu prawie 163 mln.
Jednak dla Uniwersytetu Papieskiego 5 mln przy 37 milionach subwencji to spore wsparcie, a dla Ignatianum 10 mln to ponad jedna trzecia rocznej subwencji (27 mln w ubiegłym roku).
To nie koniec prezentów. 30 grudnia 2021 minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zdecydował, że m.in. KUL oraz Ignatianum dostaną dodatkowo po milionie złotych jednorazowego wsparcia.
Jak czytamy w uzasadnieniu, pieniądze „mają na celu wsparcie w dążeniu do intensywnego rozwoju uczelni wyróżniających się w regionach pod względem potencjału badawczego”.
Ekstra wsparcie od premiera i ministra nauki to jednak tylko drobne w porównaniu do tego, ile pieniędzy rocznie wydaje rząd na uczelnie i wydziały teologiczne.
Najpierw zajmijmy się KUL-em i Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II (UPJPII) w Krakowie. Dlaczego akurat nimi? Bo tylko do finansowania tych dwóch uczelni obliguje nas Konkordat, czyli umowa podpisana między Polską a Watykanem w 1993 roku.
Kluczowy jest artykuł 15 pkt. 3 Konkordatu, który stwierdza, że tylko KUL i UPJPII "są dotowane przez państwo". Finansowanie innych uczelni czy wydziałów państwo może jedynie "rozważyć".
Według danych ministerstwa nauki, KUL dostaje rocznie sporo ponad 100 mln złotych, w niektórych latach dobijając prawie do 200 mln. Przykładowo w 2007 roku było to 120 mln. Potem subwencja zazwyczaj rosła z roku na rok. W 2015 roku do lubelskiej uczelni spłynęło rekordowe 193 mln złotych.
Wpływy UPJPII są dużo skromniejsze. W pierwszej dekadzie tego wieku uczelnia dobiła do 20 mln rocznie, w ostatnich latach prawie podwoiła wpływy i otrzymuje co roku blisko 40 mln.
Roczne koszty dotowania przez państwo tych dwóch katolickich uczelni wynoszą więc w ostatnich latach ponad 200 mln złotych rocznie.
Jednak polskie władze na początku lat dwutysięcznych zrobiły ukłon w stronę Kościoła i zdecydowały, żeby także innym katolickim uczelniom i wydziałom dorzucić dziesiątki milionów złotych rocznie z budżetu.
Jak do tego doszło?
W 1998 roku zaczęły działać tzw. komisje konkordatowe - jedna rządowa, druga kościelna. Chodziło o to, żeby dopracowywać szczegóły Konkordatu. Od kwestii lekcji religii, przez małżeństwa po finansowanie Kościoła.
Komisje pracowały niezależnie, ale regularnie spotykały się, żeby dokonywać wspólnych ustaleń. Na czele komisji kościelnej stał bp Tadeusz Pieronek, a na czele komisji rządowej zwykle aktualny minister spraw zagranicznych.
O finansowaniu katolickich uczelni komisje rozmawiały w 2005 roku, u końca rządów SLD. Wtedy na czele komisji rządowej stał ówczesny szef MSZ Adam Daniel Rotfeld.
Pokłosiem tych ustaleń były trzy projekty ustaw złożone pod koniec 2005 roku z inicjatywy posłów Platformy Obywatelskiej. Weszły w życie 1 października 2006 roku. Dzięki nim finansowanie z budżetu państwa uzyskały trzy kolejne uczelnie i wydziały katolickie:
Bilans? Według danych ministerstwa nauki wsparcie tych trzech podmiotów kosztowało nas w 2007 roku – ponad 17 mln, a w roku 2021 roku – już ponad 42 mln złotych.
Jednak to jeszcze nie koniec.
Oprócz finansowania uczelni i wydziałów wymienionych powyżej, z budżetu dotowane są jeszcze wydziały teologiczne na:
Według danych ministerstwa nauki z 2019 roku, które podawało kwoty subwencji konkretnie dla wydziałów teologicznych, w 2018 utrzymanie ww. wydziałów kosztowało budżet ponad 2 mln złotych.
Do tego trzeba jeszcze doliczyć Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW) w Warszawie. Tutaj jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana.
UKSW to uczelnia publiczna, finansowana z publicznej kasy. Działają na niej jednak trzy wydziały nauk kościelnych, nad którymi nadzór (oprócz ministra nauki) sprawuje także Wielki Kanclerz, w przypadku UKSW jest to ordynariusz diecezji warszawskiej kardynał Kazimierz Nycz.
Resort nauki w informacjach na temat subwencji dla UKSW nie wyodrębnił wydziałów nauk kościelnych, stąd nie wiadomo, ile pieniędzy te trzy konkretne wydziały otrzymały. Wiemy tylko, że całe UKSW dostało w 2021 roku ponad 111 mln złotych.
Oprócz uczelni stricte katolickich państwo finansuje także Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie. W 2021 roku otrzymało 825 tys. złotych.
Pieniądze z budżetu płyną też do Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Tu jednak sytuacja jest specyficzna, bo to państwowa uczelnia różnowiercza. Działa na podstawie ustawy z 2000 roku, a na wydziale teologicznym ma trzy sekcje: prawosławną, starokatolicką i ewangelicką. Nadzór nad nią sprawuje minister oraz władze odpowiednich Kościołów. W 2021 roku otrzymała z budżetu ponad 8 mln złotych.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze