O planie pomocowym i nowym ambitnym europejskim budżecie napisaliśmy w OKO.press 27 maja. Komisja Europejska zaproponowała dodatkowych 750 mld euro na ratowanie gospodarek UE najbardziej dotkniętych przez koronakryzys. Z tej puli Polsce ma przypaść 63,8 mld, z czego ponad połowa w formie bezzwrotnych grantów.
To trzecia największa transza wśród krajów Unii, po Włoszech i Hiszpanii.
Komisja chce również zwiększenia podstawowego budżetu Unii, w tym więcej pieniędzy na kluczowe dla Polski fundusze spójności i na rolnictwo. Wraz z programem pomocowym unijny budżet na lata 2021-2027 ma wynieść 1,8 biliona euro, najwięcej w historii Wspólnoty.
Politycy PiS nie kryją zadowolenia i tłumaczą obywatelom: „To nasza zasługa”. Zapominają, że jak na razie mamy do czynienia jedynie z projektem KE, który będzie podlegał negocjacjom państw członkowskich. Wiadomo już , że nie wszystkim członkom Unii podoba się pomysł Ursuli von der Leyen.
„Jest sukces!” – napisał mimo to na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
W liście do przywódców UE pisałem o potrzebie wsparcia gospodarki UE. Wobec skutków Covid-19, Polska namawiała Europę do ambitnego budżetu. Jest sukces! Powstanie Fundusz Odbudowy Gospodarczej o wartości 750 mld EUR, a Polska należeć będzie do jego największych beneficjentów.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) May 27, 2020
„Początkowo wyglądało to różnie, ale dziś widzimy, że nasze postulaty przebiły się również do świadomości naszych partnerów w Europie Zachodniej. To dowód na to, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany. Ja cieszę się z tego mocno, ponieważ postulowałem Plan Marshalla dla Europy” – mówił na konferencji prasowej 27 maja premier Mateusz Morawiecki.
Rządzący w Polsce (ale nie tylko) wykorzystują fakt, że dynamika decyzji na poziomie UE pozostaje niezrozumiała dla większości społeczeństwa. Chętnie przypisują sobie sukcesy Unii, ale gdy coś idzie nie tak – np. Europę dosięga niespodziewana pandemia – zrzucają na nią odpowiedzialność za problemy.
Andrzej Duda na ratunek
Premier w sumie odbył dwie konferencje prasowe. W środę 27 maja po południu tłumaczył założenia funduszu odbudowy wraz z ministrem ds. europejskich Konradem Szymańskim. W czwartek 28 maja rano wystąpił po raz drugi – tym razem z Andrzejem Dudą.
Urzędujący prezydent, ubiegający w wyborach o drugą kadencję, miał okazję, by opowiedzieć obywatelkom i obywatelom, jak przyczynił się do „sukcesu Polski w UE”.
„Dokładnie 29 kwietnia, wystosowałem list do moich koleżanek i kolegów, przywódców państw i organizacji Unii Europejskiej, państw bałkańskich oraz państw Partnerstwa Wschodniego” – przypomniał Duda.
W piśmie miał wskazywać koleżankom i kolegom, że „potrzebny jest nam nowy mechanizm finansowy, który pomoże rozwinąć na szeroką skalę działalność inwestycyjną w Europie”. Miał też wspomnieć o nowym unijnym budżecie, w którym „trzeba mądrzej rozłożyć akcenty i środki”.
List prezydenta rzeczywiście zawierał wzmianki o konieczności powołania „dodatkowego instrumentu inwestycyjnego”. Nie dopatrzyliśmy się natomiast pomysłów na reformę budżetu Unii.
Nawet jeśli przyjąć, że głos Andrzeja Dudy został ciepło przyjęty wśród pozostałych liderów państw członkowskich UE, to trudno w jego propozycji dopatrzyć się czegoś więcej niż rytualnych i ogólnikowych apeli o „więcej współpracy w dobie kryzysu”.
A w całym wystąpieniu próby trudno dopatrzyć się czegoś więcej niż podczepienia się pod decyzje szczytu przywódców UE, by ugrać kilka dodatkowych punktów w (nieistniejącej de iure) kampanii wyborczej.
„Żyjemy w czasach wymagających odważnych decyzji i skutecznego działania” – przekonuje w liście prezydent. Tak, to akurat wiemy.
Unia jednak dobra? To dzięki Polsce
Po prezydencie zabrał głos premier Morawiecki. Najpierw pochwalił Dudę za „aktywne rozwijanie” np. Inicjatywy Trójmorza wspólnie z „naszymi partnerami”. Podkreślił, że w nowym projekcie KE znajdą się środki na dalsze prace.
Potem przeszedł do podsumowania własnych dokonań.
„To efekt twardej polityki negocjacyjnej, wynik żmudnych, nocnych rozmów, które toczyły się w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Dziękuję bardzo panu prezydentowi za udział w tych różnych rozmowach. Wcześniej przed pandemią miały miejsce np. podczas wizyty prezydenta Macrona” – przypomniał Morawiecki.
To raczej kurtuazyjne podziękowania, bo Duda nie brał aktywnego udziału w unijnych negocjacjach, a w Radzie Europejskiej (zgromadzeniu szefów rządów) Polskę reprezentuje premier. Spotkanie z Emmanuelem Macronem miało miejsce podczas oficjalnej wizyty głowy państwa przed wybuchem pandemii, nie było polem do „żmudnych rozmów”.
Głos Polski nadaje ton i wytycza ścieżki, pomaga w podejmowaniu podstawowych decyzji, takich jak fundusz odbudowy Europy po koronawirusie. Na pewno nie byłoby tego wielkiego sukcesu, gdybyśmy kontynuowali politykę poklepywania po plecach.
zbity zegar. O ambitny fundusz odbudowy apelowały do Komisji Europejskiej niemal wszystkie państwa członkowskie UE.
„Doskonale wiemy, na czym polegają mechanizmy gospodarcze. Dlatego tak mocno zabiegałem w Europie, aby te fundusze były jak największe, aby ich spłata rozpoczęła się możliwie najpóźniej” – przekonywał premier.
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z „polskim sukcesem”? O potrzebie znacznego zwiększenia funduszy na walkę ze zbliżającym się kryzysem mówiły w ostatnich miesiącach niemal wszystkie państwa członkowskie.
Ostateczny projekt Komisji Europejskiej niemal dokładnie odzwierciedla propozycję nie Polski, a Francji i Niemiec.
A dopiero co Unia „bezradnie rozkładała ręce”
Prezydent i premier jeszcze niedawno prezentowali Polkom i Polakom zgoła inną narrację. W marcu, gdy rząd inicjował pakiet pomocowy dla polskich przedsiębiorców, Duda mówił:
„To jest program, który zakłada, że radzimy sobie sami. Kompletnie bez żadnej zewnętrznej pomocy z jednoczesnym osłanianiem naszego sektora finansowego”.
Morawiecki cieszył się, że tarcza jest „całkowicie niezależna od jakichkolwiek funduszy europejskich”. Podkreślał, że Unia nie przeznacza „żadnych nowych środków” na walkę z koronawirusem.
O tym, że „zabrakło tej unijnej solidarności” mówił także minister zdrowia Łukasz Szumowski. Z przekazem dnia o Unii, która „bezradnie rozkłada ręce”, pospieszyły „Wiadomości” TVP.
Ale, jak pisaliśmy w OKO.press, słowa polskich władz nie miały pokrycia w rzeczywistości. Unia już wtedy wykorzystywała wszelkie możliwe środki, by pomóc swoim członkom w walce z koronakryzysem. Miała ograniczone pole manewru, bo większość kompetencji w dziedzinie ochrony zdrowia należy do państw członkowskich.
Poza tym większość pieniędzy z unijnego budżetu na lata 2014-2020 została już wydana, a przywódcy państw członkowskich nie dogadali się co do kolejnej siedmiolatki. Komisja Europejska mogła tylko przesuwać niewykorzystane środki i tak też zrobiła.
Nieuzasadniony atak rządzących na UE nie uszedł uwagi Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar w liście do premiera Morawieckiego z 21 maja napisał:
„Rozpowszechnianie nierzetelnych informacji na temat UE wypacza jej obraz, podsyca niechęć, wzmacnia postawy nieprzychylne, kwestionujące jej potrzebę. Nie służy konstruktywnej i odpowiedzialnej krytyce, ale wprost prowadzi do podważania sensu integracji europejskiej, będącej jednym z największych osiągnięć współczesności”.
Brzuch boli ze śmiechu, jak się słucha bzdur tych dwóch podnóżków Kaczafiego 😂😂😂
"Głos Polski nadaje ton i wytycza ścieżki…"- déjà vu? O ile dobrze pamiętam, to zapowiedzi rządu przed ogłoszeniem pierwszej tarczy antykryzysowej brzmiały bardzo podobnie:)
A mgła tnie ostrym cieniem…
Gdzie oni uczyli się tej topornej, prymitywnej propagandy? Ręce opadają.
W przypadku Morawieckiego jest to kłamstwo patologiczne (mitomania). Zaburzenie, które rozwija się od dzieciństwa. Kłamie bardzo sprawnie, na poczekaniu wymyśla wiarygodne, złożone konstrukcje językowe, robi to bez widocznego wahania, z wielką samokontrolą. Dlatego zrobił karierę jako sprzedawca kredytów, dlatego też Kaczyński (który, jako inteligentny psychopata, sprawnie wychwytuje ludzkie słabości) wyznaczył go na premiera.
Za to pieniądze dają Niemcy,Francja i EBOiR,natomiast ścieżkam wytyczanymi prza Dudę i Pinokia wytyczymy drogę wyjazdu z Unii.
Kłamstwo w narracji rządzących, że to już przyznane środki wręcz totalne. To dopiero początek rozmów na temat tego wsparcia. Cieszyć się oczywiście należy. Bo każde wsparcie jest istotne dla rozwoju kraju. Jednak to jest dopiero zapowiedź. Jak będzie wyglądała realizacja zobaczymy w kolejnych latach. Nie można zapominać o kolizyjnym kursie obecnego rządu Polski w sprawach praworządności. A naciski PE w sprawie uzależnienia wsparcia od praworządności raczej nie ustaną, a będą wzrastać. W takiej sytuacji nie da rady jednak zamieść pod dywan dotychczasowego łamania prawa UE w czasie wprowadzania tzw. reformy sądownictwa. I raczej zaklinanie tutaj rzeczywistości przez polityków zjednoczonej prawicy nie pomoże. Jeśli polski rząd nie zmieni kursu i nie wykona orzeczeń TSUE, nie ma co liczyć moim zdaniem na sukcesy i deszcz euro z Brukseli.
Znów Unia sypnie groszem bez żadnych zabezpieczeń, licząc na dobrą wolę takich krajów jak Polski i Węgry? Przecież te pieniądze zostaną wydane dla umocnienia niedemokratycznych reżymów w tych krajach. Mam nadzieję na rozsądek w gremiach decyzyjnych UE.
To jest zaledwie propozycja jednej z komisarzy unijnych. Do opracowania i zatwierdzenia wieloletniego planu allokacji, jeszcze daleko. Jeszcze dalej do budżetu rocznego. 87 mld to sporo pieniędzy. Nasi przyjaciele, np Czesi, Węgrzy, Litwini tak łatwo nie pogodza się z ich marnowaniem przez wrogow demokracji, wolnego rynku i idei unijnych.
No, w Węgrów bym tak bardzo nie wierzył. W wyścigu o wprowadzenie dyktatury Orban jest co najmniej o długość basenu przed Kaczyńskim…
Kłamcą z debilem. Wzajemnie się uzupełniają i uczą, uczą, uczą…
Dobre zdjęcie. Duda mowi:… nadajesz się, idziemy do mnie?…
Z widokiem na €63 mld Kaczak z UE nie wyjdzie bo by go zjedli jego głodni ludzie. Ale pytanie jak UE będzie tych głodnych karmić? Jeśli tak jak dotychczas, czyli bezwarunkowo…..to wszystkie kaczaki będą się śmiały w kułak, że nie będą chodziły głodne. I tu jest właśnie pies pogrzebany, bo UE dużo mówi o praworządności ale jak dotąd poprzestaje na karmieniu kaczaków. Tymczasem tylko głodny kaczak będzie tańczył jak mu się zagra.
Oni już chyba sami uwierzyli w te brednie, które plotą.
Prężenie muskułów i robienie słodkich fotek przy unijnej kasie to propagandowa pokusa każdej władzy. Zdaje się, że takie numery to po prostu pokłosie demokracji.
.
Dodatkowy plus dla autorki za całkiem neutralną ilustrację artykułu – panowie Duda i Morawiecki bez powykrzywianych grymasów to obraz niecodzienny na stronach Oka.
.
Pozdrawiam
no Duda to już znany jest, że nie jest w stanie zapanować nad własnym ciałem a chce panować nad krajem … trzeba mieć sieczkę w głowie ale co innego może mieć człowiek co nie panuje nad swoją mimiką a ma ambicje panować nad krajem
dwóch samochwałów,chłopcy z kompleksami-czy tylko na takich nas stać jako naród???!!!!!!
co za bezczelne PiSdy obaj kłamcy patologiczni i znów mijają się z prawdą … biją szczyty głupoty i bezczelności, tak obrzydliwi kłamcy … brak słów …
to nie dzięki ich polityce a mimo ich polityce ……
Panie Premierze!
Ma Pan już dwa prawomocne wyroki za oszustwa, myśli Pan że do trzech razy sztuka!? O Panu Prezydencie nic nie napiszę, jak opisać 0!
J.K.
Oglądaj Najlepsze hity i premiery kinowe w domu!
Wygodny sposób, aby oglądać tysiące filmów i seriali.
Produkcje przedpremierowe, premiery 2020!
Zenek,hejter , Psy 3 i inne nowości
Wszystkie możliwe filmy oraz seriale z dożywotnim dostępem.
https://filmvod.pl