0:000:00

0:00

Prawa autorskie: il. Mateusz Mirys/OKO.pressil. Mateusz Mirys/OK...

„Jeżeli jako chrześcijanie nie staniemy w obronie pamięci naszego wielkiego rodaka z Wadowic, to nasze sumienia pokryje gruba warstwa znieczulicy (...) Staję dziś w obronie naszego kochanego papieża, bo jak zdecydowana większość moich rodaków wiem, że Janowi Pawłowi II zawdzięczamy, jako naród, bardzo, bardzo wiele. Być może zawdzięczamy wszystko".

Te słowa powiedział dziś arcybiskup? Pudło. Ich autorem jest Mateusz Morawiecki, osoba świecka. Choć pomylić się nietrudno, bo

premier w nowym spocie mówi językiem kościelnego hierarchy, pokroju husarzy w purpurze – Marka Jędraszewskiego albo Sławoja Leszka Głodzia.
View post on Twitter

Spot to odpowiedź na reportaż TVN24 pt. „Franciszkańska 3", który pokazuje, że Karol Wojtyła – jeszcze jako krakowski biskup – chronił sprawców przestępstw seksualnych. W reakcji na materiał TVN i książkę holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka na ten sam temat, politycy Zjednoczonej Prawicy i PSL-u ruszyli do obrony papieża.

Jednak Morawiecki przebił ich wszystkich. Raz, że do obrony papieża wzywa premier rządu świeckiego (?) państwa, dwa – w jego patetycznym i agresywnym spocie nie ma miejsca na żadne szarości. Każdy, kto krytykuje Jana Pawła II, stoi tam, gdzie stało SB.

Mało tego, Morawiecki zestawia „cywilizacyjną wojnę", czyli krytykę papieża, z wojną w Ukrainie.

Nie ma też problemu, żeby w imię swojej krucjaty mówić zwyczajną nieprawdę.

Morawiecki: To tylko zeznania ubeka

Zostawiając już ton premiera i skandaliczne porównanie do wojny w Ukrainie, skupmy się na kilku zdaniach, w których premier ocenił działania Jana Pawła II dotyczące problemu pedofilii w Kościele.

Dowodów na to, że Jan Paweł II podejmował walkę z niegodziwościami, także w Kościele, jest mnóstwo. Dowody na to, że czyny takie świadomie ignorował, są żadne, albo bardzo, bardzo wątpliwe.
Dowody na to, że Jan Paweł II chronił księży pedofilów oraz biskupów, którzy tuszowali przestępstwa seksualne są powszechnie znane od lat
spot,08 marca 2023

Premier dodaje również, że w papieża „uderza się na przykład zeznaniami donosiciela bezpieki, zeznaniami ubeka sprzed kilkudziesięciu lat". To jasne odniesienie do reportażu TVN24 „Franciszkańska 3", w którym opisano wydarzenia z lat 1964-1978, kiedy Karol Wojtyła, jako arcybiskup, a potem kardynał, stał na czele archidiecezji krakowskiej.

Czy, tak jak mówi premier, dowody jego winy są „żadne, albo bardzo, bardzo wątpliwe" i opierają się na zeznaniu ubeka?

Nie. Marcin Gutowski z TVN24 oraz autor książki Ekke Overbeek przygotowywali swoje materiały przez wiele miesięcy. Ich źródłem nie były zeznania jednego ubeka. Dziennikarze:

  • dotarli, co niezwykłe po ponad 50 latach, do ofiar księży podległych Wojtyle i świadków tamtych zdarzeń. Nawet pół wieku później ofiary, osoby w podeszłym już wieku, z trudem powstrzymywały łzy i przekleństwa pod adresem swoich oprawców;
  • odnaleźli np. listy Karola Wojtyły do biskupa Wiednia oraz inne dokumenty kościelne;
  • rzeczywiście omawiali (z wyraźnym zaznaczeniem) materiały SB, m.in. ze śledztw księży skazanych na więzienie za przestępstwa seksualne wobec nieletnich. Nie były to jednak tylko zeznania jednego ubeka, ale wiele zeznań. Informacje z każdego z nich dziennikarze weryfikowali w innych, wspomnianych wyżej, źródłach.

Wreszcie, nie bez znaczenia jest fakt, że krakowska kuria strzeże dziś pilnie swoich archiwów. Gdyby dopuściła do nich niezależnych badaczy i dziennikarzy, moglibyśmy poznać dużo więcej informacji świadczących na korzyść lub na niekorzyść Wojtyły.

Przeczytaj także:

Wojtyła przenosi z parafii na parafię

Przejdźmy do głównych zarzutów TVN-u i Overbeeka. Na podstawie ich ustaleń można stwierdzić, że w przypadku co najmniej dwóch księży Karol Wojtyła dopuścił się tuszowania – jakbyśmy dzisiaj powiedzieli – ich przestępstw. Trzeciego księdza pedofila potraktował wyjątkowo łagodnie.

Pierwszy to ks. Bolesław Saduś, serdeczny znajomy Wojtyły i współpracownik SB.

Jak wynika z akt SB, w 1972 „ks. Saduś dostał ustne wypowiedzenie od kard. Karola Wojtyły z funkcji proboszcza parafii św. Floriana. W kurii istnieje obawa, że nie da się ukryć skandalu, jaki ks. Saduś wywołał swoim zachowaniem się. Okazało się, że zdemoralizował wielu młodych chłopców, których wykorzystywał do spraw seksualnych. Ostatnio np. ks. Saduś jest zatrzymywany na ulicach Krakowa przez matki tych chłopców, które pomstują na niego i odgrażają się, że zrobią z jego anormalnych poczynań użytek”.

Te informacje potwierdził w materiale TVN24 blisko stuletni były pracownik kurii.

Wojtyła nie wymierza Sadusiowi żadnej kary. Jak wynika z akt oraz z korespondencji między Wojtyłą a biskupem Wiednia, przyszły papież organizuje Sadusiowi wyjazd do Austrii i załatwia posadę w parafii w miejscowości Gaubitsch.

Drugi ksiądz to Eugeniusz Surgent. Od początku pracy duszpasterskiej jest przez Wojtyłę bardzo często przenoszony z parafii na parafię. Skandal wybucha, kiedy Surgent pracuje w oddalonej od świata górskiej osadzie Kiczora. Gutowskiemu udało się dotrzeć do człowieka, który w 1973 roku złożył w kurii krakowskiej – w obecności Wojtyły i kanclerza kurii – doniesienie na księdza. „Znów to samo zrobił, co na wszystkich innych parafiach” – tymi słowami miał zareagować kanclerz.

Wojtyła z kolei poprosił go, żeby tego nigdzie nie zgłaszać i pytał, czy ów człowiek jest w stanie uciszyć te sprawę.

Dziennikarze dotarli też do zgłoszenia matki ofiary, która pisała do kurii jeszcze przed pojawieniem się Surgenta w Kiczorze. Co więcej, zarówno w Kiczorze, jak i w innej parafii Surgenta znaleźli ofiary duchownego.

Sprawa w Kiczorze jest na tyle głośna, że Surgent zostaje aresztowany. Chwilę przedtem Wojtyła umywa ręce i odwołuje księdza z pracy w swojej diecezji. Surgent w czasie przesłuchania zeznaje: „Uprawiając ten proceder z chłopcami szukałem chwili zapomnienia od codziennych trosk”.

Zostaje skazany na trzy lata więzienia. Po kilku latach od wyjścia z więzienia wraca do pracy i uczy religii w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Przez kolejne kilkadziesiąt lat wykorzystuje seksualnie nieletnich. Umiera nieniepokojony w 2008 roku.

Trzeci ksiądz, Józef Loranc, odsiadywał w więzieniu rok za molestowanie dziewczynek. Po wyjściu na wolność Wojtyła jedynie początkowo ogranicza mu możliwości pracy, niedługo potem jednak duchowny wraca jednak posługi. Przyszły papież przenosi go na stanowisko kapelana w szpitalu z oddziałem pediatrycznym.

Jan Paweł II chronił sprawców

W swoim spocie premier Morawiecki do jednego worka wrzuca dokonania i przewinienia Wojtyły-biskupa oraz Wojtyły-papieża. W tym drugim przypadku twierdzenie premiera, że „dowody na to, że czyny takie świadomie ignorował, są żadne, albo bardzo, bardzo wątpliwe" jest jeszcze bardziej fałszywe.

Jak mówił OKO.press historyk i watykanista, prof. Aleksander Stempin, zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI realizowali ideę „nowej ewangelizacji”, która miała walczyć z „cywilizacją śmierci”. Awangardą tej idei były oprócz Opus Dei na wpół sekciarskie formacje parazakonne jak Legioniści Chrystusa, Sodalicja Christianae Vitae, czy francuska wspólnota apostolska św. Jana dominikanina Marie-Dominique’a Philippe’a.

Wszystkie one okazały się wylęgarniami przestępstw seksualnych.

Na temat zaniedbań papieża wobec tragedii pedofilii w Kościele pisaliśmy już wiele tekstów, które można znaleźć tutaj. Poniżej wynotujmy jednak najważniejsze argumenty za tym, że papież świadomie otaczał opieką sprawców przestępstw seksualnych:

  • największy skandal pedofilski w czasie pontyfikatu polskiego papieża to sprawa z Bostonu, pokazana w filmie „Spotlight". Za tuszowanie przestępstw seksualnych księży w Bostonie miał odpowiadać m.in. kard. Bernard Law, który od 1984 roku był arcybiskupem Bostonu. Zrezygnował z tej funkcji w 2002 roku, po publikacjach dziennikarzy. Zaraz potem Law wyjechał do Rzymu, gdzie Jan Paweł II powierzył mu ciepłą posadę archiprezbitera bazyliki papieskiej St. Maria Maggiore, z uposażeniem 12 tys. dolarów;
  • założyciel potężnego meksykańskiego zakonu Legionów Chrystusa Maciel Degollado przez kilkadziesiąt lat wykorzystywał kleryków oraz małoletnich, w tym także własne dzieci. Mimo tego, że Watykan od lat 40. dostawał niepokojące informacje na jego temat, nic z tym nie robiono. Jan Paweł II darzył go szczególną sympatią i przyjmował w Watykanie do końca życia;
  • w 2020 roku Watykan opublikował 450-stronicowy raport w sprawie byłego kardynała Theodore’a McCarricka, wydalonego z Kościoła w 2019 roku za przestępstwa seksualne. Z raportu wynika, że papież chronił, a potem awansował McCarricka, bo nie uwierzył w zarzuty dotyczące molestowania;
  • w 1986 roku Hermann Groër, ultrakonserwatywny mnich, został przez Jana Pawła II mianowany arcybiskupem Wiednia, a niedługo potem kardynałem. W latach 90. w wyniku dziennikarskich śledztw okazało się, że przez kilka dekad ofiarami duchownego mogły paść setki chłopców i młodych mężczyzn. Jego ofiarami byli licealiści, seminarzyści, księża, podlegli mu mnisi. Po ujawnieniu sprawy papież wysłał trzystronicowy list do biskupów Austrii, w treści którego skrytykował „brutalne ataki na honor” kardynała. Watykan nie wszczął żadnego postępowania w tej sprawie – mimo apelu duchownych i ofiar oraz mimo ujawnienia kolejnych nadużyć. Dopiero trzy lata po wybuchu skandalu, pod naciskiem opinii publicznej Jan Paweł II został zmuszony do wszczęcia oficjalnego śledztwa w sprawie kardynała. Nie czekając na wyniki, austriacki Kościół wydał oświadczenie, w którym przyznał, że oskarżenia wobec kardynała są „w gruncie rzeczy prawdziwe”. Na takie wyznanie nigdy nie zdobył się Watykan. Po śmierci kardynała w 2003 roku Jan Paweł II w depeszy kondolencyjnej do Archidiecezji Wiedeńskiej napisał, że Groër służył „z wielką miłością Chrystusowi i jego Kościołowi”. Zapewnił, że modli się, aby kardynał otrzymał „wieczną nagrodę, którą sam Pan obiecał swym wiernym sługom”.
  • Co więcej, to Jan Paweł II w 1983 roku znowelizował Kodeks prawa kanonicznego i złagodził kary dla księży pedofilów.

Kary za czyny pedofilne znalazły się w ostatnim rozdziale Kodeksu, w części poświęconej karom za poszczególne przestępstwa, między przepisem o handlu „wbrew przepisom kanonów” a przepisem o „naruszeniu obowiązku rezydencji”. Kodeks wyłączył czyny pedofilne z rzędu najcięższych przestępstw przeciw wierze katolickiej. Uczynił z nich przestępstwo pospolite. Dotycząca ich i nic niemówiąca formuła „powinien być ukarany sprawiedliwą karą” powtarza się w Kodeksie kilkanaście razy w odniesieniu do wielu banalnych przestępstw.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze