0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plKuba Atys / Agencja ...
„Jeżeli nie rozwiązujesz problemów, tylko je odkładasz, to one wracają w skumulowanej formie. Morawiecki sam stał się zakładnikiem swojej propagandy”.

Plotki o dymisji Mateusza Morawieckiego pojawiały się już wielokrotnie. Nie jest tajemnicą, że premier ma w rządzie przeciwników — jednym z nich jest Zbigniew Ziobro i jego Solidarna Polska, inni to stara gwardia PiS-owska z Jackiem Sasinem. Jednak tym razem sytuacja zdawała się poważniejsza. W wielu mediach jednocześnie zaczęły się pojawiać doniesienia ze źródeł w PiS, że koniec premiera jest bliski.

Sasin chciał wygryźć Morawieckiego, a sam wyleci?

Część aktywu i kierownictwa PiS miała chcieć wymienić Morawieckiego na marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek. Miało do tego doprowadzić głosowanie zaplanowane na najbliższy piątek podczas posiedzenia Komitetu Politycznego PiS. Posiedzenie zostało jednak odwołane. Odbędzie się tylko wyjazdowe spotkanie klubu PiS.

W czwartek wieczorem bardziej prawdopodobne wydaje się, że ze stanowiskiem pożegna się Jacek Sasin niż Mateusz Morawiecki — o czym przekonują m.in. dziennikarze Polityki Insight. Dymisji może się też spodziewać Michał Dworczyk — szef Kancelarii Premiera, bohater wyciekających nieustannie mejli. Jego odejście potwierdził Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu.

Według niektórych doniesień (m.in. Gazety.pl) dymisja najbliższego współpracownika Morawieckiego ma być ceną, jaką premier zapłaci za uratowanie własnej głowy. Ze stanowiskiem ma się też pożegnać szef gabinet politycznego premiera Krzysztof Kubow.

Ale lista prawdopodobnych dymisji w rządzie jest dłuższa, są na niej: Anna Moskwa, Jacek Sasin, Waldemar Buda, Adam Niedzielski, Konrad Szymański. Awans ma za to czekać Zbigniewa Hoffmana — to zastępca Dworczyka w Kancelarii Premiera, a wcześniej przyboczny Kaczyńskiego, gdy ten był wicepremierem. Ma się szykować do objęcia ministerstwa wydzielonego z MSWiA.

Wszystkie te plotki, przecieki i spekulacje pojawiają się w momencie, kiedy oceny działalności rządu lecą na łeb na szyję, a sondaże (w tym IPSOS dla OKO.press) pokazują, że dziś wybory wygrałaby opozycja.

Przeczytaj także:

O kryzysie w rządzie, przyszłości Mateusza Morawieckiego i PiS rozmawiam z Jarosławem Makowskim, szefem Instytutu Obywatelskiego, think tanku Platformy Obywatelskiej.

„Kaczyński wszystkim obciąży Morawieckiego”

„On zawsze był ciałem obcym w PiS. Bankier. Kiedy oni walczyli z PO, on był doradcą Tuska. Przyszedł na ich krwawicę i został premierem”

— mówi Makowski.

W grudniu 2017 roku Morawiecki niespodziewanie zastąpił na stanowisku szefa rządu Beatę Szydło. Miał między innymi poprawić oceny rządu zagranicą. Plotki głosiły też, że Morawiecki przekonał Kaczyńskiego rozmachem swojego myślenia o państwie i jego miejscu w świecie. Od tamtego czasu stałym elementem politycznej publicystyki stały się rozważania, czy to właśnie Morawiecki przejmie schedę po Kaczyński.

Zdaniem Makowskiego początkowo Morawiecki miał w PiS przeciwników, którzy teraz stali się wręcz jego wrogami. „Teraz jest moment, kiedy poczuli krew, zobaczyli, że jest na tyle słaby, że może uda im się go ustrzelić”.

Jednak na razie Morawiecki zostaje. Dlaczego?

„Kaczyński to przekalkulował. Usunięcie Morawieckiego nic mu nie daje, nie daje oddechu przy nowym gabinecie. Nowy premier zawsze dostaje 100 dni przychylności społecznej. Teraz nie dostanie, bo ludzie za trzy tygodnie będą musieli czymś palić w piecach. Zmiana premiera w tej chwili oznaczałaby spalenie go. Jeśli Kaczyński to zrobi, to wiosną”.

A może nie było żadnego kryzysu? Może wszystko to gra na odciągnięcie uwagi opinii publicznej od innych problemów? Zwłaszcza tych związanych z inflacją, węglem, rosnącymi cenami.

„To nie jest tylko gra pozorów” — uważa Makowski. „Morawiecki ma realnych przeciwników, ale wybrali zły moment”. Lepszym momentem może być wiosna lub końcówka zimy. „Morawiecki nie przeżyje zimy jako premier. Kaczyński nie będzie miał żadnych skrupułów. Obciąży go wszystkim, co się wydarzy w najbliższych miesiącach. To, co robił Morawiecki z bandą hejterów, wskazując jako cel a to sędziów, a to nauczycieli… ostatecznie sam zakończy żywot jako kozioł ofiarny”.

„Nałożył pętlę sobie i całemu społeczeństwu”

Konflikt między Morawieckim a Sasinem ma być zbudowany nie tylko na osobistej niechęci czy rywalizacji o względy Kaczyńskiego. Od wielu tygodni Ministerstwo Aktywów Państwowych kierowane przez Sasina i Kancelaria Premiera przerzucają się odpowiedzialnością za problemy z dostawami węgla.

„To Kaczyński decyduje, jak się rozwiązuje kryzysy w tym kraju. Kwestie merytoryczne nie mają tu nic do czynienia” — uważa Makowski. „Sasin i jego ekipa być może uważa, że jeśli PiS przegra wybory, teraz może być ostatni moment, żeby zdobyć trochę władzy. Dlatego zaatakowali bez sensu”.

Makowski dodaje: „Jeżeli nie rozwiązujesz problemów, tylko je odkładasz, to one wracają w skumulowanej formie. Morawiecki sam stał się zakładnikiem swojej propagandy”. Dowód? Embargo na węgiel.

„Po nałożeniu embarga na Rosję wiedzieliśmy, że zabraknie 3 do 4 milionów ton węgla przesianego przede wszystkim, bo produkcja krajowa od dawna już nie zabezpieczała tego rynku. Tylko ta kategoria węgla była ściągana właśnie przede wszystkim z Rosji, trochę z innych krajów świata” — powiedział Mateusz Morawiecki na posiedzeniu Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju 28 września 2022.

Przypomnijmy: polskie embargo na węgiel z Rosji weszło w życie w kwietniu 2022, unijne — w sierpniu.

„Jeżeli Morawiecki mówił o nakładaniu embargo, wiedząc, że nie mieli zapasów, to był idiotą. Nałożył pętlę sobie i całemu społeczeństwu. Dlatego teraz mówi: palcie wszystkim, tylko nie oponami. Wtedy chciał zyskać kilka punktów, wyzywając przywódców Europy, że nie są tak radykalni jak on”.

Morawiecki wzywał wtedy europejskich przywódców do wprowadzania embargo na węgiel i gaz. Uruchomił kampanię „Stop Russia Now”.

View post on Twitter

„Rząd jak jeździec bez głowy”

„Zamiast zajmować się bezpieczeństwem energetycznym, zajmują się wymianą premiera” — irytuje się Makowski. „Kaczyński wyciąga posłów na wyjazdowe spotkanie klubu, będzie godził frakcje, podczas, gdy jest drożyzna, inflacja”.

„Opozycja wzywała do zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Bezpieczeństwo energetyczne jest czymś ponad grą polityczną, chodzi o rację stanu. Powinniśmy wyjąć bezpieczeństwo energetyczne z bieżącego sporu politycznego, tak jak kiedyś politykę zagraniczną, wstąpienie do NATO. Rząd powinien zaprosić opozycję, powiedzieć: «Żarty się skończyły». Pokazać, jakie są opcje. Tak robi odpowiedzialny rząd, a ten zachował się jak jeździec bez głowy” — uważa Makowski.

„Mejle Dworczyka pokazują, że to jest ad hoc robione, z dnia na dzień, to jest pokusa robienia polityki PR-owej, kiedy masz w dyspozycji media. Ostatnie mejle pokazują, że ustawiali spiny medialne, pytania dziennikarzom”.

Czy taka strategia może być wciąż skuteczna?

„Nie ma planu. Te wszystkie wypowiedzi o paleniu chrustem, niepaleniu oponami — to jest rozpacz. Szukanie po omacku, przeżyjmy jeszcze tydzień, jeszcze miesiąc. My jako społeczeństwo zachowujemy się, jakby ta zima miała być ostatnią w historii świata. A ona pewnie otwiera długi okres, kiedy bezpieczeństwo energetyczne będzie zagrożone w całej Europie. Kluczowa będzie przyszła zima. A tu KPO wstrzymane. Nawalanie się z UE. Nie rozumiem, czemu oni nie biorą tych pieniędzy, kiedy są potrzebne”.

Makowski oprócz tego, że szefuje think tankowi PO, jest też radnym z Katowic. Jak tam wygląda sytuacja?

„Pieniądze z KPO na fundusz modernizacji Śląska są wstrzymane. Zielona transformacja została zahamowana. Ludzie nie mają kasy, więc będą palić czym popadnie, czyli Śląsk będzie czarny od smogu. A na Śląsku samorządy są biedne, poza Katowicami. Dopadła ich rzeczywistość, mamy korkociąg polityczny, czego się nie dotkną, to wkurzają ludzi”.

Makowski uważa, że Morawiecki nie będzie już kandydował ze Śląska, wróci do swojego regionu — do Wrocławia.

Czy cała ta sytuacja jest na rękę opozycji?

„Mam to gdzieś” — odpowiada Makowski. „Władza zajmuje się sobą, a nie problemami. Byłoby na rękę, gdyby nie fakt, że to jest być albo nie być. Popatrzmy, co się dzieje z samorządami. Nikt nie wytrzyma takich cen. Polityczna kalkulacja, że im gorzej, tym lepiej, nie może mieć zastosowania, bo chodzi o ludzi. Szkoły ogrzać, domy samotnej matki. Nie można się cieszyć, że w końcu dopadły ich problemy. Chciałbym im pomóc, ale muszą chcieć dać sobie pomóc”.

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze