0:00
0:00

0:00

Mateusz Morawiecki ma znane skłonności do przesady i wychwalania własnych rządów, co OKO.press wielokrotnie analizowało.

Przeczytaj także:

Narracja premiera o Polsce jako pionierze polityki ratowania gospodarki przed skutkami pandemii jest jednak przekłamaniem szczególnym, bo rzecz dotyczy realnych trudności i dramatów, jakie już przeżywają pracownicy i pracodawcy w Polsce, a będzie przecież coraz trudniej. Ale po kolei.

Ile procent odjąć?

Wśród ekonomistów trwa festiwal prognoz wzrostu gospodarczego na 2020 rok. Uczestnictwo w festiwalu polega na obniżaniu kolejnych prognoz ekonomicznych, które poczyniło się wcześniej. Według prognozy „Polityki Insight” wzrost w 2020 roku może wynieść 1,7 proc., a może -10,5 proc. Serwis finansowy macroNEXT opublikował sugestywnego tweeta na ten temat z podsumowaniem prognoz kilku polskich i zagranicznych agencji i banków:

Tak duże różnice mają prostą przyczynę - nikt nie wie co stanie się za dwa, trzy czy sześć miesięcy. Stąd różne założenia i różne wyniki. Jedno jest pewne – nadchodzi recesja. Według niektórych Polska ma szansę utrzymać wzrost powyżej zera, ale wciąż będzie to dużo słabszy wzrost niż w 2019 roku. (wg szacunków GUS 4 proc.; IV kwartał był słabszy, gorszy od III).

Dlatego wszyscy są zgodni co do jednego – gospodarki krajowe potrzebują silnych impulsów ze strony rządu, aby nie upaść jeszcze niżej. Kolejne kraje na świecie i w Europie prezentują ambitne pomysły, jak uratować gospodarkę przed upadkiem, a pracowników przed bezrobociem. Macron mówi o wojnie z wirusem i zwalnia obywateli z opłat za prąd i gaz, Dania i Wielka Brytania ścigają się, kto pokryje większą część pensji pracowników. A Mateusz Morawiecki zajmuje się przechwałkami.

"Takiego pakietu stymulacyjnego Polska jeszcze nie widziała" - ogłasza premier i dodaje, że robimy to jako jedni z pierwszych na świecie. Ile jest prawdy w tym stwierdzeniu? Niewiele.

Unia luzuje zasady

Unia Europejska ma ścisłe zasady wobec państwowych budżetów, na czele z zakazem zadłużenia się powyżej 60 proc. PKB kraju. Ale Unia zaczyna zdawać sobie sprawę, że jesteśmy w sytuacji, w której konieczne będzie poluzowanie tych zasad. Nadchodzi czas wydatków.

W środę analizowaliśmy plan ratunkowy dla polskiej gospodarki znany tylko w ogólnym zarysie.

18 marca poznaliśmy założenia polskiego pakietu dla gospodarki. Dwa najważniejsze narzędzia dla przedsiębiorców i pracowników, jakie ma rząd to:

  • Wypłata 80 proc. pensji minimalnej dla osób na samozatrudnieniu, umowie zlecenie i umowie o dzieło,
  • 40 proc. pokrycia pensji pracownika dla przedsiębiorców, przedsiębiorca musi pokryć przynajmniej kolejne 40 proc.

W wywiadzie dla TVN24 minister Jadwiga Emilewicz mówiła, że pierwszy instrument jest obliczony na dwa miesiące, drugi na trzy. Istnieje możliwość przedłużenia, jeśli wystąpi taka konieczność. Tymczasem na stronie KPRM czytamy:

"Wypłata z ZUS jednorazowego świadczenia miesięcznego w kwocie ok. 2 tys. zł brutto.

  • Dla osób zatrudnionych na umowy cywilnoprawne (zlecenia, dzieło).
  • Dla osób samozatrudnionych".

Ustawy brak, a wokół pakietu informacyjny chaos. Wciąż nie zobaczyliśmy ustawy.

Polska pierwsza?

Polska ma dziś 439 (sobota, godz. 11:00) potwierdzonych przypadków zarażenia nowym koronawirusem. To sporo mniej niż na Zachodzie, ale u nas epidemia rozwinęła się później niż we Włoszech, Niemczech, Francji czy Hiszpanii. Dlatego rząd mówi, że podejmuje kroki szybciej. I faktycznie zakazy kontaktów społecznych zostały wprowadzono szeroko i konsekwentnie, na wczesnym etapie rozwoju epidemii.

Ale zamrożenie kontaktów to jedno, a ratowanie gospodarki to zupełnie inna sprawa. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że:

Nasza wspólna praca doprowadziła do tego, że jesteśmy jednym z pierwszych krajów na świecie, który proponuje tak kompleksową pomoc dla gospodarki

Konferencja prasowa premiera i prezydenta,18 marca 2020

Sprawdziliśmy

Dziesiątki krajów na świecie prezentują pakiety pomocowe, Polska nie jest pionierem. A w porównaniu do zachodniej Europy, Polski pakiet wypada blado.

Uważasz inaczej?

Morawiecki przedstawił to w swoim stylu: Polska pod jego rządami jest zawsze i wszędzie pierwsza, reszta Europy i świata wlecze się w ogonie. W dodatku premier wpisał propagandę sukcesu rządu w promocję kandydującego w wyborach prezydenta Dudy (PiS chce najwyraźniej doprowadzić do wyborów majowych).

Zobaczmy więc jak jest naprawdę. Jak inne kraje szykują się, aby pomagać pracownikom i przedsiębiorcom?

Pisaliśmy już o wartości całych pakietów w Europie. Proponowane przez rządy pakiety w kilku dużych gospodarkach to:

  • Hiszpania – 200 mld euro, 15 proc. PKB,
  • Włochy – 340 mld euro, 18 proc. PKB,
  • Francja – 547 mld euro, 21 proc. PKB,
  • Niemcy – 550 mld euro, 15 proc, PKB

Pomysły polskiego rządu to ok. 8 proc. PKB. Należy jednak pamiętać, że nie są to kwoty, które wejdą na rynek. Zwykle część (często znaczna) to np. gwarancje bankowe. Dla propagandowego efektu polski rząd i inne doliczają je do całej kwoty.

Skupmy się teraz jednak nie na ogromnych kwotach, a na mniejszych – tych, które trafią do pracowników czy przedsiębiorców a w niektórych krajach (choć nie w Europie) – do wszystkich.

Uniwersalny dochód poza Europą

Jedną z najdalej idących propozycji jest szwedzki pomysł możliwości odroczenia przez firmy płatności podatkowych nawet na rok. Ma to kosztować szwedzki budżet około 27.5 miliarda euro, czyli jakieś 6 proc. PKB.

Poza Europą też można znaleźć ambitne i kosztowne pomysły. Hongkong oferuje po 10 tys. dolarów hongkońskich dla każdego obywatela (ok. 5,5 tys. złotych). Podobny krok rozważają Amerykanie, ale ze względu na liczbę ludności operacja będzie dużo bardziej kosztowna.

Trump chce, aby spora część obywateli USA otrzymała po tysiąc dolarów. Szczegółów jeszcze brak, ale prezydent podkreślił, że „niektórzy nie powinni dostać tysiąca dolarów”. Miał na myśli najbogatszych. Nie będzie to więc uniwersalny program. Na szczegóły wciąż czekamy.

Kanadyjczycy przygotowali program awaryjny dla pracowników bez dostępu do ubezpieczenia zdrowotnego. Będzie dla tych, którzy zarazili się koronawirusem, muszą zająć się opieką nad kimś z rodziny lub muszą podjąć kwarantannę. Program ma polegać na wypłacie 900 dolarów (kanadyjskich) co dwa tygodnie. Obecnie rozpisany jest na 15 tygodni.

Dania - 75 proc. pensji, Wielka Brytania - 80 proc.

Wróćmy do Europy. Duński rząd zapowiada, że opłaci 75 proc. pensji pracowników, pracodawca – pozostałe 25 proc. W zamian pracownicy zrzekną się 5 dni płatnego urlopu. Pomoc jest zagwarantowana na 3 miesiące i obejmie pensje do 23 tys. koron, czyli ok. 13,7 tys. zł.

Dla pracowników, których pensja rozliczana jest godzinowo, propozycja idzie jeszcze dalej – dla nich pokrycie pensji przez rząd osiągnie nawet 90 proc.

18 marca publicystka „The Guardian” Rosie Collington pytała brytyjski rząd, dlaczego nie robi tego samego.

Dwa dni później, brytyjski minister finansów Rishi Sunak ogłosił: każdy pracodawca może poprosić o granty na 80 proc. pensji poniżej 2,5 tys. funtów. Podatek VAT dla firm zostaje zawieszony na trzy miesiące.

Wcześniej Brytyjczycy zapowiedzieli także granty dla małych biznesów między 10 tys. a 25 tys. funtów.

Bawaria - do 30 tys. euro dla firm

W Niemczech sporo kompetencji mają poszczególne landy. Dużą pomoc dla małych firm zapowiedziała Bawaria. Jeżeli firma będzie miała kłopoty z płynnością finansową, może otrzymać od 5 do 30 tys. euro już teraz. Największy krok, jaki podjęła niemiecka władza federalna, to zapewnienie 500 miliardów euro w pożyczkach dla firm.

Włosi z kolei proponują 500 euro miesięcznie dla samozatrudnionych, a także specjalną pomoc finansową dla rodzin z dziećmi i dla pracowników, którzy dostarczają niezbędne usługi podczas epidemii: taksówkarzy, listonoszy.

Macron: nie pozwolimy firmom upaść

Podczas przemówienia na temat środków podjętych w walce z ekonomicznymi skutkami koronawirusa prezydent Francji Emmanuel Macron ambitnie zapowiedział: „Żadnej firmie nie pozwolimy upaść”.

Macron zapowiedział w poniedziałek 16 marca utworzenie funduszu solidarnościowego w wysokości 300 mld euro.

Minister gospodarki Bruno Le Maire we wtorek 17 marca po południu tłumaczył, jakie kryteria firmy będą musiały spełnić, by skorzystać z pożyczek.

„Będą to zwłaszcza przedsiębiorstwa, które musiały się zamknąć – np. wszelkiego rodzaju restauracje, których jest ok. 160 tys., handel niezwiązany z żywnością – ok. 140 tys., firmy turystyczne – ok. 100 tys.” – powiedział.

„Fundusz będzie także dostępny dla małych i bardzo małych przedsiębiorstw, które w porównaniu z marcem 2019 stracą w marcu 2020 ponad 70 proc. obrotu. Warunkiem będzie obracanie kwotą poniżej miliona euro. Celujemy w najmniejsze firmy” – dodał Le Maire.

Zwolnienie z opłat

Ponadto, jak obiecał prezydent Macron, firmy, które znajdą się w trudnej sytuacji, nie będą musiały płacić podatków, składek na ubezpieczenia, rachunków za gaz i energię. Niższe mają być także czynsze za lokale dla firm w potrzebie.

Hiszpania i Francja zaproponowała także coś, o czym w Polsce nie było mowy: zwolnienia z opłat za prąd i gaz. To element, o którym w polskim planie nie było mowy. W hiszpańskim planie nie ma jednak nowych instrumentów dla samozatrudnionych. Rząd otwiera dla nich natomiast zasiłek dla bezrobotnych, który dotychczas większości nie przysługiwał.

Na tym tle „pierwszeństwo” i zakres pomocy państwa polskiego dla pracowników i przedsiębiorstw wypada bardzo blado.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze