0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. ANDREW CABALLERO-REYNOLDS / AFPFot. ANDREW CABALLER...

Moskwa znowu zastosowała starą metodę rozgrywania Amerykanów: zgodziła się na wszystko, dodając ALE. A po tym „ale” są warunki zamieniające cały sens uzgodnień.

Jednocześnie Ławrow ujawnił, czego boi się Putin. Że Ukraina wymknie mu się tak, jak Finlandia Stalinowi po II wojnie światowej.

Propaganda Kremla przedstawiała wyniki dotychczasowych negocjacji w sprawie Ukrainy jako swój sukces. Niestety, największym sukcesem jest tu prawo do dalszego prowadzenia najazdu. Bowiem Trump, a po nim liderzy Unii Europejskiej, odstąpili od warunku natychmiastowego rozejmu. Moskwa zyskuje czas.

Ławrow mówi:

  • Moskwa chce rozmawiać o pokoju, a nie o zawieszeniu broni. ALE przygotowania do rozmów muszą potrwać, gdyż chodzi o „pierwotne przyczyny konfliktu”.
  • Negocjacje pokojowe oczywiście się odbędą i to miło, że Ukraina zaczyna rozważać ustępstwa terytorialne, ALE Moskwie tak naprawdę nie o to chodziło.
  • Moskwa jest gotowa do negocjacji, ALE wcześniej Ukraina musi zmienić swoje prawa pod dyktando Moskwy. Moskwa będzie rozmawiać, jeśli uzna, że prawa „ludności rosyjskojęzycznej” w Ukrainie będą respektowane.
  • Oczywiście można rozmawiać o gwarancjach Zachodu dla Ukrainy, ALE Moskwa chce też rozmawiać o tym, jak jej interesy będą zapewnione w Ukrainie.
  • Oczywiście można rozmawiać o gwarancjach Zachodu dla Ukrainy, ALE Moskwa chce też rozmawiać o tym, jak jej interesy będą zapewnione w Ukrainie.

Cisza! Ławrow mówi

O tym, że rozmowy w Waszyngtonie i wsparcie dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zabolało Moskwę, świadczyły sposób relacjonowania tego wydarzenia.

Ukraina miała tam dostać obietnicę sensownych gwarancji bezpieczeństwa w zamian za rozważenie ustępstw terytorialnych. I choć o rozejmie w Ukrainie Donald Trump przestał opowiadać, a reszta uczestników rozmów to zaakceptowała, to same rokowania pokojowe miały się zacząć szybko. Wedle Trumpa wszystko miało się wyjaśnić „w dwa-trzy tygodnie”.

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze