Ukraina może już atakować cele na terenie Rosji zachodnimi pociskami, ale nie są to tak naprawdę żadne pociski dalekiego zasięgu. Rosjanie prowadzą atak na ukraińską infrastrukturę energetyczną i nadal czynią postępy w Donbasie. Sytuację na froncie analizuje płk Piotr Lewandowski
Rosjanie w minionym tygodniu niemal codziennie – a raczej co noc – atakowali w całej Ukrainie jej infrastrukturę energetyczną i ciepłowniczą. Do ataków używali każdorazowo od kilkudziesięciu do ponad stu dronów typu Szahid i Gerań. Według danych ukraińskich skuteczność obrony przeciwlotniczej i systemów walki radioelektronicznych pozwalała na obezwładnianie od 80 do 90 procent bezzałogowców.
Nasze relacje o sytuacji na froncie w Ukrainie znajdziesz pod tym linkiem.
Rosjanie zaatakowali z obszaru Białorusi pociskami hipersonicznymi Kindżał, wykorzystując do ich odpalenia relatywnie bezpieczną strefę powietrzną formalnie neutralnego państwa.
Nad Morzem Białym operowały z kolei bombowce Tu-95, Tu-22 oraz nieużywane dotąd Tu-160. Samoloty odpaliły ponad 100 pocisków manewrujących różnych typów należących do rodziny „Ch". W ataku uczestniczyły także okręty Floty Czarnomorskiej, które użyły najnowszego, rzadko wykorzystywanego pocisku hipersonicznego „Cyrkon” oraz kilku rakiet balistycznych. Atak wspierało około 90 dronów Szahid i Gerań.
Ukraińcy zadeklarowali niemal stuprocentową skuteczność obrony przeciwlotniczej.
Samoloty F-16 miały zestrzelić około 10 pocisków manewrujących.
Ukraińskie media społecznościowe donosiły jednak o widocznych zniszczeniach w co najmniej pięciu obwodach. Nie wiadomo, czy nastąpiły one w wyniku bezpośrednich trafień pocisków lub dronów w cele, czy też miały charakter przypadkowy. A zatem spowodowały je spadające szczątki zestrzelonych dronów lub rakiet. Z pewnością trafione zostały obiekty infrastruktury krytycznej w Równem, potwierdzają to opublikowane w mediach materiały filmowe.
Działania naziemne nie przyniosły istotnych zmian wobec sytuacji z poprzedniego tygodnia. Rosjanie nadal skupiali swój wysiłek operacyjny na Donbasie, gdzie uzyskali niewielkie zdobycze terenowe. Najcięższe walki toczyły się w rejonie Wełykej Nowosiłki, na zachód od Wuhłedaru. A także we włamaniu pokrowskim, gdzie Rosjanie ponawiali próby zdobycia Kurachowego. Ponadto agresor wznowił działania ofensywne pod Czasiw Jarem.
Ukraiński front zachował stabilność pomimo silnych rosyjskich ataków w Torecku, na wschód od rzeki Oskił i w obwodzie kurskim.
W niedzielę amerykańskie media poinformowały, że USA wyraziły zgodę na użycie przez Ukrainę pocisków ATACMS (Army Tactical Missile System) do ataków na cele położone na terytorium Federacji Rosyjskiej. Kilkanaście godzin później pojawiły się doniesienia, że rządy Francji i Wielkiej Brytanii również zezwoliły na atakowanie celów po rosyjskiej stronie granicy pociskami SCALP i Storm Shadow.
Równocześnie w odniesieniu do tych środków rażenia używa się pojęcia „broń dalekiego zasięgu”. Jest nawet nie tyle mylące, ile całkowicie nieprawdziwe.
Zgodnie z obowiązującym na Zachodzie podziałem pociski balistyczne, a takimi są ATACMS, dzieli się według zasięgu na pociski:
Z tego podziału jasno wynika, że ATACMS plasują się na samym dole tej hierarchii i są bronią krótkiego zasięgu.
Użycie pocisków ATACMS, SCALP i Storm Shadow do atakowania celów na terytorium Rosji nie zmieni w istotny sposób rozkładu sił w konflikcie, czyli nie zniweluje rosyjskiej przewagi strategicznej.
Co prawda w zasięgu ATACMS znajdzie się około 250 celów o znaczeniu strategicznym położonych na terenie Rosji, w tym 16 lotnisk i dwa duże miasta:
Armia ukraińska nie ma jednak wystarczającej liczby pocisków i wyrzutni, żeby w zmasowany sposób razić rosyjskie zaplecze, a tylko takie ataki – i to regularnie powtarzane przez kilka miesięcy – mogłyby mieć znaczący wpływ na przebieg działań wojennych.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od wtorku 12 listopada do poniedziałku 18 listopada 2024 roku.
Krym – nie doszło do istotnych wydarzeń.
Obwód chersoński – na tym odcinku frontu nie doszło do znaczących walk. Ze względu na wycofanie z zachodniego brzegu Dniepru większości ukraińskiej piechoty morskiej Rosjanie zyskali przewagę w działaniach rajdowych na wyspy w ujściu rzeki, co jednak nie ma obecnie istotnego wpływu na sytuację wojsk w obwodzie.
Obwód zaporoski – Rosjanie prowadzili ograniczone w skali ataki w rejonie Robotynego w kierunku na Orechowe. Miały one jednak na celu bardziej wiązanie walką sił ukraińskich niż przełamanie obrony. Nadal aktywne było rosyjskie lotnictwo stosujące bomby szybujące do bezpośrednich uderzeń na ukraińskie pozycje.
Od autora: Działania w rejonie Wełykej Nowsiłki, oficjalnie należącej do obwodu donieckiego były dotąd komentowane w części dotyczącej Zaporoża, ponieważ stanowiły jedną operację z działaniami na odcinku do Robotynego i dalej do rozlewiska Dniepru. Obecne działania skoordynowane są z operacją w Donbasie, w związku z tym będą komentowane w części dotyczącej tego obszaru walk.
Prognoza:. Nadal nie potwierdziły się informacje o dużej koncentracji sił rosyjskich w obwodzie zaporoskim, natomiast Rosjanie zintensyfikowali działania zaczepne na granicy z obwodem donieckim i tam można w najbliższym tygodniu spodziewać się pojawienia rosyjskich rezerw.
Rosjanie znacząco zintensyfikowali działania zaczepne na południowy wschód od Wełykej Nowosiłki. Agresor prowadził je w kierunku wsi Równopil, Nowodariwka i Makariwka.
Dwie pierwsze zostały przez Rosjan zdobyte, o trzecią toczą się obecnie ciężkie walki. Ukraińcy prowadzą skoncentrowany ogień artyleryjski, który zadał rosyjskim grupom szturmowym duże straty i uniemożliwił dalsze postępy. Rosyjskim zamiarem było oskrzydlenie garnizonu broniącego Wełykej Nowosiłki od południa, co zakończyło się niepowodzeniem.
Sytuacja wojsk ukraińskich pozostaje jednak trudna, ponieważ po zdobyciu Wuhłedaru agresor kontynuował natarcie nie tylko na zachód w kierunku na Kurachowe, ale również na południowy zachód, czyli na skrzydło i tyły obrońców Wełykej Nowosiłki. Miasto może wkrótce znaleźć się niejako w kleszczach wojsk rosyjskich.
Ukraińcy przeprowadzili serię kontrataków na rosyjskie jednostki rozmieszczone na północny zachód od Wuhłedaru. Nie doprowadziły one do wycofania agresora z zajętych pozycji, jednak zmusiły go do zatrzymania, stąd brak rosyjskich postępów na tym kierunku działań. Niestety kilka kilometrów dalej na północ, w rejonie Trudowego, Rosjanie odnotowali już niewielki postęp. Na tym odcinku ukraińska 79 Brygada Powietrzno-Desantowa atakowana jest przez dwie rosyjskie brygady strzelców zmotoryzowanych.
Do tego zadania skoncentrowali obecnie tak duże siły i zasoby, że spowolniło to ich działania na innych odcinkach walk w rejonie „włamania pokrowskiego”. Pozwoliło jednak na utrzymanie postępów pod Kurachowem pomimo twardego oporu wojsk ukraińskich. Rosyjskie grupy szturmowe opanowały wschodnią część miasta, jednak nie przełamały obrony ukraińskiej. Walki toczą się obecnie między zabudowaniami. Niestety prowadzone jednocześnie z dwóch kierunków ataki na północny zachód od miasta coraz bardziej zagrażają tyłom ukraińskiego garnizonu. Obie strony wprowadziły do walki jednostki rezerwowe, równocześnie rotując na tyły oddziały najbardziej wyczerpane walką.
Agresor opanował trzy niewielkie miejscowości na południowy zachód od miasta, jednak brak rezerw, które skierowano pod Kurachowe, nie pozwolił wykorzystać w pełni sukcesu. Na kierunku Pokrowska Rosjanie nie dysponują wystarczającymi siłami do przełamania ukraińskiej obrony i prowadzili wyłącznie działania o charakterze wiążącym jednostki ukraińskie.
Kolejne próby oskrzydlenia miasta przez Rosjan zakończyły się całkowitym niepowodzeniem. W samym mieście Ukraińcy wycofali się z kilkunastu budynków, co nie wpływa na zmianę sytuacji nawet na poziomie taktycznym, ponieważ prowadzone tam działania mają charakter manewrowy i sytuacja zmienia się dynamicznie z dnia na dzień.
Opublikowane materiały filmowe nie pozwalają stwierdzić, czy Rosjanie utrzymali teren, natomiast można uznać za pewnik wznowienie rosyjskich działań zaczepnych po chwilowej stagnacji. Jest to związane z wprowadzeniem do walki świeżych jednostek, które odtworzyły zdolności bojowe na tyłach.
Na zdjęciu u góry: żołnierze ukraińskiej 24. Brygady Zmechanizowanej pod Czasiw Jarem
W rejonie Siewierska doszło do dyscyplinarnego usunięcia rosyjskich dowódców, w tym dowódcę 3 armii, dowódcę 7 brygady oraz dowódców kilku batalionów. Inspekcja przeprowadzona przez oficerów sztabu generalnego odkryła, że meldunki o sukcesach wojsk rosyjskich na tym obszarze były całkowicie nieprawdziwe i kilka miejscowości, które podobno zostały przez Rosjan zdobyte, jest nadal pod kontrolą wojsk ukraińskich.
Prognoza: Punktem ciężkości rosyjskich działań pozostanie niezmiennie rejon „włamania Pokrowskiego”. Rosjanie będą również kontynuować działania z kierunku Wuhłedaru dążąc do połączenia z wojskami walczącymi pod Kurachowe oraz do oskrzydlenia Wełykej Nowosiłki. Ukraińska obrona Siewierska pozostanie stabilna, a rosyjskie zdolności zaczepne na krótki czas upośledzi zmiana dowódców. Jednak wyznaczeni na ich miejsce oficerowie będą się chcieli wykazać skutecznością, stąd można oczekiwać wznowienia rosyjskich działań zaczepnych. Sytuacja w Torecku pozostanie dynamiczna, ale obecnie nic nie wskazuje, żeby agresor przełamał ukraińską obronę. W Czasiw Jarze dojdzie do intensyfikacji działań. Jeżeli Ukraińcy nie przeprowadzą tam kontrataku, może dojść do opanowania części miasta przez Rosjan.
W rejonie miejscowości Terny i Torskie Rosjanie prowadzili natarcie na dotychczasowych kierunkach, jednak ukraińska obrona pozostała stabilna i wszystkie ataki zostały odparte.
Rosjanom udało się nieznacznie poszerzyć rozmiar włamania pod Piszczanem, ale nadal nie są w stanie sforować rzeki Oskoł, zagroziłoby odcięciem całego ukraińskiego zgrupowania na wschodnim brzegu rzeki.
Rosyjskie i ukraińskie media społecznościowe nie są zgodne, co było przyczyną tego rosyjskiego sukcesu. Pojawiają się informacje, że Rosjanie wykorzystali rotację ukraińskich brygad oraz że część żołnierzy nosiła ukraińskie mundury. Ukraińcy szybko otrząsnęli się z zaskoczenia i doszło do walk ulicznych. Obecnie informacje są sprzeczne, część źródeł twierdzi, że Rosjanie zostali rozbici, inne, że starcia nadal trwają. Opublikowany materiał filmowy potwierdza, że co najmniej kilku atakujących poddało się Ukraińcom.
Prognoza: Ukraińska obrona na odcinku Terny-Torskie pozostanie stabilna. Jeżeli Rosjanie znacząco nie wzmocnią sił w rejonie włamania pod Pisczane, nie będą zdolni wykorzystać operacyjnie sukcesu. Sytuacja w Kupiańsku jest niejasna, jednak już sam fakt, że do niej doszło, świadczy o problemach ukraińskiego dowództwa z koordynacją działań między brygadami. Rosjanie mogą to wykorzystać do kolejnych ataków z zaskoczenia.
Walki w północnej części obwodu charkowskiego walki mają nadal charakter pozycyjny. Toczą się na dotychczasowych odcinkach frontu, czyli w rejonie ruin miasta Wowczańsk oraz wsi Hlyboke. Ograniczoną inicjatywą wykazują się tam Ukraińcy, jednak nie ma to istotnego wpływu na sytuację w tej części frontu.
Prognoza: Kierunek charkowski pozostanie drugorzędny, a prowadzone działania będą miały przede wszystkim wiązać siły strony przeciwnej.
Kierunek kurski
Rosjanie kontynuowali natarcie na dotychczasowych trzech kierunkach siłami brygady piechoty morskiej i dwóch brygad wojsk powietrzno-desantowych. Ukraińcom udało się utrzymać pozycje. Pojawiły się jednak informacje, że rosyjskie dowództwo skierowało do obwodu kurskiego kolejną brygadę wojsk powietrznodesantowych (WDW). Nadal brak potwierdzenia obecności żołnierzy północnokoreańskich. Publikacje o zmasakrowaniu pierwszych koreańskich jednostek czy też wymianie ognia między Koreańczykami a Rosjanami należy uznać za mało prawdopodobne.
Prognoza: Pojawienie się kolejnej brygady WDW w obwodzie kurskim świadczy o tym, że Rosjanie będą kontynuować próby wyparcia Ukraińców ze swojego terytorium. Będą jednak angażować do tego jedynie absolutnie niezbędne siły.
Świat
Joe Biden
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
płk Piotr Lewandowski
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze