0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Internet bawi się ewidentną wpadką Rafała Trzaskowskiego, który 6 stycznia 2025 opublikował spot wyborczy „Wierzę w Polskę”, który jest uderzająco podobny do spotu z kampanii 2020 roku o nazwie... „Wierzę w Polskę”.

Tak jakby kandydat nie pamiętał, że kandydat już to mówił.

Jednak bliższe spojrzenie pokaże, że spoty się różnią, zdania, które się NIE powtarzają, zaznaczamy wytłuszczonym drukiem.

Spot z 2025 roku (44 sek.) jest sztywny i dostojny. Trzaskowski w krawacie, na tle ogromnej, białoczerwonej flagi, deklamuje za mównicą:

„Wierzę w Polskę silną i demokratyczną. Wierzę w Polskę jedną i dla wszystkich. Wierzę w Polskę, w której nie ma lepszych i gorszych. Wierzę w Polskę, w której otwarta dłoń może wygrać z zaciśniętą pięścią. Wierzę w Polskę, która patrzy w przyszłość. Wierzę w Polskę, w której silniejszy zawsze będzie pomagał słabszemu. Cała Polska naprzód!”.

Tamten sprzed pięciu lat (1 minuta i 40 sek.) zaczyna się od quasi dialogu:

„Często pytają mnie, co jest dla mnie ważne, w co wierzę... Wierzę w Polskę, która jest jedna dla wszystkich. Wierzę w Polskę równych szans. Wierzę w Polskę wolną od kłamstwa. Wierzę w Polskę, w której nie ma lepszych i gorszych, gdzie nie ma równych i równiejszych. Gdzie silniejsi pomagają słabszym. Wierzę w Polskę, gdzie otwarta dłoń wygrywa z zaciśniętą pięścią. Wierzę w Polskę w Unii Europejskiej. W Polskę, która szuka partnerów, a nie wrogów. Zbudujemy Polskę uczciwą i wolną od podziałów”.

Wiele zdań powtarza się niemal dosłownie, w tym metafora otwartej dłoni i zaciśniętej pięści. Ale są różnice.

Symptomatyczne jest pominięcie w 2025 roku Unii Europejskiej. Polska ma teraz samodzielnie „patrzeć w przyszłość” i pędzić „cała naprzód”, bez jakiejś tam Brukseli.

Zmienił się też nastrój, klimat. Spot 2020 jest głosem polityka w kontakcie z wibrującym tłumem. Opiera się na kapitalnym pomyśle, że kolejne wersy tego credo, wygłaszane są na dwa głosy, np. „Wierzę w Polskę równych szans” mówi razem z Trzaskowskim kobieta na wózku, a „silniejsi pomagają słabszą” deklamują z nim dwaj chłopcy.

Na koniec osoby towarzyszące przedstawiają się i okazuje się, że są wśród zwolenników Trzaskowskiego m.in. Ślązak i Kaszub. Przekaz jest sugestywny, społeczny, solidarnościowy, równościowy, a kończy się pełną energii deklaracją, że „najwyższy czas zmienić Polskę” i wspólnym okrzykiem, że „zrobimy to razem”, aż tłumaczka migowa w granatowej sukience podnosi pięść, co w tym kontekście wcale nie kłóci się z otwartą dłonią.

Był polityk, który z ludźmi i dla ludzi miał Polskę budować, jest lider, który ogłasza, jaka ma Polska być.

Przeczytaj także:

Na-prawa Trzaskowskiego trwa

Już pierwsze wystąpienie Rafała Trzaskowskiego na gigantycznym show w Gliwicach 7 grudnia 2024, przyniosło przestawienie akcentów i zarysowanie priorytetów, jakby Trzaskowskim nie był lewicującym (w polskich kategoriach) liberałem, ale politykiem prawicy w sensie umiłowania tradycji i podbijania bębenka dumnym z ojczyzny Polkom i Polakom. „Żadnych liberalno-lewicowych mrzonek, praw migrantów na granicy, ani słowa o Ukraińcach w Polsce, o LGBT, o Kościele, o UE w stylu Trumpa... Trzaskowski sformatowany wg prawicowego ducha czasu” – pisaliśmy w OKO.press. „Wierzę w Polskę” 2025 zostało wybrane właśnie jako fragment mowy inauguracyjnej Trzaskowskiego w Gliwicach.

Pominięcie Unii Europejskiej w credo prezydenta Warszawy a wkrótce może Polski, dopełnia się, gdy obejrzymy jego wpis na X z 3 stycznia, w klimacie jakby mowy Michała Kołodziejczaka i to zanim został wiceministrem. „Podczas gdy normy, które musi spełniać żywność produkowana w Polsce i Unii Europejskiej, są coraz bardziej wyśrubowane, na europejski rynek dopuszczane są produkty niespełniające żadnych norm. To nie jest fair! To jest po prostu nieuczciwa konkurencja. To osłabianie naszego rolnictwa”.

W tym kontekście Trzaskowski dołącza do rolniczych protestów, zgłaszając kategoryczne weto wobec sfinalizowanej po latach żmudnych negocjacji przez Komisję Europejską i kraje Mercosuru (Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju) umowy, która ma zapewnić zwiększenie roli UE w globalnej gospodarce.

"Bezpieczeństwo żywnościowe to podstawa, a zapewni je tylko silne rodzime rolnictwo.

Walka o interesy polskich rolników i blokowanie szkodliwych umów handlowych to polska racja stanu" – mówi Trzaskowski, jakby był z PSL lub PiS.

Symptomatyczne są też pięciominutowe życzenia, jakie 31 grudnia 2024 złożył nam Trzaskowski. To noworoczna opowieść o Polsce (słowo pada 12 razy!), Polkach i Polakach (11 razy), o naszych rodzinnych domach (9 razy), którym przyszły prezydent zapewni bezpieczeństwo (8 razy). Osobny nurt to pochwała „wspólnoty” (9 razy), narodowej wspólnoty Polek i Polaków, którzy budują potęgę Polski. I nadzieja, że w obliczu zagrożeń (5 razy) konflikty ustąpią miejsca porozumieniu ponad podziałami (3 razy).

Ze starego Trzaskowskiego została uwaga, że „Polska solidarna to Polska, w której prawa kobiet nie są ograniczane, w której dba się o słabszych, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami”.

Eks-liberał o europejskim profilu sytuuje się dzisiaj gdzieś – żeby tak to nazwać – między Kosiniakiem a Kamyszem.

Szanowni Państwo, zwracam się do Was w przededniu Nowego Roku.

To będzie niezwykły rok. Mam nadzieję, że przyniesie nam pokój, bezpieczeństwo i stabilność.

Życzę Państwu, aby nasze rodzinne domy były bezpieczne. Aby dawały nam przestrzeń wytchnienia, miłości i spokoju. Wszystkie drogi człowieka przez świat mierzą się odległością od domu.

My wszyscy, ale także Polki i Polacy na emigracji, Polki i Polacy, którzy w poszukiwaniu pracy, czy edukacji zdecydowali się opuścić domy rodzinne, właśnie w tych dniach albo wspominają dom ojczysty, albo do niego wracają.

Życzę Państwu, abyście wszyscy mogli powitać nowy rok wśród rodziny i przyjaciół i aby w 2025 roku atmosfera życzliwości i miłości przepełniała Wasze życie.

Ze swojej strony chciałbym zapewnić, że zrobię wszystko, abyśmy wszyscy czuli się w Polsce bezpiecznie. Aby nasz kraj był miejscem gwarantującym obywatelom stabilne życie. Żebyśmy znowu z nadzieją mogli patrzeć w przyszłość. Pomimo zagrożeń globalnych sprawimy, że nasze granice będą szczelne, budżet państwa zrównoważony, inflacja przestanie dewastować nasze budżety domowe.

To są najważniejsze wyzwania stojące przed nami.

I na nowy rok takie właśnie zobowiązania na siebie nakładam. 2025 rok stawia przed nami wielkie zadanie, jakim jest odbudowanie wspólnoty narodowej. Ktoś próbował nam wmówić, że istnieje Polska bardziej i mniej rozwinięta. Ktoś próbował nas dzielić według naszych poglądów. A przecież każdy i każda z nas najbardziej ceni zdrowy rozsądek i normalność.

Drodzy rodacy, szukajmy porozumienia, próbujmy odbudować wspólnotę. Bo Polska to nie tylko ziemia, na której żyjemy, ale przede wszystkim wspólnota ludzi. Wspólnota wartości i nadziei, które przenikały pokolenia. Jak pisał ksiądz Józef Tischner, zło jest w tym, że dobre istoty ustawiają się naprzeciw siebie jako wrogowie.

Nie dajmy się już więcej podzielić. Odtwórzmy wspólnotę między ludźmi dobrej woli. To właśnie wspólnota stanowi najsilniejszy fundament państwa. Wzmacniajmy ten fundament pracą i wzajemnym zrozumieniem. Musimy o tym pamiętać nie tylko w czasie zagrożenia, nie tylko w święta narodowe, ale każdego dnia. I nie jest to zadanie dla jednego człowieka. To zadanie dla nas wszystkich. Naszym postanowieniem noworocznym jest odbudowa trwałej wspólnoty, bo tylko wspólnota tworzy siłę. Na co dzień mówimy o sile armii, obserwujemy nowy sprzęt trafiający do polskiego wojska, ale pamiętajmy, że armia jest tak silna, jak silne jest tworzące ją społeczeństwo.

Kolejne miesiące mogą przynieść rozstrzygnięcia w trwającej wojnie, nowy rozdział w historii Europy. Polska jest i musi pozostać bezpieczna. W tej sprawie nie ma miejsca na kompromisy. Nakłady na obronę narodową to kluczowa sprawa. Chciałbym, żeby w 2026 roku ten budżet był jeszcze wyższy. Abyśmy osiągnęli poziom 5 proc. PKB przeznaczonego na wojsko.

Wierzę, że osiągniemy w tej kwestii porozumienie ponad podziałami politycznymi. Konflikty na szczytach władzy to najgorsza rzecz, jaka mogłaby się nam przydarzyć w obliczu zewnętrznego zagrożenia. Nikt nie chce przecież nowej wojny na górze. Bezpieczeństwo Polski, bezpieczeństwo każdej Polki i każdego Polaka jest najważniejszym zadaniem państwa, najważniejszym. Mam tu na myśli również bezpieczeństwo gospodarcze.

Nasza gospodarka będzie rozwijać się dynamicznie dzięki strategicznym inwestycjom, ale też dzięki niesamowitej sile polskich przedsiębiorców, kreatywni i innowacyjni od lat są filarem rozwoju kraju. To właśnie oni, od tradycyjnych zakładów przez firmy rodzinne, aż po wielkie innowacyjne biznesy każdego dnia budują potęgę Polski.

Potrzebują oni stabilnego otoczenia gospodarczego i przewidywalnej władzy i to im się od państwa należy, a ja tego dopilnuję. Polska musi być bezpieczna, stabilna gospodarczo, ale także solidarna. A Polska solidarna to Polska, w której prawa kobiet nie są ograniczane, w której dba się o słabszych, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami.

Solidarność to też zwalczanie nierówności. Bez względu na to, czy ktoś mieszka na wsi, czy w mieście, czy jest zamożny, czy żyje skromnie, ma prawo do dobrych usług publicznych, szkoły, opieki medycznej, czy transportu publicznego.

Przyszłość jest w naszych rękach. Te słowa oznaczają obowiązek konkretnego działania. Musimy inwestować w edukację, która przygotuje młodzież na wyzwania nowoczesnego świata. W naukę, która uczyni z Polski lidera w zakresie technologii i innowacji. W kulturę, która będzie przypominać o naszych korzeniach i budować dumę z bycia Polką, czy Polakiem, ale także pobudzi nas do samodzielnej refleksji.

Szansa, którą daje nam rok 2025 to nie tylko możliwość odbudowy wspólnoty, ale także budowania nowego pokolenia Polek i Polaków. Otwartych przedsiębiorczych i wierzących w swoje możliwości. Dzisiaj młodzi ludzie patrzą na nas, oczekując, że wskażemy im drogę. Musimy stworzyć dla nich kraj, w którym będą mogli realizować swoje ambicje i marzenia.

Polska to kraj o ogromnym potencjale. Mamy talenty, mamy zasoby, mamy niezwykłą historię. W nowym roku naszą odpowiedzialnością jest przekuć ten potencjał w sukces. W sukces każdej Polki i każdego Polaka.

Szanowni Państwo, przed nami wyjątkowy rok. Wspólnie możemy uczynić z niego czas przełomowych zmian. Życzę Wam, aby przyniósł spokój, zdrowie i spełnienie marzeń.

Ten zwrot w prawo jest wyrachowany

Strategia na-prawy Trzaskowskiego jest zapewne oparta na kalkulacji, że wyborcy, a także wyborczynie liberalno-lewicowe, których masowy udział w wyborach 2023 przesądził o porażce PiS, nie zagłosują przecież w II turze na Karola Nawrockiego. Dlatego narracja kandydata KO może być skierowana do grup bardziej konserwatywnych.

W dodatku faktem jest, że zarówno w skali krajowej, jak i europejskiej, a nawet globalnej, wahadło postaw wychyla się w prawo. A w sytuacji realnego zagrożenia ze strony Rosji, a także prezydentury Donalda Trumpa, o trudnych do przewidzenia skutkach, podstawową potrzebą staje się narodowe bezpieczeństwo i to właśnie tym hasłem Trzaskowski chce wygrać wybory.

Jakie rezerwy ma Trzaskowski, a jakie Nawrocki?

Na ile racjonalne są te kalkulacje, zobaczymy na nietypowym wykresie, zestawiającym wyniki grudniowych sondaży partyjnych (według ewybory.eu) z prezydenckimi (według własnych obliczeń średniego poparcia dla Trzaskowskiego i Nawrockiego w hipotetycznej drugiej turze wyborów w pięciu grudniowych sondażach).

  • 20-22 grudnia United Surveys dla wp, CATI & CAWI, frekwencja 64,9 proc. W II turze: Trzaskowski – 56,2 proc., Nawrocki – 35,9. Nie ma zdanie 6,5 proc. a 1,4 proc. nie weźmie udziału
  • 17-18 grudnia Ipsos dla TVP Info i 19.30, CATI & CAWI, frekwencja w I turze 57 proc. Pytanie o II turę zadane wszystkim osobom badanym: Trzaskowski – 42 proc., Nawrocki 34 – proc., Nie wiem – 12 proc., Nie wezmę udziału – 12 proc.
  • 12-14 grudnia, Opinia 24 dla RMF FM, CATI, frekwencja w II turze 79 proc.: Trzaskowski – 48,9 proc., Nawrocki – 34,1 proc. Nie wiem/trudno powiedzieć – 17 proc.
  • 6-8 grudnia, United Surveys dla wp. CATI & CAWI. W II turze: Trzaskowski – 50,3 proc., Nawrocki – 41.2 proc., Nie wiem – 6,1 proc. 2,4 proc. nie wzięłoby udziału
  • 2-4 grudnia CBOS, pytanie tylko o II turę wśród wszystkich osób badanych: Trzaskowski 46 – proc., Nawrocki 34 proc., Na żadnego z nich – 17 proc., Trudno powiedzieć – 3 proc.

Na poniższym wykresie dwa skrajne słupki to notowania głównych partii politycznych sondażach z grudnia 2024. Słupek lewy to suma elektoratów PiS i Konfederacji, które mimo znacznych różnic stanowią zdecydowaną opozycję zarówno wobec Koalicji 15 października, jak i wobec Trzaskowskiego. Łączne poparcie PiS i Konfederacji sięga 42,6 proc. (bez głosów niezdecydowanych).

Słupek prawy to poparcie trzech partii koalicji 15 października. Jak widać, w grudniu w sumie wynosiło ono 48,4 proc.

A zatem przewaga koalicji nad opozycją sięga obecnie tylko ok. 6 pkt proc. W wyborach 2023 roku było prawie dwa razy więcej (11,2 pkt proc.)

Między dwoma słupkami poparcia partyjnego, umieściliśmy trzy słupki z wynikami sondaży prezydenckich. Średnie w grudniu poparcie dla Nawrockiego wyniosło w nich 35.8 proc., dla Trzaskowskiego – 48.7 proc. Co oznacza, że kandydat KO ma dziś prawie 13 pkt proc. przewagi i pewne zwycięstwo w II turze.

Jednak spora część osób badanych nie wybiera żadnego z dwóch lub rezygnuje z udziału w wyborach, średnia takich odpowiedzi w pięciu sondażach wyniosła aż 15,5 proc. Uwaga ta liczba jest z pewnością zawyżona*, co jednak nie powinno mieć większego wpływu na różnicę poparcia Trzaskowskiego i Nawrockiego.

Jak widać na wykresie, deklarowane poparcie dla Trzaskowskiego w II turze (48,7 proc.) jest niemal idealnie równe sumie poparcia trzech partii koalicyjnych (48,4 proc.) i jest aż o 16 pkt proc. wyższe niż poparcie dla KO. Trzaskowski jest, póki co, prawdziwym kandydatem koalicyjnym.

Potwierdzają to odpowiedzi na pytanie w sondażu CBOS z początku grudnia 2024:

Partie Trzaskowski Nawrocki CBOS

Jak widać, wyborczynie i wyborcy KO i Lewicy w komplecie deklarują poparcie dla Trzaskowskiego, a Trzeciej Drogi – w 80 proc. To może dawać poczucie bezpieczeństwa kandydatowi KO, że na „swoich z koalicji” może liczyć.

Poparcie dla Nawrockiego także przewyższa już poparcie dla PiS, ale tylko o 5 pkt proc., które prezes IPN zbiera wśród konfederatów. Ich duży – w grudniu aż 11,7 proc. – elektorat w połowie wskazuje Nawrockiego, ale w 40 proc. zostałby w domu skoro Mentzen nie wchodzi do II tury. Na Trzaskowskiego głosować chce tylko 8 proc., co jest znaczącą zmianą w porównaniu z wyborami 2020 roku, kiedy w II turze głosy wyborców Konfederacji rozłożyły się niemal równo: 51,5 proc. na Dudę, 48,5 proc. na Trzaskowskiego.

Kalkulacja na uwodzenie prawicy? Dwa ryzyka

Decydenci i analitycy w KO uznali zapewne, że trzeba utrwalić pozycję kandydata wśród ludzi o poglądach centro-prawicowych, a zwłaszcza nie zniechęcać do siebie wyborców Sławomira Mentzena, których głos w drugiej turze może przesądzić sprawę.

Powyższe wyniki mogą być jednak sygnałem ostrzegawczym dla sztabu Trzaskowskiego, że w warunkach tak ostrej polaryzacji, przeciągnięcie na swoją stronę wyborów prawicowych może być bardzo trudne. Zwłaszcza że media i politycy PiS w kółko trąbią o Trzaskowskim zdejmującym krzyże itd.

Dalsza na-prawa Trzaskowskiego może okazać się nieskuteczna, a za to może odebrać kandydatowi spontaniczność i autentyczność, która wciąż w polityce się liczy, nawet jeśli rządzi nią wyrachowanie i kalkulacje sondażowe.

I tu dochodzimy do wątpliwości. Wyborczynie Lewicy czy wyborcy TD, a nawet i część zwolenników PO, zapytani, na kogo zagłosują w II turze, odruchowo wskażą Rafała Trzaskowskiego i deklarują to szczerze.

Jednak może się okazać, że ich entuzjazm osłabnie, wraz z kolejnymi odsłonami kandydata KO wychylającego się w prawo. Może się okazać, że taki „farbowany Trzaskowski” nie zmobilizuje wyborców, a zwłaszcza wyborczyń liberalno-lewicowych, a w tych wyborach decydować będzie mobilizacja.

***

I zupełnie na koniec oldskulowe westchnienie. Kampania wyborcza to czas, kiedy uwaga społeczna skupia się na polityczkach i politykach, a ich przekaz może kształtować postawy, rozszerzać horyzonty, poruszać dyskusję o wizjach rozwoju, definiować dylematy życia publicznego.

Jaką lekcją wychowania obywatelskiego ma być sformatowana pod sondaże narodowa opowieść o bezpieczeństwie każdej Polki i każdego Polaka, które mają nam zapewnić szczelne granice i 5 proc. PKB na kupowanie broni?

*Aż trzy pracownie pytały o II turę bez filtra deklaracji udziału w wyborach (który stosowały w pytaniu o I turę). Oznacza to, że do kategorii środkowej wpadały też osoby, które na wybory się nie wybierają i nie wybiorą.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze