Trzaskowski z lewicującego (wg polskich kryteriów) liberała przekształca się w statecznego polityka dumnej i bezpiecznej Polski, jakby był kimś między Kosiniakiem i Kamyszem. Analiza sondaży potwierdza skuteczność tej strategii, ale czy farbowany kandydat utrzyma mobilizację swej bazy?
Internet bawi się ewidentną wpadką Rafała Trzaskowskiego, który 6 stycznia 2025 opublikował spot wyborczy „Wierzę w Polskę”, który jest uderzająco podobny do spotu z kampanii 2020 roku o nazwie... „Wierzę w Polskę”.
Tak jakby kandydat nie pamiętał, że kandydat już to mówił.
Jednak bliższe spojrzenie pokaże, że spoty się różnią, zdania, które się NIE powtarzają, zaznaczamy wytłuszczonym drukiem.
Spot z 2025 roku (44 sek.) jest sztywny i dostojny. Trzaskowski w krawacie, na tle ogromnej, białoczerwonej flagi, deklamuje za mównicą:
„Wierzę w Polskę silną i demokratyczną. Wierzę w Polskę jedną i dla wszystkich. Wierzę w Polskę, w której nie ma lepszych i gorszych. Wierzę w Polskę, w której otwarta dłoń może wygrać z zaciśniętą pięścią. Wierzę w Polskę, która patrzy w przyszłość. Wierzę w Polskę, w której silniejszy zawsze będzie pomagał słabszemu. Cała Polska naprzód!”.
Tamten sprzed pięciu lat (1 minuta i 40 sek.) zaczyna się od quasi dialogu:
„Często pytają mnie, co jest dla mnie ważne, w co wierzę... Wierzę w Polskę, która jest jedna dla wszystkich. Wierzę w Polskę równych szans. Wierzę w Polskę wolną od kłamstwa. Wierzę w Polskę, w której nie ma lepszych i gorszych, gdzie nie ma równych i równiejszych. Gdzie silniejsi pomagają słabszym. Wierzę w Polskę, gdzie otwarta dłoń wygrywa z zaciśniętą pięścią. Wierzę w Polskę w Unii Europejskiej. W Polskę, która szuka partnerów, a nie wrogów. Zbudujemy Polskę uczciwą i wolną od podziałów”.
Wiele zdań powtarza się niemal dosłownie, w tym metafora otwartej dłoni i zaciśniętej pięści. Ale są różnice.
Symptomatyczne jest pominięcie w 2025 roku Unii Europejskiej. Polska ma teraz samodzielnie „patrzeć w przyszłość” i pędzić „cała naprzód”, bez jakiejś tam Brukseli.
Zmienił się też nastrój, klimat. Spot 2020 jest głosem polityka w kontakcie z wibrującym tłumem. Opiera się na kapitalnym pomyśle, że kolejne wersy tego credo, wygłaszane są na dwa głosy, np. „Wierzę w Polskę równych szans” mówi razem z Trzaskowskim kobieta na wózku, a „silniejsi pomagają słabszą” deklamują z nim dwaj chłopcy.
Na koniec osoby towarzyszące przedstawiają się i okazuje się, że są wśród zwolenników Trzaskowskiego m.in. Ślązak i Kaszub. Przekaz jest sugestywny, społeczny, solidarnościowy, równościowy, a kończy się pełną energii deklaracją, że „najwyższy czas zmienić Polskę” i wspólnym okrzykiem, że „zrobimy to razem”, aż tłumaczka migowa w granatowej sukience podnosi pięść, co w tym kontekście wcale nie kłóci się z otwartą dłonią.
Był polityk, który z ludźmi i dla ludzi miał Polskę budować, jest lider, który ogłasza, jaka ma Polska być.
Już pierwsze wystąpienie Rafała Trzaskowskiego na gigantycznym show w Gliwicach 7 grudnia 2024, przyniosło przestawienie akcentów i zarysowanie priorytetów, jakby Trzaskowskim nie był lewicującym (w polskich kategoriach) liberałem, ale politykiem prawicy w sensie umiłowania tradycji i podbijania bębenka dumnym z ojczyzny Polkom i Polakom. „Żadnych liberalno-lewicowych mrzonek, praw migrantów na granicy, ani słowa o Ukraińcach w Polsce, o LGBT, o Kościele, o UE w stylu Trumpa... Trzaskowski sformatowany wg prawicowego ducha czasu” – pisaliśmy w OKO.press. „Wierzę w Polskę” 2025 zostało wybrane właśnie jako fragment mowy inauguracyjnej Trzaskowskiego w Gliwicach.
Pominięcie Unii Europejskiej w credo prezydenta Warszawy a wkrótce może Polski, dopełnia się, gdy obejrzymy jego wpis na X z 3 stycznia, w klimacie jakby mowy Michała Kołodziejczaka i to zanim został wiceministrem. „Podczas gdy normy, które musi spełniać żywność produkowana w Polsce i Unii Europejskiej, są coraz bardziej wyśrubowane, na europejski rynek dopuszczane są produkty niespełniające żadnych norm. To nie jest fair! To jest po prostu nieuczciwa konkurencja. To osłabianie naszego rolnictwa”.
W tym kontekście Trzaskowski dołącza do rolniczych protestów, zgłaszając kategoryczne weto wobec sfinalizowanej po latach żmudnych negocjacji przez Komisję Europejską i kraje Mercosuru (Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju) umowy, która ma zapewnić zwiększenie roli UE w globalnej gospodarce.
"Bezpieczeństwo żywnościowe to podstawa, a zapewni je tylko silne rodzime rolnictwo.
Walka o interesy polskich rolników i blokowanie szkodliwych umów handlowych to polska racja stanu" – mówi Trzaskowski, jakby był z PSL lub PiS.
Symptomatyczne są też pięciominutowe życzenia, jakie 31 grudnia 2024 złożył nam Trzaskowski. To noworoczna opowieść o Polsce (słowo pada 12 razy!), Polkach i Polakach (11 razy), o naszych rodzinnych domach (9 razy), którym przyszły prezydent zapewni bezpieczeństwo (8 razy). Osobny nurt to pochwała „wspólnoty” (9 razy), narodowej wspólnoty Polek i Polaków, którzy budują potęgę Polski. I nadzieja, że w obliczu zagrożeń (5 razy) konflikty ustąpią miejsca porozumieniu ponad podziałami (3 razy).
Ze starego Trzaskowskiego została uwaga, że „Polska solidarna to Polska, w której prawa kobiet nie są ograniczane, w której dba się o słabszych, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami”.
Eks-liberał o europejskim profilu sytuuje się dzisiaj gdzieś – żeby tak to nazwać – między Kosiniakiem a Kamyszem.
Strategia na-prawy Trzaskowskiego jest zapewne oparta na kalkulacji, że wyborcy, a także wyborczynie liberalno-lewicowe, których masowy udział w wyborach 2023 przesądził o porażce PiS, nie zagłosują przecież w II turze na Karola Nawrockiego. Dlatego narracja kandydata KO może być skierowana do grup bardziej konserwatywnych.
W dodatku faktem jest, że zarówno w skali krajowej, jak i europejskiej, a nawet globalnej, wahadło postaw wychyla się w prawo. A w sytuacji realnego zagrożenia ze strony Rosji, a także prezydentury Donalda Trumpa, o trudnych do przewidzenia skutkach, podstawową potrzebą staje się narodowe bezpieczeństwo i to właśnie tym hasłem Trzaskowski chce wygrać wybory.
Na ile racjonalne są te kalkulacje, zobaczymy na nietypowym wykresie, zestawiającym wyniki grudniowych sondaży partyjnych (według ewybory.eu) z prezydenckimi (według własnych obliczeń średniego poparcia dla Trzaskowskiego i Nawrockiego w hipotetycznej drugiej turze wyborów w pięciu grudniowych sondażach).
Na poniższym wykresie dwa skrajne słupki to notowania głównych partii politycznych sondażach z grudnia 2024. Słupek lewy to suma elektoratów PiS i Konfederacji, które mimo znacznych różnic stanowią zdecydowaną opozycję zarówno wobec Koalicji 15 października, jak i wobec Trzaskowskiego. Łączne poparcie PiS i Konfederacji sięga 42,6 proc. (bez głosów niezdecydowanych).
Słupek prawy to poparcie trzech partii koalicji 15 października. Jak widać, w grudniu w sumie wynosiło ono 48,4 proc.
A zatem przewaga koalicji nad opozycją sięga obecnie tylko ok. 6 pkt proc. W wyborach 2023 roku było prawie dwa razy więcej (11,2 pkt proc.)
Między dwoma słupkami poparcia partyjnego, umieściliśmy trzy słupki z wynikami sondaży prezydenckich. Średnie w grudniu poparcie dla Nawrockiego wyniosło w nich 35.8 proc., dla Trzaskowskiego – 48.7 proc. Co oznacza, że kandydat KO ma dziś prawie 13 pkt proc. przewagi i pewne zwycięstwo w II turze.
Jednak spora część osób badanych nie wybiera żadnego z dwóch lub rezygnuje z udziału w wyborach, średnia takich odpowiedzi w pięciu sondażach wyniosła aż 15,5 proc. Uwaga ta liczba jest z pewnością zawyżona*, co jednak nie powinno mieć większego wpływu na różnicę poparcia Trzaskowskiego i Nawrockiego.
Jak widać na wykresie, deklarowane poparcie dla Trzaskowskiego w II turze (48,7 proc.) jest niemal idealnie równe sumie poparcia trzech partii koalicyjnych (48,4 proc.) i jest aż o 16 pkt proc. wyższe niż poparcie dla KO. Trzaskowski jest, póki co, prawdziwym kandydatem koalicyjnym.
Potwierdzają to odpowiedzi na pytanie w sondażu CBOS z początku grudnia 2024:
Jak widać, wyborczynie i wyborcy KO i Lewicy w komplecie deklarują poparcie dla Trzaskowskiego, a Trzeciej Drogi – w 80 proc. To może dawać poczucie bezpieczeństwa kandydatowi KO, że na „swoich z koalicji” może liczyć.
Poparcie dla Nawrockiego także przewyższa już poparcie dla PiS, ale tylko o 5 pkt proc., które prezes IPN zbiera wśród konfederatów. Ich duży – w grudniu aż 11,7 proc. – elektorat w połowie wskazuje Nawrockiego, ale w 40 proc. zostałby w domu skoro Mentzen nie wchodzi do II tury. Na Trzaskowskiego głosować chce tylko 8 proc., co jest znaczącą zmianą w porównaniu z wyborami 2020 roku, kiedy w II turze głosy wyborców Konfederacji rozłożyły się niemal równo: 51,5 proc. na Dudę, 48,5 proc. na Trzaskowskiego.
Decydenci i analitycy w KO uznali zapewne, że trzeba utrwalić pozycję kandydata wśród ludzi o poglądach centro-prawicowych, a zwłaszcza nie zniechęcać do siebie wyborców Sławomira Mentzena, których głos w drugiej turze może przesądzić sprawę.
Powyższe wyniki mogą być jednak sygnałem ostrzegawczym dla sztabu Trzaskowskiego, że w warunkach tak ostrej polaryzacji, przeciągnięcie na swoją stronę wyborów prawicowych może być bardzo trudne. Zwłaszcza że media i politycy PiS w kółko trąbią o Trzaskowskim zdejmującym krzyże itd.
Dalsza na-prawa Trzaskowskiego może okazać się nieskuteczna, a za to może odebrać kandydatowi spontaniczność i autentyczność, która wciąż w polityce się liczy, nawet jeśli rządzi nią wyrachowanie i kalkulacje sondażowe.
I tu dochodzimy do wątpliwości. Wyborczynie Lewicy czy wyborcy TD, a nawet i część zwolenników PO, zapytani, na kogo zagłosują w II turze, odruchowo wskażą Rafała Trzaskowskiego i deklarują to szczerze.
Jednak może się okazać, że ich entuzjazm osłabnie, wraz z kolejnymi odsłonami kandydata KO wychylającego się w prawo. Może się okazać, że taki „farbowany Trzaskowski” nie zmobilizuje wyborców, a zwłaszcza wyborczyń liberalno-lewicowych, a w tych wyborach decydować będzie mobilizacja.
***
I zupełnie na koniec oldskulowe westchnienie. Kampania wyborcza to czas, kiedy uwaga społeczna skupia się na polityczkach i politykach, a ich przekaz może kształtować postawy, rozszerzać horyzonty, poruszać dyskusję o wizjach rozwoju, definiować dylematy życia publicznego.
Jaką lekcją wychowania obywatelskiego ma być sformatowana pod sondaże narodowa opowieść o bezpieczeństwie każdej Polki i każdego Polaka, które mają nam zapewnić szczelne granice i 5 proc. PKB na kupowanie broni?
*Aż trzy pracownie pytały o II turę bez filtra deklaracji udziału w wyborach (który stosowały w pytaniu o I turę). Oznacza to, że do kategorii środkowej wpadały też osoby, które na wybory się nie wybierają i nie wybiorą.
Wybory
Władysław Kosiniak - Kamysz
Sławomir Mentzen
Karol Nawrocki
Rafał Trzaskowski
Donald Tusk
Konfederacja
Nowa Lewica
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze