Obóz władzy rozpoczął nowy etap wojny z kobietami: podporządkowany rządzącym Trybunał Julii Przyłębskiej opublikował uzasadnienie do orzeczenia o niemal całkowitym zakazie aborcji. Polki protestują na ulicach, jesteśmy tam razem z nimi
Ludzie zebrali się błyskawicznie. O godz. 18:30 pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego zaczęli gromadzić się pierwsi protestujący: najpierw dziesiątki, później setki, wreszcie tysiące osób. Kilkanaście minut później manifestacja ruszyła w kierunku ulicy Marszałkowskiej, a stamtąd pod siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej.
"Trzeba było nas nie wkurwiać" - skandują manifestujący. To hasło znane już z jesiennych masowych protestów przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
"Zakaz aborcji nie sprawia, że nie ma aborcji. Aborcje są wtedy dozwolone, ale tylko dla osób bogatych" - mówiła przez megafon liderka Strajku Kobiet Marta Lempart.
Wokół manifestujących policja. Kamera OKO.press jest z demonstrantami - naszą prowadzoną na żywo relację wideo można oglądać na Facebooku. Protesty odbywają się dziś w całej Polsce, a nawet w Berlinie - pod rezydencją Przyłębskich.
Jutro planowane są kolejne protesty - od 19:00 blokada Warszawy.
Demonstracja wróciła do miejsca, z którego wyruszyła - pod siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. "Wygląda na to, że będziemy się rozchodzić, trwają ostatnie przemówienia. Mocnym doświadczeniem tego wieczoru jest to, że jak nie ma policji, jest bardzo spokojnie" - mówi nasz reporter Maciek Piasecki.
Z jego relacji wynika, że większe siły policyjne były tylko wokół kościoła św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży i pod siedzibą PiS. "I to właśnie tam dochodziło do eskalacji, poza tym cały czas było spokojnie i miło. Modelowa pokojowa demonstracja" - mówi Maciek.
Niemiecka europosłanka z Partii Zielonych Terry Reintke opublikowała na swoim Twitterze nagranie, w którym solidaryzuje się z Polkami.
"Wielu z nas nie może być dzisiaj z wami na ulicach, ale wiedzcie, że w każdej wiosce i w każdym mieście Europy są kobiety, które śledzą waszą walkę. Nigdy nie zapominajcie, że stoicie na ramionach odważnych i dzielnych kobiet, które walczyły przed wami. Bronicie ich spuścizny" - mówi Reintke.
Na Nowogrodzkiej obstawa policji, ale bez starć z manifestującymi, którzy idą dalej Alejami Jerozolimskimi na Rondo Dmowskiego. "Nie wiemy, co dalej. Marta Lempart zapowiedziała jedynie, że nie idziemy pod dom Kaczyńskiego" - relacjonuje Magdalena Chrzczonowicz z OKO.press.
Jej zdaniem uczestników jest około tysiąca, choć wydaje się, że jeszcze na Nowogrodzkiej było ich dwa razy więcej.
Jest spokojnie, z niewiadomych przyczyn policji jest wyjątkowo mało. "Co jakiś czas ktoś odpala racę, wznoszone są antyrządowe krzyki, większość protestujących to młodzi ludzie" - relacjonuje Magda.
Na proteście jak zwykle byli ratownicy, którzy zwykle w pewnym momencie zajmują się pomaganiem osobom porażonym policyjnym gazem. Brak policji okazał się sprzyjać bezpieczeństwu protestujących.
"Było bardzo bezpiecznie" - komentował ratownik w relacji OKO.press i uznał, że policja być może w końcu poszła po rozum do głowy i postanowiła nie przeszkadzać.
Środa 27 stycznia 2021 roku przejdzie do historii Polski jako dzień, w którym weszło w życie drakońskie prawo łamiące prawa kobiet. Od tego dnia Polki są niemal w całości pozbawione prawa do zabiegu przerwania ciąży: jest możliwy tylko wtedy, kiedy ciąża zagraża życiu kobiety lub gdy pochodzi z gwałtu.
Wszystko przez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 22 października 2020, które zdelegalizowało tzw. przesłankę embriopatologiczną, umożliwiającą zgodną z prawem aborcję.
27 stycznia 2021 Trybunał opublikował uzasadnienie pisemne orzeczenia, a rząd PiS zapowiedział, że niezwłocznie wyrok TK opublikuje w Dzienniku Ustaw. Zamach na prawa kobiet tym samym jest już w Polsce obowiązującym prawem.
Stało się tak, mimo że orzeczenie wydały również osoby nieuprawnione, tzw. sędziowie-dublerzy, którzy decyzją polityczną zostali powołani na prawidłowo obsadzone już wcześniej miejsca w Trybunale.
Jednak dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, decyzje podjęte z udziałem dublerów mają realny i faktyczny wpływ na stan prawny. Można się więc spodziewać, że od 28 stycznia lekarze będą odmawiać aborcji nawet wówczas, gdy istnieje pewność, że dziecko urodzi się martwe albo będzie obciążone ciężką i nieuleczalną chorobą.
To ograniczenie praw kobiet niespotykane w krajach Zachodu. Bardziej liberalne prawo dotyczące aborcji ma nawet rządzony przez fundamentalistów islamskich Iran.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze